Episode Transcript
Available transcripts are automatically generated. Complete accuracy is not guaranteed.
(00:04):
Witajcie w podcaście Black hat ultra.
I moje początki to ja się bardzobałam takiego terenu.
To nie jest tak, że ja poszłam ija biegałam.
Tam z takich trudniejszych szlaków to była granie rohaczy,
no i tam jest takie przejście z ostrego na płaczliwy, z
łańcuchem i z taką pochyłą ścianką, no i tam po prostu 2 m
dalej jest ekspozycja i. No i to jest taka płyta.
(00:26):
No i ja tam się bałam przejść zapierwszym razem.
Tam mi ktoś pomagał, w ogóle tu ręka, tu noga, więc ja byłam
takim cykorem i po prostu popłakałam się i zaczęłam.
Po prostu chciałam te emocje z siebie wyrzucić, krzyczeć, że po
co ten krywan jest taki wysoki, że mogły być trochę niższy, to
by go w ogóle nie było w tym w KT, że byłby ten mięgusz.
(00:46):
Zamiast tego krewania, to by było lepiej, bo bliżej i w
ogóle. No i tak szłam i po prostu
płakałam. I nagle widzę tą flagę, bo tam
jest flaga taka słowacka, na szczycie dużo.
Wiesz o matko. I w końcu zaczęłam ten kryła.
I. I taka ulga, że Jestem krywaj.
No ale no nie, no nie zbiegłam wgodzinę, przecież nie.
(01:11):
To była olga łyjak, a ja się nazywam Kamil dąbkowski i Witam
was w podkaście Black hat ultra.Olga to dziewczyna całkowicie
oddana górą. Biega od 2010 roku, ale nie
(01:31):
startuje często w zawodach i wybiera je z namaszczeniem.
W 2014 roku pobiegła 100 kilometrowy bieg 7 dolin i od
tamtej pory regularnie skraca dystanse na zawodach na rzecz
tras trudnych technicznie z dużymi przewyższeniami, czyli
tras skyrimowych. Ma za sobą starty na trofeoki ma
(01:52):
Grand paradiso, tromso Skyrim glencous skyline czy tureckim,
ale daglar skytrail, którego trasa przechodzi przez szczy.
O wysokości ponad 3600 m. Wielka Korona tatr to wyzwanie,
które polega na zdobyciu wybitnych 14 tatrzańskich
szczytów o wysokości przekraczającej 8000 stóp, czyli
(02:12):
2438 m. Koncepcję w KT stworzył Piotr
mielus. Nawiązując do idei zdobycia 14
ośmiotysięczników w himalajach ikarakorum od 10 lat, olga
mieszka w Zakopanem i o Wielkiejkoronie tatr myślała często, ale
dopiero 2 lata temu. Może jest w stanie się
przygotować do jej przejścia na szybko i na lekko.
(02:34):
W podcaście usłyszycie, w jaki sposób olga przygotowywała się
do tego przejścia, jaką trasa obrała i w jakim stylu to
zrobiła. Mówimy o zdrowym strachu i
pokorze do gór, które pozwalają jej za każdym razem wracać
bezpiecznie do domu. Olga opowiada też o tym, co to
przejście w niej zmieniło, co czuła w nocy, samotnie
przemierzając eksponowane granie.
(02:55):
Jak bardzo była wściekła na wolno mijające kilometry i jak
bardzo na końcu była z siebie. Dumna, że pokonała w sobie
wszystkie strachy i ukończyła wyzwanie 72 km i 10000 m
przewyższenia. Jesteście na to gotowi?
Zapraszam was na odcinek z olgą łyak i opowieść o jej osobistej
(03:16):
niepowtarzalnej Wielkiej koronietatr.
Cześć olga, Witam cię serdecznie.
Cześć. Witam.
Bardzo dziękuję, że dojechałaś do mnie do Warszawy.
Warszawa nie jest ci obca. Na szczęście mieszkałaś tutaj 10
lat. Po czym się wyniosłaś do
Zakopanego. Fajnie, że mnie odwiedziłaś.
(03:38):
Dziękuję ci bardzo. Dzięki wielkie za zaproszenie.
Oczywiście zrobiłaś bardzo fajnyprojekt.
Wielka Korona tatr ostatnio, alezanim do tego przejdziemy,
opowiedz troszeczkę o ostatnim swoim wyczynie, czyli ściganie
się na ułamkowynie na 100 kilometrach, bo to jest zupełnie
inny wysiłek niż takie scrumblowanie po Tatrach?
(03:58):
No tak, to był trochę wyczyn, botrasa jest biegowa.
Tam nawet to przewyższenie nie jest na tyle duże, żeby jakoś
dużo podchodzić, więc ja w 98 procentach biegłam cały czas.
Yy, nawet jak są takie strome, to mi się nawet lepiej biegnie,
bo tam było trochę takich stromych podbiegów, więc dla
mnie to było bardzo trudne. Mięśniowo.
(04:19):
Nie, nie spodziewałam się, że ażtak trudne to będzie, bo do
połowy mi się biegło naprawdę dobrze i ogólnie czułam się cały
czas dobrze. I tak od czterdziestego,
któregoś pięćdziesiątego, po prostu miałam masakrę mięśniową.
Po prostu wszystko mnie bolało. Pośladki, pasmo biodrowo,
piszczelowe. No, najbardziej chyba pośladki i
pasmo po prostu od tego, że ja cały czas biegłam.
(04:40):
Bo ja po pierwsze nie startuję wtakich zawodach i dawno nie
startowałam. Nawet z takim maratonie biegowym
czy półmaratonie. No i nie trenuję, takich nie mam
takich treningów, że 5 godzin biegnę.
Jestem po kilkanaście godzin, nawet w górach, ale to jest
teren tatrzański, techniczny. I tam jest bardzo dużo
podchodzenia, takiego truchtaniaw dół, no bo nie da się szybko
(05:01):
zbiegać w takim bardzo trudnym terenie, a bieg to jest z reguły
końcówka dolinką i początek dolinką, więc jakby.
Nie masz czegoś takiego jak wybieganie?
Właśnie wybieganie. No ale nawet jak robię g wądkowe
kontra kondracką ma łączniak, noto przecież ja nie biegnę non
stop podbiegów, bo to było już za mocny trening.
(05:22):
Nadal jest to wybieganie po wysokich górach?
No i gdzie masz 1000 m stromego podbiegu i jak?
Tak robię taki trening, że biegnę na giewont non stop.
No to to już jest mocniejszy trening, ale jak robię nie wiem.
5 godzin, no to wtedy już dużo podchodzę.
To czemu w takim razie łemkowyna?
No. Właśnie nie wiem, tak jakby sama
się sobie dziwię, bo ja setkę taką taką bardziej biegową
(05:45):
biegłam 10 lat temu i potem tylko w takich skyrimgach
startowałam po 10 godzin, ale tobył jednak skyrining, gdzie jest
dużo technicznego terenu. Nie wiem, ja chyba chciałam się
sprawdzić, po prostu zobaczyć, czy z tego treningu, który ma.
Czyli bardzo mało tego treningu i w ogóle w tym roku więcej, na
rowerze jeździłam, niż biegałam.Czy Jestem w stanie to pobiec i
Jestem z ciebie bardzo zadowolona?
(06:06):
Że dobiegłaś na drugim miejscu? Pobiegłam z bardzo dobrym
czasem, moim zdaniem, jak na mnie na taką szybką trasę, gdzie
ja nie mam szybkości, ja na przykład marcie uciekałam na
takich stromych podbiegach, a ona mnie później goniła na tych
takich wypłaszczeniach mnie doganiała.
Ja po prostu nie byłam w stanie szybciej biec.
Yy i Jestem z siebie zadowolona,że mimo to, że się
(06:26):
zmasakrowałam, mięśniowo, to ja już trzeciego dnia czułam się
bardzo dobrze, mięśniowo, że jakby doszłam do siebie bardzo
szybko mięśniowo po tym biegu i tak ogólnie fizycznie, więc
Jestem chyba mocniejsza więc aleno, podobał mi się ten bieg, bo
było w miarę no ciepło to nie było, ale było bardzo ładnie,
słonecznie, nie padało, miałam fajny support.
(06:48):
I ogólnie taki wyjazd pod względem wyjazdu i właśnie chyba
chciałam taki potem w KT, gdzie byłam sama, gdzie wszystko sama
sama robiłam rekony znaczy nie sama, ale jakby sama wszystko
ogarniałam. Sama byłam w tych górach i dużo
też sama trenuję, to chciałam pojechać na taką dużą, fajną
imprezę, gdzie jest dużo ludzi. I gdzie jest dużo dystansu,
(07:08):
gdzie spotkam różne osoby, znajome, nieznajome.
No i tak, chyba dlatego chciałam.
Powiedz nam właśnie dla tej atmosfery takiego ultra takiej
społeczności. Bieglic?
No tak. Naprawdę?
No to co były moje, to były mojetakie taka motywacja.
No ale jednak w sercu jesteś skyrinerką, no prawda, biegasz
(07:29):
od 2010, jedenastego. Końcówki.
Więc już troszkę masz za sobą. Ja przejrzałem listę twoich
biegów. Oczywiście najbardziej zwracają
uwagę te niesamowicie trudne techniczne moją uwagę techniczne
biegi niewiele osób ma na liścieaż tak dużo skraj treningowych
biegów jak ty, bo ty masz nawet tromso zaliczyłłaś.
(07:50):
No tak, glenn cousyline nawet. Ta Turcja, przecież to jest na
3,5 tysiąca tak wiek taki. No tam był też duży hardcor,
taki mniej znany. Także czuć, że ty po prostu masz
serce do tego. Zresztą sam fakt tego, że się
przeniosłaś w Tatry i trenujesz głównie w Tatrach, to to czymś
świadczy. Będziemy dzisiaj rozmawiać
(08:12):
głównie o o przejściu. Teatr, ale.
Czytałem jeden z PiS na twoim blogu.
Zresztą bardzo fajny blog, gratuluję, zapraszam wszystkich.
Dziękuję, tak ostatnio mnie pisze, bo mam więcej pracy i.
Alfonie ja mega doceniam, jak się ludziom chce, jak?
Mam czas na to, że Jestem pijany.
No właśnie i tam piszesz od o w KT jako takim projekcie, który w
(08:35):
ogóle gdzieś tam z tyłu głowy cisię telepał bardzo długo i na
początku ty o tym słyszałaś i myślałaś.
O mój boże, co to za wyrypiarze i kosmici którzy to robią?
Potem opowiadasz o tym, jak? Mm, zaczęłaś czytać, spotykać
się z ludźmi. Właśnie przeniosłaś się do
Zakopanego, zaczęłaś fragmenty tych tras robić, ale właśnie
(08:56):
opowiedz trochę z twojego punktuwidzenia, jak ty myślałaś o w
KT. Kiedyś, jak to w tobie rosło i
co doprowadziło cię i czy tak naprawdę to twoje skyrine
skyriningowe biegi gdzieś tam robiłaś, z myślą o tym o tym w
KT, czy jak o tym jak do tego podchodzisz.
To było tak, że jak pierwszy razsię o tym dowiedziałam 2016 17,
(09:18):
jak już Alicja paszczak to zrobiła, no to to już tak, chyba
z większą świadomością do mnie dotarło.
To było coś takiego, ale fajne, że fajnie byłoby to zrobić, ale
że to kompletnie nierealne jest dla mnie, że jakby ja sobie
zdawałam sprawę, że Alicja jest bardzo dobrą wspinaczką, ona już
wtedy miała chyba z 30 lat stażuwspinaczkowego, jak to robiła i
(09:40):
to głównie w Tatrach. Ona zna bardzo dobrze Tatry i po
prostu. Yy, wcześniej to zrobił jakiś
przewodnik tatrzański. Tak się to zbiegło z Alicji tym
rekordem i jakby no to było kompletnie poza moim zasięgiem.
Ale jak zacz, yy. Natomiast taki techniczny teren
(10:01):
od razu po polubiłam, więc ten Skyrim pojawił się tak
naturalnie i zaczęłam chodzić natakie szlaki, czy szczyty
pozaszlakowe trudniejsze. Z myślą o tych skyrimgach, żeby
się oswoić z tym terenem, bo wiedziałam, że takie kima czy,
czy tromso chyba tromso jeszcze wtedy nie było, ale było kima i
(10:23):
jakieś no to chyba już się pojawiało wtedy, no to tam są
takie ekspozycje, nawet jakieś granie, więc.
Tam, że te trasy jakieś kieżmarski szczyt czy coś takie
łatwiejsze, te poza szlakowe. To jest fajne przygotowanie.
I gdzieś tam z tyłu głowy, miałam pomysł o tym i chyba w
2000. Siedemnastym czy osiemnastym.
Taka myśl się pojawiła, że możnabyłoby to zrobić, ale to było na
(10:48):
zasadzie takiej przyszłości dalekiej, odległej raczej, że to
długa, długa, jeszcze droga przede mną, że ja muszę po
prostu umieć w takim fill dwójkowym, czyli łatwy teren,
ale gdzie? Wiele osób już chodzi z liną, bo
jak mamy ekspozycję, a Tatry są w wielu miejscach bardzo kruchym
terenem. No to po prostu.
(11:09):
Nawet jeśli to jest łatwa wspinaczka, ale nam się urwie
skała pod ręką, albo nogą. No to nic nam nie da, że to jest
łatwy teren, bo po prostu lecimy.
Więc to jest taki teren, gdzie niby jest łatwo, ale wiele osób
boi się już w takim terenie chodzić bez liny.
No i przewodnicy absolutnie. Jak chodzą z klientami no to no
obowiązkowo nawet gdzieś tam takich już naprawdę łatwych
(11:31):
żebach nadal są, z liną. Czyli co dla ciebie było
wyzwaniem, żeby potrafić przejśćpo takich graniach bez liny,
żeby się szybko poruszać? Bo to, żeby się oswoić z tym
terazem i moje początki to ja się bardzo bałam takiego terenu.
