Episode Transcript
Available transcripts are automatically generated. Complete accuracy is not guaranteed.
(00:00):
Ja się dziwię, że ludzie nie lubią tych nieudanych firm, no
bo one tak na końcu są niedrogiei też nie musimy sobie po nich
dużo obiecywać i najfajniejszy projekt to jest odkupienie
spółki i ty Works rom od kupowaliśmy nierentowną i
dzisiaj 6 lat później ta spółka w skonsolidowanym sprawozdaniu
ma około 300 milionów przychodu.Pewnie koło 15 milionów ebi i
tak naprawdę jest robiona przez osoby, które w niej były.
(00:22):
To jest ta sama drużyna, wszystkie spółki, w które
jesteśmy zaangażowani kapitałowow zeszłym roku miały 2 3
miliarda złotych przychodu i zatrudniają około 6000 osób.
Partnerem podcastu jest albrechtand Partners.
Mentoring strategiczny wsparcie w zarządzaniu i egzekutywy
coaching for mes, producent suplementów o stuprocentowo
czystym składzie z kodem greg 20.
(00:43):
Zamów z dwudziestoprocentowym rabatem na formęz.pl.
Dziś w grec albrecht podcast, Wojciech wolny, twórca juvic
firmy, która ma 50 mniej więcej akwizycji na koncie.
I w grupie zatrudnia 6000 ludzi.Cześć Wojtek, Witam dzień dobry
(01:03):
cześć. Kiedy zrealizowaliście pierwszą
transakcję? Jakie to było uczucie, jakie
były elementy tego pierwszego momentu, w którym podjąłeś
decyzję? Hej, spróbujmy jest coś takiego
jak akwizycja, spróbujmy. To w ogóle fajny początek
rozmowy, dlatego, że to taki anegdotyczne trochę jak taki mit
założycielski, bo to był zupełnyprzypadek i wyglądało to w ten
(01:26):
sposób, że te małe podmiociki, które się wtedy rodziły, bo
trzeba pamiętać, że nasze początki sięgają gdzieś tam 2.
Do czwartego, piątego roku wejścia Polski do Unii
Europejskiej, otwarcia granic początków jakiejś tam pracy
zdalnej czy podwykonawstwa dla zachodnich korporacji.
Wtedy jeszcze nie było tych Software housów, które potem tak
zdominowały nasz rynek i TW. Pewnym sensie będąc
(01:47):
specjalnością Europy fill Środkowo Wschodniej i ja dziś od
początku intuicyjnie czułem, żebyśmy mogli jakkolwiek
zaistnieć, musimy się łącz jakieś większe grupki, kiedy ja
zatrudniam 30 50 osób, a moja siła nabywcza jest na tyle
nieduża, że nie stać mnie na wystawienie się na targach w
Niemczech, czy gdzieś, że jak będziemy.
Robić drużynowo to to będzie lepiej ciekawiej.
Próbowałem organizować takie śniadania it, jakieś dużo
(02:08):
rozmowy, dużo fajnych ludzi, takich młodych,
przedsiębiorczych, ale jednak gdzieś zawsze to się zacinało
trochę myślę, że tak jak w jakichś izbach gospodarczych
gdzieś powiedzmy jest biznes, ale jest tylko 10% x 90% to jest
pewna celebracja, pewien taki networking gdzieś na koniec dnia
to to nie działa i dzisiaj wiem Dlaczego nie to znaczy jednak
zawsze gdzieś z tyłu głowy jest jakaś obawa, ktoś to zrobi
(02:31):
lepiej, ja mu użyczę mojego klienta.
Czy zatrudnia jako podwykonawcomgo trochę przejmie?
Trochę są inne zwyczaje w inny sposób rozliczania i to gdzieś
zawsze ten ten łańcuch tej dostawy jest taki czasem
niepotrzebnie za długi, a czasemza słaby.
Coś jest nie tak. No i w zasadzie to się rozlazło
po kościach, tak znaczy te wszystkie wspólne plany, jakieś
tam pojedyncze udziały w tych targach to to nie przyniosło
(02:52):
oczekiwanych efektów, ale poznałem tam prezesa spółki j
komers, który tam po jakimś czasie.
Do mnie zadzwonił i mówi, słuchaj, ja bym chciał już wyjść
z tej spółki. Mamy dużego giełdowego
inwestora, firmę introl. Oni ode mnie chcą odkupić te
moje udziały za taką cenę założycielską. 1000 zł, a ja tam
włożyłem 100000. Tak naprawdę chciał dostać 100,
(03:14):
to jak ty byś napisał takie pismo, że ty chcesz kupić za
100000, to nie będą musieli skorzystać z prawa pierwokupu i
i odkupić. No ja w sensie takiej
grzeczności czy takiego powiedzmy fill koleżeństwa, no
to mnie to jakbyś mi tak podyktował to pismo, to ja tam
wyślę takiego maila, że Jestem zainteresowany nabyciem tych
akcji. Ten twój pomożemy ci ten twój
misterny Plan zrealizować. No i wysłaliśmy takiego maila z
(03:35):
tą informacją, że jesteśmy gotowi te udziały za te 100000
zł fill odkupić. Okazało się, że jesteśmy
odpowiedzi, że bardzo się wspólnicy jcommerce cieszą i że
mamy prawo sobie je odkupić, żebyśmy sobie tam te 20% tych
akcji. 25 odkupili firma miała kłopoty.
No więc ja do niego zadzwonię, słuchaj swój cały misterny Plan
nie zadziałał, musisz sobie tam jakoś poradzić, no bo te prawo
(03:57):
pierwokupu nie zadziałało, nie chcą z niego akcjonariusze
skorzystać, ale słyszał to mówićwspólnik, a mieliśmy pewnie
takie wtedy nasze najpierwsze 100000 zł zarobione i pewnie nam
się marzyło, żeby kupić za nieużywanego Mercedesa, a on
mówi, kurczę, a może? Coś jest na rzeczy gdzieś te
słowa akwizycja jak ja komers tobyła nazwa od javy, myśmy się
specyfiwali w dotnecie mi kurczebędziemy mieć 2 specjalizacje
(04:18):
jakoś tak może spróbujemy. No i w sumie suma sumarum,
kurczę, zobaczmy tam jest giełdowy duży podmiot czegoś się
od niego nauczymy, trochę postanowiliśmy kupić sobie
lekcje takiej nauki, co to jest akwizycja, jak to prawnie się
przeprowadza to były akcje. Pewnie ciekawe było to, że j
commerce był spółką akcyjną, to była dla nas jakaś wtedy też
nowość był ten giełdowy główny akcjonariusz i takim pozytywnym
(04:39):
duchu się zdecydowaliśmy na to. Potem nastąpiła piękna
Katastrofa, bo po tej transakcji, bo takie spotkanie
do z najgorszych chyba w moim życiu spotkań biznesowych, na
którym przyjechaliśmy oni mówią,no to jaki jest wasz pomysł na
tą naszą firmę? Kurczę, tak, no żeśmy tam trochę
dukali i nie bardzo mieliśmy tenpomysł, ale potem nagle okazało
się, że nastąpiła taka magia. To znaczy okazało się, że oni
(04:59):
potrzebują od nas 2 programistów, my 2 od nich
zastanawialiśmy się, jak to rozliczyć, jak to zrobić?
No przecież jesteśmy wspólnikamii nagle myśmy o k.
To otwórzmy księgi, powiedz mi, ile ten człowiek kosztuje w
zatrudnieniu, powiedzmy, za ile się go da sprzedać, podzielmy
się. Tą marżą no a jak się nią
podzielmy no to jak już tak otwieramy, to wszystko tak brzmi
sprawiedliwie po połowie i potemdziesiątki, setki miliony
złotych do dzisiaj tego modelu jakby używamy w tym modelu
(05:22):
przepłynęło między tymi spółkaminaszej grupy i nagle te
wszystkie bariery, które były w tym takim naszym modelu, w
którym próbowaliśmy ten networking firm obcych sobie,
niepowiązanych kapitałowo, realizować one znikły i mimo, że
byliśmy mniejszościowym udziałowcem, w niewielkim nagle
programista po programiście małyprojekcik po małym projekciku,
to zaczęło działać w taki sposób, że to nie był główny
(05:43):
biznes tych spółek, ale takie dodatkowe fajne 10% takie
wykorzystanie tej ławeczki, która jakaś tam została czy
jakiegoś kawałka wiedzy, użycie jakiegoś dokumentu, który już
ktoś przygotował tak trzeba pamiętać, że ten biznes się
wtedy rodził tak, czyli jakby tonie było tak, żeby w internecie
standardowe NDA różne rzeczy niei ja sobie wtedy tak pomyślałem,
kurczę, no skoro zadziałało raz,myślę, że młody człowiek ma tą
zaletę, że jak nie wie, że tak świat nie działa, no to próbuje
(06:06):
go do tego swoich reguł gry. Nagiąć, no to zacząłem jeździć
po firmach informatycznych i oferować im to samo.
Tak mówiłem, to macie 100000 zł.Dajcie 20% udziałów i to będzie
działał. No i wiele osób się ze mnie
śmiało. No ale znalazło się trochę
takich wariatów, którzy zaufali mniej więcej w tym modelu, bo
oczywiście te kwoty się trochę zmieniały, ale to nigdy nie była
taka komercyjna cena na początkutych spółek.
(06:28):
No to i okej, no spróbujmy, nie i faktycznie powstała taka
pierwsza grupka, która się specjalizowała głównie w
technologiach Microsoftu i tacy dzisiaj to takie trochę
dinozaury tej naszej grupy kapitałowej to zagrało.
Nauczyliśmy się to robić, nauczyliśmy się współpracować,
powiększyła nam się skala, zbudowaliśmy wiarygodność u u
klientów, no i później nam jakbyto przerodziło się w trochę
(06:50):
bardziej komercyjną działalność,bo doszły do nas też trafiać
projekty już takie powiedzmy. Gdzie ktoś już całkiem exitował
ze spółki, a potem na końcu takie które które były.
Funduszach inwestycyjnych, a ponieważ nigdy nie mieliśmy
pieniędzy, no bo zawsze je wydawaliśmy, to raczej od
funduszy do nas trafiały te projekty nieudane, nie więc
jakby z których tam próbowaliśmycoś coś wycisnąć.
(07:10):
To jest fascynujący temat dla mnie i myślę, że dla bardzo
wielu zarówno inwestorów, jak i przedsiębiorców, czyli jak to
nazwałeś projekty nieudane i ważenie prawdopodobieństwa tego,
żeby z nieudanego projektu zrobić projekt?
Udany, czyli ocena jak ocenić, czy jest tam potencjał do tego,
żeby z tego zrobić projektu danyi jakie są pierwsze kroki, które
(07:35):
stosujesz? Czy stosujecie widząc projekt
nieudany, decydując się zainwestować w niego, co potem,
żeby stał się udany? A więc była w ogóle fascynująca,
bo wydaje mi się, że chyba łatwiej powinno być inwestować i
angażować się w projekty nieudane, w których nikt już od
ciebie nic nie oczekuje, prawda?No bo kiedy fundusz jakby
likwiduje jakiś swój tam ostatnie inwestycje?
(07:56):
W tym cyklu życia no to już trochę mówi ok trochę wszystko
jedno, prawda co tam będzie, bo z jakiegoś powodu to się nie
skalowało nie zadziałało, czasemosoba Czasem coś innego i teraz
się płacimy za taką inwestycję, niewiele to niewiele po nie
musimy oczekiwać, czyli nie musimy już mówić, że o k.
No musi urosnąć 3 razy musi być super rentowna i my mamy taki
sposób, że po prostu ją zmniejszamy do takiej skali,
gdzieś tam rentowności kończymy z tym zakładem o wielkość,
(08:19):
kończymy z pomysłami na jakieś nadzwyczajne swoje produkty, a w
każdej spółce informatycznej jednak są zawsze jacyś fajni
ludzie. Zawsze są jacyś fajni klienci,
dzieje się coś dobrego i to coś próbujemy znaleźć i ja się
dziwię, że ludzie nie lubią tychnieudanych firm, no bo one tak
na końcu są niedrogie i też i też nie musimy sobie po nich
dużo obiecywać. No i oczywiście w całej tej
(08:42):
zabawie może się zdarzyć, że że jakieś zbankrutują, ale to jacyś
ludzie przyjdą. Ci klienci będą czegoś czegoś
potrzebowali, a z drugiej stronyczasem odnajduje się takie,
które faktycznie. No wręcz można powiedzieć,
eksplodują i jak się je uwolni, ten ich potencjał to bardzo
rosną, więc jakby ja się dość dobrze czuję.
