Episode Transcript
Available transcripts are automatically generated. Complete accuracy is not guaranteed.
(00:04):
Witajcie w podcaście Black Heartultra.
Już na szczycie nie ma żadnego objawienia.
Nie, to trochę. Kiedyś napisałem to szlakach
długodystansowych, ale to jest dokładnie to samo.
Na końcu szlaku nic nie ma. Liczy się to, co jest po drodze,
każdy dzień, każda minuta tego szlaku.
To czy spędzisz ją fajnie czy. Czy nauczysz się czegoś i tak
(00:25):
samo jest z wysoką górą. Teraz idąc na niuton topem
zamiast powrócić po miesiącu, zawróciliśmy i cała wyprawa
zajęła nam tydzień, ale patrząc na ilość refleksji i też
notatek, które sobie zrobiłem potej wyprawie, to była potężna
nauczka, która zaprocentuje na kolejnych wyjazdach.
(00:47):
To był Łukasz super Gan, a ja się nazywam Kamil Dąbkowski i
Witam was w podcaście Black Hat ultra Łukasza.
Znamy bardzo dobrze ze szlaków długodystansowych, żeby wymienić
tylko kilka projektów. Łukasz przeszedł Łuk Karpat,
zrobił zimowy trawers Islandii ipokonał polskie góry wzdłuż
południowej granicy, czyli ponad1000 km.
(01:07):
Również zimą od kilku lat zdobywa doświadczenie w Arktyce
oraz w górach wysokich, planującwejście na ośmiotysięcznik.
Łukasz jest świeżo po wyprawie. Która nie zakończyła się zgodnie
z założeniami. Wyprawa na Newton to open
najwyższy szczyt Spitsbergenu została przerwana, gdy jeden z
uczestników doznał odmrożeń. Zapytałem więc Łukasza, jak to
(01:28):
jest z tym zawracaniem i przerywaniem projektów, co wtedy
czuje i jakie wnioski z tego wyciąga?
Zapytałem go również, co to znaczy być liderem na tego typu
wyprawach poświęcamy również trochę czasu na opowieści o
niedźwiedziach polarnych i zasadach organizowania wypraw na
spitsbergenie oraz fascynującej i pełnych lekcji drodze Łukasza
(01:48):
do zdobycia ośmiotysięcznika. Zanim zaczniemy, bardzo
chciałbym podziękować patronom podcastu Black Hat.
Kultura za wspieranie tego projektu.
Jeśli ktoś z was czuje, że ten podcast daje wam coś więcej niż
inne produkcje dostępne w Internecie, będę wdzięczny za
wsparcie na patronite PL UkośnikBlack Hat ultra.
Jeśli nie możecie sobie pozwolićna kolejne wydatki, co jak
(02:12):
najbardziej rozumiem, to mam prośbę o subskrybowanie moich
kanałów na social mediach i rozesłanie informacji.
Odcinku, który wam się podoba doznajomych.
Chciałem również ten odcinek zadedykować wszystkim odbiorcom
na Spotify. Z góry dziękuję za wsparcie, a
teraz zapraszam już serdecznie na podcast z Łukaszem super
Guanem. Posłuchajcie.
(02:34):
Cześć, Łukasz, Witam cię serdecznie.
Dzień dobry, cześć. Cześć, dziękuję bardzo, że
wpadłeś do mnie z wyprawy na asfalt Bart, która no nie
zakończyła się może osiągnięciemcelu, ale skończyła się dobrze,
bo wszyscy wrócili do domu. Powiedz mi, jak ty się czujesz?
Teraz po tych kilku dniach, odkąd wróciłeś i jak się czujesz
(02:55):
z czymś, co pewnie niektórzy nazwaliby porażką.
Odpowiadając na to pierwsze, nieczuję się źle, bo wiem, że to
nie była porażka. Była to nauka i doświadczenie,
ale nie traktuje tego w ramach porażki.
Kiedy ktoś zapyta, czy to była klęska.
Bo wyprawa nie osiągnęła szczytuniuton to open, no to odpowiem,
że nie klęską byłyby masywne odmrożenia klęską byłyby
(03:19):
amputacje klęską byłoby, gdybyśmy po jednym po jednej
ewakuacji kolegi helikopterem fills poszli dalej, a potem po
tygodniu na przykład znowu wezwali ten sam helikopter do
tej samej grupy. Pomyślałem przez moment, że to
byłaby klęska wizerunkowa, ale trochę głupio o tym myśleć w
czasie takiej wyprawy, ale to byłaby rzeczywiście klęska.
(03:42):
Wracamy i cały zespół 5 osób ma już zaklepane.
Wizyty u chirurgów na przykład to byłaby klęska.
Klęską byłoby, gdyby ktoś nie wrócił to taką ostateczną.
Natomiast w sytuacji, kiedy mamynie osiągnie.
Cel w sensie no nie dotarliśmy do szczytu, bo taki był Plan
osiągnąć najwyższy szczyt Spitsbergenu wejść na niego, a
(04:05):
potem wrócić też zawsze góra stoi.
Możemy spróbować tam wrócić. Za rok możemy zmienić w ogóle
Plan. To kwestia tego, żebyśmy
spotkali się i przegadali to wszystko, więc jakby taką z
takim niepowodzeniem czuję się wporządku.
Wiem, że zrobiliśmy to, co mogliśmy i że to zrobiliśmy to,
co było niezbędne, czyli w momencie trzeba było
(04:26):
zrezygnować, gdybyśmy nie zrezygnowali, to by można
powiedzieć, bilans strat byłby jeszcze większy.
Czy coś przed startem zapowiadało to niepowodzenie.
Czy podjąłeś jakieś zbyt duże ryzyko twoim zdaniem?
Zbyt dużego ryzyka nie. Natomiast byłem ja sam
zaskoczony, że kiedy wróciliśmy do longyearbyen i kiedy
(04:49):
rozmawiałem z miejscowymi znajomymi na temat naszego
wyjścia, to oni sami powiedzieli, że byli zaskoczeni.
Znajomy, który, który pracuje w mieście, mówił.
Insane coed szalenie to był jakiś szalenie zimno, na pewno
już mieszkańcy są przyzwyczajenido temperatur minus 30 °.
(05:11):
To to nie jest tam może chleb powszedni, ale też, bo to nie
był pierwszy taki przypadek. To co było nieprzewidziane to to
jak mocna będzie ta fala chłodu w prognozach długoterminowych.
Ona była częściowo przewidywana,ale kiedy patrzyliśmy na te
prognozy, to na terenie centralnego Spitsbergenu miało
być około minus 25 ° i to nie jest nic dramatycznego.
(05:34):
Oczywiście to brzmi źle, jeżeli myślisz o polskiej zimie.
Minus 25 w Warszawie oznaczyło oznaczałoby, że.
Za chwilę tak ludzie zaczną umierać na ulicy.
Nikt nie wychodzi z domu, pracujemy zdalnie i tak dalej.
Może trochę odzwyczaili się od takich zim, ale kiedyś one były
rzeczywistością. Teraz już nie.
(05:55):
Natomiast na asfalt bardziej minus 25 to normalna w miarę
temperatura w marcu i dokładnie rok temu.
Byliśmy. Też w centralnym svalbardzie,
częściowo z tą samą ekipą i mieliśmy takie temperatury i
sprzęt, który wtedy wypróbowaliśmy.
Był kompletnie wystarczający, więc patrząc na prognozę
(06:16):
długoterminową i widząc minus 25czułem, że no będziemy szli
wolni. To nas na pewno spowolni
będziemy musieli być ostrożni, ale dacie radę, damy radę.
No i w tym momencie. Budzę się rano i termometr
wystawiony za za namiot pokazujeminus 33, a jest dobra pogoda i
(06:39):
tak zaczyna wschodzić słońce. A załoga helikoptera, który koło
nas ląduje, mówi, że na lodowcu jest minus 40 °, a z powodu
wiatru temperatura odczuwalna jest jeszcze niższa.
Trochę w to nie wierzę. Myślę, że nie.
Gdyby to było takie odczuwalne minus 50, to chyba inaczej bym
się czuł. Ale z drugiej strony
(07:00):
rzeczywiście te minus 40 swobodnie mieliśmy i równie.
Dzień 1,5 dnia wcześniej, kiedy szliśmy przez dosyć duży
rozległy lodowiec. Kiedy przyszedł silny mróz taki
właśnie poniżej minus 30 i wiatrwiejący częściowo w twarz, to
świetnie się toczyło. Yy to powiedz, co się wydarzyło,
(07:21):
bo jeszcze tego nie powiedzieliśmy.
Czemu musieliście zawrócić? Mrużenie po prostu nie myślę, że
to to był pierwszy jakby. Moment to był taki pierwszy
incydent. Natomiast kolejne, by nastąpiły,
gdyby ta prognoza się utrzymała.Oczywiście jak duży był zespół.
W sumie mieliśmy 5 osób. U wszystkich było odmrożenia
(07:41):
czy? U wszystkich na szczęście u
wszystkich względnie delikatne. To były jakieś końcówki palców,
jakieś takie drobne miejsca na twarze, ale u jednej osoby były
też odmrożenia palców i kiedy wędrowaliśmy przez lodowce,
jakby cel zakładał, że dojdziemypodmiot on to open, który jest
tak trochę w Północnej części Spitsbergenu, a my przez tą
(08:03):
środkową część będziemy szli na północ jakieś 2 tygodnie.
Dotrzemy pod szczyt wchodzimy i zawracamy tą samą,
prawdopodobnie trasą, albo bardzo podobną.
Ile kilometrów jest w jedną stronę.
Około z. Gdyby tak liczyć po w linii
prostej, to jest nie nawet niecałe 100, ale w linii naszego
marszu, gdzie mamy dosyć krętą ścieżkę ścieżkę to nie jest
(08:27):
ścieżka, ale kręta trasa. Którą wyznaczyłem około 120 w
jedną stronę. Droga powrotna, którą
wyznaczyłem, była trochę dłuższa, miała liczyć 140, ale
około 120 km musielibyśmy przejść na nogach, przy czym
oczywiście 120 km. No wiesz, są ultrasi przebiegają
(08:47):
120 na dobę w naszym przypadku, kiedy szło się w po lodowski.
Tak i to też ma tą specyfikę, żejest górski, co oznacza, że te
lodowce prowadzą nas trochę góradół, więc szło się po pochyłości
ach. Zdarzało się, że robiliśmy
poniżej 10 km dziennie, 8 km takiego intensywnego dnia było
(09:09):
dobrym osiągnięciem, bo na przykład z poziomu Morza
Wchodziliśmy na ponad 600 m. Znowu brzmi to jakby skierdy,
ale jeżeli masz za sobą Sanie, które ważą 40, 50 Kilo i nie
jesteś profesjonalnym sportowcem.
Tak to to tak to wychodzi. Brutalna rzeczywistość trudnego
terenu. Trudnego, jakby technicznie dla
(09:31):
alpinisty były bardzo łatwe, aledo wędrowania z obciążeniem,
gdzie na saniach masz zapasy na 20 kilka dni, to jest to jest to
wyzwanie i czwartego dnia do przecinając dosyć dużo lodowiec,
to był rejon do lodowca fon PostBren.
Trafiliśmy na taką właśnie pogodę.
Duża patelnia śniegu, idealnie czyste, niebo silny wiatr,
(09:56):
wiejący tak skośnie w twarz. No i ten silny mróz jakby
połączenie wiatru mrozu zafundowało nam bardzo niską
odczuwalną. Wieczorem jeden.
Jedna z osób mówi mi, że chyba mam on mrożenie, no więc dobra
oglądamy w namiocie, co się tam dzieje.
Jeden palec ma pęcherz, czyli jest już głębszy odmrożenie, a 2
inne są zaczerwienione. I w tym mieście tak naprawdę
(10:18):
decyzja jest automatyczna. Ta osoba nie może iść, ale ona
też nie może iść z powrotem w momencie, kiedy jest odmrożenie,
trzeba je chronić, a w momencie kiedy gdybyśmy tego odmrożenia
nie ochronili, to ono by rozmar zło w namiocie podczas biwaku w
śpiworze rano i w ciągu dnia kolejnego dnia Zamarza Spowrotem
i taki cykl Zamarzania i Rozmrażania jest zabójczy dla
(10:41):
tkanki już kompletnie. Na czym polega ta ochrona?
Tak naprawdę, jeżeli raz o grzaliśmy to odmrożenie, to ono
nie może zamarznąć ponownie, więc narażenie takiego członka
zespołu na. Dalszą wędrówkę byłoby w
zasadzie skazaniem go na przyszłości na amputację tego
palca, a może większe ilości palców, więc zapobieganie w
(11:03):
momencie, jakby mówię, jak już obejrzałeś podczas biwaku ten
palec. To Nie możesz go nie można
dopuścić do tego, żeby on się zamroził.
Siedzisz w tym? Siedzisz w tym śpiworze i
czekasz, No, ale no, ale jesteśmy pośrodku pustkowia.
Nie, to jest lodowa śnieżna pustynia, więc teraz taka osoba
nie może też za bardzo zawrócić na nartach własnych siłach, nie
(11:24):
Ubierze Buta i nie zacznie iść. Oczywiście, gdyby sytuacja była
absolutnie ekstremalna, nie możemy liczyć na żadną pomoc.