To nie jest tak, że ja poszłam ija biegałam, tam ja się mój
pierwszy 2014. Pewniejszych szlaków to była
granie rohaczy, osoby, które chodzą po Tatrach mogą znać, bo
(11:53):
to jest taka słowacka orla perć.No i tam jest takie przejście z
ostrego na płaczliwy, z łańcuchem i z taką pochyłą
ścianką, no i tam po prostu 2 m dalej z ekspozycja i.
No i to jest taka płyta. No i ja tam się bałam przejść za
pierwszym razem, tam mi ktoś pomagał, w ogóle tu ręka tu
noga, więc. No ja byłam takim cykorem, jeśli
(12:14):
chodzi o ekspozycję. Przełamałaś przez lata rozumiem
próbowania i chodzenia do tych graniach.
Z ekspozycją się oswajasz. Sama czy z kimś?
I sama i z kimś na przykład? Pierwszy mój szczyt sem z kate
należący do kata, to był kieżmarski.
To był w ekipie, ale na przykładnie pierwsze to był tam jeszcze
(12:34):
jakaś tam lodowa kopa, ale to spoza w KT.
Ale na przykład na łomnicę poszłam sobie później sama,
zupełnie nie znając za bardzo znaczy rozeznałam sobie teren.
No ale jeszcze śnieg był w ogóle, także taki był warant w
ogóle trudny, bo był śnieg. Ja chyba miałam czek, no nie
miałam raków, czy miałam raki, ja nie miałam czekana jakoś tak.
W ogóle i tam było niebezpiecznie, no bo był śnieg.
(12:56):
Łańcuchy były pod śniegiem, trzeba było zejść takim stromym
żlebem, po śniegu. Ja się tam bałam, więc jakby.
Ja miałam od początku coś takiego, że no lubię tą
adrenalinę, emocje, adrenalinę, nie wydaje mi się, że nie
przekraczałam nigdy za bardzo tej granicy.
Yy, że nie czułam, że jakoś tak z bardzo bardzo ryzykuję, ale
(13:17):
było parę takich ryzykownych sytuacji, gdzie się wycofywałam
na przykład. To mądrze.
No. To mądrze i fajnie, bo rozumiem,
że też taki wycof bardzo dużo uczy i chyba dobrze jest mieć w
sobą w sobie taką pokorę do gór,prawda?
To nie to. To jest podstawa.
Bo ja się też trochę interesuje.Czytam książki o wspinaczach i z
(13:39):
reguły osoby, które zginęły, no to to są często osoby, które nie
odczuwają lęku w ogóle. Po prostu zresztą miałam takiego
przyjaciela Jurka krzemińskiego i on się nie bał.
Byliśmy gdzieś razem, zimą, w jakichś raczkach na jakimś
oblodzonym stoku i ja po prostu już trzęsłam się jak galareta, a
on się nie bał. No i nie żyje Jurek tak i znam.
(14:02):
Znam takie osoby, czy osobiście,czy o nich słyszałam, że po
prostu się nie bały. Ten strach jest potrzebny, no bo
jakby on jest taką dla nas takimsygnałem, że no że albo nie mamy
umiejętności na tyle i dlatego się boimy.
Albo po prostu no faktycznie załamanie pogody czy coś i.
(14:22):
No tak, ale czasem te umiejętności właśnie ci nie
pomagają, a wręcz są przeszkodą,bo jesteś zbyt pewna tego, co
umiesz i właśnie jesteś w staniesię wpakować.
Znaczy nie tak, mówię do ciebie,ale ale tak ogólnie.
Człowiek, jak posiada duże umiejętności, to czasem potrafi
się wpakować w problemy. No tak, bo jest zbyt pewny
siebie w Tatrach, jakby trzeba wiedzieć o tym, że.
(14:45):
Tam gdzie są takie przejścia, gdzie nikt nie chodzi.
To tam nie iść, bo po prostu, yy.
Jak jest jakiś żleb i i wiesz, że tamtędy się schodzi, to
znaczy, że zejdziesz, a jak kombinujesz bo ja często lubiłam
kombinować, że szukać czegoś nowego i nie wiesz czy ten żleb
jest podcięty czy nie, i z reguły jak tam nikt nie chodzi
(15:05):
to znaczy że on jest podcięty. A chodzi dużo osób po Tatrach,
więc raczej wiedzą. No tak, ale chodzą też często
takie osoby nieobeznane i one właśnie idą.
Nie wiem. Włączą Google maps idą z Google
maps i po prostu nagle się znajdują w jakimś kompletnie.
Terenie, gdzie już ani w górę, ani w dół nie pójdą.
Tak. W ogóle jeśli chodzi o przepisy
(15:26):
i pozwolenia, kto może poruszać się poza szlakami, na przykład
na gerlach. Wiem, że regularnie ludzie
wchodzą, chyba jest nawet nakaz wchodzenia z przewodnikiem.
Nie wiem, czy to jest tylko tak rzucone, żeby płacić tym
przewodnikom, ale ogólnie jakie są przepisy w tej chwili
pozwolenia jak to wygląda? To znaczy, tak, one się zmieniły
(15:46):
od tego roku od 2024, ale faktycznie.
Przewodnicy, głównie Słowacji, oni cały czas utrzymują, że
tylko z przewodnikiem można. No bo to jest nie na ich rękach,
że się zmieniły te przepisy. Natomiast bardzo się
zliberalizowany, bo teraz, yy, może można, bo kiedyś w ogóle
nie można było chodzić wcześniejna takie drogi 1 2.
(16:08):
Tylko od drogi, która ma skalę trudności 3 u i a, no i z lino
już z pełnym sprzętem, a takimi łatwymi można już fill schodzić.
Czyli zrobiło się jakąś drogę trudniejszą i się schodzi.
Yy, a teraz się zmieniło tak, żemożna chodzić takie łatwiejsze
typu gier dla chłomnica właśnie to.
(16:29):
To są te wszystkie szczyty należące do w KT, tylko trzeba
należeć do klubu wysokogórskiego.
Yy, mieć ukończony kurs skałkowski albo wspinaczkowy, to
tam jest. W tych słowackich przepisach
określone. No i trzeba mieć odpowiedni
sprzęt i to już jest kwestia tutaj moim zdaniem ocenna.
No bo dla jednego jak idzie w jedynkowy teren, no to jakby
(16:49):
uważasz, że nie trzeba mieć śliny, tak, na przykład, no ale
tutaj już jak się spotka jakiegoś strażnika słowackiego,
no to już może się przyczepić, że idziesz na gerlach i musisz
mieć linę. No i nie wiem.
No, ja nie miałam jeszcze takiejsytuacji.
Ja akurat spełniam te warunki, czyli należę do klubu.
Mam ten kurs zrobiony właśnie wtedy, co zaczęłam chodzić w
taki trudniejszy teren. To sobie zrobiłam kurs.
(17:10):
Skałkowy. Yy, więc spełnią te warunki, no
ale wiadomo, no, chodzi dużo ludzi, którzy, no albo no i tam
jest jeszcze wymóg, że trzeba znać trasę i tak dalej.
No to już są takie ocenne, tak, nie ma się tego na papierze, się
zna trasę i topografia, ale chodzi dużo ludzi.
Ja spotykam często właśnie, którzy.
(17:31):
Szli na gerlach i zawrócili, bo stali już pod tym właściwym
żlebem, ale nie byli pewni, czy to jest ten żleb i zawrócili, no
to nie wiem. Dla mnie to jest w ogóle nie do
pomyślenia. Ja to zanim gdzieś poszłam, to
miałam w ogóle zdjęcia w telefonie.
Rozrysowane trasę, opisy z przewodników i jakoś tak zawsze
to z głową robiłam. Teraz jak obserwujesz
obserwowałaś, ten sezon z punktuwidzenia no mocno siedzisz w
(17:54):
środowisku zakopiańskim. To uważa, że ta libera
liberalizacja wyszła na dobra. Znaczy, dużo osób nie wie o tym
w ogóle. Dużo osób o tym tego nie wie.
Nie zauważyło tego, to nie było jakoś nagłośnione.
Ja się chyba o tym dowiedziałam jakoś na początku roku, właśnie
z jakiegoś jednego wpisu, gdzieśna tatromaniaku, czy coś
takiego, ale powódka t. Bardzo dużo miałam takich yy,
(18:19):
wiadomości, że, że nielegalnie byłam.
Czy czy właśnie, czy można bez przewodnika.
Czy można w końcu czy nie można nawet teraz ostatnio był wypadek
na na pośredniej grani śmiertelne niestety Polki i
jeden właśnie ze szczytów w KT. No i była informacja prasowa i
też była informacja, że tylko z przewodnikiem, więc jakby to
nawet do dziennikarzy jakiś takich nie dotarło.
(18:40):
Te osoby, które wiedzą, to wiedzą i z tego korzystają, a.
Ci co i tak by chodzili, i tak wychodzili.
To nie ma znaczenia czy wiedzą czy nie wiedzą, bo i tak chodzą.
Dokładnie także. Ok, czy to ta zasada dotyczy
zarówno tatr? Słowacki w ogóle jest całości na
Słowacji, w Polsce jest jeszcze inaczej. w Polsce jest tak, że
(19:00):
aha, i na Słowacji jest jeszcze warunek, żeby się wpisać do
księgi wyjść, że będę szła na gerlach albo na łomnicę.
No i ja chciałam to moje w KT zarejestrować.
Czyli chciałam te wszystkie 14 jeszcze to wypisać, ale to Ta
strona nie działała jeszcze. Nie, bo to na stronie, ta na
pół, czyli taki odpowiednik TPNU.
No i sprawdziłam to ostatnio i faktycznie jakąś aplikację
(19:21):
zrobili słowacy i jest jakaś aplikacja tylko u nas po
słowacku więc jeszcze go nie ogarnęłam.
W Polsce te same zasady też. Jest tak, że trzeba się
zarejestrować? Trzeba się zarejestrować i
trzeba. Chyba jest bardziej liberalnie?
Czyli rejestrujesz wyjście i ponieważ ja mało w Polsce chodzę
(19:42):
na jakieś drogie swineczkowe, więc naprawdę nie wiem i chyba
nie ma żadnych innych wymogów typu jakiś tam klub czy coś
takiego czy jakiś kurs? Wróćmy do ciebie, ale bardzo ci
dziękuję, że o tym opowiedziałaś, bo myślę, że to
wielu osobom. To pytanie się pojawia w głowie.
W mojej się pojawiło po przejściu Romana ficka.
Wracając do Twojej historii. Kiedy ty poczułaś, że to w KT
(20:07):
jest w zasięgu twoim i kiedy zaczęłaś już?
Tak trenować albo robić właśnie te poszczególne przejścia.
Yy, pojedynczo, żeby się przygotować do pełnego
przejścia. 2 lata temu już czułam że że już jakby jest to w
moim zasięgu ale nigdy nie myślałam, że ja to zrobię sama
(20:30):
solo. Ja to miałam zrobić z kolegą, z
którym razem od 2019 zaczęliśmy robić pierwsze rekonesanse i
takie już łączone. Bo tu jeszcze taka jest rzecz,
którą też nie każdy zdaje sobie sprawę, że, bo ja byłam na tych
szczytach wszystkich wcześniej, tak na łomnicy, tam na gerlachu
i tak dalej. Nakrywaniu jest szlak na rys.
(20:52):
Jest szlak na sławkowski jest szlak i tak sobie myślała, to
już byłam tylko że na w KT na przykład nie idzie się na
sławkowski szlakiem tylko trzebaznaleźć najlepsze połączenie z
jednego szczytu na drugi i to jest w ogóle z innej strony,
więc można iść z szlakiem tylko to zajmie kilka godzin dłużej i
na przykład zamiast z 1700 czy 800 trzeba będzie na 1200 zbiec.
(21:13):
Więc z punktu widzenia rekordu to się w ogóle nie opłaca.
Więc robiąc se rekony i z krzyśkiem z tym moim kolegą
wspinaczem, jak obczajaliśmy trasę, no to po prostu to trzeba
było wymyślić w ogóle, jak połączyć te szczyty?
Jak my to obczaili, śmy to na przykład nie było jeszcze
przejścia Kacpra tekielego, a o przejściu Alicji nie za dużo
(21:33):
było wiadomo, bo ona ani nigdzietrasy nie wrzuciła, ani gdzieś
tam nigdzie bardzo szczegółowo nie opisała.
Tego więc my jakby sami rozkminiali śmy te przejścia.
No i zaczęliśmy robić stopniowo te łączone, takie przejścia,
czyli nie wiem ze staro leśnego na sławkowski, na przykład
ganek, kończysta, ganek, wysoka rysy takie po prostu połączyć te
szczyty? No i tak zaczęliśmy robić, no i
(21:55):
myśleliśmy, że zrobimy to razem.No i to tak się z roku na rok
przekładało. Bo tak, a to ja złamałam.
Nie wiem strzałkę, potem obojczyk, potem on skręcił
kostkę i to potem ja miałam jakieś swoje starty i to tak, to
się tak rozwlekało. Yy, no i w tym roku ja mówię
dobra, teraz to już robimy ja, ato było w ogóle absurdalne.
(22:16):
No bo ja jeździłam tylko i wyłącznie na rowerze.
No ja miałam 100 km. Chyba przebiegnięta w ogóle na
rowerze. No czułam, że formę mam, no ale
dobra. W połowie lipca kończę sezon
rowerowy sn grawelowy. No i idę robić kilka rekonów i
to będzie moje przygotowanie. No i tak zaczęliśmy robić te
rekony już z myślą, że w tym roku na 100% robimy, że już nie
(22:37):
przekładamy tego, jak to przełożymy, to już będziemy tak
w nieskończoność. No i w międzyczasie, jakby
nagłaśniał to fill romek właśnie.