W takim segmencie, ale myślę, żeto też wynika z tego, że tak
(09:03):
jakbyśmy nigdy nie sięgali za mocno po zewnętrzny kapitał,
nigdy nie sięgaliśmy za bardzo po dług.
W związku z tym bardzo trudno nam konkurować na tym
profesjonalnym rynku akwizycyjnym, który, no umówmy
się dzisiaj w Polsce raczej jestpełen pieniędzy.
Takich strukturalnych, bardzo często zagranicznych i które
dobre projekty wycenia bardzo bardzo drogo.
No właśnie, bo jak jest drogo? No to oczekiwania są wielkie
(09:25):
jednocześnie. No nie każdy chce sprzedać
taniej faktycznie może czasem można coś tanio od kogoś
odkupić, ale to już jest taki moment, w którym już nie ma
wiary w to, że to odleci, czyli to już jest takie troszkę pewnie
wyprzedażowe jak robicie zazwyczaj zarządzaniem taką
firmą, bo moje doświadczenie jest takie, że często tym
(09:48):
właśnie limitem wzrostu może byćpotencjał zespołu zarządzającego
motywacja nawet tego zespołu zarządzającego nie kwestia
kompetencji, ale. Czasem kompetencji innych
elementów oczywiście mogą być także inne wyzwania, ale
zazwyczaj w mniejszych organizacjach.
Gdzieś ten limit pochodzi z podejścia do zarządzania, być
może z mindsetu, czy zgodzisz się z tym?
(10:08):
I jak podchodzicie do zarządzania zazwyczaj takim
podmiotem, mniej udanym, kupionym relatywnie tanio?
Fajne pytanie i i musiałbym się tak chwilę zastanowić, bo na
koniec dnia myśmy chyba nigdy nie wymieniali w nich zespołów,
tylko szukali potencjałów istniejących zespołach i taki
też. Najfajniejszy projekt to jest
odkupienie spółki. It Works od funduszu Enterprise
(10:31):
investors, którą od kupowaliśmy nierentowną, czyli przynoszącą
kwartalnie straty i przy przychodach na poziomie rzędu.
Nie wiem to 20 czy 30 milionów złotych i dzisiaj 6 lat później
ta spółka w skonsolidowanym sprawozdaniu ma około 300
milionów przychodu. Pewnie koło 15 milionów ebi może
troszkę nawet więcej zatrudnia kilkaset osób i tak naprawdę
(10:53):
jest robiona przez osoby, które w niej były znaczy w sensie to
jest ta sama drużyna i mam wrażenie, że na początku to
zejście tego ciśnienia, więc niedobra róbmy cokolwiek, byle to
było rentowne, a dopiero potem szukajmy jakby wzrostu
spowodowało, że. Znaleźliśmy taki miks, który
pozwolił najpierw spółkę zrestrukturyzować, a potem
wejście i naścieżkę wzrostu. Dla mnie to jest takie trochę.
To jest jeden z fajniejszych moich case'ów, bo ja się
(11:15):
zastanawiałem zawsze, czy ja Jestem dobrym menadżerem, no bo
to jest trochę tak, że wystartowałem swój biznes.
Mam od początku swoich wspólników, tych samych.
Każdy z nas był dobry w swojej dziedzinie, czy potrafił coś
robić albo czegoś się nauczyć? W związku z tym tak trochę
zastanawiałem się, czy to jest szczęście, czy nie, i kiedy
kupiliśmy i t works'a od. Od funduszu to pierwszy pomysł
(11:36):
był taki no dobra, no to musimy.My jako drużyna się tam po
prostu przenieść i go jakoś tam po swojemu poukładać.
To był nowy rodzaj usługi, outsourcing, utrzymanie
infrastruktury i t. Wyszliśmy z wytwarzania
oprogramowania, no ale potem ja tak się na chwilę zatrzymajmy i
kurczę, hola, ale tam jest w zasadzie za dużo osób na skalę,
którą ta spółka prowadzi, a nie za mało.
Teraz jak my jeszcze przyjdziemy.
My, no to się zrobi jeszcze większy bałagan, no i w sumie
(11:57):
się umówiłem ze wspólnikami, że ja tak trochę zwolnię w tym
głównym biznesie powołam się. Na prezesa i i i spróbuję tam
jakby tego nowego biznesu się nauczyć, więc to było takie dla
mnie indywidualna podróż, gdzie trzeba stanąć przed osobami.
I powiedzieć, Jestem nowym właścicielem, nowym prezesem i
będziemy teraz robić rzeczy trochę inaczej.
(12:17):
Fascynująca podróż, bo w ogóle to tak wyglądało, że dziś
pamiętam. To był okres taki świąteczny
firma w firmie. Pracownicy nie wiedzieli, że
firma została sprzedana i no chciałem tam pojechać.
Firma miała siedzibę w Krakowie,my jesteśmy z Gliwic, no więc
mówię, dobra, wsiadam w auto, pojadę, zawsze lubiłem fajne
samochody, to takie, kurczę, to przynajmniej jak sobie jadę tą
autostradą, to pojadę jakieś Porsche albo innym tam.
(12:38):
Astonem martinem albo nie kurka,to będzie obciach, bo jak to mam
przyjechać kogoś zwolnić, przyjedzie to jakiś tutaj młody
chłop na opowiada jakieś historie, wezmę taką firmową
jakąś pólową tą skodę i pojechałem taką skodą oktawią i
zaparkowałem przed firmą na jej miejscu parkingowym i przed
ochroniarz i mówi, że tu nie mogę stać.
Nie wiem, zmierzę tu pracuję w tej firmie, on nie nie, ale to
kim ja tu Jestem, ja Jestem prezesem mówi ty cwaniaku ja tu
prezesa znam mówi, zabieraj to auto nie, więc jakby najpierw
(13:02):
trzeba wejść do środka a potem stanąć przed zupełnie obcymi
ludźmi i powiedzieć, że to Jestem.
Ja ja to tak trochę na końcu, potem po czasie po do do bycia
trenerem takiej drużyny w szatni, która jest w połowie
sezonu i przegrała wszystkie mecze, firma rok wcześniej
złożyła 180 ofert i wszystkie przegrała.
Nie one nie wygrała jednego przetargu nie i teraz jakby
odwrócenie tego trendu, grając tymi samymi zawodnikami, wzięcie
(13:25):
większego ryzyka, powiedzenie obniżmy cenę weźmy na siebie
jakiś tam element tego pokazania, jak to robić, to było
absolutnie fascynująca podróż. Dzisiaj mam takie wrażenie, że
mam takich nie tylko świetnych menadżerów kolegów z pracy, ale
takich prawdziwych przyjaciół w tej firmie, którzy no stanowimy
taką drużynę, z którą poszedłbymw ogień, ale myślę też, że liczy
się z nią rynek, że że wie, że że jak się dając zespół pojawia,
(13:47):
to zrobi wszystko, żeby żeby tenmecz wygrać nie i żeby zrobić
dobrą robotę i myślę, że że ta drużyna nabrała respektu i to
mimo, że to nie jest drużyna gwiazd nie i to nie jest drużyna
z osób ściągniętych gdzieś tam ze świata, tylko z tych, którzy
wcześniej grali i przegrali 180 spotkań.
Nie to. Piękna historia.
Naprawdę wiesz, taka wzruszającagłęboko, bo to jest też historia
(14:08):
o przełamywaniu barier. W ludziach i wydobywaniu z nich
rzeczywistego potencjału, ale nie w kwadratowych słowach z
jakiejś rolki na Instagramie, tylko w prawdziwym świecie, a
tam się grube rzeczy działy. Na przykład mieliśmy taki
zakład, że póki firma nie będzierentowna, to ja będę jeździć tą
skodą. Nie będę dotykać żadnego innego
samochodu, nie więc mnie słuchajcie, ja nie lubię jeździć
tą skodą, więc teraz jakby musimy się tam starać, robić
(14:30):
różne rzeczy i teraz, żebyś tak uczciwym nie, bo oczywiście
fajne są te takie te takie legendarne historie.
Tam jest potem milion detali. Nie pamiętam do dziś rozmowę z
ówczesnym dyrektorem handlowym, którymi.
Zaimponował jego postawa, który powiedział, chce zostać
przegrałem 180 razy obniżę sobiepensję o połowę i tak mnie
musicie zapłacić. Odprawę zrezygnuje z tej odprawy
będę pracował kolejne pół roku, żeby Jeszcze raz spróbować.
(14:52):
Nie na końcu znalazł inną pracę zajął się, zajął się czymś
innym, no ale kurczę, mógł wziąćpieniądze, na które się umówił z
funduszem. Zgodnie z kontraktem nikt by nie
miał do niego o to pretensji. Czy czy czy żalu, a jednak
powiedział, okej, będę tu przychodził, będę będę grał z tą
drużyną najlepiej, jak potrafię.Więc dużo takich fajnych myślę.
(15:13):
Postaw ludzkich, dużo takiej dobrej energii, a oczywiście na
koniec, żeby tak być całkowicie uczciwy.
No to my mamy zawsze troszkę znaczonych kart, prawda?
No bo będąc taką grupą, no to kiedy fundusz buduje taką
spółkę, no to on chce, żeby ona była 4 razy większa, więc on jej
wynajmuje 4 razy za duże biuro zatrudnia 4 razy za dużo
handlowców, robi cały szereg różnych rzeczy i to jest pewnie
poprawny proces, prawda i i kiedy to się nie skaluje, no to
(15:34):
on jest know hart feelings, prawda?
To jest nieudany projekt, w tym funduszu, inne projekty się
wyskalowały. Komplementariusze dostają swoje
pieniądze z 2 trzykrotną stopą zwrotu, więc jakby wszyscy są
zadowoleni. Nie, ale kiedy taka firma jak
nasza odbiera taki projekt? No tego odbieranie drogą co ona
nie musi go zbudować 4 razy większego, żeby zarobić nie w
związku z tym to takie ciśnienie, że jest wszystko 4
(15:56):
razy za duże. Nam jest też trochę łatwiej
naprawić tak. No i gdzie gdzie są te znaczone
karty? Nie no to mi tam o k mamy za
dużo samochodów, no bo ktoś tam podchodził, one są jakimś tam
leasingu, no ale możemy te samochody spróbować tam do
jakichś spółek z grupy, no to tak powiem kto potrzebuje
samochodów, no to wstrzymujemy zakupy nowych to po pozabieramy
prawda, więc trudniej zrobić komuś kto.
Taki projekt prowadzi indywidualnie.
(16:17):
Mamy za duże biuro w Warszawie. My nie chcemy mieć takiego
dużego, no to ono jest tam oczywiście z jakimś okresem
wypowiedzenia. 2 trzyletnim nie da się go tak ktoś, kto by
pojedynczą spółkę restrukturyzował.
No to nie może się tego pozbyć. No to mimo ok, no ale kończy się
jakieś inne biuro nasze szybciej, no trudno, to trzeba
przenieść siedzibę do tego biuratej spółki.
Mamy takich trochę kart znaczonych, mamy trochę
(16:37):
klientów, takich, słuchajcie, robiliśmy dla was
oprogramowanie, to może też kawałek infrastruktury, prawda?
Więc jakby to nie jest tak, że że bez tych moich spółek bym był
też tak dużym pewnie bohaterem, ale myślę, że mimo wszystko
faktycznie ten taki czynnik ludzki, to jest taki mega fajny,
ważny i to takie przygody i myślę, że jakby to jest ten
wspólny mianownik tego co co robimy w tych podmiotach, które
(16:58):
inwestujemy, bo no szukam w pamięci, ale chyba zarządu
nigdzie nie zmienialiśmy, nigdy nie i tak raczej szukamy tych
mocnych stron sposób, które z nami pracują, a staramy się
dołożyć kogoś, kto ewentualnie by jakieś brakujące kompetencje
uzupełnią nie czy. Super.