To godzimy się z tym, ale jeżelimożemy liczyć na pomoc, to
wolałem z nich skorzystać. No i w tym momencie decyzja była
prosta, tak wiadomość do long i Robin i prośba ewakuację
helikopterem. Jedna osoba została zabrana, no
(11:45):
a my będąc dobrym stanie, po prostu cała reszta zespołu
wróciła. A czemu wróciliście wiedząc, że
jedna osoba jest bezpieczna i możecie teoretycznie moglibyście
kontynuować? Myślę, że powodów było kilka.
Takim pierwszym było to, że to już nie byłby taki fan, a jednak
jesteśmy weź. To jest prywatna wyprawa,
(12:05):
jesteśmy teamem i to ma być trochę fan.
Mimo trudnych warunków mamy miećz tego jakąś satysfakcję,
wiedząc, że jedna osoba przez. 3tygodnie chyba będzie czekać na
nas w longyearbyen bezczynnie ten fan odbierało druga rzecz.
Miałem takie poczucie, że jeżelite temperatury się utrzymają, to
(12:27):
nas też może spotkać coś złego izłośliwość losu w momencie,
kiedy przylecieliśmy do longi robiłem, temperatura była minus
2 °. Kilka dni wcześniej była w ogóle
odwilż. Kiedy lądujemy, jest minus 2 i w
tym momencie ona zaczyna spadać.No i 2 dni później jest już
minus 20. 3 22 w mieście i w momencie, kiedy wróciliśmy do
(12:51):
long r Bn, spędziliśmy tam kilkadni.
Przebudowaliśmy bilety. Ja wróciłem w wczoraj czy
przedwczoraj wrócił, a reszta zespołu to temperatury z
powrotem zaczęły rosnąć, więc celowaliśmy tak idealnie w to
okno mrozu. No i tyle super pechowo nie do
przewidzenia. Trochę nie, no ale jakby teraz,
jakby pytanie, co dalej? Ja bałem się bardzo w tym
(13:12):
momencie tego, że ten mróz na tyle zmęczy pozostałe osoby, że
na przykład. Jako, jako jako lider powiem,
słuchajcie, damy radę, nie jednaosoba poleciała, a my damy radę,
ciśniemy dalej, mamy więcej zapasów, mamy paliwa nam
wystarczy i tak dalej ciśniemy. Bałbym się, że na przykład za
kilka dni kolejna osoba w tych temperaturach mi się znowu
(13:32):
odmrozi. No wiesz, patrząc na garmina
sprawdzałem na bieżąco prognozy i one się nie zmieniały.
To było na garminie. Na przykład widziałem minus 30
przez cały kolejny tydzień, więcbałem się, że o K my pójdziemy
gdzieś dużo dalej na północ. Kolejna osoba dostanie jakiś
poważniejszych odmrożeń i teraz oczywiście mogę znowu wezwać
helikopter, ale to. No, tak to już jest masako.
(13:54):
To byłaby klęska, wiesz moja, jako jako jako lidera zespołu,
ale też gdybyśmy mieli wracać o własnych siłach.
To każdy dzień wędrówki na północ spowoduje, że Twój powrót
na południe staje się też tak dłuższy.
No tak oczywiście absolutnie zrozumiała.
I jakby patrząc na temperatury ipatrząc na taką i fizyczną i
(14:16):
psychiczną kondycję nas wszystkich, stwierdziłem, że to
będzie dobry pomysł. Znaczy to nie była moja decyzja.
Po prostu reszta zespołu powiedziała, że Okej, no
wracajmy nie i jakby to było bardzo automatyczne, nie
musiałem ja podejmować jakichkolwiek decyzji.
To tak naprawdę. Nawet to nie zostało jakoś tam
wypowiedziane, tylko traktowaliśmy od początku tą
(14:40):
sytuację jako o K dobra to. Też grupą znajomych, prawda,
którzy się lubią, znają i to niejest.
To nie byli obcy ludzie zebrani nagle na wyprawę i wszystkim
zależy tak naprawdę na dotarcie na szczyt.
Tylko to było troszeczkę. Chcieliście właśnie tak jak
powiedziałeś, spędzić dobrze czas, no więc to trochę to
(15:00):
trochę ułatwiało, nie miałeś w zespole jakiś nie wiem wielkich
tego typów, którzy po prostu dąży.
Właśnie wbrew pozorom było dokładnie odwrotnie.
Wiesz, możesz kojarzyć alpinistów, polarników jako
ludzi z wielkimi ambicjami, a nam udało się tak miarach
wyłączyć te ambicje i powiedzieć, że chcemy po prostu
(15:21):
zrobić coś fajnego. Ale bezpieczeństwo jest na
pierwszym miejscu. Jak dobrałeś zespół do tej
wycieczki, czy to był właśnie naturalny wśród znajomych?
Czy jednak dokonywałeś jakiegoś wyboru tutaj?
Nie było specjalnego wyboru z tych 4 osób.
Trójka to były osoby, które już wcześniej były ze mną na
spitsbergenie, z czego 2 zimą jedna nie była wcześniej na
(15:44):
spitsbergenie, ale wszyscy to byli znajomi.
To dosyć skomplikowane, ale częściowo ta grupa składała się
z moich dawnych klientów, z którymi kiedyś tam wyjechaliśmy
na szpic Bergen. Gdzieś kiedyś byliśmy razem i
zaprzyjaźniliśmy się już tak zupełnie prywatnie spotykaliśmy
(16:06):
się w Polsce i padł pomysł. Zróbmy taką wyprawę i było to
bardzo naturalne, jakby dogadałysię takie osoby, które miały
doświadczenie na północy miały doświadczenie w górach.
Mm miałem w grupie przewodnika Beskidzkiego.
Było to dosyć takie. W pewnym się jakby nie było
(16:29):
między nami już tej bariery klient, przewodnik, którą kie,
która kiedyś tam istniała podczas naszego pierwszego
wspólnego wyjazdu. Teraz jest mi po prostu po
prostu znajomymi, więc cały wyjazd przebiegał tak bardzo
naturalnie. Ale nadal to byłeś liderem tego
zespołu i to było jasno ustalone, czy tak czy nie.
To było jasno ustalone i to wynikało nie tylko z jakby mojej
(16:52):
jakiejś samozwańczej decyzji, ale wypada.
Naturalnie, to ja planowałem trasę.
Pomysł na ten szczyt przyznaję, że nie wiem, kto teraz wymyślił
ten Newton to open. Chyba nie ja.
Pewnie nie o ten. Nie wiem, właśnie nie pamiętam,
przyznaję, ale kiedy już padła, to ja spróbujmy tego spróbujmy
(17:15):
wejść na Newtona. To ja do mnie należało.
Opracowanie trasy, rozpoznanie formalności.
Dodatkowo je byłem jedyną osobą w zespole, która miała
pozwolenie na broń i byłem też najbardziej doświadczony, jeżeli
chodzi o Arktykę też zimowy trawers Islandii trawers
Grenlandii z Mateuszem wali górąwyjazdy na daleką północ Szwecji
(17:38):
i Norwegii. Wszystko to powodowało, że tą.
No i też góry wysokie przyzwyczajeni do zimna i te
techniki zimowe. Miałem najlepiej opracowane z
całego zespołu, więc był naturalny, że przejmę
inicjatywę. No ale było też naturalne, że w
razie potrzeby chowam ambicje dokieszeni.
No i tak jak było tutaj, nie fajnie byłoby wejść na ten
(17:59):
szczyt. Niewielu osób, niewiele osób tam
trafia, ale w sytuacji kiedy zaczyna się.
Moment kryzysu, no to musisz podjąć decyzję, że.
Chowasz ambicje do kieszeni i postępujesz tak, żeby chronić
innych. A byłeś też na innych wyprawach,
które musiały zawrócić, czy byłajakaś wyprawa, gdzie musiałeś
(18:20):
walczyć z ekipą? Musiałeś postawić na swoim, żeby
zawrócić? Tak, ale to nie była walka w
sensie dosłownym, że stoisz, jesteś związany z kimś liną i
przek szykujecie się i drzecie się na siebie i w ogóle dochodzi
do jakichś takich dantejskich scen.
Zawsze było to dość spokojne i wyczuwałem ambicje wiszące w
(18:40):
powietrzu i między nami, ale. Było to dość.
Mm dość bezkonfliktowe i też poza po po takim zejściu
potrafiliśmy wyjaśnić to sobie, czy właściwie ja potrafiłem
wyjaśnić, dlaczego zrobiłem to, co zrobiłem?
Nigdy nie miało to jakiś reperkusji.
Pamiętam tegoroczną wyprawę czy 2 w zasadzie na konka bułę na
(19:03):
najwyższy szczyt Andów, gdzie spotkałem starego znajomego
przewodnika, który jeździ tam od15 lat i Gabriel powiedział mi,
stary. Mam wywalone im dam, to jest mój
ostatni sezon na tej Górze i po prostu mam dość.
Jest cała masa ludzi, którzy przyjeżdżają tu i interesuje ich
tylko klepnięcie sobie selfie naszczycie, a jeżeli nie wejdziemy
(19:24):
na szczyt, bo pogoda, bo są zbytsłabi, to reklamacja i w ogóle
uznają, że wszystko się nie liczy, nie.
Nie interesuje ich to, że spędzili 3 tygodnie w naprawdę
ładnym miejscu. Nie interesuje ich przygoda, nie
interesuje ich to co na to, czego nauczyli się w drodze.
Do tego szczytu interesuje ich tylko to, że zawrócili 300 m od
niego. Smutne ego ambicje, ale mi na
(19:48):
szczęście coś takiego się nie zdarzyło.
Miałem sytuację, wiesz, ja sam zawracałem z pod wielu szczytów,
zaczynając od ostatnio sobie podsumowałem zawracając pod
Policy w Beskidzie Żywieckim niei to wcale nie tak dawno temu bo
pogoda ale zawracałem z pod rysów spod gerlacha spod
cashbacku spod Hunter Anglii. W kilku może kilkunastu szczytów
(20:13):
i też zawracałem, mając pod opieką klientów w tym roku.
W tym sezonie, czyli jesienią, pół roku temu wracaliśmy Słupska
jambeer w Ekwadorze, gdzie miałem lokalnego przewodnika.
Miałem siebie, miałem trójkę uczestników i w pewnym momencie
zobaczyliśmy, że sytuacja jest nie tylko nieprzyjemna, ale
zaczyna być ryzykowna. Wiatr nas wiatr od strony
(20:35):
Amazonii nas po prostu zrzucił ze szczytu i groził nam tym, że
jeżeli ktoś wpadnie w hipotermii, to będziemy mieli
potężny problem. Zawracamy rok wcześniej wracałem
z Chin borasol w tych samym w tych samych górach.
Bo zobaczyłem, że moja klientka czuje się źle i dziwnie wygląda
dziwnie mówi i dziwnie chodzi. Dzida w dół.
Jakby w tym momencie odpowiadaszjuż za kogoś innego i nie ma.
(20:58):
Nie ma negocjacji i oczywiście te negocjacje się zaczynają.
A słuchajcie, spróbujmy jeszcze trochę podejdźmy jeszcze
odrobinę wyżej. Odeszliśmy 20 m wyżej,
przebiliśmy 6000. Mówię, zawracamy więc na
szczęście nigdy nie miałem potwornej kosy reklamacji,
kłótni wyrzutów przez. Miesiące czy lata, że coś nam
(21:19):
nie wyszło i potrafiłem uzasadnić te decyzje.
Czasami miałem sytuację, gdzie ja sam wracając spod jakiejś
góry gryzłem się z myślami, ale po paru miesiącach.
Zdawałem sobie sprawę z tego, żena przykład gdybym poszedł
dalej, to bym nie wrócił. Więc czyli, że nie nie żałowałeś
nigdy powrotu? Na dłuższą metę nie i teraz,
(21:41):
gdybyś mnie spytał, czy żałuję jakiegokolwiek, chyba nie, to
znaczy powrót jest zawsze. Decyzją.
Tak powrót jest zawsze decyzją za życiem i jakby, jeżeli
czujesz się niepewnie czy czujesz, że istnieje jakieś
zagrożenie, to decyzja o powrocie będzie zawsze słuszna.
Jest to decyzja, która wspiera to, że przeżyjesz.
(22:02):
Oczywiście mogło być tak, że kurde jednak poszedłeś na ten
szczyt. Przebiłeś się przez tą złą
pogodę. Pokonałeś?
Lubię, wracasz jako bohater, teżsam dla siebie, ale może nie,
więc zawsze będę powtarzał, to jest decyzja za życiem, więc
powrót zawsze jest tą rozsądną rzeczą.
Jeżeli czujesz, że chcesz wracać, to wracaj, to czy
wejdziesz na szczyt? Prawdę mówiąc, nie ma żadnego
(22:24):
znaczenia i to mocno trzeba podkreślić.
Właśnie co jest na szczycie, byłeś nieraz na szczycie.
Co tam. Jest to jest jakby punkt
kulminacyjny i wiesz, to jest taki moment ulgi ulgi w zasadzie
chwila szczęścia. Prawda jest taka, że szczyt to
zawsze połowa drogi, albo jednakmusisz wrócić.
A druga rzecz, że na szczycie nie ma żadnego objawienia.
Nie to trochę kiedyś napisałem to.
(22:45):
Szlakach długodystansowych, ale to jest dokładnie to samo.