No jak? Romek to nagłośnił.
No to nie no, teraz już trzeba to zrobić, no to już było takie,
on nas trochę mnie przynajmniej nie wiem jak krzyśka, ale mnie
już tak zmobilizowało, żeby tegonie przekładać.
Yy, no i jak ramach to zrobił, to jeszcze byłam w połowie
(22:58):
rekonów, bo prawda jest taka, żezapomina się jak to się nie jest
tak, że się jest nie wiem kilkanaście razy w roku to nawet
jak się raz było na przykład na jesieni, to potem latem.
Inaczej to wygląda wszystko i touważam, było super, że ja
praktycznie sobie wszystko odświeżyłam zrobiłam 7 rekonów
no nakrywaniu nie byłam tak, no bo jakby wiadomo, tam już jest
szlakiem, ale byłam na tych wszystkich szczytach w tym roku
(23:20):
Jeszcze raz, przez miesiąc. No i tak po kilka, właśnie po
kilka naraz. No i ro, no i to już wiedziałam,
że zrobię jeszcze to już tak, myślę, że 2 lata temu już
wiedziałam, że ok, zrobię, ale że na pewno nie sama i ja do
końca chciałam zrobić ten kobiecy rekord.
No on nie byłby taki, to nie byłoby kobiece przejście, no bo
(23:41):
byłoby z kolegą. I on ma jednym z rekonów po
prostu rzucił, że ja są za mocnodla niego i że ja go zajadę.
I żebym zrobiła sama i on tak torzucił i chyba tak po prostu.
Jest. Znaczy, po prostu ja się
podpaliłam, wtedy to ja się bardzo tego bałam, ale to no
taki dobry grunt padło. Powiedz mi, bardzo mnie
(24:04):
interesuje temat trasy jaki obrałaś, bo bo na przykład jak
oglądałem po przejściu romka teżsię zainteresowałem tym
przejściem i i oglądałem Wywiad z kacprem jeszcze który
oczywiście zrobił to w zupełnie innym stylu, bardziej
wspinaczkowo zwinął. Ale.
Wspinaczkowego. Jak ty?
(24:26):
Ustalałaś sobie trasę, czy czy wzorowałaś się na tym, co Kacper
robił, czy. No nie wzorowałam się na trasie
Kacpra, bo on robił takie czwórkowe trójkowe granie solo
na żywca to w ogóle nie mój poziom.
Jeszcze widły są dość litą granią, czyli to przejście z
kieżmarskiego na łomnicę, ale naprzykład ze sławkowskiego na
(24:48):
staro. Leśny szczyt to jest już druga
połowa. To jest bardzo krucha grań i tam
jest nawet z liną niebezpiecznie.
No bo zaczepisz o coś i ci kamień odpadnie razem z liną,
więc on po prostu. No, bardzo dużą.
Taką granicę ryzyka liberalną ma.
Miał więc Kacpra trasą się nie inspirowała.
Romana trasą się nie inspirowałam, bo.
(25:08):
To nie było dla mnie nic nowego.Ta trasa Romana, bo widziałam na
strawie, którędy on wchodzi. Yy, trochę się inspirowałam
Alicji trasą, bo trochę rozkminiłam w 2 miejscach
poszłam zupełnie moim wariantem.Który w ogóle sama opracowałam,
nawet bez krzyśka, tylko sama poszłam na rękę i sama
rozkminiłam te warianty. Jeden wariant to w ogóle z
(25:30):
książki Andrzeja marcisza wziętyi nikt tamtędy nie szedł z na
sławkowski. Szczyt i romek też tak nie
szatani Kacper, ani Alicja. I wariant yy z kieżmarskiego na
yy łomnicę czyli 2 pierwsze szczyty no to bardzo dużo osób
mnie o to pytało, którzy chcą myślą o zrobieniu wokat. i
Andrzej marcisz też mnie o to pytał i nawet prosił mnie o
(25:51):
pisanie tego wariantu. Narysowanie bo powiedział, że to
do swojego. Bo robi nowe wydanie przewodnika
i że wrzuci to do tego przewodnika, bo on powiedział,
że on nie zna nikogo, kto tamtędy poszedł.
Także ja w ogóle. No także, to było takie ogólnie
z krzyśkiem. Większość trasy rozkminiliśmy,
przy czym ja kilka wariantów. Sama rozkminiałam i zrobiłam pod
(26:13):
siebie, bo na przykład. Yy, Krzysiek chciał iść,
powiedzmy, na gerlach. Wielicką próbą, a ja
stwierdziłam, że idę tatarką innym wariantem.
Gdzie mamy na koniec 100 m eksponowanych grani?
Yy i. Na przykład Krzysiek nie chciał
tamtędy za bardzo iść, a ja uznałam, że tam jest lepiej, bo
jest szybciej, bo ja znam to i wogóle jeszcze wymyślałam, że
(26:36):
będę to robiła. W nocy też było ciekawiej, że
najtrudniejsze tak naprawdę najbardziej niebezpieczny
fragment wybrałam na noc. Tylko dlatego, że po prostu
znałam bardzo dobrze ten gerlachi wiedziałam, że tam się nie
zgubię. No także, szczegółów może nie
będę opowiadał o trasie, bo to powiedzieć są nazwy, które nie
za bardzo. Bo one są bardzo niszowe.
Te nazwy, ale powiem ci, jak wrzuciłaś ten kapitalny filmik
(26:59):
ze strawy, rzeczywiście nogi bolą, ale od patrzenia, ale
człowiek przynajmniej ja oglądałem sobie, myślę, kurczę,
ale to jest sarą bista. Trasa naprawdę aż się chce
robić. To na filmiku nie widać tych
szczegółów. Nie no, nie widać, ale widać
czasem jak się gubisz, to no. To pod staro leśnym.
No tak, to bardzo fajne, dobra? Yy, jeszcze wybiegniemy
(27:21):
troszeczkę w przód i powiedz czyty tę trasę miałaś w wbitą do
zegarka, bo jak mówi, że się gubisz, to jest se, myślę
kurczę, no, przecież miała trucka, na pewno to jak to
działało? Znaczy tak, ja nie musiałam mieć
trasy po to, żeby ją pamiętać, bo to tego nie da się nie
pamiętać, pomylić gdzieś. Ja ją miałam w głowie na pamięć,
(27:42):
wrytom miałam zrekompensansów. W zegarku fragmenty przejścia 2,
3 szczyty. Które wiedziałam, że fragmenty,
które wiedziałam, że mogą wypaśćw nocy.
Planowałam w nocy gerlach i kończystą, ale przy obsuwie już
mógłby mi wyszedł wyjść w nocy sławkowski, staro leśny, czyli
(28:04):
kolejny. Czym miałam tak sławkowski
staro? Leśny gerlach, kończysta i ganek
w traku bo to był taki. To są szczyty po kolei i w
zależności jak szybko będę szła czy będę miała obsuwę czy nie,
no to to mi wypadnie w nocy albonie.
I miałam to awaryjnie po prostu,bo za dnia no to jakby nie
miałam najmniejszego problemu, żeby się nie zgubić.
(28:24):
No i noc mnie zastała pod staro leśnym.
I ostatnio słuchałam teraz nawetdzisiaj podcastu, że czasami
sportowcy mają tacy profesjonalni, nawet takie jak
to się nazywa, zaćmienie, mgłę. To się nazywa Mgła umysłowa.
Coś takiego to o jakiejś zawodniczce zawodów iron mana z
mistrzostw age Group, że nie mogła znaleźć swojego roweru w
(28:47):
strefie zmian i biegała tam i z powrotem, a przecież 5 razy
wcześniej sprawdzała, no to ja miałam taką mgłę umysłową, pod
staro leśnym. Znałam bardzo dobrze tą trasę.
Byłam tam tydzień temu, czy 10 dni temu za dnia co prawda no i
było ciemno i po prostu skręciłam za wcześnie.
Bo tam się idzie taką granacką ławką.
(29:08):
I jest takie trochę góra dół radą takie przechody są i trzeba
za którymś z tych przechód to jest taka boczna grań i jest
takie po prostu przejście łatwiejsze na tej bocznej grani
do kolejnego żlebu i za którymś z przychodów trzeba było skręcić
w prawo. A później w lewo i ja za
wcześnie, po prostu skręciłam, atam byłaścieżka, bo tam są
wszędzieścieżki na te takie turniczki różne, bo ludzie
(29:30):
wchodzą na te torniczki po prostu i tam są wszędzie
ścieżki. No i nic, jakby nie wzbudziło
mojego podejrzenia, no bo nic nie widzisz po ciemku.
Jestścieżka wszystko wygląda taksamo.
No czyli nic, no bo nic nie widzisz na 5 m.
Widzisz? A za dnia po prostu widzisz
szczyt. Jest tam, to jest za wcześnie,
to jest zupełnie inna bajka za dnia.
(29:50):
No masz ten. Pomagał na tym, że, no, ale ja
nie wiedziałam, że się zgubiłam.Ja dopiero sobie uświadomiłam,
jak zobaczyłam jakąś pętlę zjazdową, mówię, kurczę, tu nie
było żadnej pętli, jakieś trawy strome.
Nagle, tak ja dopiero się zorientowałam, po jakimś nie
wiem. 20 po pół godzinie i ale wtedy też nie włączam jeszcze
tego traka, tylko zaczęłam szukać przejścia.
(30:11):
Jakoś no miałam, mogę, mogłem sobą miałam i ja też nie miałam
doświadczenia w takim łażeniu ponocy.
Ja nigdy w Tatrach nie byłam w nocy w takim trudnym terenie,
jak zaczynaliśmy na przykład w nocy, no to już tam świtało w
dolince, więc już wysoko już byliśmy już było widno, a jak
kończyliśmy wieczorem, no to z kolei.
(30:31):
W trudnym terenie było widno, a ciema się robiło dopiero na
szlaku w dolince. I ja chciałam zrobić jeszcze
taki jeden rekon świadomie pójśćna przykład na kończystą na
łatwy szczyt na noc, żeby po prostu zobaczyć i jak jest w
skałach poza szlakiem, jak nie ma ścieżki, nie ma nic, nie ma
kopczyków. I jak jest w nocy?
Co ja widzę czy ja nie widzę czywidzę czy muszę mieć raka czy
(30:51):
nie, muszę mieć raka czy się będę bała.
No i chciałam zrobić taki rekon,ale jak już ten termin się
zbliżał już trzeba było to zrobić, bo już wrzesień jest
słaby, bo już jest dzień coraz krótszy, już zimno jest i tak
dalej. No to były ciągle te burze i już
nie było. Kiedy zrobić z tego rekonu i
teraz? Jest to o tyle mądrzejsza, że
wiem, że po prostu w nocy, czy znasz trasę czy nie znasz znasz
(31:12):
nawet na pamięć. Włączasz od razu od razu i nie
byłoby problemu. Ja tak myślałem, że ty lecisz z
włączonym trackiem cały czas. A potem, jak już włączyłam mapy
czy bo z trakiem też jest tak, że jak już jesteś zgubiony i
włączysz trucka, to nie jest takłatwo trafić, no bo zegarek ci
(31:32):
tylko strzałeczka pokazuje, ale tam było tak, że ja na przykład
2 razy wchodziłam i schodziłam tą samą ścianką.
No bo po prostu nic nie widzisz i ja nagle ją wy, kurczę, byłam
to 5 minut temu, jest, jest tam jakiś taki turniej i jest 5
różnych wariantów zejścia i ja patrzyłam na zegarek trackback,
ale po prostu to jest tak bliskosiebie.
Te ścieżki pół metra tu pół metra turze.
(31:54):
Tu by mi nic nie dał akurat Truck, więc ja sobie odpaliłam
mapy 3 i namierzyłam tam jest akurat ta ścieżka zaznaczona
namierzyłam. Gdzie jest ta ścieżka i po
prostu jakoś po ciemku trafiłam do tej ścieżki?
Pewnie zdjęcie satelitarne, tak?Nie.
Mapa czy jest offline? Działa i po prostu.
Jaką warstwę wrzuciłaś topograficzną czy satysfakcję?
(32:15):
Po prostu widzę, gdzie ja Jestem, widzę, gdzie jestścieżka
i sobie kierunek obczajam, no i dobra, i teraz muszę jakoś w tym
kierunku zejść. No jeszcze po zegarku po traku,
jak się cofnąć? Czyli musiałam wrócić do punktu
wyjścia i ja i po prostu ja byłam na tej ścieżce, ja z niej
zboczyłam. No i potem szłam cały czas z tą
(32:36):
już w ręku, z tym telefonem do miejsca, gdzie już jest bardziej
wydeptane, i gdzie już nawet z pociągu wiedziałam i już wtedy
wyłączyłam sobie tą ścieżkę, alena zejściu sobie znowu.
No dobrze, to fajnie to powiedzieliśmy, wyskoczyliśmy
trochę w przód, bo ja chcę się jeszcze cofnąć do początku, do
do 2 rzeczy do stylu w jakim przeszłaś, w KT, który jest
(32:57):
super ważny i a co za tym idzie do twojego ekwipunku, bo ty
chciałaś przejść ten szlak, ansa, portret, czyli wszystko co
masz, w sensie wszystko co potrzebujesz na przebiegnięcie.
Masz ze sobą od początku z wyjątkiem wody oczywiście, którą
uzupełniałaś w strumieniach i totalny szacunek za tę decyzję,
(33:19):
bo to jest zawsze fajne. I styl styl ma ogromne
znaczenie. I druga rzecz, w związku z tym
twój plecak trochę ważył, więc moje pytanie co miałaś w
plecaku? Ile kalorii i jakie rzeczy i tak
dalej. Chciałam to przejść bez supportu
i solo, bo można byś można by bez supportu, ale nie solo tak.
(33:40):
Yy, bo może ktoś mi towarzyszyć gdzieś w jakiś fragmentach,
chociaż to też jest yy, dyskusyjne, czy to jest support
czy nie jest support? Ale to już może nie wnikajmy w
to, yy, więc tak, yy, miałam wyliczone około 10000 kalorii.