Ciekawe dla mnie też mocno wierzę, że.
Jednak yy krytycznym elementem wbiznesie, niezależnie od jego
(17:21):
skali, jest ten zespół zarządzający.
To jest trywialne wartość dla klienta.
Istotna relacja z klientem są istotne dowożenie tego, co się
obiecało, jest ważne. No ale ktoś tym musi zarządzać w
sposób odważny, ale w miarę racjonalny, momentami i na końcu
to się musi zgadzać z perspektywy jakiejś ekonomii i
tam są jakieś osoby, które wszystko excel zniesie.
(17:41):
Wszystko wiadomo, powerpoint zniesie wszystko, a potem na
końcu jest jakaś rzeczywistość. I fascynujące jest dla mnie to,
co mówisz, nie zmienialiśmy nigdzie za rządów, o ile
pamiętasz i interesuje mnie jak budujesz.
Yy taki mm emocjonalny bain, wiesz to wejście w tą nową
grupę, no bo przychodzi jakiś gość, ludzie są przetyrani przez
(18:04):
wyzwania błędy swojej pewnie im wcześniejszych właścicieli
inwestorów wiemy jak to bywa, tak jest im ciężko 160
niezrealizowanych projektów, jakby generalnie już się nic nie
chce i człowiek chce się poddać.No ty przychodzisz i mówisz tak
nie no dobra, do roboty może niemusimy robić 10 x, ale zróbmy
(18:24):
to. Skąd ta Nadzieja?
Skąd to zaufanie? Jakie są elementy tego tych
pierwszych chwil po akwizycji, żeby wiesz, naoliwić tę relację,
żeby zbudować tę energię, to było troszkę.
Takie oczywiście nie nietypowy przypadek, bo w większości to
jednak my się jakoś gdzieś tam znamy, gdzieś tam szukamy tych
pomysłów, jest to jakiś tam wspólnie uzgodniony.
(18:44):
Chwilę wcześniej Plan rzadko robimy takie transakcje jak ta,
gdzie kupowaliśmy 100% spółki, gdzie trochę nie było tego
fandera nie, bo w większości naszych projektów zostaje.
W sander mnie wcześniej trochę znim wiemy, co chcemy razem robić
i tak jak powiedziałem, rzadko to jest jakiś zakład bardzo
gruby, nie, czyli to to rzadko są takie rzeczy, mają fill,
róbmy coś, bo chcielibyśmy, żebyto było 10 razy większe albo 4
razy większe, tylko raczej mówimy zarabiajmy wspólnie
(19:06):
pieniądze nie. Czy jeśli to jest firma, która
ma 10 milionów przychodu, no to po prostu zarabiajmy 500000, tak
albo miliona, jeśli ona ma 100 milionów przychodu, no to
zarabiajmy 5 tak albo 7, ale to nie jest taki zakład, że to, że
że od razu to będzie dużo większe, nie więc jakby.
No i to są pamiętać, trzeba firmy usługowe, takie trochę
mało seksowne, nie to jest taki pewnie trochę najpręższa
(19:28):
dziedzina fill to nie są startupy, to nie jest jakieś
budowanie wielkich technologii inie liczymy na comiesięczne
płatności od naszych klientów, tylko raczej po prostu robimy
swoją robotę. Mówię dlatego, że wydaje mi się
to w ogóle taka najprostsza dziedzina, prawda, że tu mam
ogromny respekt do do osób budujących produkty.
To jest jednak taki dla mnie stopień wyżej, a już takich,
którzy potrafią właśnie zbudowaćjakąś taką aplikację, której
(19:50):
jest mnóstwo tych użytkowników, gdzie są jak wracające takie
przychody co miesiąc, na to już dzisiaj w dzisiejszych czasach
zaczynam się zastanawiać, czy tojest Challenge technologiczny,
czy już bardziej faktycznie marketingowy i no niemniej to to
są na pewno dużo bardziej złożone projekty, dużo bardziej
narażone na ryzyko, no bo na końcu my jesteśmy takim trochę
producentem łopat w dobie gorączki złota, prawda?
No to dosyć taka fundamentalna działalność, która ma tam swój
(20:12):
mnożnik, ale ona nigdy nie będzie nadzwyczaj atrakcyjna.
Nigdy nie nie wybuchnie, tylko raczej to jest taka ziarko do
ziarka no. Rozumiem o czym mówisz, myślę,
że to jest też trochę dewaluowanie wartości.
Tej pracy, bo gdyby to było, ja mogę pokazać drugą stronę tego
moją perspektywę. Ok, można powiedzieć, że produkt
jest większym wyzwaniem, powtarzalne przychody,
(20:34):
abonamenty, być może z jakąś produkcją fizyczną.
Spięcie całego tego łańcucha wartości.
To jest trudne w inny sposób, ale praca z ludźmi w skali też
nie jest łatwa. Oczywiście wiadomo, że jakiś
efekt skali może działa, ale jednak tutaj istotne jest to, że
te kluczowe zasoby mają wolną wolę, mogą podejmować swoje
(20:56):
własne decyzje, mają też swoje priorytety, czyli krótko mówiąc,
pracownicy, którzy kreują wartość, także są trudniej
zarządzani niż fabryka łopat, w której jak jak wciśniesz
przycisk, no to łopaty się składają.
To. Także myślę, że my jesteśmy w
tym jednak na końcu taką dosyć amatorską drużyną.
Nie to znaczy faktycznie może być tak, że że czasem się udaje
(21:17):
wygrać. My nie jesteśmy jakoś super
zorganizowani, to ma dosyć taki romantyczny charakter, pewnie
trochę wynikający też z mojego działania.
I faktycznie te spółki działają dosyć.
Niezależnie mamy pewne fundamentalne wartości, które
których nas, na których. Straży stoimy i pewnie wtedy,
gdyby nie miał dla nich nie byłoprzestrzeni, to jesteśmy gotowi
(21:37):
mocno wojować. Ale co do zasady, to jest taka
mniej zorganizowana. Ja myślę, że niestety na końcu w
takich dużych dużych organizacjach to jednak wygrywa
taki pewien taki trochę porządek, właśnie ten, o którym
mówisz taki excelowy nie, czyli taką prawdziwą wartość tam
buduje. Co to wszystko trzeba tak
skonsolidować? Wróżyć w jakieś takie ramy, żeby
miała taką wartość na końcu dla jakiegoś tam wielkiego
międzynarodowego funduszu. No to sn to nie jesteśmy, my nie
(21:59):
my, to raczej jesteśmy taką federacją federacją mocno, nawet
jeśli właściwie czasem z tych własnościowych rzeczy
wynikałoby, że że nie, no, bo tam jesteśmy głównym
akcjonariuszem czy dużym akcjonariuszem, to mimo wszystko
jest dużo tej swobody. To jest trudne do zrozumienia
dla osób z zewnątrz i pewnie przygotowując się do.
Upublicznienia naszej spółki, tobędziemy musieli trochę to
(22:20):
uczesać i tak trochę pokazać tą kuchnię, żeby ją można było
spróbować zrozumieć, bo bo to jest na pewno nieoczywiste i
często z takim. Zarzutem się spotykam, że w
zasadzie to jest jakaś taka grupa takich firm i takich, ale,
ale dla mnie to jest takie trochę faktycznie takie odrobinę
romantyczne, nie trochę z takim nie wiem rysem piratów, którzy
(22:41):
tam gdzieś też różne rzeczy mogązrobić albo jakiejś takiej
wesołej ferajny, bo ja myślę, żew ogóle dla mnie bardzo
inspirujący jest Marek Kamiński,który idąc za ten biegun i jak
jak z nim rozumiem, tak fajnie mówił sobie na r.
Co jest ważniejsze czy tam. Na końcu jak stoisz na tym
biegunie parę minut czy te 60 dni drogi w tych minus 30
stopniach ciągnięcia tych różnych rzeczy, więc jakby.
To miał być niezadowolony z tego, co robię, nieszczęśliwy
(23:02):
pracować. Nie wiem tylko dla pieniędzy,
albo tylko żeby to koniecznie było większe, szybciej lepsze.
No to pewnie miałbym mniej z tymfrajdy.
No to bym się pierwszego dnia wycofał nie, bo dla mnie jest
ważna ta droga, no i pewnie w tym sensie może moja przewaga
polega na tym, że ja rozumiem, że ona nie prowadzi do
największej firmy najpiękniejszej firmy
najbardziej rentownej firmy. No ale mam nadzieję, że
przynajmniej takiej, w której jest wesoło, to co robisz i tak
(23:25):
jak to o tym opowiadasz. Myślę, że jest czymś.
Czego wielu founderów właścicieli firm nie doświadcza
właśnie dlatego, że nie pozwalają sobie prowadzić
biznesu na swoich własnych zasadach, czyli są motywowani
poprzez zewnętrzne oczekiwania lub takie czynniki wtórne jak
mówisz, czyli ten cel i mogą przez to latami odmawiać sobie
(23:49):
różnych rzeczy lub próbować naginać się do jakiegoś modelu
funkcjonowania. Z myślą o tej nagrodzie i
gratyfikacji, która nastąpi wiesz za ileś lat lub nie, bo
statystyka też nie kłamie, nie zawsze na końcu jest ten biegun,
nie zawsze się na niego wejdzie na ten na ten mont Everest i
teraz odwracając to można powiedzieć dla mnie duża
(24:10):
inspiracja z tego, że mówisz o k.
Wiem, że mój charakter, moje wartości i oczekiwania wpływają
bardzo mocno na charakter działania tej organizacji i
godzę się z tym wiedząc, że być może są alternatywne
scenariusze, które mogłyby być lepsze.
Ale też tego. Nie wiemy, bo nie wiadomo, czy
się sprawdziły w tym konkretnym scenariuszu, bo zawsze to DNA
(24:31):
jest jakby pośrednio powiązane. Wiesz, ze stylem zarządzania to,
że ja się godzę, no to pewnie jest naturalne, ale to, że
wspólnicy się z tym godzą, to pewnie jest ciekawsze, bo dość
zgodni jesteśmy i to jest troszkę jak z takim peletonem.
Nie, że ja Jestem tam z przodu, na tym rowerze i ta cała
drużyna, potem tam dzielnie pedałuje, wypychając mnie na
front nie i to i oni to rozumieją i rozumieją również te
(24:52):
te te ułomności i wydaje mi się,że ta taka nutka romantyzmu
działa i myślę, że. W ogóle da się takiego wniosku,
że ja nie będę nigdy na tym biegunie to no bardzo jakby
spuszcza to ciśnienie z tego maszerowania nie jak się robi za
zimno to ja nie muszę skoro wszyscy muszą być na tym biegu
nie za jakiś czas, no to no to muszą tam maszerować, a ja
zawsze mogę wziąć krok do tyłu ito mi się chyba tak też pozwala
(25:13):
elastycznie te różne rzeczy robić, bo trzeba pamiętać, że
mamy taki fajny kapelusz, że z jednej strony nigdy nie nie
inwestujemy z myślą, że będziemyexitować tylko raczej mówimy, bo
chcemy zbudować ładną dużą grupę.
Dużego integratora informatycznego.
No ale z drugiej strony mamy za sobą cały szereg, jakby exitów
zarówno z powrotem do fanderów, jak i do międzynarodowych
(25:35):
funduszy inwestycyjnych. Mamy taki trochę kapelusz, mogę
się też go przyłączyć jeszcze dla nas te są zawsze takie
słodko gorzkie, bo zazwyczaj na nich zarabiamy sporo pieniędzy,
a z drugiej strony pomniejsza nam się ta nasza rodzina.
Ale fajne, że jakby bardzo często po tych elitach zostajemy
przyjaciółmi z tymi naszymi byłymi wspólnikami, robimy
czasem jakieś nowe projekty. Gdzieś już poza razem nie i i
(25:56):
wydaje mi się, że że to jest takie bardzo komfortowe, nie
będą takim funduszem inwestycyjnym, to to najpierw
muszę tylko kupować, a potem muszę tylko sprzedawać nie, a ja
nie muszę działać wbrew żadnemu z moich wspólników, nie muszę
wchodzić na żadną drogę taką konfliktową, gdzie mogą być te
różne agenty nie więc jakby wydaje mi się, że że to to tak
ten ten sposób działania jest taki, że, że to jest bardzo tak
(26:18):
komfortowo można działać. No zobacz, że można by było
pomyśleć, że jak nie jesteś zdeterminowany, żeby stanąć na
tym biegunie, to będziesz miał przeciętne wyniki.