Na końcu szlaku nic nie ma. Liczy się to, co jest po drodze
każdy dzień, każda minuta tego szlaku.
To czy spędzisz ją fajnie czy. Czy nauczysz się czegoś i tak
samo jest z wysoką górą. Teraz idąc na niuton topem
zamiast powrócić po miesiącu, zawróciliśmy i cała wyprawa
zajęła nam tydzień, ale patrząc na ilość refleksji i też
(23:08):
notatek, które sobie zrobiłem potej wyprawie, to była potężna
nauczka, która zaprocentuje na kolejnych wyjazdach naprawdę
bardzo dużo rzeczy spisałem, które mogę zmodyfikować.
Czasami to były drobiazgi, ale to właśnie.
Te niepowodzenia bardzo często są dużo lepszą nauczką niż
sukces, który wbija się w dumę, ale trochę zaślepia.
(23:30):
Tak i w ogóle wspaniale, że się dzielisz z nami tą tym
doświadczeniem. Bo bo myślę, że dzięki temu
wiele osób też uniknie takich sytuacji w przyszłości też
będzie bardziej otwarte na wycofanie się w niebezpiecznej
sytuacji. Także dzięki za to serdeczne.
To, jaką w takim razie lekcje wyniosłeś z niuton to open i co
(23:51):
byś zmienił? Co byś dzisiaj zrobił inaczej
wiedząc to, co wiedziałeś. Przede wszystkim przesunął
wyjazd, więc załóżmy, że Jestem wszystko wiedzący i wiem, że
będzie taka fala zimna. Mógłbym zrobić w zasadzie 2
rzeczy, przesunąć wyjazd, a gdybym miał zrobić to dokładnie
w tym samym terminie, to zupełnie inaczej podejść do
(24:12):
kwestii sprzętu. Na przykład to, czego nam
zabrakło, to były podwójne buty,tak jak masz podwójne buty w
alpinizm je gdzie powyżej pewnejwysokości lepiej już mieć.
Kiedyś to były skorupy. Teraz nowoczesna technologia i
te buty są lżejsze, ale jednak podwójne z wewnętrznym błotkiem.
To samo powinniśmy byli zrobić na niuton topem.
W sytuacji, gdybym teraz jechał w Arktykę i wiedział, że minus
(24:35):
40 jest możliwe. Moje dotychczasowe buty zostają
w szafie i tyle, więc gdybym miał jechać w dokładnie w tym
samym terminie, myślę, że sprzętowo Dokonałbym pewnych
modyfikacji, ubrania, schronienie to było
najważniejsze. I to się sprawdziło i tego, byś
(24:56):
się zmienił. Tego bym nie zmienił buty z
pewnością. Zobaczyłem też, że na przykład z
3 kuchenek, którą które mieliśmy, jedna zaczęła nawalać
bardzo szybko po wyruszeniu. Wszelkie oszczędności w Arktyce
zwrócą się przeciwko tobie, więcto musi być pancerny i
dedykowane do tych warunków sprzęt.
(25:18):
Wszystkie były na paliwo. Czy wszystkie były na benzynę
gaz w tych warunkach w ogóle nieruszyły z miejsca, więc benzyna
jest upierdliwa. Benzyna jest mniej wydajna.
Chociaż to nie jest aż taki kłopot jak dobrze wentyluje
namiot i dobrze obsługujesz kuchenkę, ale jest jedynym, co
zadziała przy tych minus 40, więc to byłyby drobne
(25:42):
modyfikacje. Tam czasami zastanawiałem się,
jak zmieniłbym mój system skarpet rękawiczek, ale to są
drobiazgi, bo te podwójne buty ipewne takie na przykład ta 3
naprawdę dobre kuchenki. To byłby tak to byłoby takie
sensowne minimum. Paradoksalnie, gdybym wędrował w
(26:03):
tej chwili sam na identycznej trasie w identycznych warunkach.
Buty. Byłyby dla mnie wystarczającą
inwestycją, żeby po powrocie czuć się dobrze, bo tak naprawdę
to było najbardziej dokuczliwe unas chyba.
Czyli po prostu druga para butówdruga.
Para w moim przypadku buty podwójne, no tak już dedykowane,
(26:23):
dedykowane, głębokiej Arktyce. To w zasadzie tyle większa część
sprzętów sprawdziła nam się bardzo dobrze.
Ile musiałbyś dodatkowo wydać? Myślę, że 1000 €, ale jakby w
moim przypadku to dosyć specyficzny kłopot.
Pamiętam na trawersie Grenlandiiżartowaliśmy z Mateuszem, że
jesteśmy pierwszym w historii zespołem, który przeszedł
(26:44):
Grenlandię, mając jakby łączną sumę rozmiarów butów 100.
Mateusz nosi rozmiar 50 ja mam 50, on ma 2 m a odrobinę mniej,
więc fills dla mnie na przykład kłopotem było to, że w tym
sezonie zimowym nie byłem w stanie znaleźć takich butów.
Gdybym je znalazł, brałbym je napniu, ale podwójne buty w tym
(27:07):
rozmiarze dedykowane Arktyce po prostu nie istnieją, albo albo
wymagałyby specyficznych specyficznego szukania.
Gdzieś dosyć daleko buty, które mam, które wytrzymałyby taką
temperaturę, wymagałyby zmianę wiązań.
Co ciekawe, konkretne te wiązania, których szukałem, też
(27:28):
nie były, nie były dostępne w tym sezonie, a musiałbym je
ściągać z Australii. Było w tym dosyć dużo grzebania
takiego sprzętowego. I w końcu zacisnąłem zęby.
Nie wiem, dobra? Dam Radę i prawdę mówiąc pewnie
dałbym radę, bo chodząc szybko rozgrzewam się dosyć dobrze,
tylko że nie byłem sam, jakby muszę w tym momencie myśleć o.
(27:50):
Kimś, kto idzie obok mnie? No właśnie ty jako lider powiedz
mi, co dla ciebie jest ważne, gdy bierzesz ze sobą zespół
ludzi. Jako jaką masz skalę wartości
tutaj ustawioną zapewne numer jeden.
To jest bezpieczeństwo zespołu, ale jak realizujesz to
bezpieczeństwo. Nie.
Nie mam jakiegoś takiego takiej gotowej listy, którą bym ci
(28:13):
podał jakieś takich rzeczy, które są istotne.
Musisz poczuć wewnętrznie, co cię tak uspokoi, że to jest
dobry zespół. Wcześniejsze doświadczenie
danych osób na przykład. W zeszłe wakacje przychodzi do
mnie mój kolega i mówi, Słuchaj,ja na kazbek byś się znowu nie
(28:34):
wybrał, no wiesz co? No byłem nie raz, ale ale w
sumie lubię tą górę, mimo że jest uczęszczana, mimo że tam to
podejście po kamień, a spoko no KA.
Co robiliście? No więc byliśmy na tubce alu w
atlasie, no i trenujemy od pół roku.
Ok, a coś tam jakieś takie zimowe, no kurs w Tatrach i w
(28:57):
momencie powiedziałem o k spoko.No jakby mając w głowie
doświadczenie danej osoby, mogę z grubsza ocenić, że no jest
wystarczające albo nie. Mm, muszę też mieć takie
poczucie, że jest między nami dobra komunikacja.
Mówi się o tej, że jest między nami chemia albo nie, ale tu
(29:17):
chodzi o podobny styl komunikacji.
Trudno byłoby mi na przykład wyjechać na wyprawę z osobą,
która jest. Bardzo, która bardzo
emocjonalnie podchodzi do wszystkiego, która łatwo się
denerwuje, która jest bardzo do bólu ambicjonalne i tak dalej.
Takie osoby zdarza mi się czasemspotykać na grupy, w grupach
(29:38):
zorganizowanych i wtedy, jakby nie mogę tego wiedzieć
wcześniej. Ale jeżeli wyjeżdżam po prostu
ze znajomymi, to wiem, że. Tak to musi to musi być osoba, z
którą nadajemy na tych samych falach doświadczenie.
Sprzęt wbrew pozorom jest na trochę dalszym miejscu.
Sprzęt i współpraca między nami jakby doświadczenie i współpraca
(30:00):
między nami to chyba są 2 najważniejsze rzeczy.
A jak zdarzy ci się taka trudna dla ciebie osoba w większej
grupie, nad którą nad tą grupą nie masz pełnej kontroli to fll
ja co wtedy robisz? Jak sobie radzisz z tym
problemem? Powiem złośliwie, zaciskasz zęby
i liczysz kasę. O K.
(30:20):
To brzmi, brzmi, może mało zabawnie, mało romantycznie, ale
jest to życiowo. Znaczy to trochę chamskie, może
co powiedziałem, ale nie musisz tego wycinać.
Na przykład prawda jest taka, żejakby grupy u mnie dzielą się
czy wyprawy w ogóle dzielą się na chyba 4 rodzaje.
Pierwsze to moje wyprawy samotne, bo jakby wiadomo mogę
(30:42):
sobie pozwolić na to, żeby iść aż do granicy wytrzymałości.
Mogę sobie pozwolić na pewne przekraczanie norm mam wyczucie
co mogę a co nie druga najrzadsza to wyprawy dwójkowe
mówię najrzadsza bo przez ostatnich 12 czy 13 lat wyprawa
z Mateuszem na Grenlandię była była jedyną zresztą
(31:02):
rozmawialiście o tym niedawno chyba trzeci rodzaj to wyprawy
ze znajomymi. I taki Newton to open jest dobrą
kategorią, bo tutaj zabieram osoby, które znam, którym o
których mogę powiedzieć, że tak Jestem ich pewny i ostatnia
Kategoria. To wyjazdy z większymi grupami
komercyjne, gdzie jakby ja sam ich nie organizuje, bo nie
(31:23):
Jestem biurem podróży, ale pracuję jako wolny strzelec
pilot, lider wypraw dla agencji Górskiej i w tym momencie
kontrola jest z mojej strony. Kontrola jest minimalna, to
znaczy na przed wyjazdem dostajelistę nazwisk.
Czasami na tej liście są nazwiska, które znam, bo to na
przykład moi dawni klienci, ale bardzo często nie zostaje listy
(31:43):
osób, których nie znam. Wiem na jaką górę się wybieramy.
Ale to do agencji należy w tym momencie z weryfikacja, czy te
osoby się nadają czy nie i spotykamy się najczęściej na
lotnisku w Warszawie i dzień dobry Jestem Łukasz, Witam was w
imieniu swoim i agencji jedziemyrazem na i tu wstaw na nazwy.
(32:04):
Szczytu, ale zazwyczaj to nie jest jakiś trudny cel.
Rozumiem. Tak to nie wiesz co ja go lider
nie mogę z siebie dać 100% aconcagua jest świetnym
przykładem, jeżeli moi klienci. Na przykład wchodzą w czasie
aklimatyzacji do wysokiego obozu.
To ja muszę być 2 razy mocniejszy od nich.
Mówię 2 no. To oczywiście taki trochę trochę
(32:28):
przenośnia, ale w sytuacji, kiedy trzeba, będzie im pomóc.
Ja muszę mieć pewien zapas sił, co oznaczało, że na przykład
idziemy do wysokiego obozu na klimatyzację.
Ja mam plecak 20 kilo, oni mają 4, a i tak Jestem szybszy od
nich. Oczywiście u mnie to nie jest
sprawiedliwe, dlatego że ja Jestem po kilku miesiącach
pobytu w różnych górach świata, a oni być może wstali zza
(32:51):
biurka. Ja mam aklimatyzację wyniesioną
z jakiś tam jesiennych wypraw, aoni nie, ale nadal wiem, że
jeżeli chcę wyjeżdżać z ludźmi wgóry, to muszę pilnować swojej
własnej kondycji. Muszę ją podtrzymywać treningiem
czy wyprawami Muszę ją podtrzymywać też dietą i
regeneracją. Muszę na to patrzeć, to część
mojej pracy. Natomiast jeżeli jesteśmy tam na
(33:12):
Górze i okazuje się, że ktoś niema siły, to muszę być gotów,
żeby na przykład przejmę od niego śpiwór z plecaka.
Kiedy docieramy do obozu, widzę,że ktoś leży w namiocie i.
Słuchajcie, kto ma więcej siły? Ok chłopaki, idziecie po wodę?
Pomóżcie tutaj, pomóżcie im Rozstawić namiot, idziesz
powody, ja za chwilę przyjdę ci pomogę.
(33:33):
Trzeba mieć siłę w sobie, żeby wziąć na siebie większe
obciążenie, żeby po dotarciu do obozu przejąć takie prace
koordynatora. Rozstawiamy namioty tu tu tu i
tu taka prosta rzecz, którą zrobi każdy lider wyprawy.
No i trzeba mieć też siłę. Jak się okazuje, że żeby w
(33:53):
sytuacji zagrożenia daną osobę na przykład wziąć pod pachę i
pomóc jej zejść i to też zdarzyło się tej zimy w
sytuacji, kiedy w drodze na szczyt jeden z kolegów po prostu
osłabł, trzeba było wziąć od niego bagaż, wziąć go może nie
pod pachę, ale na początek na krótką linę, a potem już
(34:15):
rzeczywiście pod pachę i zacząć sprowadzać, co powoduje, że na
przykład, jeżeli on dał z siebiewszystko.