I faktycznie, to jedzenie najwięcej ważyło.
No i miałam i izotoniku wyliczone na jakieś 20 l i ten
(34:04):
izotonik też sporo ważył no bo wiadomo i tam i on miał też z
1000 kalorii ale i za tonik plusto jedzenie to miało z 10000.
Miałam chyba 2 kanapki, trochę żeli, yy, trochę takich żelków
sportowych nie jakiś takich haribo i i batonów miałam dużo i
to takie różne, bo no bo żeby tak się nie zamulić, nawet
(34:25):
snikersy miałam i takie sportowebatony, jakieś takie snikersy?
No i ten plecak ważył a no i z miałam sprzętu mało ogólnie bo
było bardzo ciepło. Mi zależało na tym żeby było
ciepło, bo wiem, że nawet latem w Tatrach może być bardzo zimno.
W nocy może być nawet koło zera.I wiedziałam, że jak byłoby
zimno, to też skała może być wilgotna wtedy i gdzieś tam
(34:47):
nagranie. Po prostu ślisko.
Będzie więc było bardzo ciepło. W nocy było hałas 15 ° czy 10.
To jest bardzo ciepło. Więc ja miałam tylko tak krótkie
spodenki, koszulkę rękawki. Miałam na początku, zaraz je
zdjęłam i miałam tylko kurtkę z membraną, ale ona ma taką
cieniutką membranę, że to była jak wiatrówka.
(35:09):
I to i to było jakby cały mój. No i folie NRC nie miałam żadnej
pochówki na wypadek bo ja planowałam żeby myślałam że
będzie mi się chciało spać, no ale nie miałam żadnego.
Na przykład Alicja paszczak nie doradzała, żebym wzięła śpiwór,
bo w ogóle spotkałam ją przypadkowo tydzień wcześniej na
szlaku. Podgrzebawcem i powiedziałam
jej, że chcę to zrobić. A ona to zrobiła z noclegiem w
schronisku, więc ona mówi, że nie bez snu to w ogóle nie nie
(35:33):
da rady bez snu. I to mnie tak przeraziło.
I mówię, kurczę, faktycznie. Że że ten drugi dzień, że to bez
snu, że tak tempo spada, że fill, że się jakby, no że jest
ciężko już tak, a tam jeszcze jest kilka tych trudniejszych
szczytów. Następnego dnia więc mówi, że
ona by wzięła śpiwór? Jakby nie, no biorę folię NRC
gdzieś tam pod kamieniem najwyżej prześlę także no
(35:54):
prześpię się mało. Miałam tego sprzętu fill, miałam
ten kask, miałam fill powerbank.Sn, miałam fill ładowarki
czołówka, ładowarka do zegarka do telefonu.
Do czołówki soczewki na zmianę miałam rano, dopiero się
zorientowałam następnego dnia, bo w nocy to i tak nic nie
(36:16):
widzi, że tak jak przez mgłę widzę, i jak zmieniłam te
soczewki, to tak nagle, jakbym się obudziła sn takie nagle,
wow, jak się super czuje, no aleto jedzenie ważyło najwięcej i
fill po prostu ja nie trenowałamz takim ciężkim plecakiem, no bo
ja sobie uświadomiłam, że te 2 3kilo, co się ma na treningach,
to jest nic jak ma się 8, to naprawdę jest różnica.
(36:36):
I jak, yy nie chciało mi się takdużo jeść, ale ja po prostu cały
czas jadłam te batony, bo ona najwięcej ważyły żeby po prostu
pozbyć się tego jedzenia i wieczorem w połowie to było po
sławkowskim jak zachodziło słońce sławkowski chyba jest
połowie tak i ten plecak już ważył.
No ze 2 kilo na pewno ubyło i jai było kolejne podejście na
kolejny szczyt i po prostu to była taka ulga, że ten plecak
(37:00):
już tak nie waży. Tyle naprawdę to a był jeden
taki szczyt, a pośrednia grań przed sławkowskim.
Gdzie robi się tam i z powrotem?Po prostu trzeba wejść, wrócić i
ten, i to tam, to pójście i wrócenia to trwa, nie wiem, pół
godziny powiedzmy, czy 40 minut.No ja mówię, dobra, zostawiam
sobie ten plecak to pod kamieniem wzięłam tylko telefon
i tam jednego, jednego batona. No i zostawiłam tam plecak i po
(37:22):
prostu tam było takie podejście,takim żlebem za 100 m w pionu i
po prostu jak zdjęłam ten plecak, to ja się czułam, no
jak, no jak bym dopiero co wyszła na trening, to jest po
prostu taka różnica bez plecaka.Ja się poczułam, bo bym frunęła
i uświadomiłam sobie, jak naprawdę to ciąży ten plecak, że
to robi, robi różnicę. Ten plecak to jest niesamowita w
(37:44):
ogóle i nawet i trzymanie on jest tak przyklejony, bo było
bardzo gorąco, on jest tak przyklejony do tych pleców, to
wszystko jest takie spocone, takie.
Nawet to, że te plecy mi tak odepchnął, to było taka ulga,
no. A powiedz, czy na tej Twojej
trasie w ogóle były jakieś schroniska, z których
ewentualnie mogłabyś skorzystać?Właśnie miałam 50 € na wypadek,
(38:05):
jakbym była bardzo śpiąca i uznała, że wolę jednak w
schronisku spać, a nie pod kamieniem.
Było były schroniska, ale jakby one nie były na mojej trasie.
Tak, yy, w sensie, że musiałabymdo nich trochę zboczyć pierwsze.
To było chata terry'ego i ja byłam bardzo blisko tego
schroniska, ale no nie miałam potrzeby wchodzić, ale na
przykład ale to też nie był moment, żeby iść spać.
(38:26):
Drugie schronisko, gdzie ewentualnie mogłabym chcieć spać
i. I rome.
Romek tam przebiegał Śląski dom.On tam jakąś kawę pił, no to ja
akurat obok niego nie przejeżdża.
Nie przejeżdżałem, nie przebiegałam, ale jakby mi się
chciało spać, no to była noc. Wtedy właśnie się zaczęła i bym
musiała zbiec. Po prostu i później nadrobić.
Alicja właśnie spała w tym schronisku, bo ona jest tak w
(38:46):
połowie, nie wcześniej, pomyliłam się wcześniej, jest
chata zamkowskiego i później Śląski dom, więc są te
schroniska, ale jakby ja obok nich nie przebiegałam,
bezpośrednio było jedyne schronisko, obok którego będę
przebiegała. To jest chata pod rysami, czyli
już na końcówce. I pierwszego dnia, jak był taki
straszny upał, ja nie wiedziałam, że będzie aż tak
ciepło, ze mnie się po prostu lało i było za mało mi się
(39:09):
kręciło w głowie. Byłam odwodniona, po prostu za
mało miałam picia. Nie spodziewałam się, że będzie
aż tak gorąco i mi się aż tak będzie chciało pić.
Baranie, rogi i lodowe to już nakompletnym odwodnieniu, bo po
durnym szczycie, czyli trzeci szczyt na rekonie 3 tygodnie
wcześniej było źródełko, a terazgo nie było.
Po prostu wcześniej ciurkało z jakiegoś płata śniegu jeszcze, a
(39:30):
teraz po prostu taka ciurkały, takie kropelki.
Ja chciałam sobie tam 3 flaski napełnić i chyba stałam z 10
minut i napełniłam tylko jednegoflaska mówię dobra, lecę, no nie
będę tu stała pół godziny. No i umierałam później baranie
rogi i lodowy szczyt po prostu umierałam.
Po prostu. Ja wtedy o niczym innym nie
marzyłam. Tylko o tej chacie pod rysami,
która będzie dopiero za nie wiemkilkanaście godzin i że tam i se
(39:56):
tak marzyłam i ja tam wypiję litr zimnej kofolii i litr
zimnego bezalkoholowego piwa, i to i to mnie tak trzymało przy
życiu i jak zbiegnę z tego lodowego, to wiedziałam, że jest
strumień, bo ja miałam jakby teżw głowie wiedziałam gdzie są
strumienie po prostu no z wyjątkiem tego jednego, którego
nie było, ale wszystkie inne sięsprawdziły.
(40:17):
Były. Więc tam wiedziałam, że będzie
szczyt, że będzie strumień po zbiegnięciu z lodowego, i
faktycznie był, ale trzeba było trochę zbiec do niego.
A więc zbiegłam do tego strumienia i chyba tam z 15
minut siedziałam, a nie chciałambrać z tych takich głównych,
takich fill głównych płynących doliną takich dużych, gdzie
wiadomo, że on płynie z z jakiegoś tam schroniska, tylko z
(40:38):
takich bocznych właśnie uważałamna to zwłaszcza, że się otrułam
tydzień przed całym w KT właśnieprawdopodobnie wodą ze
strumienia i ja miałam tydzień wcześniej wystartować fill, ale
się w sobotę planowałam w Weekend, a w czwartek się
zatrułam. No i?
I potem się okazało, że jacyś turyści byli w ogóle zdolni. 5
strzałów ewakuowani. I 20 osób wypiło wodę ze
(41:01):
strumienia i wszyscy trafili do szpitala jakiś po prostu.
Wirus taki panował. Tam było, że po tygodniu
przechodzi. No i faktycznie po tygodniu mi
przeszło. No dobrze, jeszcze o tym śnie mi
opowiedz, bo ty dużo piszesz o tym, że i rzeczywiście jest to
prawda, że ty nie robiłaś takichwyzwań długich.
Nikt. I tak naprawdę nie testowałaś
się na okoliczność braku snu i to tak naprawdę pierwszy taki
(41:24):
przypadek. Kiedy i nie robiłaś żadnych
wcześniej treningu. No nie opowiadałaś o tym, że że
nie? W nocy nie testowałaś.
Nie, tak, ja miałam tylko od rana do do nocy, do wieczora, do
pewnego wieczora. No i powiedz, jak ta noc
wyglądała w takim razie, czy cośsię, czy coś cię zaskoczyło, czy
adrenalina tak mocno cię trzymała?
Że nawet nie zauważyłaś tego, żeminęła?
Nocka. No właśnie, nie wiem co to było,
(41:45):
bo ja byłam przygotowana na to, że mi się bardzo będzie chciało
spać. Ja byłam pewna tego i jakby
czekałam na to, po to miałam tą folię, że jak?
Po prostu będą mi się oczy zamykały.
No to nie, nie wiem. Nie będę czekała, aż się
przewrócę. Gdzieś tylko na szlaku, albo nie
daj boże gdzieś nagranie, tylko po prostu zdrzemnę się.
(42:07):
No i jakby ciągle na to czekałam, a to było niesamowite,
że ja się nocą dopiero lepiej poczułam, bo był właśnie tak,
jak mówiłam wcześniej, straszny upał.
Nocą, znaczy nocą, jak zaszło słońce tylko zaszło, no to w tym
momencie ja nagle się poczułam. Nie wiem jak bym dopiero co
wyszła na trening jakiś. No naprawdę, jeszcze ten plecak
ważył mnie i to był właśnie wtedy ten staro leśny, gdzie się
(42:28):
zgubiłam tak że ja po prostu jakoś tak odleciałam, bo tak
super się czułam i w ogóle taki super czas miałam.
W ogóle nie spodziewałam się że,bo ja chyba do sławkowskiego,
czyli do połowy miałam bardzo zbliżony czas do Romana w ogóle,
a nie czułam, że jakoś za szybkoidę.
Po prostu szłam w swoim tempem, to i tak wszystko.
Jest w takim niskim tlenie, więcjuż wolniej się nie dało.
Po prostu no. No i?
(42:51):
Yy, no i po prostu ten sa rola się to się zgubiłam na ta
adrenalina, tak później. Dwudziesta trzecia był gerlach,
tam jeszcze rozcięłam tą nogę zesławkowskiego, więc ją trochę
tam sobie musiałam obkleić, bo miałam jakieś aplastry miałam
właśnie jakieś takie miałam takie rzeczy.
Ee, no i po prostu na tym gerlachu byłam druga w nocy
(43:11):
trzecia i ja się po prostu czułam super i w ogóle mi się
nie chciało spać, w ogóle się nie bałam.
To było mega. Dla mnie to było największe
zaskoczenie. Po prostu ten odcinek na tym
gerlachu. Gdzie jest ekspozycja z każdej
strony, gdzie jest ten najtrudniejszy, też taki
technicznie teren dwójkowy. Właśnie.
Podobno to ja się tam w ogóle nie bałam.
Po prostu mi się wydaje, że. Raz adrenalina.
(43:35):
Skupienia na celu, koncentracja stuprocentowa.
No bo ja już wtedy już było po tym zgubieniu i ja wiedziałam,
że no po prostu skręcę pół metraźle i się gubię.
Może ja byłam zmęczona, tylko poprostu.
Ta adrenalina, ta koncentracja powoduje, że nie czuje się tego
zmęczenia i to jest coś, czego ja nigdy wcześniej nie
doświadczyłam, bo ja nigdy wcześniej nie robiłam czegoś
(43:57):
takiego dzień i noc i nie wiedziałam, że to tak jest.
Yy, być może na jakimś łatwym, biegowym szlaku typu główny
szlak beskidzki by mi się chciało spać, no bo tam można
się nawet zamyślić i biec dalej,tak, no a tutaj Nie możesz się
zamyślić. Ja właśnie pod staroleściem się
trochę zamyśliłam i się zgubiłampo prostu nie można myśleć o
niczym innym tylko o tym tylko skupienie na trasie i skupienie
(44:19):
na tym żeby pić i jeść i i po prostu zbiegłam z tego gerlacha
tak już. Była godzina po czwartej.
Idę na tą kończystą kolejny szczyt.
Tam było takie łatwiejsze szlak.No i była godzina 6:00.