No można było taką tezę przyjąć,bo się mówi, no jak ktoś nie ma
tego nie wiadomo jakiego celu wielkiego, no to on nie osiągnie
nigdy niczego. No ja bym powiedział, że zobacz,
(26:38):
że jest pewnie wielu takich, którzy chcieliby stanąć na
biegunie i nie są w stanie przełamać. 20, 50 milionów
przychodów w swojej grupie czy wswojej spółce nie są w stanie?
Rozumiesz przejść w ogóle na zupełnie inne etapy?
Teraz jednocześnie wy jako ta drużyna.
Być może nie myślicie o tym, żeby stanąć na biegu niej być
tym nie wiem. Allegro największą spółką
(27:00):
technologiczną tutaj w regionie przyjmijmy tylko osiągnęliście
już bardzo dużo w kwotach netto i nadal jesteście.
No, bardzo dużą drużyną i pytanie gdzie jest ten biegun
jest wtórne, ale jest coś, co działa, co powoduje, że ta kula
śnieżna rośnie. Co myślisz?
Jestem poza. Nietypowym modelem biznesowym
(27:22):
romantyzmem, co przekłada się napowodzenie na.
Końcu oczywiście są też pieniądze, no bo jakby te spółki
produkują co roku pieniądze rzadko.
Nasza główna, nasz główny podmiot nigdy nie wypłacił
dywidendy. Nie wiem, jakby zawsze
reinwestował to, co zarabia i tutaj zaczyna się myślę z
biegiem lat, bo to już w tym roku będą 2 dekady budować pewna
przewaga nad tymi, bo jednak jakpopatrzymy na fundusze
(27:44):
inwestycyjne, to jest jak feniksz popiołu, prawda, inwestujemy
czy mamy coś 5 lat i musimy doinwestować i na nowo zebrać
pieniądze. I znowu inwestujemy i tam coś
rośnie. Nie u nas jakby te pieniądze w
kółko się reinwestują. Nie no tak popatrzymy, że te
wszystkie spółki. W zeszłym roku wygenerowały tam
nie wiem. 115 120 milionów. Bidy pewnie tego się
spodziewamy. Więcej w sprawozdaniach
finansowych, a mamy tą kulturę imiastowania to teraz te mniejsze
(28:06):
podmioty namawiamy, żeby to byłytakie nasze spółki wnuczki, tak,
to znaczy, żeby to już nie my się chcemy zajmować tymi
transakcjami, no bo to, no, bo to już jest trudne, ale chcemy,
żeby te podmioty próbowały co roku dokonać akwizycji takiej
spółki, którą stanowi 10 20% ichprzychodu, takiej, której ich
nie zabije, ale z drugiej stronysukces powoduje, że przyspiesząc
jakby tych transakcji w grupie zaczyna być.
(28:28):
Nawet jeszcze jeszcze więcej, więc ja myślę, że na końcu
jednak te pieniądze mają znaczenie.
Ma znaczenie pewnie to że, że nowszyscy się wychowali w jakby w
tej kulturze wspólnie nie, to znaczy myśmy pierwsi kupowali,
no ale potem oni też też chcielito próbować robić, ale potem
myślę, że takie rzeczy jak już nie jednak pewna nasza
rozpoznawalność na rynku, że my robimy te projekty tak, bo one
(28:49):
dzięki temu do nas trafiają, to jest na pewno niezaprzeczalnie
ogromna zaleta i przewaga nad kimś, kto chciałby zacząć teraz.
Prawda, że że do nas dużo osób, które kiedyś nami pracowały.
Kiedyś o nas słyszały, widziały,co robimy z różnymi nietypowymi
projektami trafia w zasadzie niema tygodnia, żebyśmy nie zostali
ciekawy, jakby propozycji. Nie więc myślę, że, że to i jak
(29:09):
bardzo ta kultura promieniuje, to jest świetne, bo dla mnie ja
Jestem ostatnio zafascynowany tąrzeczą, którą od wybuchu wojny
robimy w Ukrainie, bo tam zainwestowaliśmy w 5 podmiotów i
one też złapały tą kulturę. Czy z jakiegoś powodu wcześniej
ze sobą nie rozmawiały, a teraz zaczęły się współdzielić tymi
zasobami zaczęły się współdzielić tymi.
Lidami, które czasem pasują lepiej do kogoś innego niż oni i
(29:32):
uwaga zaczęły inwestować to dla mnie najfajniejsza historia, że
2 lata po inwestycji w firmę ex soft ona reinwestowała uwaga.
Ludzie, którzy dostali pieniądzeod nas, przynieśli je z powrotem
do firmy, podnieśli kapitał spółki, którą przed chwilą jakby
sprzedawali, żeby przejąć się jakby kolejny podmiot podobnej
wielkości. Nie więc jakby cieszę się, że to
jest taki. Setup, który powoduje, że ludzie
(29:54):
odzyskują radość z pracy, no myślę, że to jest trochę tak,
jak mówiliśmy o tych meczach, prawda, że fajnie jest grać w
drużynie, która wybiega na boisko i na końcu ma poczucie,
że zrobiła dobrą robotę i i wygrała, więc myślę, że tam jest
ileś tych elementów, które pozwalają to skutecznie robić
dla mnie dużym znakiem zapytaniajest, czy można to robić w
większej skali. Nie także deklaruje sobie, kiedy
sobie definiuje takie swoje łączoty faktycznie zrobiliśmy w
(30:16):
zeszłym roku. 2 transakcje z ko inwestorami jedną taką
największą w naszej historii. No i teraz przyglądamy się
trochę tym profesjonalnym narzędziom.
No bo taką postawiliśmy sobie tezę, czy my jako podmiot
bylibyśmy w stanie kupić taką firmę, która zatrudnia 1000 osób
w Stanach Zjednoczonych? Nie?
No i tutaj już nie starczy tych własnych środków, ani tam pewnie
kredytu w rachunku bieżącym, tylko tylko trzeba trzeba się
(30:39):
trochę zmżyć i poszukać takiego rozwiązania i myślę, że
przynajmniej technicznie widzimy, że byłoby to możliwe, a
znowu w tym naszym ekosystemie. Mamy taki target i pewnie no to
jest coś takiego co co napędza do wstawania o o piątej rano,
jak w praktyce wygląda transfer tej kultury i współpraca?
Wiesz w tym ogromnym z tymi spółkami córkami, spółkami,
(31:02):
wnuczkami. Oczywiście ta różnorodność ma
swoją siłę, ale jakimi działaniami, jakimi sposobami
komunikacji czy kontaktu uważaszprzekazujecie te zasady?
Akwizycji współpracy, wymiany zasobów tak jak opowiadać, bo to
słyszę takie ciekawe elementy waszego jakiegoś takiego know
how czy tego i unikalnej wartości, którą kreujecie, jak
(31:25):
to wygląda w praktyce? Kurcze strasznie liczę w
praktyce na i ja, bo nikt nam się nie udało porządnie zrobić w
tym sensie, że to jest tak bardzo żywy organizm w
jakiejkolwiek próby zebrania tego jakieś tam CRMA to on za
chwilę się dezaktualizuje czy próby jakiejś budowy tam
dokumentów, które głowią się w odmętach jakiś tam wewnętrznych
wiki i ci biedni, nowi handlowcy, którzy tam
(31:45):
przychodzą. Oczekujemy, że będą sprzedawali
ofertę całej grupy. Bywa, że dziś to są jednak też
coraz częściej osoby międzynarodowe, bo głównie
stawiamy na tą sprzedaż, jednak gdzieś tam za granicą, to to to
się robi. Z tego duży bałagan, ale te
nowe, nowe narzędzia, których jeszcze nie korzystamy.
No to ten wewnętrzny eajowy czatbot i tego typu elementy.
Myślę, że bardzo fajnie nam pomogą, że one będą fajnie
(32:05):
chodziły po tych różnych prezentacjach, referencjach tych
różnych spółek, no ale historycznie, jak to wyglądało,
to to jest też kurczę. Naprawdę prosty system to znaczy
tak po pierwsze komunikacyjnie przerzuciliśmy się na
komunikatory z maili, to znaczy maile faktycznie zostały gdzieś
tak trochę, ale ja myślę, że to w ogóle dotyczy wielu biznesów,
nie, że po prostu jest tak szybka ta komunikacja.
Więc poruszamy się w obrębie grup osobowych.
(32:26):
Taka najważniejsza z mojego punktu widzenia to jest taka
oksywna grupa zarządy, no i tam jest.
Faktycznie myślę około 50 osób, które pełnią funkcje zarządowe w
tych spółkach naszych jest taka najszersza grupa, gdzie
najszybciej potem zrzucamy czegoszukam, co potrzebuje, ale
również linki do ciekawych artykułów edukacyjnych, jakichś
(32:48):
wydarzeń biznesowych, o swoich sukcesach, tak tam spółki
wrzucają informacje o jakichś nagrodach i innych rze.
Jakby to jest taki codzienny kanał komunikacji, w którym
widzimy różne rzeczy i oczywiście potem powstają takie
podgrupy, więc jest taka. Podgrupa CFO jest taka podgrupa
dla osób handlowych. Jest taka podgrupa dla spółek
(33:09):
ukraińskich, nie wiedzą, jakby tam sobie wtedy bardziej ta
liczne swoją jakimś tam kawałkiem dziedziny się zajmują
się chodzi o zasoby, to o to to akurat zostało w takim
tradycyjnym mailowym systemie, czyli te zespoły h r-owe się
komunikują. W takiej ustrukturyzowany
sposób, gdzie jest po prostu wzór takiej prostej tabeli,
który piszemy, kogo szukamy, albo kogo mamy mnie za chwilę
mieć na ławce. I to dość ręcznie działa, ale w
(33:30):
praktyce to jest trochę tak, że ci prezesi muszą być aktywni w
grupie i oni wtedy sobie znajdą te swoje relacje i to jest.
No jak wszędzie prawda, jak mówimy o o parudziesięciu
osobach, no to ktoś ma z kimś dobrą chemię, umie różne rzeczy
razem robić ktoś gorszą, ktoś jest bardziej aktywny, kupi
bilet na samolot, poleci do sztokholmu, pójdzie na piwo z
kolegami ze Szwecji, no to oni raczej do niego trafią ze swoim
zapytaniem niż do kogoś innego. My tego nie narzucamy, nie
(33:53):
kontrolujemy. Raczej pojedynczymi takimi
momentami zarządzamy, gdzie trafiamy do tego samego klienta.
Z tym samym projektem, no i oczywiście staramy się uczyć
nowego sposobu działania u takich największych klientów,
takich dużych podmiotów, gdzieś tam globalnych.
Staramy się mieć takich przepisywać już pojedynczego
takie kandydata, który pracuje dla całej grupy.
(34:13):
No to powiedzmy takie zacieśnianie.
Zresztą ogólnie widzimy, że zmierzamy jednak trochę w taki
naturalny sposób do do takiej prawdziwej grupy kapitałowej,
czyli jakby ci, którzy mówią, tojest moja ścieżka na jakby już
do do końca. Tego projektu to to albo włączę
swoją spółkę, albo. Spowoduje, że że euvic będzie
(34:34):
głównym akcjonariuszem, a ci, którzy jednak mówią, może będę
rósł szybciej niż takie uśrednienie tych wszystkich
podmiotów, albo będę chciał sprzedać właśnie gdzieś spółkę,
zbudować jakąś wartość. No to to to to mówią o k to
gdzieś sobie trochę zostanę z boku, więc będziemy troszkę ten
system pewnie jakoś tam przerabiać, ale on jakby no nie
jest, nie na pewno jest niedoskonały i wymaga aktywnych
(34:54):
osób, ale to trochę tak jak z tym bałaganem na biurku, nie, że
ja zawsze taki bałagan na biurkuswoim, ale też żyłem w zgodzie z
tą teorią, że jakby tak bardzo coś pou.