Już nie ma siły. Ja w tym momencie jako lider
muszę mieć jeszcze dużą rezerwę,żeby żeby w razie potrzeby
zadziałać. Rozumiem, że wtedy schodzi cały
zespół, prawda? Niekoniecznie konieczna.
(34:35):
Wrzucam tutaj przykład arkonka Buły, ale to dlatego, że byłem
tam ostatnio na ance. Zdarza się tak, że duży zespół
na przykład wchodzę tam z 10 osobami, idąc w stronę szczytu
mamy dwójkę albo nawet trójkę lokalnych przewodników.
W momencie, kiedy ktoś osłabnie albo stwierdza, że to nie jest
jego dzień jeden. Z takich przewodników schodzi z
(34:57):
tą osobą do wysokiego obozu, a reszta idzie dalej.
Problem zaczyna się wtedy, kiedytakie osoby na przykład słabną,
co pewien czas. Teraz mieliśmy taką sytuację.
Wtedy na wysokości na przykład 6400 w drodze na szczyt kolega.
Stwierdza, że jest mu zimno że zawraca.
(35:18):
No więc przewodnik schodzi z nim, ale 100 m wyżej komuś
zabrakło sił. Drugi kolega stwierdza, że.
To nie jest jego dzień zawraca idrugi przewodnik schodzi z nim i
wiesz, odcinamy sobie kolejnych prowadzących i nagle okazuje
się, że jesteśmy jeszcze kawał drogi.
Od szczytu została lokalna przewodniczka.
Zostałem ja. I 6 osób czy. 6 osób.
(35:41):
Jeżeli teraz kolejna osoba, kolejny kolega siada i mówi, że
nie ma siły, to już nie ma, nie ma kogo, nie ma z kim sprowadzić
takiej osoby. W tym momencie musimy od pewnego
momentu musimy zawracać wszyscy.Oczywiście ideałem byłoby jeden
klient, jeden przewodnik, ale togenerowałoby potężne koszty,
(36:01):
więc fills, ale niestety jadąc na wyprawę komercyjną w dużym
zespole. Ty, na przykład, gdybyś był
uczestnikiem takiej wyprawy, teżnie wiesz kogo spotkasz?
Nie spotykamy się na lotnisku w Warszawie.
Czy nie wiem czy gdzieś w Europie czy nawet na miejscu nie
wiesz co to za ludzi rozpoznajecie się dopiero tam.
(36:23):
Masz pojęcia, czy przez kogoś z nich nie przepadnie ci szczyt?
Powiem ci więcej, ja mam swoje doświadczenia z niuton OPEN.
Nie, nie, nie byłem na sal bardziej, ale wykonaliśmy z
ekipą, z którą mieliśmy tam iść próbny próbne spotkanie i zerach
w górach izerskich. Przepraszam jak się mówi izery
(36:43):
to się podobno ludzie denerwują w górach izerskich.
No i po tym spotkałem się okazało, że nie to nie jest ten
zespół. No, ale to jest Słuchaj, to jest
sukces. Tak mógłbyś powiedzieć, nie
wyszło nam porażka, świadomość, że świadomość to twoich.
Jeżeli umiesz rozpoznać twoje słabości, albo jeżeli umiesz
(37:03):
rozpoznać słabości zespołu, to też jest jakaś nauka.
I to też jest pewien rodzaj sukcesu, nawet jeżeli to było
właśnie w górach Izerskich spoko, jakby całkiem niezłe
miejsce, bo pamiętam, że z Mateuszem przed trawersem
Grenlandii i pojechaliśmy tam zesprzętem.
Zima była sprawda trochę lepsza niż w tym roku, ale przez
Weekend też dotarliśmy się odrobinie.
(37:26):
Wspólne rozbijanie namiotu, wspólna wędrówka z saniami,
zobaczenie jak ten sprzęt będziewyglądał, jak funkcjonują nasze
narty po. Zamarza takie, wiesz?
No tak przetarcie przetarcie siędelikatna 2 takich przecież
doświadczonych ludzi jak wy też sobie to zrobili, więc to
(37:47):
oznacza, że to ma absolutnie sens.
Dobrze opowiedziałeś trochę o tym, że w różnych zespołach wy
ruszałeś na różne wyprawy, sam dwójkowe, Szust kowe, różne,
czyli jesteś w stanie powiedzieć, jaka wielkość
zespołu powoduje, że dana wycieczka jest
najbezpieczniejsza? Czy solowe?
W końcu wyprawy są tak naprawdę tak cholernie niebezpieczne, jak
(38:09):
się o nich mówi? Nie myślę, że jeżeli
dostatecznie zadbasz o szczegółyi przygotowania.
Tych szczegółów może być bardzo dużo.
W Arktyce jest ich dosyć sporo, ale może to radykalne zdanie,
ale uważam, że czasami solowa wyprawa jest równie bezpieczna
jak krupowa i w momencie gdybym sam wybierał się na samotną
(38:33):
wyprawę, na przykład w Arktykę. To, zakładając, że Jestem dobrze
przygotowany, czułbym się bardzobezpiecznie.
Paradoksalnie, jeżeli wolałbym pojechać sam w jakieś miejsce
niż brać ze sobą osobę, która której nie Jestem pewien i znowu
w sytuacji, kiedy Jestem na wyprawie komercyjnej, jako lider
(38:54):
biorę osoby, których nie Jestem pewien, nie znamy się.
Być może nigdy wcześniej się niespotkaliśmy ani w górach, ani w
ogóle, ale jeżeli ma to być poważne, niekomercyjne, tylko
takie osobiste przedsięwzięcie ichce mieć maksimum pewności, że
nam się powiedzie, to albo to musi być osoba sprawdzona.
Albo wolę wziąć odpowiedzialnośćwyłącznie na swoje barki.
(39:15):
Nie sądzę, żeby istniał taki zespół optymalny, który daje ci
gwarancję. W alpinizm je dwójkowy lub
trójkowy zespół. Jest takim chyba najbardziej
popularnym. Ze względu na operacje linowe,
ale to na wyprawach arktycznych może być zupełnie inaczej. 3
(39:37):
osoby, 4 osoby są takim bezpiecznym zespołem.
No bo tam jest przekraczanie lodowców.
Tak wszyscy powinni być teoretycznie związani, więc więc
jak ktoś tam wpadnie w szczelinę, to 4 osoby wylatują
taką osobę. Ale nawet taki bardzo prosty
przykład wycieczka w Beskidy, jesteś w gdzieś?
Załóżmy w beskidzie niskim, gdzie wędruje cię zimą, jest
(40:01):
dużo śniegu, idziecie bardzo powoli i nagle okazuje się, że w
tym akurat miejscu nie ma zasięgu.
I teraz. Dzieje się wypadek, jedna osoba
złamała nogę. Żeby zadbać o tą osobę,
potrzebujesz jeszcze kogoś, ktoś, kto zostanie z nią,
zbuduje schronienie, będzie im pilnował.
Teraz ktoś musi pójść po pomoc, albo przynajmniej pójść na
(40:21):
szczyt, żeby złapać sygnał. Ale teraz zobacz, że tą osobę,
którą wysyłasz po pomoc wysyłaszsamemu z nią, również też ktoś
powinien pójść. Czyli masz poszkodowanego, masz
kogoś, kto go pilnuje i masz 2 osoby idące po pomoc?
To już 4. Okazuje się, że ten
czteroosobowy zespół jest tak i w tym momencie w tych
okolicznościach optymalny fillm.Teoretycznie im więcej tym
(40:42):
lepiej, ale tylko teoretycznie. Bo powstają konflikty, bo.
Każda osoba to jest tak naprawdękolejny powód, żeby coś poszło
nie tak, prawda? Czasami tak i znowu, jeżeli masz
te osoby bardzo dobrze sprawdzone, to super gorzej.
Jeżeli nie więc to będzie niektórzy, niektórzy powiedzą,
że to ryzykowne. Niektórzy, że egoistyczne.
(41:03):
Ja nie zgadzam się ani z jednym,ani z drugim, natomiast Jestem
zdania, że samotnie, samotna Wyprawa, ale dobrze bardzo
dobrze przygotowana może być równie bezpieczna jak.
Jak na przykład dwójkowa czy trójkołowa?
Absolutnie co prawda, jak się przewrócisz i uderzysz głową o
kamień, to cię nikt nie wyratuje.
Nie bardzo, więc na przykład niepowiedziałbym tego wejściu na
(41:26):
jakiś ośmiotysięcznik, ale w Arktyce, gdzie na przykład
wędrując przez lodowce Spitsbergenu raczej nie
wpadniesz do szczeliny, bo ich tam, bo jest łatwo je wyminąć.
Albo no nie masz takich kamieni,bo idziesz po rozległym dosyć
płaskim terenie. Pięknym, dodajmy.
Pięknym to tamtych takich technicznych zagrożeń nie ma.
(41:48):
Większe zagrożenia są związane zwłaśnie ekspozycją na wiatr.
Zimno niedźwiedzie i tak dalej. Niedźwiedzie, właśnie pogadajmy
trochę, jak to jest z niedźwiedziami polarnymi nas
falba. Jeżeli bym pojechał na SI,
uznał, że idę na niuton token sam to co przylatuje pakuje
pólki i wychodzę i wszyscy mnie puszczają i nie muszę podpisywać
żadnych papierów. Co się dzieje wtedy w.
(42:10):
Ogóle nie Słuchaj, bo jakby pytanie, czy mogę sobie wziąć po
prostu pólki i pójść pewnie tak,przyjeżdżasz ze sprzętem albo
nie wiem, pożyczasz, kupujesz namiejscu w longi Robin są sklepy
turystyczne, gdzie zaopatrzysz się w wiele rzeczy i po prostu
idziesz, ale to jest bardzo ważne, ale.
Jeżeli jesteś w okolicy Longi Robin, nie potrzebujesz na to
(42:33):
pozwoleń. Trzeba by to omawiać dość długo
i jest to specyficzna kwestia, ale duża część sal baru to
tereny chronione, do których Niemożesz wejść tak po prostu, albo
na przykład. Jeżeli pływasz jachtem, Nie
możesz do pewnych miejsc w pewnych terminach cumować ze
względu na dobro zwierząt. Czasami to są ill kolonie
(42:53):
ptaków, które żyją na danej wyspie, ale te przepisy są jasno
określone na stronach gubernatora Svalbardu i łatwo
jest jakby dowiedzieć się. Co, co możesz, a co nie lądujesz
na lotnisku w longer bien i, czymożesz sobie tak po prostu wyjść
za miast? Oczywiście tak możesz ile
(43:14):
kilometrów nie da się tego powiedzieć w kilometrach, ale
tak orientacyjnie. Środkowa część z albarna DU czy
z falban to cały archipelag wielu wysp powiedzmy, Środkowa
część Spitsbergenu największej wyspy Nasal bardziej to jest
taki powiedział duży półwysep norweski Old and i to jest
region, gdzie w dużej części Możesz wędrować tak jak ci się
(43:37):
podoba, tam nie potrzebujesz żadnego pozwolenia.
Tam jesteś zawsze w odległości kilkudziesięciu kilometrów od bn
i tam po prostu możesz sobie wędrować latem czy zimą bez
żadnych pozwoleń. Jeżeli chcesz wyjść poza pewną
strefę, która też jest określonana mapach, potrzebujesz
pozwolenia gubernatora. Jego jego uzyskanie jest
(43:58):
stosunkowo proste, przynajmniej u nas było stosunkowo proste.
Trzeba tylko dać parę miesięcy urzędnikom wcześniej znać
napisaliśmy przez specjalny formularz, jak będzie wyglądała
nasza wyprawa, kto, jakie mamy doświadczenie i tak dalej i po
chyba miesiącu czy nawet niecałym.
Przychodzi takie pozwolenie, które jest obwarowany w zasadzie
(44:19):
jednym zastrzeżeniem, że musimy mieć specjalne ubezpieczenie,
które będzie pokrywało potencjalną akcję ratunkową
również z użyciem helikoptera. I tutaj podana była kwota
kilkadziesiąt 1000 zł potencjalnych kosztów akcji,
kiedy to przeliczyliśmy, uznaliśmy, że no weźmy
ubezpieczenie jeszcze lepsze, niż to, którego nas wymagają.
(44:42):
Trochę kosztowało, ale też nie jakoś dużo.
Dużo kosztowało za osoba. 550 zł.
Chyba w porównaniu z całą wyprawą absolutnie rozsądne.
A widzieliśmy, że w tym momenciekażda osoba może zapłacić nawet
tam około 100000 czy więcej złotych za akcję helikopterem,
więc gdyby coś wszystkich nas mogą ewakuować.
(45:07):
I tyle, jakby pozwolenie było ważne z tym ubezpieczeniem, ale
i tutaj wchodzimy w trochę głębsze tematy.
Wychodząc poza lodomir N poza miasto musisz mieć ze sobą coś
do odstraszania niedźwiedzi. Takim minimum jest pistolet na
flary, ale to minimum nie jest wystarczające, dlatego że flara
(45:28):
jest czymś ostrzegawczym, a jednocześnie odstraszającym
niedźwiedzie polarne. Ale w momencie kiedy dojdzie do
zwarcia i kiedy zostaniesz zaatakowany przez niedźwiedzia
polarnego. Musisz się móc czymś bronić.
Jest to smutne, ale prawdziwe toznaczy, jeżeli tego nie
akceptujesz, to nie wychodź pozamiasto.