Jak podchodziłam na kończystą? I było tuż przed wschodem
słońca. Tuż to było takie jeszcze
właśnie, że widać było, że już tam za stoku w załomnicy tak się
(44:41):
promienie pojawiają takie czerwone.
I w tym momencie poczułam się śpiąca taką.
No tak jak, no tak jak się chce spać, prawda taka śpiąca się i
tak chcę myślę. No nie, tylko nie, to mówię nie
tyle czasu zmarnowałam za to gubienie się wie nie, nie mogę
być śpiąca. No nie mogę iść spać teraz no
nie wchodzi w grę i tak sobie pomyślałam to nie wiem. 30
(45:02):
sekund trwało takie poczucie śpiącości i nagle to słońce
wyszło i się tak ciepło zrobiło.No mnie zaczęło tak ogrzewać i w
tym momencie po prostu jak ręką odjął w ogóle cała śpiąca
śminęła i to było dla mnie tak niesamowite.
No i już mi się do końca nie chciało spać.
Byłam zmęczona. Fizycznie pewnie bardziej, tym
brakiem snu. No i też tymi pionami, ale nie
czułam się śpiąca w ogóle i to mnie naprawdę mega zaskoczyło
(45:26):
najbardziej ze wszystkiego. A miałaś taki moment, że ta
adrenalina na chwilę ci odpuszczała i.
To skumulowane zmęczenie uderzało cię i łapałaś jakiś
kryzys, bo był taki moment był. Znaczy.
To jest kolejna mega ciekawa rzecz i takie takie właśnie mega
doświadczenie. Co trzeba to zrobić, żeby się o
(45:47):
tym dowiedzieć, że ja po kończystej, która jest dość
łatwa, bo gerlach jest trudny, tak, te wcześniejsze są, no tam
można spaść. Tak ekspozycja i kolejny szczyt,
gdzie jest niebezpiecznie, to jest ganek, bo to jest grań
kilkusetmetrowa, łatwa jedynkowa, ale z ekspozycją z
każdej strony, z każdej i w lewo, i w prawo, i się idzie.
(46:08):
A takim ostrzem momentami. I można spać po prostu.
No, ja tego garnka się bardzo bardzo bała.
Bo wiedziałam, że będę już po 20paru godzinach bez snu, że mogę
mieć już gorszą koordynację, mniejszą koncentrację i po
prostu się zachwieje. W łatwym terenie i spadnę?
I dlatego tak miałam zaplanowane, żeby ten gerlak
zrobić w nocy, bo bardzo chciałam, żeby ganek wyszedł za
(46:30):
dnia. Nie chciałam tego robić, po
prostu po ciemnicy. Sn, no i byłam mega
skoncentrowana przed tym gankiem, ale nie byłam śpiąca i
nie czułam tego zmęczenia i po prostu przeszłam to mega
sprawnie dużo sprawnie to przeszłam niż na rekonesansie
tydzień wcześniej. Dużo sprawnie i po prostu w
ogóle nawet nic trudnego tam niewidziałam.
To była taka koncentracja, że nawet się nie bałam.
(46:51):
No była ta ekspozycja, ale się po prostu nie bałam i cały czas
sobie mówiłam, byle do rysów i jeszcze wysoka.
Potem jest z tych trudniejszych to jest 4, dwunasty szczyt.
Rysy są trzynaste i krewani, czternaste.
I tak cały czas sobie mówiłam byle do rysów, byle do rysów bo
na rysach to już będzie łatwy szlak i będę mogła się wtedy
rozluźnić. Nie będę musiała patrzeć pod
(47:11):
nogi. Nie będę mogła nagle o czymś
zacząć myśleć, no bo no mówię, nie było czasu na myślenie.
Potem była ta burza z piorunami,więc znowu koncentracja.
Miną przejdą te pioruny, nie przejdą, bo tam jest kilka
klamer na yy, na wysoki, więc nie chciałam w trakcie piorunów
tam włazić? Więc też była takie obserwacja.
Czy ta burza przechodzi czy nie przechodzi?
(47:32):
Czy ja mogę iść na tą wysoką czynie i tak dalej, więc było cały
czas takie mega skupienie. Tym żlebem płynął, tym się
wchodzi wielki wodospad, a on jest najłatwiejszy ten żleb do
wejścia. No nie dało się nim wchodzić, bo
po prostu płynął wodospad. Trzeba było tak trochę bokiem.
Takim bardzo kruchym terenem, więc ciągle było jakieś
utrudnienia. I jak byłam na rysach, to byłam
(47:54):
po niecałych 31 godzinach i po prostu byłam w szoku, że mam
taki dobry czas. Mimo tego gubienia się, bo
miałam czas zbliżony do Kacpra. Miałam niecałe 31 godzin, więc
mówię, kurde, ja nawet jak się sprężę, to 37.
Złamię. A to było moje pierwotne
założenie. Gdybym się nie gubiła.
I po prostu to była taka euforia, to było takie.
(48:15):
I super się czuję. Nie byłam śpiąca.
No nic mi się nie stało. Poza tym gubieniem się, nie bolą
mnie nogi, nie wiem, nie mam kontuzji, nie bolą mnie kolara,
bo na przykład na rekonach mnie kolana bolały.
No bo nagle zaczęłam takie pionyrobić.
No i to były takie po prostu endorfina.
Jakby już bym była na mecie. No i po prostu, gdy zaczęłam
zbiegać z tych rysów, no to przyszedł jeden wielki kryzys.
(48:40):
Ale to taki, jakiego ja nigdy w życiu nie przeżyłam.
No, bomba życia, po prostu bombażycia po prostu był łatwy szlak.
Ja po prostu już byłam w takiej euforii, jak już bym była na
mecie ciało sobie trochę mogło mogło się rozluźnić, bo już nie
trzeba było się koncentrować. Gdzie czy w lewo, czy w Prawo i
tak dalej. Gdzie postawić rękę, gdzie nogę?
(49:00):
Tylko po prostu wbijać sobie szlakiem?
Ja wcześniej zgubiłam izotonik całe połowę mojego zapasu, więc
już byłam od kilku godzin tylko na zwykłej wodzie i mi brakowało
tych elektrolitów. Po prostu byłam mega odwodniona.
Mimo to, że jadłam dużo, no i poprostu i był upał, i po tej
burzy zrobił się po prostu znowustraszny upał.
(49:20):
No i dokrywania na bombie jednejWielkiej na bombie.
No po prostu. Siłą woli się, poruszałem już.
Znaczy w ogóle tam też trasa, właśnie super łatwa.
Prawda i. Długa.
No 1300 szans biec i 1300 w biec.
Ja nie szłam, ja nie maszerowałam, bo stawianie
drobniejszych kroczków mniej męczy mięśnia.
(49:41):
Ja biegłam tylko jak patrzyłam na zegarek, to było tempo 11 12
na kilometr, ale biegłam. Ja się tak zmuszałam, żeby tak
biec, szybko biec, biec. Patrzę na zegarek.
Matko, 12 minut na kilo, ale wyprzedzałam jakiś tam turystów.
Nie, więc jeszcze tak źle nie było ze mną.
Ale tak, po tych wszystkich szczytach, ten długi fragment,
on musiał być wykańczający. Zwłaszcza dla kogoś, kto kto w
(50:04):
tym sezonie w ogóle nie biegał, który, gdzie ja najwięcej
przebiegam przed wcześniej 10 kmże biegnę pod reglami. 10, ale.
Ile ten odcinek ci zajął czasu? Strasznie długo.
No ja przewidywałam jak miałam te 31, na tym tą wie dobra
Kacper, który nie biegł, podobnomiał buty podejściowe.
Zajęło mu to 7 godzin. Rysy krywań meta romanowi zajął
(50:26):
6. No to ja mówię, kurde, no, chyba
mi nie zajmie mniej niż więcej niż 7.
No mówię, no nie, no 38 jest w moim zasięgu, tylko no nie
przewidziałam, że będę miała taką bombę.
No nie, no mi, nawet się nie chce, bo ja potem tak, dobra 38,
już wiem, że nie 39 i tak to moje morale jeszcze spadały, bo
po prostu ja sobie zakładam dobra, no to tyle mnie to
zajmie, no bo ja tam byłam już ja ogólnie ten szlak bardzo
(50:48):
dobrze znałam, ze szczypskiego nagrywań byłam kilka razy na
takim treningu i wiem, ile mnie to zajmowało, na treningu czy
zbiegnięcie skrywania, ile mnie na treningu zajmowało.
Także po prostu z każdym krokiemjuż dobra to złamie 39, to
złamie 40, a potem już była walka, żeby te 41 złamać.
Także nie. No, zajęło mi prawie 10 godzin.
(51:09):
Temat znaczy dramat, no wiesz, no bo wszystkie turysta.
Tak, wszystkie. Turysta, bo to zrobił.
W takim razie miałaś efekt typowego ultrasa, który staje na
trasie i my zazwyczaj właśnie tak myślimy, a zrobię tę trasę
tam, powiedzmy w 20, 30, a potemim dalej w Las.
No dobra, to 33. No dobra, to 35.
Nie wiem, ale to jest naturalne,ale to, z czego była mega dumna.
(51:29):
Naprawdę? To byłam z siebie dumna, bo jak
z tą alicją? Z alicją się spotkałam ten
tydzień przed. To ona mi powiedziała, że to
będzie najtrudniejszy odcinek, bo po prostu nagle wszystko jest
wcześniej takie wspinaczkowe jest mało tego biegania.
I ona mówiła, że miała olbrzymi kryzys po odkrywaniem, że
nakrywa jeszcze spoko, ona spała, więc też inaczej, bo ona
(51:50):
była po 6 godzinach snu, więc nobyła trochę tam zregenerowana.
Tak więc też trochę inaczej zjadła coś ciepłego w tym
schronisku. No ja nic ciepłego przez 41
godzin nie zjadłam, nic na tym łyka herbaty.
Yy, i mówi, że ona mi opowiadała, że mm nakrywa
jeszcze w miarę tam sprawnie weszła, ale nagle jak zaczęła
zbiegać to po prostu miała taki kryzys, że usiadła.
(52:13):
Na końcówce usiadła i 40 minut siedziała i i po prostu żona nie
ruszy, że nie ma siły i zjadła tam 2.
Żele i się zmobilizowała. I jak już zaczęła biec za spoko,
więc jak przyszedł ten kryzys, to ja mówię nie, olga, tylko się
nie zatrzymuj, nie siadaj, bo już nie wstaniesz i jakby to z
czego Jestem bardzo dumna, to japo prostu się nie zatrzymywałam.
Po prostu wolno się poruszałam tragicznie, wolno.
(52:36):
No tam wiadomo, na jakiś tam przy strumieniu się jeszcze
zatrzymałam, gdzieś tam, w kosówce.
Wiadomo. Ale.
Czy tam na chwilę, żeby tam czołówkę, bo się zrobiło ciemno.
Ja się ja nie miałam w planach kolejnej nocy, więc czołówka w
ogóle nie ładowałam tej czołówki.
No bo nie miałam takiej potrzebyi nagle mi podkrywaniem, jak już
(52:56):
schodzę z tego krewania po prostu nagle ciemność.
No i. I musiałam naładować czołówka, a
w tym w tym czasie świeciłam sobie telefonem.
No to też w ogóle akurat w takimmiejscu, gdzie trzeba rąk
używać, to ja z telefonem szłam.Tam jest taki trudniejszy
fragment podkrywania, taka trudniejsza grań, gdzie, gdzie
po prostu trzeba używać rąk, takpo prostu jest taki trudniejszy
szlak trochę. No tak, że miałam olbrzymi
(53:19):
kryzys, ale po prostu nie zatrzymywałam się i to było z
tego byłam zadowolona, że Jestemw stanie po prostu taką tak,
siłą woli po prostu siłą woli. Raz się zatrzymałam, żeby
wysypać wszystkie te kamienie z z butów.
I to też jest ciekawe, że zawszena tych rekonach to było tak,
że. No dobra, zatrzymuję się,
wysypuje te kamienie i że ci przeszkadzają, a tu po prostu
przez ponad 30 godzin nawet nie pomyślałam, że ja mam po prostu
(53:42):
nie wiem. Piaskownicę w środku nawet z
jakimiś większymi kamieniami, i to nawet w skarpetkach.
Miała mimo to, że miałam skarpetki kompresyjne, wysokie i
nawet do skarpetek się nasypało.A miałaś nie?
Nie, nie miałam, ale no, po prostu nawet nie opłaca się tego
wysypywać, bo. Po każdym jednym żlebie się
znowu nasypiam, ale ja po prostutego wcześniej nie czułam i
(54:04):
dopiero jak zaczęłam człapać, truchtać tym mega łatwym
szlakiem nakrywań, yy, to nagle poczułam, że po prostu mi jest
tak gorąco w stopy, bo po prostutrą te te stopy o te kamienie i
po prostu jest to tarcie dodatkowe w środku i jest po
prostu pali nie w stopę. No i po prostu to zatrzymanie
się i ja nie, ja nie byłam w stanie się schylić, ja nie
(54:26):
miałam siły, w ogóle. Ja byłam tak słaba, że ja nie
miałam siły w ogóle. Rozsznurować butów, ja nie
miałam siły zdjąć buta, ja nie miałam siły zdjąć skarpetek, a
ja miałam ja w ogóle miałam palce.
Tutaj te opuszki palców, no nie miałam jakoś poździeranej skóry
do krwi. Czegoś takiego nie, ale mnie
megabolały. Po prostu palce od tego ciągłego
(54:46):
trzymania skały i ja po prostu nie mogłam skarpetek założyć i
to zdejmowanie butów. To był dramat, że w ogóle to
zatrzymanie się i tak dalej. No te buty.