Taka lista zadań to powoduje, żesię zajmujemy czymś, z czym może
niekoniecznie chcieliśmy, bo w tym bałaganie jak coś jest
ważnego, to będę pamiętał, że tojest ważne i to tam gdzieś spod
spodu. Tę kartkę jednak wyciągnę, no i
pewnie to taki trochę ten charakter tej naszej grupy taki
(35:15):
jest, nie, że no nie jest to idealny system.
Mam prośbę zasubskrybuj teraz ten podcast, a dzięki temu
będziemy mogli dalej rozwijać ten kanał.
Wspomniałeś o wspólnikach, z którymi.
Idziecie już 20 lat przez życie razem i przez te różne
niesamowite plemienne podboje łamane na romantyczne przygody i
(35:37):
z całymi wyobrażam sobie emocjonalnymi kontekstami, które
za tym idą. Kim masz przepis na mocną,
silną, dobrą współpracę między wspólnikami w długim terminie,
potem całym. Czasie pewnie pełnym różnych
doświadczeń. No ja myślę, że że ja tą fajną
cechę, że bardzo dobrze się czuję w bardzo różnych
(36:00):
środowiskach. I bardzo różnych miejscach i
dobrze się czuję z osobami, które się nie zajmują.
Biznesem zajmują się zupełnie czymś innym i dobrze się czuję.
Wśród dużych przedsiębiorców trochę czasu może jak nikoś
dyzma, ale, ale też lubię z nimispędzać czas i ja myślę, że ze
wspólnikami to od początku było tak, żeśmy mówili bardzo różni,
ale też tą swoją różnorodność żeśmy od początku szanowali.
(36:22):
Rozumieli, że czasem ktoś pracuje więcej, a ktoś mniej, a
ktoś ma takie hobby albo takie potrzeby.
I i wygraliśmy chyba na tej różnorodności na tych bardzo
różnych kompetencjach. Ja myślę, że ja też rozumiem to,
że mam takie to spektrum kompetencji jakby.
Niepełne tak to znaczy. Ja zawsze bardzo podziwiam
twórców dużych biznesów, którzy zbudowali sami, ja sobie tego
(36:44):
nie wyobrażam i wiem jak przed jak wieloma błędami mnie
wspólnicy ustrzegli. No a z drugiej strony oczywiście
jest ten taki element tej demokracji, który jakoś musi być
kompromis, który pewnie bardzo często rozwój wstrzymuje, więc
ja myślę, że u nas się to tak udało zbudować, że mamy do
siebie ogromne zaufanie i na pewno jesteśmy takimi
przyjaciółmi takimi, ale takimi przyjaciółmi biznesowymi, że z
(37:04):
jednej strony absolutnie wiemy, że w każdej sytuacji możemy na
siebie liczyć. Ale z drugiej strony
niekoniecznie musimy razem spędzać czas, czy nie wiem
świętować czy spędzać weekendy, czy każdy z nas się zajmuje
trochę czymś innym. Nie więc myślę, że w sensie
możemy taką nową definicję zrobić takiej biznesowej
przyjaźni. Nie ona też dotyczy życia
prywatnego, to znaczy jest on zupełnie spokojny, że.
(37:25):
By mi się coś przytrafiło, no toja nie mam jakiegoś tam planu b
tak, to znaczy cały swój majątekumieszczony w tej grupie, ale
też Jestem o niego spokojny i myślę, że takie naprawdę pełne
zaufanie wobec siebie i też dużozaufania wobec świata
zewnętrznego, którego taki naturalny sposób tym zaufaniem
wszystkich. Obdarzamy to to, to to był taki
fajny fajna recepta na sukces. To jest bardzo niepolskie w
(37:50):
cudzysłowie spojrzenie z tym szerokim zaufaniem.
Pokutuje taka takie przekonanie,że ten cargul i Pawlak sąsiad
sąsiadowi. Nie robi krzywdę i w ogóle jak
można zaufać ludziom? Oczywiście Jestem daleki od
akceptowania takiej wersji rzeczywistości, bo myślę, że
jakby rzeczywistość się staje trochę taka, jak w nią wierzymy,
że jest krótko mówiąc, czyli w pewien sposób nasze podejście do
(38:11):
rzeczywistości owocuje w tym, jaką jaką rzeczywistość
dostajemy w jakimś ujęciu, czyli, że cały czas będąc
nieufnym, no będziemy również ofiarami tej nieufności i nie
zbudujemy tego efektu jednocześnie oczywiście.
To zaufanie, ono też się może rozpływać przez różne sytuacje.
Miałem takie doświadczenia pracując z founderami.
(38:32):
W grupach, że oni na przykład podam przykład jak ja widziałem
powód, że to zaufanie rodowało mieli bardzo mało kontaktu ze
sobą i krótko mówiąc zaczęli nienie widywać się nie spotykać,
gdzieś tam nie komunikować tak często, bo wydawało im się to
komfortowe i w pewnym momencie te agendy ich tak się zaczęły
rozjeżdżać, że że zaczęło to jakoś tam rdzewieć.
(38:54):
Jakie wy macie sposoby właśnie na to, żeby zachować balans
pomiędzy tym, że każdy kreuje swoją strefę wpływu wewnątrz
organizacji. A jednocześnie, żeby było to
spoiwo, macie jakiś rytm spotkańczy jakieś inne metody, które
które to powodują? No jest jakiś tam spotkań mamy
takie co poniedziałkowe online nowe spotkania dla tych
wszystkich prezesów, gdzie tam głównie ja jakoś tam wrzucam
(39:17):
takie kierunkowe strategiczne rzeczy, więc ten rytm troszkę
troszkę łapiemy i to w ogóle bardzo trafne pytanie, bo
faktycznie jak ktoś przestaje się na tych spotkaniach
pojawiać, to tak trochę właśnie gdzieś.
Wypada mamy też fizyczne spotkania.
Staramy się takie sobie robić networkingowe 2 razy w roku,
powiedzmy z jazdy, w których potem nagromadzenie prezesów na
sali konferencyjnej jest. Jest.
(39:38):
Jest pewnie takie duże i sobie gdzieś tam wtedy o tych różnych
wspólnych projektach rozmawiać. I też wewnętrznie dosyć często
się jakby spotykamy. My na przykład w naszej głównej
spółce co tydzień odbywamy zarząd, nie, czyli jakby to jest
tak, że jednak wszyscy muszą usiąść przynajmniej na tą
godzinę czy 2 zobaczyć, co w tymtygodniu się działo, czy co
potrzebują tam ważniejszego trochę załatwić, ale też mają
(39:59):
okazję trochę powiedzieć, że w przyszłym tygodniu jadą gdzieś
będą od czwartku do jakimś tam długim weekendzie czy cokolwiek
innego, więc myślę, że ta wiedzawtedy taka jest i na te nasze
zarządy też zapraszamy w którymśtam ze spółek z grupy ona sobie
coś. Prezentuje, a potem z nami na
chwilę zostaje albo się udaje nana kolację, więc jakby to też
jest tak, że to jest takie miejsce, gdzie ta komunikacja
(40:20):
się. Odbywa a a a myślę, że to jest
kluczowe, że że jak mówisz ja uważam, że to taka suma na
koniec jest dodatnia, bo oczywiście czy ktoś nie nadużył
na tego naszego zaufania przez te 20 lat, oczywiście to się
zdarzało. Nie, ale myślę, że wypadkowa
tego to znaczy, że gdybyśmy nie obdarzyli kogoś zaufaniem i on
by czegoś nie zaczęła, pamiętać,że spora grupa spółek powstawała
(40:41):
trochę na kartkę papieru. To nie tylko to.
To były często osoby, które miały jakiś pomysł, przychodziły
do nas z tym pomysłem, gdybyśmy im nie zaufali, że to zadziała,
no to, no, to to tutaj nie było czego oceniać, tak znaczy.
W sensie takim inwestycyjnym, więc więc ja myślę, że na pewno
wypadkowa jest super pozytywna, ale też człowiek się lepiej
czuje, prawda? Jak nie musi wszystkiego
sprawdzać, kontrolować, żyć w jakimś takim świecie kontrolingu
(41:02):
ale, ale uwaga jest na pewno bardzo cenna, bo bo kiedy raz
się gdzieś to zatrzę, to zaufanie o coś się zacznie my
dopytywać, a ktoś inny jakoś dziwnie tłumaczyć, to potem jest
strasznie trudno je odbudować, nie wydaje się, że takie takie
spółki, z którymi bardzo dobrą relację i to jesteśmy
akcjonariuszami. Nagle dziś, jak zabraknie tej
transparentności strasznie trudno i ja nie mam poczucia, że
(41:24):
że jakby któraś ze stron robi coś.
Złego nie, a już jednak ta atmosfera jest taka trochę
gdzieś tam, że że że bardzo trudno ją odbudować, nad czym
pewnie ubolewam, jakbym na to znalazł sposób, to pewnie
jeszcze kilka innych fajnych projektów udałoby nam się
wyskalować. Czasem jest przydatna taka
zewnętrzna moderacja, tylko ona musi być za zgodą obu stron,
czyli krótko mówiąc, że jeżeli czujemy, że ten dialog nie
(41:46):
płynie tak jak wcześniej, to zawsze można próbować
doprowadzić takiego resetu. Otworzyć jakąś listę zagadnień,
czyli takich pryncypiów, na których chcemy budować i
zobaczyć, czy jest taki taka wspólnota kierunku, bo moje
doświadczenie też wskazuje, że ludzie jakby tak ewoluują, tak
samo ci pewnie founderzy w waszej grupie, ci wasi prezesi,
oni też ewoluują ich osobiste cele, ewoluują nawet z wiekiem.
(42:09):
Na pewno ty też 20 lat temu, byćmoże miałeś trochę inny
paradygmat i priorytety i strukturę celów.
Niż masz teraz i pewnie inni teżi ten kiedy jest ten rozjazd i
on jest niewypowiedziany tak to myślę, że wtedy mog może
dochodzić do takiego braku tej synchronizacji i widziałem
przykłady gdzie nic nie pomogło,ale są przykłady fajne gdzie ten
(42:30):
reset, czyli otwarcie tych drzwii powiedzenie słuchaj dla mnie
to jest ważne, to jest ważne i jakby nie ma złej odpowiedzi,
pomagało taką taką gdzieś tam ścieżkę otworzyć.
Również trzeba szukać, ale myślę, że to jest dosyć takie
słowo klucz, nie, że że jakbym jeśli pryncypialnie obdarzamy
każdego na początku zaufaniem, to dużo łatwiej się robi te
(42:50):
projekty z kolei pewnie ileś błędów profesjonalnych w związku
z tym się popełnia tak. No ale to też bardzo przyśpiesza
całe proces. Nie no, bo bo, bo wtedy.
Rzeczy się po prostu dzieją, jeśli wyjdziemy z tego punktu
takiego zaufania, a na razie moje doświadczenie też mówi, że
w praktyce, gdyby ktoś miał tak naprawdę z kolei złą wolę, to
jakbyśmy się tam nie zabezpieczali prawnie
(43:10):
technicznie, to myślę, że. Że to na końcu nie ma znaczenia.
Wszystko można ominąć, więc myślę, że patrzenie w tym
kierunku jest nieopłacalne. Intrygujące jest dla mnie,
słucham cię i z jednej strony mówisz, no nikoś dyzma trochę tu
mamy niepoukładane tu ten romantyzm.
Jak pytam cię o konkretne praktyki, to brzmi jak no tu
mamy. Rozwiązanie tu mamy jakąś
(43:30):
konkretny, taki rytm współpracy,tu mamy to, że być może masz
wysokie oczekiwania, jakieś podejście takie
perfekcjonistyczne wokół, wobec tego, co powinno być, ale jednak
brzmi to jak coś, co świetnie działa.
Jestem ciekaw, jakbyś powiedziałodrobinę o swoich
doświadczeniach. Przedsiębiorczych i początkach,
które cię wiesz, jakby ukierunkowały do tego, gdzie
(43:53):
jesteś teraz, to jaki był ten pierwszy moment, kiedy
pomyślałeś, żeby zostać przedsiębiorcą, czy miałeś
jakiś? Wzór kogoś, kto cię inspirował,
co cię zmotywowało. Korporacje chyba tak na koniec
tak uczciwie nie, natomiast wzórnie, to znaczy Jestem pierwszym
pokoleniem przedsiębiorców w naszej rodzinie.