Wychodząc poza miasto, musisz mieć coś, czym możesz się
(45:50):
bronić. W praktyce jest to karabin teraz
przylatując nas fal Bart masz dowyboru do zasadzie 3
scenariusze. Pierwszy nie masz takiego
pozwolenia i nie chcesz mieć i nie interesujecie.
To tylko, że wtedy jesteś ograniczony wędrówkami do miasta
i ewentualnie możesz na miejscu na przykład wykupić wycieczkę
jakimś promem na zatokę gdzieś po okolicy.
(46:13):
Okolicznych fiordach poobserwować morskie zwierzęta.
Poobserwować widoki z poziomu z poziomu morza, no ale Nie możesz
wyjść nigdzie głębiej w na obszarze wyspy.
Drugim rozwiązaniem jest to, że no nie masz broni, nie chcesz
mieć z tym nic wspólnego. Nie zależy ci, ale wynajmujesz
na przykład przewodnika lokalnego, który ma broń zna
(46:36):
teren i zabierze cię na wycieczkę pieszą Skuter ową
narciarską, jakąkolwiek inną, trzeci rozwiązanie.
Chcesz to zrobić samemu i chceszwyjść poza miasto samodzielnie?
Nie mówię, że tylko samotnie taksamodzielnie, ale to może być
też samodzielny zespół. W tym momencie ktoś w zespole
musi posiadać broń, żeby móc wynająć broń na miejscu.
(46:58):
Musisz posiadać pozwolenie gubernatora, ażeby mieć
pozwolenie gubernatora, musisz wcześniej w Polsce zdobyć
zaświadczenie o niekaralności. I przejść szkolenie proste
trwające Jedynce w Polsce trwające jeden dzień i teraz,
jakby powtarzając, jak to u mniewyglądało.
(47:20):
Zdalnie przez Internet yy zdobyłem zaświadczenie o
niekaralności. Zrobiłem takie przeszkolenie.
U mnie ono trwało 2 dni, ale praktykowałem też na innych
rodzajach broni. Wystarczy kilka godzin i mając
zaświadczenie o odbyciu takiego szkolenia, obydwa te dokumenty
muszą być po angielsku. Wysyła mnie do gubernatora.
I tam nasal bardziej już nikt nie sprawdza tego, czy ty się
(47:42):
umiesz z bronią obchodzić. Sprawdza dlatego, że kiedy
dostałem do zawsze było tak, że zaświadczenie od pozwolenie od
gubernatora było na o K Pan Łukasz Superman może wypożyczyć
karabin w okresie mitem. W ostatnich mm chyba to już się
zmieniło 1,5 roku temu. Nie chcę teraz skłamać, ale to
jest mniej więcej ten okres. Pozwolenie jest bezterminowe,
(48:03):
czyli mam jeden dokument, który już teoretycznie na resztę
mojego życia mówi, mogę pożyczaćkarabin na svalbardzie, dopóki
nie popełnię przestępstwa na svalbardzie.
Teraz jeżeli spróbuję coś ukraść, zniszczyć, jeździć po
alkoholu, polo, gier DNI tak dalej, to byłby to bardzo zły
pomysł, bo to oznacza, że na przykład to pozwolenie zostanie
(48:26):
mi odebrane. Ale zakładam, że to nie
następuje, więc mam to pozwolenie i teraz mając to
pozwolenie. Yy przed wyjazdem na szpic
Bergen kontaktuje się z jednym ze sklepów turystyczno
sportowych, które tam są. I mówię im, słuchajcie,
przyjeżdżamy między pierwszym a 30 marca.
(48:47):
Czy w tym terminie mógłbym zarezerwować u was broń?
Robię to z wyprzedzeniem, żeby mieć pewność, że to się uda,
kiedy tam się zjawia. Pierwszy drugi raz obsługa
sklepu wyciąga ten karabin, wyciąga pistolet na flary.
Podpisujemy papiery, że wypożyczam to, a potem obsługa
sprawdza, czy rzeczywiście musimy obsługiwać tą, zwłaszcza
(49:07):
ten karabin, bo jest trochę bardziej skomplikowany.
I tyle, więc jeżeli rzeczywiścieumiesz obsługiwać tą broń i
udowodnisz im na zapleczu sklepu, przeładowują ją kilka
razy i poprawnie ją obsługując, że potrafisz to robić.
Zwykły taki pokaz za pomocą ślepych naboi.
Zresztą to możesz to wypożyczyć i idziesz w terem pytanie teraz.
(49:33):
Czy rzeczywiście umiesz obsługiwać tą broń, ale
zakładamy, że wiesz co robisz wchodząc w teren poza miastem?
Czy poza bronią jeszcze macie jakieś inne środki ostrożności?
Ki. Środków ostrożności jest kilka i
teraz zależy, czy jesteś w dużejczy małej grupie, czy jesteś sam
i tak dalej. Podstawowym jest broń, karabin
(49:55):
myśliwski o odpowiednim kalibrze.
Drugim jest pistolet na flary, czyli takie rakiety Sygnałowe.
One bardziej służą jako środek odstraszający.
Trzecim jest. Zabezpieczenie pirotechniczne.
Jest. Tak są różne opinie na jego
(50:16):
temat, ale można je stosować. Dookoła obozowiska rozstawiasz?
Na przykład kijki albo narty i rozciągasz na nich.
Luty. Końcówki drutów przytwierdzone
są do trudno to opisać. To są to jest rodzaj naboju.
(50:36):
Metoda działania przypomina trochę granat, tylko że jest to
tej wielkości. Jest to granat tylko hukowy.
W momencie, kiedy na przykład niedźwiedź podszedłby do
obozowiska i naciągnął taki drutdrut, wyciąga zawleczkę i taki
granat wydaje huk. W idealnym przypadku niedźwiedź
ucieka przestraszony w mnie idealnym też jest przestraszony,
(50:57):
ale ucieka, traktując Twój namiot w jeszcze mniej jakby
optymistycznym wariancie granat nie zadziała, to mi się
zdarzyło, więc mam mieszane zdanie na temat tego rodzaju
zabezpieczenia i ale można to stosować kolejnym środkiem
ostrożności. Są warty, czyli masz na przykład
pięcioosobowy zespół, każdy przez 2 godziny.
(51:20):
Nie śpi w nocy i jest o dostrzegania środkiem
ostrożności. Mogą być psy nasal bardziej
możesz nie tylko chodzić, ale też możesz jeździć zaprzęgami
psimi i psy w twoim gruzowisku pełnią też rolę jakby no
alarmową nie zaczną się odzywać,kiedy wyczują, usłyszą
niedźwiedzia, więc takich środków ostrożności jest kilka i
(51:42):
od ciebie zależy, co wybierzesz na danej wyprawie, ale te
pierwsze, czyli posiadanie bronirakietnicy to jest podstawa,
która jest jakby nie do negocjacji.
A czy na przykład robienie hałasu, idąc ma jakiś sens?
Tak jak to ma w przypadku niedźwiedzi grizzly albo nie, bo
tam jest, są ogromne przestrzenie.
Tak i tak i tak widzą. I niedźwiedź nie ma.
(52:05):
Najlepiej na niedźwiedzia przypadkiem.
Możesz na mi się to nie zdarzyło, ale znam historię,
gdzie nawet kolega, będący liderem jakiejś grupy napatoczył
się na niedźwiedzia. Niedźwiedź wyszedł zza głazu na
przykład nie. Są takie miejsca, które są
(52:26):
zwłaszcza jakby w górach, bo na wybrzeżu bardzo często jesteś w
otwartym terenie, ale gdzieś z jakiegoś załamuj skalnego z
jakiegoś głazu niedźwiedź może wyjść.
To może się zdarzyć. Niestety trzeba być gotowym na
to, że one mogą być wszędzie, chociaż oczywiście są regiony,
gdzie są rzadsze, są regiony, gdzie przebywają części i jakby
(52:48):
można określić podobne prawdopodobieństwo, że w naszym
regionie one nie będą bardzo popularne, ale
prawdopodobieństwo nigdy nie wynosi 0%, chyba że jesteś w
mieście, no. Czyli hałasu jakiegoś wokół
siebie nie robisz nigdzie nie gwiżdżesz.
Gwizdkiem nie ma to specjalnie sensu, co prawda niedźwiedzie
(53:09):
mają kiepski wzrok, może trochę lepszy słuch, mają fenomenalny
węch, ale nie, nie ma to jakiegoś gigantycznego sensu.
Raczej masz zawsze oczy szeroko otwarte i broń trzymasz w miarę
w pogotowiu, nie zwykle gdzieś na ramieniu.
Spotkałeś kiedyś niedźwiedzia polarnego?
Na szczęście nie mówię na szczęście, bo chciałbym, owszem,
(53:30):
ale chciałbym z bezpiecznego dystansu i z bezpiecznego
miejsca. Natomiast.
Niedźwiedzia nie widzi. Przeżywaliśmy ślady, ale też.
Nie było to na pewno. To były ślady jakiś stary i
chyba tylko jednorazowo mi się to zdarzyło.
Natomiast generalnie nie, ale też operowałem zawsze w
miejscach, gdzie tych niedźwiedzi jest stosunkowo
(53:53):
mało. Słyszałem, że trzeba się, jeśli
dojdzie do takiej tragedii, że. Ee człowiek zabije niedźwiedzia.
To słyszałem, że tam jest jakiś no.
Koszmarny proces tłumaczenia się, dlaczego ja się tak
wydarzyło? W sensie, że ochrona tych
niedźwiedzi jest właściwie kluczowa.
Tak jest kluczowa. Zdarza się, że jeżeli znajdziesz
(54:16):
na przykład spotkasz niedźwiedzia na swoim szlaku,
wycofaj się, daj znać lokalnej policji i służbom gubernatora,
że niedźwiedź tam jest. Być może oni się pojawią.
Będą tego niedźwiedzia śledzić itak dalej.
Ale jeżeli zdarzy się, że już zabierz niedźwiedzia.
Mm w zasadzie to by oznaczało koniec wycieczki, bo śledztwo,
(54:39):
które które się zacznie będzie, no będzie trudne.
Oczywiście nie musi to się skończyć ja żadną karą.
Jeżeli to było działanie w samoobronie uzasadnione, ale to
jest jedna z takich rzeczy, których nie chciałbym tam
przeżyć dużo na ten temat. Ja na szczęście w ogóle nie
miałem takiego incydentu i jakbynie mając kontaktu z niedźwiedzi
(55:00):
niedźwiedziami nie będę wiesz wypowiadać się co trzeba, czy
czego nie trzeba robić, ale dużona ten temat powiedzieliby
polscy naukowcy, którzy pracują na stacji w południowym szpic.
Genie to jest fiord hornsund. I oni mieli doświadczenia, gdy
(55:20):
niedźwiedź na przykład atakował ich stację, wyczuwając jedzenie.
Czy w tamtym momencie wyczuwał krew zranionego psa, którego
trzymali naukowcy na stacji dosłownie szturmował ją.
No i tam taki szturm. To nie była kwestia tego, że nie
dziś podchodzi skrobie czy coś tam on próbuje wyważyć drzwi
(55:42):
ludzie 24 godziny na dobę są z bronią, mimo że są wewnątrz
stacji, ale patrzą czy czy nie gdzieś po prostu nie nie próbuje
się włamać od pędzenie niedźwiedzia trwało kilka dni.
I wymagało interwencji nie tylkoich w sensie załogi stacji, ale
też interwencji zewnętrznej policji.
Długa historia, ale no, jakby musimy być gotowi na to, że
(56:05):
wchodzimy na terytorium niedźwiedzia polarnego.
No i to my tam jesteśmy gośćmi teraz pytanie czy.
Czy jesteśmy na to przygotowani,ale też wiesz, co to jest
pytanie, czy jesteśmy w stanie ze względu na niedźwiedzia ze
względu na część tej przyrody arktycznej czasami zrezygnować z
naszego planu? Może jakby często najlepszą
(56:27):
rzeczą, jaką możesz zrobić, jestwiedząc, że grozi ci takie
spotkanie, albo że na przykład widzisz niedźwiedzia na twoim
szlaku, to nie próbuj forsować tutaj żadnego.
Goni spróbuj go przeganiać, co cokolwiek wycofa, jeśli się
wycofa prostu. No tak pytanie tylko, czy
wycofanie zawsze załatwi sprawę?Nie, nie, ale.
(56:49):
Ale i to zależy od charakteru wycieczki też może się zdarzyć,
że na przykład zimą podróżujesz na skuterze śnieżnym.
W tym momencie wycofanie się będzie stosunkowo łatwe.
Czasami zdarza się, że podróżujesz za pomocą Łodzi
silnikowej. To jest to bywa popularną metodą
nie załoga z pasażerami. Wysiada zwiedzają jakiś zakątek,
(57:09):
który jest odizolowany, a potem wsiadają w tą Łódź i płyną
gdzieś do innego miejsca. Jeżeli w tym momencie spotykasz
niedźwiedzia, to wycofujesz wszystkich.