I i i. I to było na wysokości, tam nie
wiem, 1400 i po prostu nie masz siły zdjąć buta i założyć
fizycznie po prostu w rękach siły nie masz żeby to naciągnąć
(55:07):
i się schylić te wszystkie czynności, a musisz jeszcze
zrobić 1100 m w pionie, nie? No to w ogóle i widzisz ten
krywań w ogóle z daleka widzisz i po prostu ledwo człapiesz, a
on się w ogóle nie zbliża i takąulgą było dla mnie jak szlak.
Zaczął iść tak w kosówkach i po prostu ten krywań zniknął i się
(55:28):
nie widziało tego tej góry. No to było takie super, bo
wiedziałam, że jak już ją zobaczę to już będzie trochę
bliżej jak wyjdę spoza tych kosówek znacz kosówek.
Tak, czyli miałaś w ogóle taki moment, że chciałaś zrezygnować?
No tak, właśnie największy kryzys taki, ale już taki
największy. Bo, no, ja miałam cały czas
kryzys, tak, między rysami a pokrywając był non stop kryzys.
No ale on jakby się nasilał, on się nasilał.
(55:53):
I jak się zrobiło ciemno podkrywaniem?
I są czołówką. Miałam te kijki w ręku, bo już
nie miałam się już ich chować i mimo to, że tam trzeba używać
rąk, no to ja z tymi kijkami w ręku w jednej ręce miałam te
kijki. I tak patrzyłam na zegarek na
wysokościowe, że nie. No już powinien być wykrywać.
I tak patrzę do góry i nie, nie no, nie widzisz po ciemku, gdzie
(56:15):
Jestem, nie widzisz tego szczytui po prostu patrzę do góry i ja
nie widzę tego szczytu. Jest ciemność, widzę ciemność, a
już zegarem pokazuje, że nie wiem, 50 m w pionie zostało, a
ja nie widzę. I po prostu już miałam takie
emocje w sobie. Tak, miałam dość tego, byłam tak
wyczerpana, wyczerpana byłam, żepo prostu zaczęłam ryczeć.
(56:35):
Po prostu fill, popłakałam się. Ale nie miałam takiego takiej
myśli, że ja tego nie zrobię, tylko miałam taką myśl, że nie
wiem. Zajmie mi to jeszcze 5 godzin,
że po prostu zostało mi 50 m w pionie, a ja nie mam siły iść, a
jeszcze muszę zejść później z tego i po prostu.
Popłakałam się i zaczęłam. Po prostu chciałam te emocje z
(56:57):
siebie wyrzucić, krzyczeć, że poco ten rywal jest taki wysoki,
że mogło być trochę niższy, to bym go w ogóle nie było w tym w
KT, że byłby ten mięgusz. Zamiast tego krywania, to by
było lepiej. Bliżej i w ogóle.
No i tak szłam i po prostu płakałam.
I nagle widzę tą flagę, bo tam jest flaga.
Taka sławaczka na szczycie duża i Krzyż, o matko.
(57:18):
I w końcu zaczęłam ten kryła. I i taka ulga, że Jestem krywaj.
No ale no nie, no nie zbiegłam wgodzinę.
Przecież nie, to jest, nie da się.
Po prostu zresztą takich zmęczonych nogach, chyba ten
zbieg. Chyba też mi za 2 godziny zajął
czy więcej czy? 3 no widziałem twoje zdjęcia na
mecie. To rzeczywiście taki zombiaczek
troszkę. No mówię, ja nie.
Moim zdaniem, jak na to patrzę, to ja nie byłam przygotowana
(57:41):
fizycznie na tak długi, na tak długą wyrypę.
I być może mm. Zabrakło mi właśnie
przebiegnięcia jakieś setki jakiegoś ultra, żeby po prostu
te nogi były, no bo na końcu trzeba było biec to tak jak na
tymłem. Co do 50 mi się biegło super, a
po 50 po prostu moje mięśnie powiedziały dość i ja siłą woli
(58:04):
po prostu biegłam. Ee.
I tutaj było podobnie. Po prostu ja nie byłam mięśniowo
przyzwyczaja, nie byłam do tego mięśniowo przygotowana.
Znaczy byłam niby silna, ale no to jest zupełnie inny wysiłek
jak trzeba biec, a inny jak się wspinasz tak, w jakichś glebach
takich stromych. Wracając do tego do twojego
pytania nie miałam takiej myśli tak jak na przykład miała
Alicja, że ona siada i że ona tego nie zrobi i że siada i po
(58:27):
prostu siada. Nie, tak jej nie miałam, po
prostu. Ja byłam tak zdeterminowana,
żeby to zrobić, że. Wiadomo, że jakbym nogę
złamałam, nie za wszelką cenę. No to nie było na zasadzie, że
jak złamie nogę? Ale no mi nic fizycznie.
Poza tym, że byłam odwodniona i.I i zmęczona, no.
I zła. Nagrywań i i żeby było ciemno
już, a miałam. No i zła byłam na siebie, no bo
(58:48):
ja miałam cały czas świadomość ito mi nie pomagało, że gdybym
się nie zgubiła, to już bym byłana dole, że gdybym się nie
zgubiła to bym nie straciła energii.
Tyle, bo ja straciłam też energię tam, bo ja chodziłam
tam, góra dół po jakichś ściankach się wspinałam,
straciłam tam mnóstwo energii. I miałam cały czas taką
świadomość, jak już dobiegałam do tego krewania, że już bym
(59:09):
była na dole. Że w ogóle ja straciłam 2
godziny przez zgubienie, a tak naprawdę to są 3 godziny, no bo
ja straciłam też dużo energii, której mi zabrakło na koniec,
więc oto byłam strasznie zła. No i może ta złość tak mnie
trzymała jeszcze ta ta złość, tak fill.
Myślę, że tak kompletnie nie opadłam, tylko na tej złości tak
jeszcze na wkurzeniu takim. No to też pomaga fill.
(59:32):
Jakie masz wnioski po zakończeniu?
Ogólnie tego wyzwania. Takie pierwsze, jakie ci
przychodzisz do głowy? Wnioski w sensie?
Fill odczucia jakie inaczej? Czego się nauczyłeś?
To, co już wielokrotnie pisałam,że fill o sobie się bardzo dużo
nauczyłam, że bałam się bardzo tego.
Miałam te sny właśnie, że gdzieśtam idę po jakiejś ciemnej grani
(59:53):
i nie wiem, gdzie Jestem. I że się tego boję, a nie bałam
się w ogóle. Przez chwilę nawet się nie
bałam. Nawet w trakcie tej burzy.
No po prostu nie wiem. To chyba wynikało z tej
koncentracji, że że właśnie jestsię tak skupionym.
Że na przykład tak się zgubiłam.To nie spanikowałam w ogóle,
tylko tak zadaniowo potraktowałam to i pod tym
(01:00:15):
względem siebie bardzo zaskoczyłam, bo, yy, jak już
wiedziałam, że będę to robiła solo, to najbardziej bałam się
właśnie tego tej samotności, że ja będę sama w trudnym terenie i
że będę musiała sobie sama ze wszystkim tym poradzić z tym
terenem, ze znalezieniem trasy ii w ogóle za wszystkim.
(01:00:35):
I to mnie bardzo, bardzo zaskoczyło.
Yy, chyba to i to było tak silneprzeżycie, że no to było
niesamowite emocje jeszcze chybaprzez 10 dni mi się śniło, że
gdzieś tam łażę sama po jakichś rzechach, że w ogóle.
Yy, dla mnie było zaskoczeniem, że ja się w ogóle odważyłam na
to, że ja nadal nadal mam dla siebie.
(01:00:59):
Może to nieskromnie zabrzmi, alenadal mam dla siebie podziw, że
ja odważyłam się to zrobić. Sama osoba, która się nie wspina
jakimiś tatrzańskimi ścianami. Ja po prostu mam doświadczenie w
rzęchu w dwójkowym rzęchu w dwójkowym terenie z ekspozycją.
Ale ja nie Jestem jakąś osobą, która się wspina tak, jak takie
liczy Alicja i w ogóle. Nie wiadomo jakie ma
(01:01:21):
umiejętności wspinaczkowe. Więc po prostu.
Bardzo taka, yy, zaskoczenie i taka duma z siebie to jest raz
2, że to jest szalona. No to było szalone, naprawdę i
to jakkolwiek ktoś nie byłby do tego przygotowany i by się nie
przygotowywał, to to jest szalony projekt, bo to jest
(01:01:41):
niebezpieczny projekt i jest on trudny i wydolnościowo i właśnie
logistycznie, żeby to wszystko ogarnąć.
Taka duma z siebie pamiętam, że kolega Kamil, który na mnie
czekał yy, rozłożył mi, śmiał się, że czeka na mnie z
czerwonym dywanem. W tych 3 studniczkach a to był
koc rozłożony na ziemi, taki wełniany, no i ja nie mogłam się
(01:02:03):
w ogóle położyć na tym kocu, bo w ogóle nie mogłam się schylić.
Ja się położyłam na tym kocu, wyłączyłam w końcu tą czołówkę i
tak spojrzałam na to niebo tak jak gwiaździsta i w ogóle nie
było księżyca, bo było w ogóle bardzo ciemna noc wtedy.
To też nie pomagało, bo nie, niebyło żadnego dodatkowego
światła. No i tak spojrzałam na na na to
niebo gwieździste i taka. No taka ulga, no takie
(01:02:24):
szczęście, że się to zrobiło, żenie muszę już biec nigdzie.
No to są takie emocje, które nawet ciężko opisać.
Bardzo ciężko to jest takie przeżycie.
No i byłam szczęśliwa, że się odważyłam, że jakby.
Chyba największą wartością dla mnie tak życiowo, bo to nie
tylko jeśli chodzi o sport, to właśnie było to, że yy,
(01:02:47):
pokonałam taki swój. Lęk wewnętrzny, taki może
momentami nieuzasadniony i że. I że w trakcie tego przejścia,
że się, że się bardziej bałam się przed niż w trakcie, że ten
lęk był taki, trochę może na wyrost i sobie uświadomiłam, że
często w moim życiu bałam się czegoś.
(01:03:10):
Podjąć się czegoś, jakiegoś zadania czy czegokolwiek, bo po
prostu się bałam. Tak, a jak już odważyłam się,
zaczęłam to robić. No to mówię, kurczę, czego?
Czego ja się bałam? I tutaj właśnie było podobnie.
No, może to jest większy kaliber, no bo tutaj jednak te
lęk jest trochę jednak uzasadniony.
Tak, no bo tutaj można po prostuskończyć różnie przy jeśli się
(01:03:31):
popełni jakiś błąd. Ale miałam takie poczucie, że
właśnie pokonałam taki naprawdę silny lęk.
I. I to jest takie poczucie takiego
takiego spełnienia i takiego. To, że mamy bardzo dużą siłę w
sobie, ale sobie często tego nieuświadamiamy i to można
przełożyć później i potem sobie uświadamiasz w życiu, że,
kurczę, faktycznie, że czego tu się bać?
(01:03:54):
No po prostu fill, bo co mi w ogóle pomogło wystartować?
Bo no bo jak jest taki lęk fill,no to mówisz, dobra, wycofuję
się. Ale co pomaga?
Pomaga jak pomyślisz, że nic na siłę, że możesz się wycofać i mi
bardzo pomogła myśl przed w ogóle startem.
Że ja w każdej chwili mogę powiedzieć schodzę, prawda?
(01:04:15):
Coś się stanie, źle się czuję. No nie, nie robię tego tak, nie
teraz i i to bardzo pomaga. Jak się czegoś boisz, to nie
wmawiaj sobie, że ty musisz to zrobić i że jak zrezygnujesz, to
będzie to jakaś wielka porażką. Jest nie spróbować.
Ja uważam, że to jest porażka, zrezygnować zanim się nawet
zaczęło, po prostu spróbuj i jakzaczniesz to robić to zobaczysz,
(01:04:37):
czy ten jak był uzasadniony czy nie i jeśli był uzasadniony no
to zmodyfikujesz następnym razemzrobisz może inaczej, lepiej się
przygotujesz. Ale porażką jest zrezygnowanie,
wiadomo wszystko z głową, czyli jak i gdzieś paraliżujący
strach. No to jakby ja nie zachęcam
nikogo, żeby poszedł i ryzykował, ale mi chodzi o to,
że. Tutaj w każdym momencie można
(01:04:59):
było się po prostu wycofać, tak?Nawet jak się zgubiłam pod tym
staroleśnym, no to przez moment miałam taką myśl, kurde, ja się
znam, nie wykaraskam, nie wiem. Wyjmę tą folię i za 3 godziny 4
będzie widno i po prostu będę miała gorszy czas.
Tak i jakby zawsze jest wyjście z sytuacji.
No nie ma, rzadko są w życiu takie sytuacje bez wyjścia.
(01:05:19):
Nam się tylko tak wydaje i to nas paraliżuje.
Z każdej sytuacji jest wyjścia. Ostatecznie można po prostu
zrezygnować i nie wiem. Absolutnie, ale trzeba dbać o
siebie i mieć ciągle energię na na to, żeby podejmować trudne
decyzje. Żeby się nie zapędzić, po prostu
w takie miejsce, że już właściwie.
No nie, może. Nie możesz podjąć tych decyzji,
(01:05:40):
Nie możesz siebie uratować, prawda?
To jest chyba kluczowe. Żeby przygotowanie.
No, ja byłam do tego bardzo dobrze przygotowana i fizycznie.
No z tym bieganiem może gorzej, ale i jakby jeśli chodzi o
znajomość trasy i tego terenu. Wiadomo, że ja nie mówię, nie
zachęcam ludzi, żeby, żeby jakby, nie wiem, zabierali się
na za za rzeczy jakieś. No kompletnie nie wiem, że nagle
(01:06:02):
ktoś wymyśli, pójdę na Mount Everest, a nie był nigdy w
górach. No to nie o to mi chodzi, ale
jakby o takie rzeczy, że często.Jesteśmy do czegoś
przygotowania. Mimo to nie wiem.