Moja mama jest profesorem. Co śmieszne obecnie czy
(44:15):
zakończyła karierę? Bo bo już jest takim emerytusem,
ale wciąż jeszcze przyjęto na Politechnice Śląskiej całe życie
pracowałem w Instytucie Onkologii, natomiast ostatecznie
kończyła karierę na Politechnice, budując
biotechnologię, natomiast tato był takim naprawdę mocnym
inżynierem. W zasadzie można powiedzieć w
pewnym sensie pionierem modelu tego outsourcingu, bo zajmował
(44:37):
się automatyką i wtedy państwowefirmy w latach osiemdziesiątych
wysyłały tych najlepszych inżynierów do Niemiec, żeby tam
jakby dewizy. Ściągać ją faktycznie jeździł na
te na te wyjazdy na te kontraktygdzieś tam do Niemiec, natomiast
on był trochę oderwany od biznesu, zresztą później w
latach dziewięćdziesiątych, jak zaczął się zajmować bardziej
biznesem w tym sensie, że jeden z międzynarodowych koncernów,
(44:58):
którego wcześniej realizował różne prace, zaproponował mu
takie stanowisko, zostanie prezesem w Polsce, więc nie to
on się źle czuł z tą taką częścią, związaną ze sprzedażą
jakąś tam alokacją, no bo on jakby lubił tworzyć piękne
programy i kłaść pierwsze komputery i myślę, że te
komputery. Nam w domu towarzyszyły tato
przywiózł pierwszy komputer z mama robiła doktorat we Francji
na początku lat osiemdziesiątychi.
(45:20):
Zamiast tam jakiś używanych go samochodu starego czy czegoś, no
to tamten pierwszy komputer Stany w kolejce i on potem jakby
tam jakoś w domu towarzyszyły. No ale tata ubolewał nad tym, że
na tych komputerach to raczej grałem i niż pisałem te
programy, tym inżynierem byłem raczej słabym, ale od początku
jakoś tak jakby w tych takich relacjach biznesowych się czułem
dobrze. Nie.
Czy to było, że sobie tam kupiłem jakiś samochód?
(45:41):
Sprzedałem trochę drożej czy jakieś tam takie rzeczy?
No w czasie studiów, że wiem, mój tato zmarł, kiedy byłem na
pierwszym roku studiów, to było takie duże.
Otrzeźwienia, utrzymującą osobą rodzinę pewnie trochę na powyżej
przeciętnego. Poziomu ze względu na te
zagraniczne kontrakty mama dosyćtaka romantyczna i taki trochę
sobie musiałem wydorośleć jakby z dnia na dzień trochę
(46:02):
zastanowić czym się będę zajmować, no i tam kilka
historii jakiś pierwszych w ogóle pierwszy biznes, którym
się zajmowałem, to była taka agencja eventowa, jakby jakimś
tam też pewnie pomyślę, ale myślę takiej skalowaniu, więc
jakby w momencie nawet całkiem sporo tych różnych aktywności.
(46:22):
Żeśmy prowadzili, ale równolegledosyć szybko, jakby chyba trochę
ze względu na tą presję rodziców, którzy tak gdzieś tak
i tego mojego już wtedy świętej pamięci taty, który mnie kurczę,
tutaj tak żył w tym komputerami tą inżynierią, a tutaj.
No skończę tą politechnikę i co i będę tam biegał z tym
faceboolem jeździł gdzieś tam nakładzie no to to chyba może
trochę jakoś tam inaczej, ale z kolei jeszcze w czasie studiów
(46:44):
faktycznie taką pierwszą praktykę i taki pierwszy
aktywności miałem w korporacjachi tam byłem w dwutysięcznym roku
w dziale zakupów no i tam trzebabyło udowodnić, że jakaś
drukarka jest zgodna z rokiem dwutysięcznym, ale to była taka
mała plujka, która nie miała żadnego zegara w sobie.
No ja tam spędziłem mniej więcejtydzień na na na na usiłowaniu
zebrania jakichś dokumentów pamiętam na tego HP pisałem.
(47:05):
Czy ona może oni odpisywali, że to nie ma zegara?
To nie dotyczy ta moja korporacja?
Mówiła, że nie wolno takiej drukarki jak ona jest niezgodne
z tym rokiem dwutysięcznym, no więc jakby taki tydzień takiego
przepychania, za które płacono mi pewnie całkiem nieprzyzwoite
pieniądze spowodował, że którzy nas nie znają, czy ja bym co ja
bym chciał w życiu robić nie i mówi kurczę, no chyba bym się
nie chciał, niezależnie od tego,że że mam tu fajne, może i auto
(47:28):
służbowe i inne rzeczy chyba to nie jest to coś.
I sam stworzyłem ten certyfikat,bo postanowiłem tak odejść z
przytupem i i napisałem sobie taki certyfikat, że.
Niniejszym oświadczam, że ta drukarka nie ma certyfikatu i
mieć nie będzie. Ja wam to wszystko w nosie i to
u góry miał taki napis certyfikat pod spodem mój
podpis, bo myślałem, że tak sobie z przytupem odejdę.
(47:48):
No i wysłałem to gdzieś tam do tej macierzystej za granicę
korporacji. No i dostałem odpowiedź mailową.
Widzisz od razu tak trzeba było super, że jest certyfikat
załączamy możemy zajmować się następnymi zadaniami, no bo go
nikt go nie odtworzył ani nigdzie go tam.
Dołączył i zostawił. Nawet mi się nie udało z
przytupem odejść, no ale tak chciałem poczucie, że jakby
fajne spoczucie sprawczości powiem na chwilkę się
(48:10):
zatrudniłem w takiej niedużej firmie, no ale tam z kolei.
No pewnie niedoskonałość tych takich procesów, a trzeba
pamiętać, że ten ten przełom latdziewięćdziesiątych i
dwutysięcznych to jeszcze tam. Powiedzmy ten biznes był taki
bardziej partyzancki, no to też z kolei.
Gdzieś miałem poczucie, że to to.
To nie jest też to, no więc jakby wyszło, że że trzeba
spróbować pójść na swoje niesamowita historia, z tym z
(48:33):
tym odejściem jest tym całym kontekstem, o którym mówisz, bo
brzmi to, że ten bunt romantyczny, on już wtedy w
tobie był i był jakimś motorem napędowym.
Do tego rozwoju minęło tyle lat,osiągnęliście jako firma i ty
osiągnąłeś różne rzeczy. I ktoś mógłby powiedzieć, hej,
jest jakiś moment, kiedy mogę powiedzieć dość, może chciałbym
(48:55):
robić co innego może. Może trzeba wiesz, spojrzeć na
to, czy tak każdy dzień przeżytyto jest ten dzień, który chce w
ten sposób przeżyć. Miałeś taki moment zawahania
albo spojrzenia. Hej, zrobię sobie teraz gapir,
jak to modnie mówią rok będę niewiem, siedział w dżungli albo
cokolwiek czy czy nie. Ja ciągle mnie wszystko
(49:16):
przedsiębiorczość porównuje do sportu nie i tylko uważam, że
niepotrzebnie ludzie, ponieważ no.
Jak zmierzyć przedsiębiorcę? No to albo są właśnie te
dochody, albo ten zysk, albo no może jeszcze troszkę dla tych
bardziej romantycznych. Ma jakieś tam znaczenie, prawda?
Czy zajmujemy się czymś miłym i dobrym, czy też zarabiamy na
czymś, co jest mniej godziwe, ale tak na koniec dnia, no to
(49:38):
jest po prostu niepotrzebnie mierzymy to pieniędzmi.
No bo to jest jedyny sposób, jakby żeby zobaczyć, czy komuś
dobrze szło, czy gorzej, podczasgdy w sporcie no to jednak są
tam jakiegoś innego typu elementy i ja myślę, że to jest
raczej pewne takie odpowiadającena pytanie, czy ja jeszcze umiem
trochę lepiej, trochę więcej trochę dalej, trochę szybciej.
Trochę w wyższej lidze. No ja jeszcze ciągle mam to
poczucie, że w sumie to ten mój PESEL aż taki zły nie jest.
(50:03):
Jeszcze tam pewnie mogę im lubięsobie to porównywać z faktycznie
na przykład patrząc na profesjonalność Roberta
Lewandowskiego, nie, że to jest zawodowy piłkarz, ale on nie
jest dla tego zawodowym piłkarzem, że chce zarabiać jak
najwięcej pieniędzy tylko dlatego, że chce być jak
najdłużej jak najlepszy i być naszczycie i i te pieniądze są
trochę skutkiem ubocznym. Nie no i on doszedł na ten sam
(50:25):
szczyt, bo miał do tego pasję, miał do tego zacięcie, bo stawał
wcześniej niż wszyscy inni, bo kładł się wcześniej.
Niż wszyscy inni miał swoją samodyscyplinę ja myślę, że to
jest troszkę podobnie, że że ja jeszcze ciągle się czuję, że w
tym Jestem dobry, a mam też takie poczucie, że dzisiaj świat
się tak bardzo sprofesjonalizował, że strasznie
trudno jest robić różne rzeczy. Teraz, jeśli ja będę się
zajmował naraz budową dużego integratora informatycznego i
(50:49):
nie wiem deweloperką budowlaną, bo tam trochę pieniędzy zostało
albo inwestycjami jakimiś czy kryptowalutami, albo czymkolwiek
innym, to nigdy w tym nie będę wżadnej z tych dziedzin nie będę
dobry, no bo. No bo gdyby Robert Lewandowski
popołudniami grał w lidze w pingpongowej to pewnie ma i
dobry refleks i wzrok i całkiem mógłby mieć tam jakby sukcesy,
ale ani by nie był najlepszym w tenisa stołowego ani by nie był
(51:12):
najlepszym piłkarzem, nie w związku z tym ja się staram
trzymać. Focus nie mam planu b na siebie
i. I myślę, że przyjdzie mi do
głowy, że chciałbym robić coś innego, to chciałbym to też
robić na 100%. Nie to znaczy już jakby wtedy
faktycznie zamknąć jeden rozdział i zacząć drugi, no ale
z tymi kolejnymi latami to już myślę, że może mi tej siły i
energii na to i doświadczenie. No jest to jednak budowanie
(51:33):
nowego doświadczenia. Ja to zrobiłem trochę w sporcie
i dlatego być może nie robię tego w biznesie, że rozumiem to,
że ja w ogóle sportem się zająłem jako jako dorosły, tak.
Pierwszym takim sportem, w którym się postanowiłem zająć
były narty. Jeździłem sobie jakoś tam na
nich turystycznie, no ale postanowiłem, że do jakiegoś
takiego bazowego. Poziomu umiejętności
profesjonalnych. Chciałbym dojść w związku z
(51:54):
czym, no to on to najpierw zapisałem jakiś tam kurs
instruktorski jeden, potem drugi, potem trochę zacząłem
uczyć na tych nartach jeździ, noto potem, żeby ten wyższy poziom
to tam trzeba trochę sportowo jeździć.
No to zacząłem jeździć jakieś tam takie te giganty.
No to na końcu są jakieś takie mistrzostwa polski amatorów na
temat te zawody, jakie sobie pojechałem i to było coś
takiego, to oczywiście dorosły nie nauczy się jeździć na
nartach tak jak dziecko, ale takiego pewnego poziomu
(52:15):
przyzwoitego jest w stanie. Dojść i to sprawia jakąś tam
frajdę. Daje dobrą energię to jest
jakieś środowisko osób, które robią fajne rzeczy.
Nie później odkryłem enduro, no i to już w ogóle się wydawało
szaleństwo, no bo no, bo już takw wieku tam 30 paru lat zacząć
jeździć na teren. Ja zawsze byłem motocyklistą, w
ogóle jakoś te takie jeżdżenie na motocyklu jako taki rodzaj
(52:37):
właśnie trochę wyrazu buntu, bo pamiętam to już od czasów
liceum, możemy go nie mieć tam dżinsy Winter.
Musiałem mieć ten motocykl i tamna nim jeździ.
Zresztą rodzice długo tego nie. Tolerowali dopiero tato.
W zasadzie rok przed śmiercią naosiemnaste urodziny kupił mi
taką skórzaną kurtkę ramoneskę ipowiedział o k akceptujesz, że
jesteś tym motocyklistą, a potemza zdaną maturę.