Wycofujesz się z danego miejsca?I odpuszczasz na przykład w
ogóle zwiedzanie bardzo dużo zależy od tego, w jakim w jakich
okolicznościach jesteś. Nie da się tego rozwiązać tak po
(57:30):
prostu. Fajnie dzięki ci za podzielenie
się tą wiedzą. Chciałem jeszcze z tobą
porozmawiać o tym jak zarządzaszryzykiem na wyprawie i czy na
przykład myślisz o tym przed wyprawą, żeby twoja kolejna
wyprawa była odrobina trudniejsza niż poprzednia,
żebyś jak żebyś po prostu zyskiwał coraz więcej
(57:52):
doświadczenia, robiąc trudniejsze rzeczy na wyprawie i
jakie, na jakie ryzyko jesteś gotów przed wyprawą w fazie
planowania, a jakiego ryzyka absolutnie nie bierzesz pod
uwagę trudne. Pytanie, zwłaszcza tą to to
ostatnia jego część, bo. Oczywiście robię coraz
trudniejsze rzeczy, na przykład wchodząc w coraz wyższe góry czy
(58:14):
podwyższając trudność jakieś dróg czy na przykład będąc w
Arktyce znowu. Poznałem latem tą jego centralną
część, więc zdecydowałem się na przyjazd wczesną wiosną.
Spędziliśmy tam. Kilkanaście no parę tygodni?
(58:36):
Centralnym spitsbergenie wczesnąwiosną w takich warunkach, które
w Polsce uchodziły za zimowe, więc spróbujmy czegoś dalej i
czegoś trudniejszego, dłuższego,więc dla mnie naturalne jest to,
że na takich samodzielnych wyprawach podwyższam sobie
poprzeczkę. Jak długo to będzie trwać?
Ale robisz to świadomie, ale robię to świadomie.
(58:57):
Oczywiście, jakby to jest pewiensposób rozwoju.
No jeżeli jeżeli nie wiem, byłeś, jeżeli wspinałeś się na
jakiś szczyt, który miał 5000, no to czemu nie spróbować?
6 a jak wszedłeś na kilka 6 miesięczników?
To czemu nie spróbować 7 i tak długo jak sprawia ci to frajdę,
jest to o k podwyższanie sobie poprzeczki.
Jeżeli zrobiłeś jakąś fajną rzecz.
(59:19):
To czemu nie pójść za ciosem? Jeżeli ci się to podoba,
oczywiście nie musi się podobać.Nie każdy musi wchodzić na coraz
wyższe szczyty. Frajdą jest, wiesz, chodzenie po
polskich beskidach latem i po prostu cieszenie się widokami,
niezależnie od tego, czy robimy coraz trudniejsze ścieżki, ale w
moim przypadku rzeczywiście jesttak, że robię coraz trudniejsze
rzeczy, ale to powiedzenie trudniejsze nie jest do końca
(59:43):
ścisłe, bo na przykład fills 10 lat temu zimowa przygoda w
polskich górach, która trwała 5 tygodni, była dla mnie czymś
bardzo trudnym. W tej momencie to samo
przejście. Byłoby zdecydowanie łatwiejsze
ze względu na doświadczenie. Kiedyś zimowy trawers Islandii
był najtrudniejszą rzeczą, jaką jaką robiłem w zimą.
(01:00:06):
Potem przeskoczyłem nam w ogóle zupełnie inny poziom,
przechodząc Grenlandię, więc. Perspektywy obydwie te rzeczy
były trudne fizycznie i psychicznie i organizacyjnie,
ale doświadczenie zebrane na jakimś etapie pozwala ci
wskoczyć na wyższy szczebel i jeszcze wyższy.
I ta drabina może mieć tyle szczebli.
Ile będzie trwać twoje życie albo twoja dobra kondycja?
(01:00:29):
Forma. I nie ma tutaj, wiesz jakby
naturalne jest to, że robię rzeczy coraz trudniejsze.
Trochę inaczej jest, kiedy Jestem w grupie, gdzie tak jak
wspomniałem, muszę mieć zawsze duży bufor bezpieczeństwa dla
siebie, a jeszcze trochę inaczej.
Kiedy jest to grupa taka wybitnie komercyjna.
Gdzie priorytetem będzie bezpieczeństwo?
(01:00:52):
Nie mam jakiegoś takiego takiej jasnej?
Nie potrafi nawet powiedzieć to to od.
Ryzyka, którego nie by się nie? Podjął bym się, nie podjął już
jakieś takie jasne zagrożenie życia?
Na pewno nie wchodzi w grę, ale znowu.
To dużo bardziej mogę ryzykować będąc samodzielnie albo z
(01:01:12):
zaufanym partnerem, niż kiedy Jestem z klientem, który być
może nie ma pojęcia, co zrobić. Nie istnieje jakaś taka jedna.
Bariera czy nie istnieje pewien poziom ryzyka, który byłby
słuszny dla każdego i w każdych okolicznościach wiadomo, że
bezpośrednie zagrożenie życia raczej nie wchodzi w grę, ale
(01:01:37):
myślę, że dobry lider górski będzie miał coś takiego.
Taką iskrę, która pozwoli mu popychać uczestników do przodu,
nawet jeżeli oni mają wątpliwości, widzę, że ktoś jest
zmęczony i ma dosyć, ale Słuchaj, to nie jest daleko.
Pomogę ci, usiądźmy, zjedz napisie odpocznij chwilę.
Dasz Radę, jakby widzę, że masz siły, dasz Radę, wiesz, czasami
(01:01:59):
trzeba tak trochę. Odbić taką osobę, żeby ona sama
przeskoczyła tą swoją granicę, bo ja się tylko wydaje, że jest
na tej grani i to jest chyba strasznie trudna w roli lidera.
Określenie czy tej osobie się wydaje, czy ona rzeczywiście
jest jej źle i czyli psychiatra na tyle siada, że nawet wiesz
fizycznie tego nie odgoni, nie? I wtedy wtedy jest to kwestia
(01:02:22):
wyczucia i taki empatii nie, to jest taka.
To jest bardzo miękka umiejętność.
Yy, myślę, że w tych miękkich umiejętnościach nie Jestem
wielkim specjalistą, ale troszeczkę musiałem w sobie je
wykształcić, żeby tak obserwowaćludzi i powiedzieć sobie we
własnej głowie. Nie, on jeszcze da Radę, to jest
(01:02:43):
kwestia zmęczenia i psychy, ale on jeszcze da Radę i troszkę go
zmotywować, ale oczywiście musisz też wykryć ten moment, w
którym ktoś już nie nadaje się imuszę powiedzieć, Słuchaj,
odpuść nie i to czasami działa wdrugą stronę, on by jeszcze
chciał lub ona iść w stronę szczytu.
A ty musisz powiedzieć nie czasami dosyć twardo i
(01:03:06):
znalezienie tej granicy jest szalenie indywidualna, bo zależy
od ciebie. Od tej osoby zależy od sytuacji
o zależy od miejsca i tak dalej.Nie ma tu chyba tylko praktyka
pokazuje ci co zdziała, a co nie.
I Twoja empatia wyczucie, a nie jakaś gotowa recepta.
I to musi być strasznie trudne. Jeszcze właśnie tego ludzi
(01:03:29):
wchodzi tutaj w kra ogromnej całe to.
Tak to ci nie zazdroszczę masz trudną pracę, nie.
Ja nie, ja nie uważam jej za bardzo trudną.
To znaczy. Być może jest to kwestia
przyzwyczajenia. Mm.
Być może jest to kwestia tego, że operuje w środowisku, które
jest mi bliskie i znane. Dla mnie jest to wręcz czasami
(01:03:49):
frajda, że na przykład zabieram ludzi na wysoką górę i pokazuje
im pewne patenty, które ułatwią im życie.
Fajne jest te poczucie, że oni nauczyli się czegoś od ciebie.
Czy to jest czy jesteś w polskich beskidach czy na
koncach gui? Jest to fajne nie.
Natomiast musisz mieć w tyle głowy, że ten tą to właśnie tą
granicę. Więc jest to, owszem, jest to
(01:04:13):
bywa to trudne, również czasami fizycznie.
Ale dla mnie ta praca jest trudniejsza.
Myślę, że pod względem mentalnym, czyli kwestia
odpowiedzialności, kwestia właśnie wyczucia.
Przychodzi mi do głowy moment, kiedy właśnie w lutym wchodzimy
na ankę bardzo silny wiatr, dużosilniejszy niż w prognozach
(01:04:34):
jeden z kolegów. Kładzie się na Ziemi i traci
siłę, nie traci przytomności, ale wygląda jakby było blisko i
to było jakoś bardzo trudne fizycznie.
Wziąć go na krótką linę, a potemwziąć pod pachę i sprowadzać.
Okazało się, że na tej wysokościJestem w stanie operować pod
znacznym obciążeniem i czuję siędobrze fizycznie, natomiast dużo
(01:04:56):
większa jest presja psychiczna. Potem zadajesz sobie pytanie
kurde? Trzeba było to wyczuć wcześniej
kurde. No a co jeżeli jeżeli coś mu się
stanie gorszego, czy naprawdę nie mogłem tego przewidzieć?
Czy tą sytuację można było wyczuć wcześniej psychicznie?
Czasami jest to trudniejsze niż wiesz, zwykła praca mięśniami.
(01:05:18):
No i pewnie siedzi w tobie dłużej?
Nie? Tak oczywiście wiesz czy, czy
jesteście na wyprawie komercyjnej czy towarzyskiej.
Dobrą rzeczą jest to, żeby usiąść potem już w spokojnym
miejscu i przegadać to słuchajcie jak się czuliście.
Czy uważasz, że zrobiliśmy wszystko, co było możliwe?
Czy. Czy jest coś, co można było
poprawić? Tak chyba takie podsumowanie
(01:05:43):
szczera rozmowa jest super ważne.
Mam do ciebie pytanie, czy kiedyś twoje doświadczenie cię
zawiodło? O na pewno nieraz.
Czy się, czy byłeś pewien, że dasz Radę, a po prostu nie
klapa? Wiesz co doświadczenie?
Czy to było doświadczenie? Zdarzyło mi się, zdarzyło mi się
ryzykowne sytuacje, które nie powinny mieć miejsca fillm.
(01:06:04):
Rok temu na spitsbergenie spadliśmy z nawisem śnieżnym.
I była to moja wina, bo podszedłem zbyt blisko miejsca,
gdzie mapa wskazywała, że będziestrome.
Zbocze. Nie sądziłem, że będzie aż tak
stroma, że będą tam nawisy, ale to był moment, który nigdy nie
powinien był nastąpić. Nie stracili, nie straciłem
(01:06:27):
kontroli nad sytuacją. Tak totalnie nie było paniki na
szczęście, że nie nie wpadam w panikę zbyt łatwą, chyba jakoś
za bardzo mi się w ogóle nie zdarza, ale ale to była
sytuacja, która teoretycznie mogła wymknąć się spod kontroli,
gdyby to miejsce było bardziej niebezpieczne.
Gdyby było trudniejsze, to mogłoby być źle, bo na przykład
(01:06:50):
wiesz nawis, a pod nim zbocze Przeleciałem 3 M i wylądowałem w
miękkim śniegu. No tak, ale co by się stało,
gdybym leciał 100 100, więc mam taki w głowie do dzisiaj taką
myśl, że idę z saniami i mówię moim znajomym, słuchajcie.
Ja pójdę przodem, sprawdzę, czy tu nie ma jakiegoś nawisu.
(01:07:11):
I w tym momencie. Pęka nie śnieg pęka i na to pani
tam już 3 m lecisz. Bardzo krótko.
To jest chyba ułamek sekundy. Może jedna.
Mm. A jednak w ciągu tego ułamku
sekundy zadałem sobie pytanie, znaczy, musisz zdałem sobie
sprawę z tego, że lecę wiszę w powietrzu dookoła mnie śnieg,
(01:07:33):
więc widzę tylko biel. I to był takami, że pierwsza
rzecz, że lecę a 2. Czy to jest ten lot, kiedy
wszystko się kończy? Nie.
Czy to jest ten moment, że pode mną jest właśnie 100 m?
Maszyna się były 3. W tym momencie wpadam w miękki
śnieg, toczę się razem z moimi saniami po zboczu.
Wychodzę z tego śniegu i tak? Dobra, czuję ręce, czuję nogi,
(01:07:54):
kręgosłup cały z tego wynika. O K tutaj wszystko jest nie moje
sanie. Leżą tutaj znajomi zostali na
Górze, jakby zaczyna się zaczynasię wychodzenie z tej kryzysowej
sytuacji. Tu można powiedzieć, że
straciłem kontrolę, no bo uległym takiemu upadkow nie nie
(01:08:16):
zdarzyło mi się. Ale to nie było spowodowane tym,
że przeszarżował weś. No a nie, ale to był błąd
nawigacyjny bardziej. Czyli to była kwestia
wcześniejszego wytyczenia trasy.Tak tak ja gdzieś stwierdziłem,
że pójdę troszkę w bok gdzieś trochę na skróty.
Tak naprawdę potem w rozmowie stwierdziliśmy kurde.
Tego dnia w ogóle trzeba było zostać na tym lodowcu.
(01:08:37):
I czekać na lepszą pogodę, natomiast nie zdarzyło mi się.
Nie zdarzyła się na przykład sytuacja przed szarżowania
fizycznego typu odwracam się, a ktoś z mojego zespołu leży na
Ziemi już nie ma siły. To na szczęście nie więc nie
było czegoś takiego, że za rżnąłem kogoś.