Coś nas coś nas paraliżuje. No bo nie wiem, bo się boimy
właśnie porażki. Jest związane z tym, że po
prostu nie wiemy, czego się podejmujemy i jesteśmy
nieprzygotowani w momencie, jeżeli wyznaczymy sobie jakiś
(01:06:23):
cel i zaczniemy się przygotowywać, to w trakcie tych
przygotowań ten strach zaczyna stopniowo ustępować.
Po prostu, bo jesteśmy coraz bardziej pewni, że jesteśmy w
stanie dany cel osiągnąć. To było odwrotnie, bo, no bo ja
planowałam to zrobić z kolegą i jak miałam, mieliśmy to zrobić
razem, to ja się absolutnie niczego nie bałam.
Świadomość, że jest druga osoba,że jak coś się stanie, to on
(01:06:45):
jest. I właśnie jak nagle w sumie 3
tygodnie przed startem, podjęłamdecyzję, że idę sama.
No to po prostu nagle się pojawił ten straszny, gdybym ja
od początku. Przygotowań wiedziała, że będę
sama to robiła. No to może bym właśnie robiła
więcej tych rekonów w nocy więcej sama.
A to tak nagle przyszło, że ja będę ta sama.
(01:07:05):
Robiła, zmieniły się zasady. Nie ma się zasady, krótko przed
i jakby. No i tu był ten lęk.
Taki w tych górach przeszłaś. Czy z partnerem, czy nie i
wiesz, znałaś te góry. To też był taki etap, na którym
ty się uczyłaś po prostu tego bardzo, więc wiedzę posiadałaś.
No posiadałam i sama byłam bardzo dużo w górach.
(01:07:25):
No dobrze, tak, tak jakbyś miałapodsumować o k, to czy ja, czy
coś to przejście? Jakąś klapkę uruchomiło w Twojej
głowie, że sobie myślisz, o kurczę, to Teraz ja mogę zrobić
i to i to, i to, i to i to i to.Trochę tak, jeśli otworzyło to,
jakiego rodzaju projekty ci się pojawiły w głowie.
Właśnie, chyba dlatego chciałam tą ułamkowe pobiec, bo ja nie
(01:07:46):
przepadałam za takimi ultra biegami.
Takimi, że trzeba dzień i nołem,co akurat była za dnia, ale
chyba taką klapkę otworzyło, że może ja mam jakiś do tego
predyspozycje. Do takich, do takich długich.
To taką otworzyło na pewno, ale raczej takich nie biegowych
typu, właśnie takie. No, jest spora takich zawodów
(01:08:07):
100 km czy ponad w takim, gdzie jest?
Nie wiem, na 100 kilometrach, 9000 przewyższenia sporo jest
takich biegów w Alpach, gdzieś czy w pirenejach, więc otworzyło
mi taką klapkę. Do takich i chciałabym coś
takiego spróbować. Mam nadzieję, że się uda.
No i otworzyło mi klapkę do kolejnych takich projektów w
Tatrach, o których też myślałam wcześniej jeszcze bardziej
(01:08:27):
ambitniejszych niż w KT, ale teżjakby nie wyobrażam sobie, że ja
mogę to zrobić. No tak, że.
Otworzyłam. Opowiesz o nich czy nie
chciałabyś? Nie chcę właśnie zdradzać, bo ja
nie lubię tak zdradzić i późniejbędę miała taką presję, że
znaczy to, że ja bym chciała w KT powtórzyć, no to już jakby to
o tym mówiłam, no to o tym mogę powiedzieć, że że chciałabym ten
(01:08:49):
rekord poprawić. Nie wiem, czy w przyszłym roku
czy no zobaczymy, jakby w Tatrach jest ten problem, że to
okienko na robienie takich rzeczy jest bardzo krótkie.
Bo do lipca jeszcze jest śnieg wglebach i w KTW lipcu się nie da
zrobić, a wtedy byłoby najlepiej, bo jest najdłuższy
dzień, ale jest za dużo śniegu wżlebach i trzeba byłoby mieć
(01:09:09):
raki. No to już bez sensu.
Kilogramy? Kilogramy, zakładanie
zdejmowania to też czas, no i niebezpiecznie się robi, bo ten
ślek jest. Śnieg jest bardzo miękki, takie
płaty śniegu są i czasami na wrakach nie da się tego przejść,
po prostu utrudnia bardzo. Więc tak naprawdę na to jest
okienko tylko w sierpniu i im wcześniej tym lepiej bo jest
dłuższy dzień. Na przykład gdybym ja to
(01:09:31):
zrobiłam na początku sierpnia, to bym no to bym miała lepszy
czas, bo bym się po prostu nie zgubiła.
Bo o tej samej godzinie, o której byłam pod staro leśnym,
byłoby jeszcze 2 godziny w jednoczy ponad godzina to jest bardzo
dużo, to ja bym zdążyła dojść naszczyt w tym czasie, więc jakby
na przykład Kacper robił to 30 lipca i to i już nie było śniegu
(01:09:52):
i był o 2 godziny dłuższy dzień,to jest to jest po prostu bardzo
dużo, te 2 godziny więcej, także, to okienko na Tatry, na
takie projekty to jest miesiąc. No na takie no na takie tego
typu akurat takie przejścia łączone i i jeszcze.
Trzeba mieć. Musi być stabilne okienko, kilka
(01:10:14):
dni. Yy, ja.
Miałam już ten problem pod koniec, że były ciągle burze i
już był problem z takim dwudniowym okienkiem pod koniec
sierpnia. No i na przykład ja
wystartowałam ze świadomością, że w piątek może padać.
W piątek po południu w większości prognoz było albo
zachmurzenie, albo deszcz. I mówię, dobra, muszę być tylko
na ganku wcześniej i potem może padać, bo potem już jest łatwy
(01:10:37):
teren. No ale burzy to nie było w
żadnej prognozie takiej, bo to była taka lokalna burza, która
nawet osoby później rozmawiałam,które w piątek rano wyruszyły
gdzieś tam na jakichś gerlach czy coś.
I pisały do mnie w ogóle, jak jato zrobiłam, to w KT.
Skończyłam jak ktoś tam wszedł na gerlach i zawrócił bo była
taka straszna burza że po prostupioruny waliły i wodospad płynął
(01:10:59):
żlebem. Ja mówię, no, ja musiałam iść
dalej, no ja nie mogłam zawrócići wtedy bym nie zawróciła sn
tak, że po prostu tej burzy nie było w żadnych prognozach.
No ale to już był taki moment, że nawet było naprawdę trudno to
fill i potem ja w ogóle już chciałam też nie robić tego
wtedy, bo mówię, kurczę, no, tenpiątek jest taki niepewny.
No, jakbym tego nie zrobiła, to żebym tego nie zrobiła, bo potem
(01:11:20):
już nie było. Po prostu 2 dni bez burzy.
No więc po prostu teatry to jestmiesiąc czasu na coś takiego,
ok? Czyli jak będziesz podchodzić
drugi raz to wcześniej w sierpniu, wystartujesz?
Wcześniej sn, co jeszcze? Na przykład co byś zmieniła?
Powiedziałaś o treningu biegowym, żebyś bardziej się
bardziej robić. Jakieś jakieś ultra?
No i w przyszłym roku planuje jakiś tam projekt. w Tatrach i i
planuję 2 ultra przebiec wcześniej.
(01:11:42):
Na na wiosnę ok. Więcej biegać?
Czy w ekwipunku w jedzeniu coś byś zmieniło?
Tak, wzięłabym mniej tych batonów, a więcej żeli, bo ja
bardzo dobrze znoszę żele i jakby nie wiem czemu w sumie tak
nie zrobiłam teraz pobiegłamko kiedy ja ostatnio biegłam takie
zawody, długie na tylu, żelach nie wiem, parę lat temu i
zjadłam. No ja to zrobiłam na samych
(01:12:04):
żelach przez. Prawie 12 godzin na samych
żelach 3 żela na godzinę. Średnio plus żelki.
No to daje. 30. Żeli i ja nie miałam żadnych
problemów żołądkowych i to jeszcze miałam support już się z
magdą nie miałam, kiedy spotkać przed zbiegiem i Magda mówi,
olga, powiedz jaki ty, że możeszbrać, bo ja mam siowie.
(01:12:25):
Mnie to jest obojętne. Ja mogę mieć 10 żeli, na innych
zawodach i ja mogę wszystko zjeść.
Oni mi tam jakąś zupę wciskali, także ja dobrze znoszę żele i
wzięłabym mniej tych, bo ja miałam chyba tylko 6 żeli.
Yy, a prawda jest taka, że drugiego dnia już ten z żołądek
jest tak zmęczony, yy, zmęczony,jest po prostu żołądek, tak, yy,
(01:12:47):
brakiem snu jest zmęczony tym słodkim i i po prostu ten żel to
jest natychmiastowy zastrzyk energii, bo on szybko się
wchłania. On ma taką proporcję, tych
węglowodanów odpowiednio. Może się wchłania a ja miałam
snickersy na ostatni dzień, no. No dobra, ale miałaś problemy
żołądkowe, bo czytałem o tym, jak myślisz, z czego wynikałeś.
Ja miałam problemy żołądkowe, wynikające moim zdaniem z tego,
(01:13:08):
że. To była taka.
Biegunka moim zdaniem wynikającaz tego, że ja całą noc jadłam
batony, jakieś słodkie i mój żołądek po prostu nie był.
Nie zrobiłam tak jak mówiłam wcześniej, żadnego treningu na
noc i to, co miałam w planie, tobyłoby super, bo po pierwsze bym
trochę przetestowała żołądek, żew nocy trawi, a nie śpi.
(01:13:28):
Nie odpoczywa. No i 2, że się oswajam z tym
terenem i wiem czy muszę włączaćtraktat, czy czy tak super widzę
po ciemku że nie muszę jak niedźwiedzie na przykład, no jak
jakieś dzikie zwierzę, no i tegojuż nie zdążyłam zrobić i po
prostu ten mój żołądek nie był przyzwyczajony, że całą noc co
pół godziny coś jesz i on trawi.I to nie to, że tam raz na kilka
(01:13:50):
godzin zasiejesz jak normalnie tylko co chwilę coś jesz i a on
jest w trybie spania tak więc misię wydaje, że to było to.
Że to była taka po prostu brak takiego przyswajania
stuprocentowego, bo mnie brzuch w ogóle nie bolał.
To nie był taki, że mnie boli brzuch, że mam jakieś zatrucie.
Nie, właśnie ani a że mam jakąś zgagę, czy jakieś, że takie się
(01:14:10):
robi, taki robi się taki, nie taki nabrzmiały, to to ja nic
takiego nie, nic takiego nie miałam w ogóle.
Nie jest po prostu po prostu trochę to przeze mnie po prostu
przelatywało. Już po jakimś czasie.
Yy, no i wydaje mi się, że bo jamiałam w czwartek to zatrucie.
W piątek w sobotę, w niedzielę, już się poczułam.
Okej, zrobiłam rekon, a ruszyłamw czwartek, czyli ja byłam
(01:14:34):
niecałe 7 dni po tym wirusie żołądkowym, a czytałam o nim, że
on tak w 100 procentach to się wydala do tygodnia.
Więc to mogło być jeszcze po tymwirusie żołądkowym czy tam
jelitowym, że on jeszcze powodował, że tak nie do końca
trafiłam. Może i może ta bomba też była
wynikiem tego, że gdyby nie to zatrucie, to bym miała więcej
sił na koniec, że to to nie był.To nie było może do końca to, że
(01:14:57):
ja za mało nieodpowiednio trenowałam, tylko po prostu
jeszcze pokłosiem tego zatrucia prostu odwodnienie spowodowało,
że mi już energii na koniec zabrakowało gdybym miała ten
izotonik którego nie zgubiłam noto bym się szybko jakiś taki
miała zastrzyk energii, a ja jużnie miałam żeli, na przykład
tylko jak? Z no i nie miałam takiego
zastrzyka energii, żeby tak się szelągi postawić i to było dla
mnie najgorsze, bo ja wiedziałam, że mam kryzys, a nie
(01:15:19):
Jestem w stanie nic zrobić, żebygo pokonać.
Nic, bo miałam wodę we flasku zestrumyka i wiedziałam, że jak ja
się napiję tej wody, to mi się będzie jeszcze bardziej chciało
pić po każdym łyku i myślę, że nawet nie chciało pić tej wody,
bo po każdym łyku chciało mi sięjeszcze bardziej pić.
Ja po prostu pragnęłam, żeby jakiegoś takiego izotonika
elektrolitów. Coś takiego miałam jeszcze
trochę. Oprócz tego izotonika takiego
(01:15:40):
słodkiego, to miałam też takie saldstiki w ten no to wszystko
oczywiście zjadłam. To, co miałam także wzięłabym
więcej żeli, może więcej tych statystyków bym wzięła, no i na
noc bym od razu włączała od razu, no po prostu włączasz.
I nawet na wszelki wypadek, żebybył.
Czy w końcu na mecie? Dowiozła się na metę jakieś
(01:16:02):
jedzenie. W plecaku.
Coś ci. Zostało, nie, ja myślałam, że w
ogóle zostawię gdzieś pod jakimśkamieniem.
Dla kogoś. Nie wiem, może ktoś będzie
potrzebował, ee i dobrze że tegonie zrobiłam, bo ostatniego
batona zjadłam na zbiegu skrywania gdzie miałam nie wiem,
godzina może czy pół godziny. No wyliczony, no super.
Czy w takim samym stylu będzieszpokonywać drugi raz an
(01:16:23):
supported? Nie wiem właśnie, bo parę osób
mi proponowało support w ogóle przed tym moim teraz.
Yy w KT. Te osoby co wiedziały też mi,
proponowały support żebym to zrobiła support, to mówię, że
nie chce z supportem. Nie wiem, właśnie może będę
chciała zrobić lepszy czas a jużnie muszę.