(52:58):
Pierwszy prawdziwy, taki duży, ciężki japoński motocykl, a mi,
że taka towarzyszyła motorynka wzasadzie z dziesiątego roku
życia, którą mi tam mama usiłowała jej nie kupić na 7
różnych sposobów, więc zawsze byłem tym motocyklistą.
Zająłem się tym enduro, no i postawiłem sobie taki cel, że
chciałbym. Pojechać w Pucharze Świata i w
takim najtrudniejszym rajdzie świata.
(53:19):
No i znowu te 10 lat przygotowańi i potem pojawienie się w tej
Rumunii na starcie tego rajdu i pojechanie go o 25% wolniej niż
zwycięzca dakaru. To było takim dla mnie cel,
którym powiedział okej, to jest coś, co już trudno będzie się
nauczyć lepiej jako amator, tak to znaczy.
No już pomijając, że oczywiście nie da się nauczyć tak jak ten
ci najlepsi na świecie, to pewnie jeszcze tam troszeczkę
(53:40):
można jechać szybciej, no ale tojuż by trzeba jeździć tam
codziennie i ćwiczyć. Codziennie no i odkryłem po raz
trzeci jakąś tam nową dyscyplinę, którą właśnie Jestem
zafascynowany. No i zająłem się driftem.
Yy samochodowym z tym Jestem zupełnie nowy, też sobie
postawiłem jakiś tam cel, żeby zacząć jeździć w mistrzostwach
Polski i jakiś tam. Efekt osiągnąć, no ale to
(54:03):
powoduje, że zmieniając te dziedziny no to jakby ja nigdy
nie będę najlepszym narciarzem najlepszym motocyklistom ani
najlepszym drifterem. No to jest jakieś hobby,
odskocznia, reset głowy, inne środowisko, które jest mi jakoś
tam potrzebne do funkcjonowania,ale myślę, że że to powoduje, że
rozumiem, że w żadnej z tych dziedzin nie będę mistrzem.
Jestem zawodowym przedsiębiorcą.Ale zawodowym przedsiębiorcom
(54:26):
znającym się usługami informatycznymi nie i w tej
dziedzinie chciałbym być mistrzem, no więc jakby no już
nie próbuje jej zmieniać. Nie no, może źle ją wybrałem.
Może nie jest idealna, ale, ale już pewnie będzie do końca
kariery zawodowej towarzyszyć. Super.
Ciekawe też te rozdziały, że taksobie to podzieliłeś w sporcie i
że znajdowałeś narzędzia do tego, żeby od zera dojść do
(54:47):
poziomu naprawdę poważnych wyników.
Jakie narzędzia uważasz działają, jeżeli chodzi o
osiąganie mistrzostwa, byciem byciu przedsiębiorcą w
technologiach, ciężka praca. Bardzo mi się podobało, że
zapytaliśmy, jak ja powiedziałem.
Kurczę, nie lubię tak rano wstawać, bo umówiliśmy się na
(55:08):
jedenastą. No ale ja już wcześniej przed tą
jedenastą miałem 2 spotkania, ale jeszcze wcześniej musiałem
przyjechać ze Śląska do Warszawy.
No więc ten dzień się zaczął o piątej rano, a pewnie skończy
się jednak mimo wszystko relatywnie.
Relatywnie późno i myślę, że konsekwentna stała i ciężka
praca jest chyba tą jedyną receptą.
Jasne rzeczami szczęście i czegomieć dużo i jego na pewno dużo
(55:31):
miałem szczęścia do wspólników, szczęścia do projektu do
klientów, jakiś tam partnerów biznesowych do do do całego
szeregu różnych. Rzeczy, ale myślę, że mimo
wszystko na koniec dnia to szczęście sprzyja lepsze, nie,
że tej pracy trzeba zrobić bardzo, bardzo dużo i trzeba ją
robić konsekwentnie i na co dzień, a z drugiej strony chyba
koncentrować się na tym, w czym się jest naprawdę dobre, czy nie
(55:52):
usiłować na siłę się zajmować. Znaczy ja nie Jestem dobrym
kontrolerem finansowym, nie gdybym miał siedzieć, wstawać o
piątej rano i oglądać excele, bona tym ma polegać moja praca to
też bym w niej nie odniósł sukcesu nie, czyli jakby, no to
muszę znaleźć jakąś inną metodę,to znalazłem tam z tym
zaufaniem. Już mówiąc, skoro mam pełne
zaufanie do tych moich. Na starcie to nie muszą być
kontrolerem, no bo nie muszę oglądać tych ex celi, to może
(56:13):
mogę ich zaprosić na zawody driftingowe i pogadać co tam
słychać i zobaczyć jak popatrzę im w oczy, że wszystko jest
okej. Nie pewnie znalezienie tego
swojego was of working, które powodują, że się tym cieszymy,
że się tym bawimy, że to jest fajne i one, co odkryliśmy wśród
wspólników, są bardzo różne, ktoś potrzebuje pracować zdalnie
z ciepłego miejsca ferinaft, no to trzeba to zorganizować.
(56:34):
Ktoś lubi poukładany tydzień i przychodzić do biura w
określonych godzinach. To drugie fajne ktoś lubi
podróżować. Zajmować się nowymi obszarami,
no to trzeba takie miejsce stworzyć i i tym się zajmować i
myślę, że to jakoś tam zadziałało.
Czy coś kojarzę, żebyś w ostatnich latach zmienił coś?
(56:54):
W swoim sposobie pracy albo w jakimś sposobie uczenia się,
albo miał kontakt z czymś, co myślisz, że poza tym elementem
ten 1% lepiej każdego dnia? No bo to na końcu wiadomo, że to
jest tak rozsmarowane i trudno jest wyłapać jedną rzecz, która
by tę zakrzywiła tę oś rozwoju, ale masz już tyle lat,
doświadczenia, byciu przedsiębiorcą i wiadomo, że no,
(57:15):
trochę większy projekt, trochę większe wyzwanie.
Przesuwanie tej granicy tak mentalnie, ale czy było coś na
przykład w sposobie pracy w sposobie życia, w sposobie
działania, co w ostatnich latachzmieniłeś?
Myślisz o no to jest coś, co rzeczywiście mnie przesunęło do
innej ligi, albo zbudowało. Nie wiem większy komfort,
większą pewność siebie są takie.Rzeczy i to jest w ogóle fajnie
postawione pytanie, bo bo z tym pytaniem co byś zmienił w
(57:37):
przeszłości? Kilka razy się spotkamy, ale na
zasadzie konkretnych wydarzeń. No i wtedy trochę to jest taka
odpowiedź, no akademicką, no nicbym nie zmienił, bo nie wiem,
gdzie ten efekt motyla funkcjonuje.
Oczywiście, gdybym mógł zrezygnować z inwestycji, która
zbankrutowała. No to tą.
Bym wyciął, no ale no ale jeśli bym miał powiedzieć z losowo
wybranej inwestycji rezygnujesz,bo jedna była nie uda, więc
jakby to jest dużo fajniejsze pytanie i i są takie rzeczy i i
(57:59):
pierwszą z nich jak ją postrzegam to jest takie
nabranie pokory. Chyba z wiekiem to znaczy, że na
początku oczywiście wydawało mi się, że ten najmądrzejszy,
najfajniejszy i wszystko wiem najlepiej i i i gdybym wcześniej
pewnie więcej czytał, więcej sięuczył więcej próbował zrozumieć
świat jakimś takim samodoskonaleniem rozumieniu też
takiej edukacji, gdzieś trochę znalezienia chwili czasu nie
(58:19):
tylko na bieganie. Szukanie tam nie wiem klientów a
trochę jakiś taki tam mentoring czy inne rzeczy znalazł to
pewnie szybciej bym się zorientował, że ale z drugiej
strony to są też takie rzeczy, które pewnie trochę z wiekiem
nam przychodzą, prawda, że tam młody człowiek trochę ma tą
swoją nieśmiertelność włączoną tam i to pewnie też jak sobie
przypomnę jak jeździłem tym motocyklem, to dzisiaj bym tego
(58:40):
nie zrobił tak jak miałem 20 lat, ale z drugiej strony
również takie bardzo dla mnie nowe, ciekawe i duże
doświadczenie, które które fajnie zadziała i pewnie gdyby
wcześniej szukać tego typu kontaktów to to mogło to
zadziałać, to jest. Jako organizacja corporate
connection, do której wszedłem kilka lat temu, dosyć na
początku, kiedy się zawiązywała trochę przypadkowo, tak jak jak
to w życiu bywa, bo ja wcześniejbyłem bardzo skoncentrowany na
(59:01):
organizacjach branżowych, nie czyli miejsca, w których no co,
no dobrze się czujemy. No bo ja przychodzę z tymi
firmami, coś robiłem, wszyscy zbijają piątkę, cieszą się, że
jesteś odświeżasz te kontakty, słuchasz różnych rzeczy, ale w
praktyce, jak sobie myślę historycznie, to ja to widzę i
tak miałem. No bo ja miałem przegląd z 10 20
30 spółek, to ja nic nie rozumiałem, wręcz to było takie
trochę palenie czasu. Bo miło towarzysko i fajnie,
(59:23):
może ktoś będzie się przyłączyć do naszej grupy, to to miał
jakiś sens i potem trafiłem na spotkanie przedsiębiorców,
którzy byli wybrani z innego klucza, nie branżowego tylko
skali biznesu. Nie byli okej, to jest taka
grupa, która robi podobnej skalifill biznes bardzo różny, z
różnymi historiami, nie na początku się na tych spotkaniach
przerażony, co ja tutaj robię wśród budowlańców producentów?
(59:46):
Fill rur albo jakiś tam fill przedsiębiorców zajmujących się
logistyką, a potem nagle się okazuje, że mnóstwo problemów
jest wspólnych, że mnóstwo jakbywiedzy można tych osób i
doświadczenia czerpać i kontaktów.
I myślę, że to jest taka takie miejsce, gdzie faktycznie.
Spotykać trochę takie podobne osoby przestaje się być samotnym
(01:00:06):
z tymi problemami. Myślę, że to jest taka druga
rzecz, którą jak się mógłbym wziąć.
To pewnie jedzą. Wcześniej bym nawiązywał szersze
relacje z takimi przedsiębiorcami, który nie w
oczywisty sposób robią to samo. Nie to znaczy w sensie wcześniej
to było tak, że raczej rozmawialiśmy życzliwie i
fajnie, i dzisiaj do dzisiaj. Ja Jestem bardzo wdzięczny,
choćby adamowi góralowi z Asseco, który jak w takiej
formie mentoringowej również przez swoich ludzi, gdzieś nas
(01:00:29):
tam zawsze wspierał, pomagał, czy czy różnym podmiotom
większym, które z nami. Współpracowały.
Ale jednak to takie zamknięcie moje w przez wiele lat, po
prostu w tej branży powodowało, że myślę, że w dużej części
świata nie rozumiałem świetne. Wiesz to co mówisz, to też mocno
we mnie rezonuje. Z tym co, czego co obserwuję
(01:00:50):
faktycznie ludzi, że brakuje czasem takiego przeramowania,
czyli tego, że jakby faktycznie przykładamy się, ale jednak do
bardzo podobnych matryc, właśniebędąc na przykład w jednej
branży i trudniej jest wtedy. Przemować spojrzenie na problem
z perspektywy doświadczeń kogoś,kto robi zupełnie co innego, ale
(01:01:11):
jednak jest tam ten czynnik wspólny.
No a to jest w zasadzie inna formuła różnorodności.
Powiedziałeś o różnorodności wewnętrznej w zespole folderów,
która was buduje, a tu masz znowu tę różnorodność zewnętrzną
w postaci osób, z którymi możeszzderzyć swoje koncepty i sposób
nieoczywisty, znaleźć sposoby działania, które być może nie
dotyczą bezpośrednio. Sprzedaży usług
(01:01:33):
technologicznych, ale jednocześnie pewna mechanika.
Geometria działania biznesu pod kątem inwestycji.
Jakieś wyzwań kapitałowych? Tak dalej jest taka sama.