Na szczęście takie takie momenty, takie momenty mi się
(01:08:59):
nie zdarzyły, ale też ten ten upadek na spitsbergenie pokazał
mi, że wtedy przeszarżował em. I nauczył mnie sporej
ostrożności. Teraz Jestem jeszcze bardziej
jakby dużo więcej myślę o bezpieczeństwie i stawiam sobie
jeszcze większą taki bufor bezpieczeństwa, kiedy Jestem w
(01:09:19):
takim terenie. A powiedz, czy jak planujesz
trasę na przykład na Newton to open to.
To wyznaczasz jedną trasę, czy również jakieś trasy ucieczek
obejść wszystkie te patenty tak i czy potem w trakcie wyprawy na
przykład poruszasz się tylko po tych wcześniej przemyślanych
drogach? Czy zdarza ci się jednak będąc
(01:09:40):
na miejscu podejmować takie decyzje, że wybierasz zupełnie
inną drogę? To zawsze mówię, że najlepszy
najlepiej udają się dobrze zaplanowane improwizacje.
To jest moje ulubione określenie, bo kiedy jadę na
taką zwłaszcza Arktyka zima, to ma znaczenie.
Staram się zaplanować trasę w 100 procentach.
(01:10:01):
I Newton to Open na Newton to open.
Mieliśmy na przykład trasę tam iz powrotem identyczną.
Jeden wariant, który był trochę w bok.
A co ciekawe, ten wariant prowadził nas do long r Bn do
miasta przez Zatokę i był takim planem BW momencie, kiedy już
wracaliśmy, dostaliśmy wiadomośćz miasta, słuchajcie, nie
(01:10:23):
przychodźcie przez Zatokę, są otwory w lodzie, lud nie jest
zwarte o k jakby w porządku wracamy tą samą trasą nie ma
żadnego fillm improwizowania, natomiast Newton.
To pewnie jest dobrym przykładem, bo tam jest tak, że
szliśmy w jednym w jedną stronę i tą samą albo prawie tą samą
trasą wracaliśmy snd. Dobrym przykładem jest na
(01:10:44):
przykład trawers Islandii, któryrobiłem 2020.
Tam chodziło o to, żeby przejść wyspę ze Wschodu na Zachód i
wyznaczyłem sobie pewną prostą linię.
Ona wynikała też z moich letnichdoświadczeń na Islandii.
Ta linia jest w moim gp je się wmoim zegarku na mapie, ale w
obrębie tej linii istnieje pewien wariant, który mówi, że
(01:11:06):
jeżeli. Tu musiałbym długo to opisywać,
ale są rozlewiska i taka wielka równina, jeżeli one będą
niedostępne, to tą równinę mogę wyminąć troszeczkę idąc przez
góry i mam jakby tam wariant B. W środku Islandii znajduje się
duży lodowiec, który muszę wyminąć, ale jeżeli nie uda mi
(01:11:26):
się przejść przez rzeki, które go otaczają, to muszę wykonać
duży skok na północ, a potem wrócić na południe.
To był kolejny wariant i jeszczekiedy Jestem we wnętrzu
Islandii? Może się zdarzyć, że no, może
nie będę potrzebował pomocy, alebędę chciał się stamtąd
wydostać, bo stwierdzę, że nie mam siły, bo zabraknie czegoś,
bo jakikolwiek kryzys i rysowałem sobie w sumie chyba z
(01:11:49):
7 czy 8 linii prowadzących od tego mojego szlaku na północ
albo południe. Teraz właśnie wracając do tej
improwizacji, jesteś w środku Islandii, dzieje się coś, nie
musisz wzywać ratowników, ale potrzebujesz się stamtąd
wydostać, patrzysz na mapę czy GPS, ale mówisz sobie o k jeżeli
pójdę jeden dzień do przodu, to zaczyna się ta ścieżka na
(01:12:12):
północ, prawda? Prawda, do ludzi, do tre za
tydzień. Ale ta ścieżka na Północ mnie
wyprowadzi, a jeżeli pójdę jeszcze 3 dni dalej, to zacznie
się ścieżka na południe, która też wyprowadzi mnie na
południowy brzeg do ludzi, więc miałem na t.
I Islandii. Z 6 do 8 takich wariantów
ewakuacyjnych, jak mnie NAZWA I kiedy kiedy?
(01:12:37):
Kiedy sam prowadzę szkolenia głównie zimowe, bardzo często
namawiam moich uczestników. Słuchajcie, przyjrzyjcie się
mapie i zadajcie sobie pytanie, bo nie musimy być na Islandii.
Możemy być w Tatrach, nie jesteśw Tatrach.
Idziesz przez czerwone wierchy, jechałeś kolejką na kasprowy,
idziesz całe czerwone wierchy i zejdziesz sobie gdzieś tam w
okolicy giewontu i nagle jest środek lata i do widzisz, że
(01:12:59):
zbliża się burza. Pytanie czy na tym grzbiecie
wiesz gdzie znajduje się najbliższe zejście na polską
albo słowacką stronę? No gdzieś tam są boczne ścieżki,
ale z drugiej strony na czerwonych wierchach są urwiska,
są miejsca trudne. Teraz pytanie jak daleko musisz
iść do przodu, albo cofnąć się, żeby trafić na wariant właśnie
(01:13:20):
taki ewakuacyjny i to nie muszą być Tatry.
To nie musi być Islandia. To może być wiesz jakikolwiek
grzbiet w górach czy jakakolwiektrasa gdziekolwiek na świecie
miej ze sobą coś takiego? Absolutnie.
Dziękuję bardzo fajnie mówisz. Łukasz bardzo świetnie się
ciebie słucha. Dzięki.
Chciałem z Tobą pogadać o twoim projekcie droga do 8000, bo.
(01:13:45):
Kurczę, wiesz co? Świat jest teraz pełen ludzi,
którzy po prostu nie wiem. Płacą 35000 $ lecą do Katmandu.
Fills spotykają się z przewodnikiem i wchodzą na Mont
Everest i wracają i i są super ukochani.
Ee ty ta twoja droga do 8000 to już trwa od kilku lat i być może
(01:14:05):
jeszcze potrwa. To jest tak jakby taki strasznie
w moich oczach jak ciebie obserwuje to jest taki.
Zarąbisty projekt właśnie, któryudowadnia, że budujesz powoli
swoje doświadczenie. Wchodzisz nasz 5 6 7000 na coraz
trudniejszy szczyt w coraz trudniejszych warunkach i jakby
ta twoja droga, to jest prawdziwa droga, to znaczy ty
(01:14:27):
nie chcesz udowodnić, że ty możesz wyjść na 8000?
Jasne, że możesz wejść na 8000. Czy wejdziesz?
To jest osobna kwestia, bo to pogoda i tak dalej warunki, ale
ale jasne żebyś mógł, natomiast nie robisz tego, tylko jesteś na
tej swojej drodze. Powiedz czy ty myślisz o swoim
projekcie tak jak ja go widzę czy?
Chyba nie do końca, bo w ogóle to, że.
Mogę wyjść na 8000? Stwierdziłem po.
(01:14:53):
Chyba po wejściu na chante Anglii, czyli 2 lata temu.
Prawie i to był chyba ten moment, w którym oczywiście
myślałem o ośmiotysięczników. On był zawsze gdzieś tam z tyłu
głowy, ale wtedy zdałem sobie sprawę z tego, że zaczynam mieć.
Nie mam wtedy tylko zaczynam mieć doświadczenie, które mnie
do tego predysponuje i. To, że jest to taka droga, no to
(01:15:17):
na przykład dobrze pokazuje ostatnie 1,5 roku.
Powiedziałem sobie, że okej 8000tak w porządku, ale chciałbym
wejść na jeszcze jeden 7000 wynik, żeby mieć pewność i żeby
przećwiczyć techniki i to że jest to droga skill.
Przede wszystkim owszem, jest todługa droga.
Powiedzmy projekt rozciągnięty na 1,5 roku w sumie, a gdyby
(01:15:40):
liczyć moje doświadczenie wysokogórskie, to na wiele lat,
ale. Mm zależało mi na tym, żeby i
samemu zrobić to, jakby na własną rękę, ale też, żeby
pokazać innym, jakie doświadczenia się wtedy zdobywa.
O czym musisz myśleć, co musisz zaplanować i przygotować, żeby
spróbować czegoś podobnego i oczywiście wiesz komercyjnych
(01:16:02):
himalaizm to jedną, płacisz kilkanaście kilkadziesiąt 1000 $
za wyprawę i masz ją jakby masz pewien pakiet pytanie brzmi,
czego się nauczysz? Oczywiście jakieś fajne
doświadczenie z tej wyprawy wyciągniesz nie jedno, ale to
samodzielne przygotowanie tej wyprawy.
(01:16:24):
Nie mówię, że samotne, dlatego, że koniec końców musisz
współpracować z kimś, ale samodzielne.
Da mi dużo większe doświadczeniei nauczę dużo więcej, jakby
pytanie nie brzmiało. Chcę chcę wyjść na 8000.
Czy mogę to zrobić tylko bardziej jak wejść na 8000, żeby
było to ważne doświadczenie i zebranie ważnego doświadczenia?
(01:16:49):
No tak i zrobienie czegoś takiego samodzielnie oczywiście
powoduje, że popełniasz więcej błędów.
Nie dostajesz taki drogi na skróty, bo masz agencję czy
przewodnika, a z drugiej strony uczysz się wielu rzeczy, których
w takim szybkim, tak jak na lotnisku masz ten fast track,
nie dobra karta pokładowa, puszczają cię przodem i tutaj
(01:17:09):
byłoby tak samo sęk w tym, że idąc na skróty.
Możesz dalej być bezpieczny, tylko że nie uczysz się aż tyle.
To nie taka satysfakcja też. Prawda też i na przykład to po
spowodowało, że wiele osób wspina się na szczyty jak po
drabinie byłem na 7. To w przyszłym roku jadę na 8
mi. To nie odpowiada i uważam, że
nie jest to najlepsza droga. Dlatego, że kiedy udało mi się
(01:17:32):
wejść na przykład na pik Lenina,popełniłem pewne błędy,
niewielkie, jakby nie wyjaśnie nieśmiertelne i w żaden sposób
nie, nie, nie ryzykowne, ale pytanie, czy będę w stanie
naprawić te błędy? No więc rok później wchodzę na
Hunter Green. I, pamiętając o tamtych błędach.
Jednym z nich, który wspominam było odwodnienie.
Zabrałem na szczyt zbyt mało płynów.
(01:17:54):
Wchodzę na rok później i zabieram ze sobą dużo więcej
izotoników. I nagle okazuje się, że mimo
żeby to było dużo dłuższe wejście i dużo bardziej
techniczne. Zmęczenie i warunki techniczne,
ale na przykład odwodnienia nie było na warun CE znowu
(01:18:15):
zaniedbałem temat. Mm i dokładnie to samo, to samo
zdarzenie schodzę ze szczytu i nagle czuję jak siadają mi siły,
bo zabrałem za mało wody, więc potrzebowałem kilku takich
doświadczeń, żeby powiedzieć sobie o k na 7000.
Jestem w stanie operować swobodnie kondycja bez zarzutu,
(01:18:36):
stan zdrowia bez zarzutu musiałem naprawi.
Mieć pewne braki takie organizacyjne musiałem dobrać
dobrze zestaw sprzętu na na ten szczyt.
Tylko że gdybym od razu po 7000 poszedł na 8 to nie miałbym tego
momentu, w którym możesz udoskonalić.
(01:18:56):
Dlatego nie uważam, że to powinna była być drabina raczej
piramida, czyli zanim wejdę na 7000, chciałbym mieć kilka.
Pięcio, zanim wejdę na 8000, chciałbym chciałem mieć 3, 7000
wyniki. I wtedy ta podstawa, którą masz
jak w piramidzie jest dużo solidniejsza, czyli żeby wejść
(01:19:18):
na ośmiotysięcznik mam doświadczenie z podobnych kilku
wyjść szczytowych. Wiem, co poszło nie tak na tych
już naprawdę ekstremalnych wysokościach.
Więc Jestem w stanie przejść J? Jestem w stanie się lepiej
przygotować. Wiem jak fizycznie czułem się na
tych 7000 wynikach, ale nie raz tylko kilka razy, więc Jestem w
(01:19:40):
stanie przewidzieć, że na 8000 będzie.
Tak chociaż tam wchodzisz w tę strefę śmierci, która też
zmienia bardzo dużo. Prawami oczywiście nigdy nie
masz pewności już może będę będęna ośmiotysięczników i okaże
się, że ten skok od 1000 m więcej zmienia.
Wszystko w podejść mojej już uwarunkowaniach fizycznych i też
(01:20:03):
psychicznych, ale wolałem mieć więcej przygotowania i teraz
jakby wracając do twojego pytania, tak to jest projekt
rozciągnięty na lata, bo pytaniejak wejść na szczyt tak, aby on
nauczył cię więcej, bo tak naprawdę szczyt w tym momencie
jest pewnym pretekstem. No jak?
To, o czym rozmawialiśmy? Tak to, o czym rozmawialiśmy na
początku. Tam na szczycie nie ma nic na
szczycie anki czy na szczycie Piku Lenina stoją jakieś krzyże
(01:20:26):
na gaszerbrum zobaczysz chorągiewki modlitewne, ale ten
szczyt nie ma żadnego znaczenia.Natomiast droga, która cię do
niego prowadzi, to jest to co maznaczenie.
To, co w długim dystansie, co madoświadczenia, suma doświadczeń.
Kiedy przechodzę długi szlak, kończę na przykład Łuk Karpat,
tam na końcu nad brzegiem Dunajunie było nic.
Po prostu koniec trasy, wracam do domu, doświadczenie to jest
(01:20:49):
każdy dzień i każda godzina, które zbierasz w czasie takiej
wędrówki i tak samo jest w górach wysokich.
Bardzo często myślimy o myślimy o górach wysokich jako o drodze
na szczyt Prawda jest taka, że to właśnie ta droga jest czymś
istotnym na tej drodze zdobywaszdoświadczenie na tej drodze.
Widzisz piękne widoki na szczycie, Spędzasz 5 minut.
No i na tej drodze tak naprawdę się cieszysz tym, co jest
(01:21:11):
dookoła ciebie, prawda? Jeżeli potrafisz się cieszyć i
znowu wracając też do opowieści tego mojego znajomego
przewodnika kupa ludzi spędza naWysokim szczycie miesiąc, nie
ciesząc się w ogóle niczym. A potem okazuje się, że brak
szczytu. To dla nich zmarnowana wyprawa.
Mm to trochę smutne, ale ale takjest tak też jest, kiedy wspina
(01:21:34):
się bardziej nasze ego niż niż my sami.
Dlatego warto nawet, jeżeli nie uda nam się wejść na 8000 m, to
mam nadzieję, że będziemy w stanie cieszyć się z całego tego
procesu. Tak jaki ośmiotysięcznik
planujesz jako pierwszy drugi. To jest niski ośmiotysięcznik.
(01:21:54):
Powiedzenie niski brzmi tak trochę dziwnie, ale w porównaniu
z everestem czy K 2 jest o kilkaset metrów niższy i jest
też stosunkowo dostępny technicznie.
Uznałem, że będzie trochę, no może zbyt wybujałą ambicją.
Jeżeli będę próbować czegoś bardzo wysokiego i bardzo
trudnego technicznie typu K 2. Zamysł jest taki, że jadę tam z
(01:22:17):
Pawłem witkowskim z moim starym kolegą.
Ma doświadczenie z zimowych wypraw na nangę w 2016
siedemnastym roku. I założenie jest takie, jeżeli
wchodzimy bez tlenu z butli, więc jakby chcemy sprawdzić się.
W dobrym możliwie dobrym stylu. Zakładamy, że działamy
(01:22:38):
samodzielnie i bez przewodników,bez tragarzy wysokościowych i
bez suplementacji tlenem z butli.
Odważnie. Nie wiem, czy to jest odważne,
jeżeli by. Weszło tak z jajami o?
Może tak? Być może, ale mi chodzi raczej o
to. Wiesz, tak prosta rzecz.
Odpowiedzmy sobie na pytanie, czy Jestem wystarczająco mocny,
żeby wejść na tą górę bez wspomagania się takim dopingiem?
(01:23:01):
Oczywiście wiele osób może się obrazić czy ob ruszyć, kiedy to
powiem, ale tlen jest substancjąmedyczną.
Ja sam podawałem tlen jako ratownik potrzebującym osobom
zwiększa twoją wydolność, zwiększa wydolność i jest no
jest czymś takim jak jak inne substancje medyczne, więc jeżeli
stosujesz go w górach. To można powiedzieć, że
(01:23:23):
podbijasz swoją wydolność fizjologicznie można się
oczywiście kłócić. Ile metrów obniżasz sobie, nie
da się odpowiedzieć na to pytanie, bo zależy, ile jaki
przepływ tlenu stosujesz, ale. Kilkaset czy nawet 1000 czy
nawet więcej metrów fizjologicznie zmniejsza, że
wysokość twojego szczytu tylko korzystając z tlenu.
(01:23:45):
Więc pytanie, na które sam chciałbym sobie odpowiedzieć
brzmi, a czy Jestem wystarczająco dobry fizycznie,
ale i psychicznie, żeby full, żeby to osiągnąć, nie
wspomagając się tlenem? Czy Jestem wystarczająco dobry
nie tylko fizycznie, ale pod względem logistyki?
Żeby zrobić to bez pomocy yy tragarzy wysokościowych.
(01:24:11):
Jakby ten styl nie rozmawialiśmyz Pawłem zbyt dużo o stylu, bo
tutaj zresztą wchodzimy na ośmiotysięcznik, który jest
znany, wchodzimy drogą normalną.Będą tam gdzieś liny
poręczeniowe, przynajmniej częściowo.
Ale tak długo, jak możemy wspinać się w takim.
Wiem, że idealnym to nie jest styl alpejski, ale.
Satysfakcjonującym dla nas stylutakim trochę minimalistycznym.
(01:24:35):
Chcemy być samodzielni. O to jest najlepsze określenie.
Po prostu styl samodzielny. To chcemy to robić bez wsparcia.
Jakby wiesz, staram się nie oceniać osób, które będą pewnie
wspinać się obok nas, na przykład na tlenie czy używając
wsparcia tragarza czy idąc z przewodnikiem.
Oczywiście każdy ma swoją górę. Nie każdy ma swoją górę, pod
(01:24:57):
warunkiem, że opisuje swoje wejście.
Potem relacjonuje je w sposób prawdziwy i tylko tyle,
natomiast znowu wracając po co ten cały projekt, wiesz
stanięcie na szczycie będzie kulminacją, to jasne.
Pytanie, czego nauczymy się po drodze, czego ja sam nauczę się
po drodze i myślę, że miałbym tanauka będzie dużo większa,
(01:25:18):
jeżeli pozbędę się tej technicznej otoczki, a skupię
się bardziej nad tym, żeby przygotować się samemu.
Jakby bardzo, bardzo przemawia do mnie, to jest powiedział
kiedyś Steve House, amerykański himalaista i mój guru górski.
I my mniej sprzętu, tym bogatszedoświadczenie i m czy na długich
(01:25:38):
dystansach. Czy w górach wysokich to jest
aktualna. Łukasz, dziękuję ci bardzo za
opowieść, powiedz jeszcze, kiedyidziesz na gaszerbrum.
Dobre pytanie, bo termin wyjazdunie jest jeszcze ustalony i.
Musimy rozegrać to logistycznie z lokalnymi agencjami.
(01:25:58):
Cały czas też czekamy na wizę. Jeżeli wszystko pójdzie dobrze,
to początek czerwca oznacza dla nas wyjazd do Pakistanu i do
połowy lipca powinniśmy stanąć na szczycie.
Takie jest założenie, a co z tego wyjdzie?
Zobaczymy. Czy tam też pogoda potrafi
płatać figle czy jest bardziej stabilna niż na innych?
(01:26:19):
Ośmiotysięcznika Ach? Czy na żadnym ośmiotysięczników
nie jest stabilny? Na żadnym nie jest tak naprawdę
stabilna, a co więcej, w przypadku Pakistanu widać zmiany
klimatu, jakby w skali globalnej.
Yy trochę martwi mnie to, bo fakt, że na arkonka ogóle w tym
roku mieliśmy bardzo trudną, wietrzną pogodę, może też
(01:26:40):
przełożyć się na to, że na przykład monsun w Azji
Południowej będzie nieprzewidywalny.
W przypadku Pakistanu zawsze było tak, że lato jest tym
najlepszym okresem, a ten momentnajlepszego full najlepszy na
karakorum przesunął się o nawet miesiąc.
W tej kiedyś wyprawy w tamten rejon zaczynały się raczej w
(01:27:00):
lipcu, teraz zaczynają się na początku czerwca i do połowy
lipca już powinniśmy mieć temat zamknięty.
Bo potem monsun staje się bardziej dokuczliwy opady
śniegu, na przykład a lodowce w karakorum są już bardzo
pootwierane i trudne do przejścia po bolesne, ale
(01:27:22):
prawdziwe, więc to również nas dotyczy i nad tym również musimy
myśleć. Natomiast takie ostatnie,
ostatnie logistyczne, jak to zwykle bywa w Pakistanie.
Taka końcowa logistyka będzie robiona pewnie trochę na
ostatnią chwilę. Trochę się tego boję, strasznie
tego nie lubię, ale no. No właśnie, to też jest taki
(01:27:43):
duży temat, że ludzie jak słuchają wyprawach, to
najczęściej myślą o tym wysiłku,o tym, czy się osiągnęło cel o
tym o tym zdjęciu z góry, ale kurcze jest tyle pracy, ile
trzeba wsadzić w planowanie i logistykę i w zdobycie kasy na
to wszystko, że. Z kasą jest, powiedzmy, łatwiej
nie żyjemy w latach siedemdziesiątych.
(01:28:04):
Nie musimy tak przemycać dewizy,wymieniać walutę czy handlować
afgańskimi futrami, które tam wiesz.
Kupujesz po drodze. Sprzedaje to na szczęście odpada
ja na szczęście wiesz jak wchodzę w osobiste temat, ale no
będąc będąc osobą, która nie jest związana na przykład
rodziną dziećmi, mam tutaj dużo swobody, nie będąc związany
(01:28:26):
jakimiś ciężkimi kredytami, też mogę sobie powiedzieć, że dobra
zaciskam zęby. Przez 1,5 roku pracowałem na
wyprawach i szkoleniach. I z tego sfinansuje samodzielnie
większą część wyprawy. Mm i to jest dla mnie okej, więc
finansowo, gdyby to był Everest,to byłaby zupełnie inna, inna
(01:28:49):
rozmowa, natomiast finansowo to nie jest jakaś.
Nie zaciskam zębów i nie jest tak, że nie mogę spać po nocach
z powodów finansowych. Dużo bardziej niepokoją, nie na
przykład formalności. Sytuacja, gdy na przykład ktoś
odmawia nam wizy na chwilę przedwyprawą, byłaby klapą.
Właśnie o tym się mało mówi, aleto fajnie, że powiedziałeś.
(01:29:10):
Że to właśnie formalności. To jest duży.
Temat plus jakby tego, co o czymwspomniałeś, czyli wypraw.
Komercyjnych jest taki, że lecącna przykład na jakiś szczyt do
Nepalu, musisz w zasadzie ogarnąć sobie wizę wjazdową do
kraju, co jest kwestią minut. A potem.
A potem ktoś cię prowadzi. Nie może nie za rękę, ale.
(01:29:34):
Prowadzić twoje formalności? I i logistykę.
Co też jest fajne, że takie firmy istnieją, bo one
przecierają trochę szlaki. W sensie wy nie jesteście jak
próbujecie to zrobić sami, to nie jesteście.
Nagle nie urwali się z choinki, więc i wiedzą przynajmniej po co
wy tam przyszliście? Natomiast no tak, no dla dla was
jest dużo trudniej. Tak pytanie sam pytanie, jaki
(01:29:56):
poziom samodzielności chcesz osiągnąć?
Czy zależy ci po prostu na fajnej wyprawie, czy może zależy
ci na jakimś takim zdobyć doświadczenia?
Oczywiście można. Cześć, Słuchaj, zorganizujemy tą
wyprawę, będziemy mieli tam przetarte szlaki znajomych,
agencje ludzi. No to każda kolejna wyprawa
będzie łatwiejsza, a może nawet w zorganizowaniu jakiejś
(01:30:16):
komercyjnej będzie wtedy łatwiejsze i czasami tak się
robi. Himalaiści, którzy przecierali
szlaki kiedyś w wysokich górach,potem mając znajomych na
miejscu, stosunkowo łatwo są w stanie jakby.
Skorzystać z tego, zrywać te owoce, które które, które gdzieś
(01:30:37):
tam dojrzewały przez lata, będącjuż komercyjnymi przewodnikami.
Ja nie mam takiego planu w ogólew tych górach najwyższych.
Natomiast znowu pytanie czego chcesz się nauczyć?
Jaki będzie twoje doświadczenie,więc zgadzam się na te
trudności. W imię tego mam nadzieję
ciekawego doświadczenia, które to przyniesie.
Fajnie, dziękuję ci Łukasz serdecznie dzięki wielkie i
(01:30:59):
powodzenia na w czerwcu. Będzie nam potrzebne.
Pozdrawiam Hej. Uważam, że Arktyka to bardzo
niedoceniany obszar świata. Wiele osób powie pięknie biało,
ale niebezpiecznie i zimno. Być może nie będę mówił, że tak
(01:31:22):
nie jest, ale Arktyka pomaga namspojrzeć na wiele rzeczy z innej
strony, aby wam to pomóc. Jakoś zwizualizować.
Zróbcie sobie takie ćwiczenie. Wpiszcie w Google hasło mapa
Arktyki zobaczycie mapę części półkuli Północnej, na której
biegun północny jest. W centrum zobaczycie, jak blisko
(01:31:42):
siebie leży Rosja, Dania Kanada i Alaska.
Zobaczycie jak archipelag Svalbard zajmuje strategiczną
pozycję i nie przypadkiem jest miejscem startu lub końca.
Wielu arktycznych wypraw. Zostawiam was z tym innym
odświeżającym spojrzeniem na świat i zachęcam do wspierania
podcastu na patronite PL UkośnikBlack Hat ultra.
(01:32:04):
Pozdrawiam was gorąco i do następnego odcinka, w którym
spotkam się z Tomkiem Kurcza Bąka, który spędził 513 dni w
izolacji u wybrzeży Antarktydy. Buśka.