Pozyskiwania kapitału jakby posługiwania się długiem, choćby
budowy relacji wspólniczych tak no czy jesteśmy właścicielem
huty, czy czy firmy informatycznej, to jak chcemy
pozyskać wspólnika, to być może bardzo podobne mechanizmy, jakby
(01:01:55):
działają nie. Świetnej też interesujące, że
decydujesz się cały czas eksplorować, to myślę, że to
jest też ten element takiej profesjonalizacji.
A a to co powiedziałeś o pokorzejest interesującym też wątkiem
Jestem ciekaw czy był jakiś. Powód do tego, że ta pokora się
w tobie wzbudziła jakieś ciężkiedoświadczenia, czy myślę, że to
(01:02:18):
po prostu była pochodna dojrzałości jakiegoś ewolucji
osobowości? Ja nie mam poczucia, że jak już
Jestem nadzwyczaj niepokorny, znaczy ja zawsze robiłem rzeczy
za swoje pieniądze, których nie miałem.
Nie zresztą do dzisiaj nie mam znacz, bo to nikt mi też nie
wierzy, że mam permanentnie puste konto, zarówno prywatne,
jak i to to firmowe, no bo zawsze znajdujemy te te pomysły,
nawet publicy, chowali przede mną pieniądze, często żeśmy w
(01:02:41):
następnych inwestycji i pomysłów.
Nie realizowali, ale się zawsze wydawali swoje pieniądze, nie w
związku z tym ich było bardzo malutko, na początku nie im się
wydaje, że być może te takie założycielskie właśnie momenty,
kiedy z jednej strony nikt od ciebie nic nie oczekuje.
No bo bo, bo masz 20 parę lat i zakładasz firmę i w sumie no to
z jakiego powodu ona ma się miała stać jakaś duża albo
przetrwać w ogóle nie, bo ja myślę, że że że na początku to w
(01:03:03):
ogóle samo przetrwanie jest przecież sukcesem, ale z drugiej
strony to jest takie działanie, którym no ja nie wiem, czy w
ogóle dzisiaj jest dużo osób na to gotowych prawda, że trzeba
wsiąść w auto? Uwaga pożyczone od mamy pojechać
do Austrii uwaga, bo to jedyny zachodni kraj powiedzmy który
jest w zasięgu polskiego paliwa tak przenocować na parkingu, no
(01:03:23):
bo nie mamy kasy na hotel jechaćzgodnie z przepisami bo nie mamy
kasy na mandat nie no to chyba nie wiem co się wtedy dzieje, bo
szczęśliwie mnie nie złapali, ale to chyba się siedzi wtedy w
areszcie. I.
No i potem pukać po tych firmachi łazić po tych po tych drzwiach
to myślę, że to być może trochę tej pokory wtedy uczyli takiego
szacunku do tych takich inwestycji.
Z jednej strony pewnie nie pozwala robić takich bardzo
(01:03:45):
odważnych ruchów i takich bardzodużych zakładów, co jest jakąś
tam limitacją, no bo my się do tej pory zakładamy zawsze albo
nie często się zakładamy w dużejmierze o wszystko, ale jednak o
wszystko co już mamy, a nie o wszystko co mamy mieć w
przyszłości nie, czyli nie z pieniędzy bankowych czy czy
kredytu, a raczej. Raczej gdzieś tutaj z tych
środków, które udaje nam się wytworzyć razem z nami czy.
(01:04:08):
Naszymi partnerami, co inwestujący wspólnikami nie
Wojtek jest tyle rzeczy, którychdotknęliśmy pewnie jest jeszcze
cała Lawina rzeczy, których nie dotknęliśmy, więc na końcu
trochę odwrócę, może stolik i powiem o co cię nie zapytałem, a
czuję, że jest dla ciebie ważne.Może jakaś inicjatywa, projekt,
potrzeba coś, czego poszukujesz,o czym chciałbyś opowiedzieć,
(01:04:32):
wspomnieć fill, aby ludzie o tymusłyszeli, dowiedzieli się to
też. Trudne mógłbym powiedzieć, że
pewnie nie rozmawialiśmy o działalności charyta.
Wydaje mi się, że z biegiem czasu ona też nabrała istotnego
znaczenia w naszej aktywności. Zresztą w ogóle to takie hasło,
nasza firma, swój slogan, o którym mówimy, że jest po prostu
good pikle. On jest taki przewrotny, bo z
jednej strony mówi się o inżynierach, że są jakby good
(01:04:54):
inżynier. Nie, nie mówimy o excellence, a
z drugiej strony niektórzy mogą to interpretować o k, że oni są
po prostu naprawdę w porządku i i każdy sobie jakoś tego sensu
tam nadaje, a mówiliśmy trochę otym podziale o tym zawodowstwie
i dla mnie takim tutaj wzorem. Jest trochę mentor, a również
nasz wspólnik dzisiaj jako inwestor Rafał Sonik, który
świadomie zrezygnował z tej drogi zostania gdzieś tam tym
(01:05:15):
największym przedsiębiorcom czy walczenia o te laury, takiego
gdzieś tam, skoncentrowanego na na biznesie gościa i powiedział,
że podzielił swój czas po jednejtrzeciej jedną trzecią
przeznacza na biznes czasu, mając świadomość, że po prostu
ten biznes jest odpowiednio wtedy mniejszy.
Jedną trzecią dla dla rodziny i dla takich relacji osobistych, a
jedną trzecią na sport i naszą swoją pasję.
(01:05:37):
Swoje hobby gdzieś tam jeżdżeniei potem pewnie trochę podobnie
się rozkładają budżety nie i ta jedna trzecia rodzinna.
Ona jest też charytatywna nie, czyli jakby to jest taki gdzieś
tam czas, w którym też jest mnóstwo inicjatyw
charytatywnych, w tym wielka wyprawa maluchów, która w
zeszłym roku już w ponad tam 5 milionów złotych nazbierała dla
dzieciaków i do takiej dobrej energii wokół również wyciąganej
(01:05:59):
z innych przedsiębiorców. I to takie świadome powiedzenie
o k. Bo dla mnie to jest taki taki,
wtedy prawdziwa filantropia niedobra jedną trzecią swojego
czasu. Poświęcam, bo też tak jak
mówiłem, ja wierzę w to, że poświęcając jedną trzecią czasu
poświęcam całą karierę. Nie to znaczy w tym sensie, że
dzisiaj jest tylu gości, którzy to chcą robić zawodowo i będą to
robili od rana do nocy, że jak wytnę jedną trzecią czasu, no to
(01:06:22):
jakby już zawsze oni będą ode mnie sprawniejsi.
Nie więc więc myślę, że że ta część chyba też jest ważna i też
jakby się w przyszłości chcielibyśmy się na nie jakoś
tam z niej koncentrować. Mamy legendarne wtopy w tym
obszarze pewnie na osobny podcast.
I różne rzeczy, ale ale rozwijamy tą naszą fundację good
people. Uruchamiamy ją i też tutaj Duży
(01:06:42):
duży wkład w tym Rafała i mam nadzieję, że ona też będzie
czymś, z czego będziemy w przyszłości dumni.
A to pierwsze kroczki także w zasadzie można powiedzieć, że
raczkujemy w filantropii. Jakie jakie aktywności
filantropijne, jakim obszarze tata ta?
Działalność myśmy zawsze mieli tak, że chcieliśmy, żeby no ktoś
(01:07:03):
potrzebujących. W jaki sposób znalazł się w
naszym kręgu oddziaływań? No nie wyszedł z niczym.
Tak. No oczywiście jakoś też mając na
to zawsze limitowane środki, więc z jednej strony po prostu
się dokładamy do różnych lokalnych inicjatyw.
Z drugiej strony pierwsze systemowe granty, jeden z omena
Foundation z Fundacją omeny i Rafała brzoski, gdzie udało nam
(01:07:24):
się. Kilka fajnych projektów takich
wyposażenia w sprzęt rehabilitacyjny, medyczny,
zrobić. Kilka naszych własnych
zbudowaliśmy boisko przy ośrodkuleczenia uzależnień.
No a teraz duży grant właśnie związany z wielką wyprawą
maluchów. To będzie pomoc psychologiczna
dzieciom ofiarą wypadków drogowych, ale myślę, że w ogóle
będziemy to starali się rozwinąćszerzej jako po prostu pomoc
(01:07:46):
psychologiczna dla dzieciaków. Myślę, że to jest taki cel, w
którym wszyscy są dość zgodni, że w dzisiejszych czasach jest
dosyć jakby krytyczny i i ważny.Równolegle rozmawiamy, czy
finalizujemy rozmowy dotyczące takiego eventu, który będzie
budował taki grant? Na z kolei pomoc edukacyjną dla
dzieciaków. No myślę, że w ogóle dzieciaki
to jest takie coś, co co pewnie jest zawsze takim elementem,
(01:08:08):
który powinniśmy dbać i wspierać, więc myślę, że to
będzie taka oś, ale nie chcemy też odmawiać osobom, które mają
jakieś inne kłopoty, więc staramy się tam jakąś tam drobną
cegiełkę do różnych zbiórek i w różnych miejscach jakoś tam
dokładać. Super dzięki, że o tym
powiedziałeś, bo to gdzieś jest trochę na uboczu, szczególnie z
perspektywy myślenia w cudzysłowie, młodych wilków,
(01:08:29):
którzy gdzieś tam chcą zbudować ten swój kapitał i być może
walczą o prym w jakiejś dziedzinie biznesowej i może
wtedy nie oglądają się na boki na ten potencjał wpływu, który
jest gigantyczny nie tylko na poziomie tego, co wytwarzamy
jako produkt, nie tylko to, co dajemy tym pracownikom, którym
też dajemy jakieś możliwości, ale właśnie.
(01:08:50):
Też tego dzielenia się z innymi.A tu jesteśmy na początku tej
drogi kulturowo w Polsce na pewno jeżeli się porówna
statystyki tego filantropii na przykład w Stanach w skali, ile
ludzie przeznaczają procentowo ijaki odsetek ludzi w ogóle się
jest aktywny, to myślę. Jeszcze jest dużo do zrobienia,
więc takie wzory są niesamowite.Z drugiej strony myślę, że to
(01:09:11):
też nie jest taka tylko funkcja pieniędzy, tak czasem tak
naprawdę ktoś po prostu chce pogadać i zostać.
Wysłuchany i dla z niego jest ważniejszy pewnie ten czas niż
te pieniądze to byś mi tak rezonuje, taka taka scenka,
którą ostatnio miałem w ogródku restauracji, które tam podszedł
do mnie człowiek i tam, no jak to tam to jakoś TI 5 zł, tak,
(01:09:32):
pewnie na jakieś tam piwo czy inną rzecz, ale w tym samym
czasie przychodził kelner, kelner i był dla niego bardzo
niegrzeczny, nie jakiś taki po prostu sposób, który dosyć mnie
dotknął i zamiast odpowiedzieć tego gościa.
Jakby czytam pozwolić go odpędzić to jakoś tak zwróciłem
uwagę temu kelnerowi, żeby nie przeszkadzał mi jako gościowi
restauracji. W rozmowie z drugą osobą, czy z
(01:09:53):
moim gościem. No i gadam.
Zaprosiłem tego chłopa do tego stolika i dla niego to było dużo
ważniejsze niż tam 5 czy 10 zł. Nie i wam jakoś tam ten kelner
sobie już poszedł powiedział tamburknął coś Przepraszam i się
odwrócił napięć i odszedł dajmy temu chłopu to masz tutaj te te
te 5 zł czy czy 10 ja mówię, niechcę od ciebie tych 5 zł, to mi
zrobiło dzień jakby i myślę, że to jest często, jakby taki
element nie, bo my mamy za mało środków, żeby systemowo zmienić
(01:10:16):
nie, ale oczywiście jakimś pojedynczym osobom będziemy w
stanie pomóc, ale myślę, że często też taki wymiar po prostu
jakiś tam czasu energii kogoś, kto poświęci trochę swojego
talentu do do na na na coś dobrego.
To też też ma znaczenie każdego z nas stać na drobne gesty,
jeżeli będziemy na to zwracać uwagę tak myślę, dzięki Wojtek.
Dziękuję ci za tę rozmowę. Nie, bardzo dziękuję, miło mi
(01:10:38):
było gościć u ciebie. Partnerem podcastu jest albrecht
and Partners, mentoring strategiczny.
Wsparcie w zarządzaniu i egzekutywy coaching.