Znaczy nie muszę jakby już zrobiłam to solo i wiem jak to
(01:16:45):
jest i może będę wolała zrobić lepszy czas wyśrubować bardziej
ten czas a zrobić supportem. Jeszcze tego nie wiem.
Nie mam tak szczegółowych planów.
A jak ty w ogóle myślisz o rekordach na tej trasie?
No bo? Umówmy się, każdy to robi inną,
inną trasą i w innym stylu. Mm i wiesz, no jak, jak wiesz.
(01:17:06):
No, my obydwoje pochodzimy z biegów, gdzie trasy zazwyczaj
się nie zmieniają i wszyscy startują w tym samym czasie na
tym samym i rekord jest gdzieś tam.
Powiedzmy jeśli dopóki trasa sięnie zmieni, to rekord jest jasny
no tutaj to jest kompletnie rozmyte, bo każdy to robi
inaczej jak jak ty podchodzisz do tego?
I czy te rekordy w ogóle, mówienie o rekordach w ogóle ma
(01:17:27):
jakikolwiek sens. Na na takim challengu?
No właśnie, trochę. No tak się mówi o tych
rekordach, bo to jest takie chwytliwe, tak.
Jest. To jakieś chwytliwe jest jakieś
tam porównanie? Ale to jest nieporównywalne, bo
bo to jest, bo to jest każdy, mainną trasę.
Jak ja patrzyłam na te trasy moją Alicji, Romana i Kacpra, to
(01:17:51):
każdy miał inną trasę. No ona się tam pokrywają,
wiadomo, w wielu miejscach, ale ale są inne w jakichś tam
szczegółach, niektórych każdy tozrobił, w innym stylu.
To to w ogóle to w KT zrobienie tego ciągiem, to jest w ogóle
wyczyn sam w sobie uważam, bez względu na czas i i to, czy
zrobimy w takim a nie innym stylu, to jest chyba tylko takie
(01:18:12):
bardziej dla nas. Tak mi się wydaje dla siebie
samego. Po prostu jak ktoś się z tym
czuje. Roman na przykład chciał mieć z
tego film. No i siłą rzeczy musiał mieć
tych fotografów, tak tam na większość szczytów, co trochę
tam powiedzmy psuje styl, no bo jest to trochę różnica, że ktoś
na ciebie czeka i nawet świadomość, że ktoś tam będzie
stał na nią, nic ci nie poda, ale świadomość?
(01:18:33):
Coś tam będzie tak czy gdzieś tam biegnie z tobą, no ale
zależało mu na tym, ok, tak, on się z tym czuje.
Ok? I najważniejsze jak on się z tym
czuje? A to jak to ktoś nazwie, to to
jest kwestia drugorzędna. No bo to nie są żadne rekordy
Guinnessa, że my to gdzieś tam wpisujemy, musimy jakieś
spełniać wymogi. Tak.
Używasz słowa rekord? To się wszyscy burzą od razu,
(01:18:53):
nie w sensie zaczynają porównywać.
No rok rekord jaki czego rekord?Znaczy.
Tutaj akurat no, jest rekord wejścia na te wszystkie szczyty
zdobycia tych wszystkich szczytów.
Na tej zasadzie, no bo to tak samo, jak są te rekordy w
himalajach też są rekordy, że wszedł, zrobił wszystkie szczyty
tam w pół roku, a przecież też są różne trasy na te szczyty.
(01:19:15):
Tak. No tak, no ale zobaczymy jakby
zaraz wystartował jakaś dziewczyna i zrobiła to w
podobnym. Załóżmy z supportem na przykład
na troszkę innej trasie może szybciej i zrobiła lepszy czas
od ciebie i zabrałaby ci EW kateto jakbyś się czuła.
Znaczy, jakby zrobiła z supportem no to już jest trochę
inny z tej chwili. Widzisz?
(01:19:36):
Widzisz, no tak, no właśnie, nieczułabyś się fajnie z tym.
Znaczy nie, no pewnie. Bym byłoby, ok, masz rekord, ale
prawda. No więc właśnie wydaje mi się,
że mówienie o rekordzie na FK, na w k to jest kompletnie
pozbawione sensu. No może tak, bo mówię, to jest,
to jest chyba w ogóle zrobienie tego razem.
Łącznie to jest wyczesane to. Jest zarąbisty projekt i koniec.
(01:19:59):
Jakby mówienie o rekordach nie ma to specjalnie nie ma
specjalnie. Odniesienia.
No znaczy ja wiem, oczywiście, oczywiście.
Tak to działa, nie, że ludzie. Jesteśmy lubią.
Te cyferki, te liczby. I.
I i tak, no ale, no tak samo dużo ludzi zbulwersowało, co ja
akurat tak tego akurat nie. Akurat ja tego tak nie czuję.
(01:20:21):
Ale dużo ludzi takich pochodzących ze środowiska
wspinaczkowego, że Roman porównuje się do Kacpra, że mówi
pobiłem rekord Kacpra, tak, no dobra, ale no dużo miałam takich
głosów, że to jest w ogóle nieporównywalne.
Tak, no bo Kacper przeszedł grańwideł na żywca członkwą czy
piątkową, tak, i to w ogóle w innym zupełnie stylu to zrobił.
(01:20:42):
Tak, kompletnie nieporównywalne.Kompletnie nieporównywalna, no
bo jest porównywalny już tak, botam się biegnie szlakiem.
Robić albo i. Mamy rekord supporte, mamy
rekord, bez supportu, tak, i mamy po prostu od do.
Tam chyba nawet jest tam gdzie się zaczyna.
To chyba nawet nie ma za bardzo wątpliwości.
Nie, bo się zaczyna chyba. Nieco.
I gdzie kończy, bo to nawet na wKT nawet nie ma ustalony
(01:21:05):
dokładnie gdzie się zaczyna. Znaczy wiadomo, że w
Tatrzańskiej łomnicy, ale jakby każdy zaczynał gdzie indziej
nie. No i koniec jest ustalony.
Znaczy? To koniec się trochę
ustabilizował, bo na przykład Alicja skończyła gdzie indziej,
ale Kacper skończył z 3 spódniczkach.
Roman też ja skończyłam, okej, ja uznam, dobra, no to już
jakby, niech to przynajmniej będzie jakiś takim punktem.
No GS. B to jest po prostu szlak od
(01:21:26):
początku do końca. No to.
Tam jest już sens mówić o rekordach no.
Jest jak jakkolwiek, ale jest tak przy czym?
W ogóle te rekordy, te FKT, to zależy dużo od warunków.
No na przykład jakie miał teraz warun?
Bartek, no, dramat po prostu nie.
No to to w ogóle. Yy, ktoś może być sucho na gsb
(01:21:46):
superwarun i wiadomo, że zrobi lepszy czas, tak?
No ale może go z kolei smażyć. To też zależy kto jak reaguje na
słońce, prawda? Nie, no.
To jest. Wiesz, w ogóle są takie?
Płynne? No bo jak wszyscy biegną razem
na zawodach w tym samym czasie na jednej trasie, to to jest
porównywalne, a nawet ta sama trasa identyczna jest
nieporównywalna jedno z drugim. No ale jest to taka zabawa.
(01:22:07):
No ja to tak traktuję bardziej. Ja nie traktuję tego tak
strasznie poważnie. To jest hobby, to jest zabawa.
Tak naprawdę to nawet to nie jest jakieś medale olimpijskie,
że że nie wiem ktoś mi jakiś medal zabierze czy coś także.
Z. Dystansem.
No dobrze, to ten sezon był bardzo rowerowy, tak jak
powiedziałaś. To, co rowerowe i skończył się w
(01:22:30):
teatrach. Skończył się w Tatrach.
Ale nie no czekaj i skończył sięprzebiegnięciełem stóweczki czy
jeszcze czy jeszcze czy jeszcze?Miałam, miałam pojechać na
mistrzostwa świata grawellowe. Byłam zakwalifikowana na
początku. Yy października no, ale już
odpuściłam, bo tak mi się nie chciałam.
(01:22:50):
Ten rower wracać, potem bogata. No i nie chciało mi się tam
jechać. Już w ogóle też.
Dodanie taka płaska trasa. Gdyby to było, takie góra, dół,
góra, dół, taki piony tam pojechała.
No i mówię dobra, no to biegnęłemko.
No, myślałam o piekle czantorii,ale no ale nie wiem, no ile tam
zostało do tego 3 tygodnie, teraz Jestem na Mazowszu 2
(01:23:11):
tygodnie na takim roztrenowaniu chyba już sobie odpuszczę.
No trzeba odpocząć. Już ja w ogóle w tym roku.
No dobrze, zdrowie mi dopisywało.
Ja nie miałam w ogóle takich przerw, nawet takie takie może
jednodniowe, że po jakiejś takiej wyrypie trzeba by
odpocząć, ale nie miałam jakichśtakich, że chorowałam i miałam.
(01:23:32):
Nawet nie miałam takich, że nie wiem 3 czy 4 dni odpoczywam
przed zawodami na rowerze. Jest o tyle fajnie, że.
Narowerze jest trochę inaczej, tam się do końca tak naprawdę
jeździ, więc po zawodach na rowerze też można od razu wsiąść
na rower. Też ja zrobiłam tego gravela
wokół tatr. 4000 pionów i następnego dnia poszłam na
trasę. W ogóle nie wiem. 100 km tak na
(01:23:55):
rower, a jak? Ledwo co w ogóle siedziałam na
siodełku, także no dużo, dużo trenowałam.
W tym roku ciężko. Bez bez?
No nie, chyba nie doszłam do tego, że mało kto by to
połączył. Wszystko rower z kitutury.
Bieganie w takim trudnym terenienie mierzalną w ogóle.
No nie da się tutaj treningu jakiegoś rozpisać.
(01:24:17):
A masz, a cele przynajmniej maszjasno określone na początku
sezonu, czyli. Jak?
A no tak, to to ciężko cię trenować?
To ciężko, tak. No, zmieniało mi się to, bo ja
trenowałam na rowerze pod pod tego gravela pod te mistrzostwa
świata i potem mówię, a dobra? Zmęczona, Jestem rowerem w
sierpniu. Naprawdę Jestem zmęczona rowerem
robię w KT. No robię w KT.
(01:24:38):
Nagle rzucam się na Tatry. W ogóle nie biegałam, robię w
KT, no i potem w KT już. Stwierdziłam, że zbyt zmęczona
Jestem, żeby teraz musiałabym tydzień odpocząć i wsiadać, i.
I znowu mocne interwały narowerze, żeby te mistrzostwa
świata miały jakiś sens, a nie lubię tak pojechać i a nie wiem,
tam będę piąta, jak już jadę. No to żeby nie wiem.
(01:25:00):
Ty jesteś przygotowana i ciśnie.Chcę być dobrze przygotowana, a
nie że tak na pół gwizdka. No także mi się zmienia.
Znaczy ja mam jakiś Plan na przyszły rok.
Ale no ja znam siebie, mi się może coś zmienić, tak?
Albo zakwalifikuje się nagle na coś.
Tak jak 2 lata temu się po prostu nagle zakwalifikowałam na
te mistrzostwa Europy skyrining,no też nie miałam tego w ogóle w
planie. No i pojechałam na te
(01:25:20):
mistrzostwa, no tam. Niestety, zeszłam z trasy
pierwszy raz w życiu, no tam miałam pierwszy raz w życiu
problemy żołądkowe, prawdziwe, prawdziwe, w ogóle.
Pierwszy raz w życiu miałam coś takiego, że.
Bęben taki i po prostu co zjem to nic nie trafi i Nie możesz
zbiegać w ogóle, nie. No, ale tam był straszny upał,
straszny po prostu ponad 30 ° i w ogóle.
(01:25:42):
No dobrze, a ten przyszły sezon to w końcu jaki biegowy czy
rowerowy, czy. Chyba biegowy, bo ja w ten rower
się wkręciłam, bo miałam po prostu przetrenowałam się na
bieganiu. Tak mi się wydaje.
Że to było przetrenowanie, bo tobyło tak, że jak próbowałam
wrócić, to. Co zrobiłam?
(01:26:04):
Mocniejszy trening albo dłuższy,to mój organizm się buntował.
Po prostu nagle poszłam gdzieś wgóry, na dłużej i tydzień
musiałam się regenerować. To jest coś nie halo, to nie
jest normalne, a nie byłam chora.
Nie wiem, miałam przerwę już długo, byłam zregenerowana
mięśniowo i ten rower się pojawił jako taka alternatywa,
bo ja zauważyłam, że jak jeżdżę na rowerze, to jest wszystko w
(01:26:25):
takim tlenie i ja Jestem w stanie nawet długo jechać, robić
dużo przewyższeń, ale ja aż tak to go organizmu nie eksploatuję.
No i zaczęłam, kupiłam trenera, że zaczęłam już trenować Plan
treningowy na tym swifcie cała zima.
No i jak już tak takiej doszłam całkiem dobrej formy, no to
mówię, no to no to spróbuję zawody, no bo ja lubię
(01:26:46):
rywalizację i wiedziałam, że. Do tego biegania nie mogę
wrócić. No to przynajmniej ten rower i
ten rower. Tak się pojawił.
Po prostu na jakieś 3 lata. 3 lata.
W ogóle nie startowałam w zawodach i myślałam, że już nie
wrócę nigdy do biegania. Ja już marzyłam.
Ja po prostu tęskniłam za tymi górami.
Ja się po to przeprowadziłam dlatych szlaków.
Znaczy ten rower się okazał bardzo fajny, w ogóle poznawanie
nowych terenów. Ja tam poznałam po prostu każdą,
(01:27:10):
każdą dróżkę, wszystko na na góralu, na gravelu.
Na szosie. No naprawdę.
No super tereny, ale tęskniłam strasznie za tym bieganiem i
wróciłam do biegania. Dzięki temu, że złamałam
strzałkę na ski turach na zawodach, złamałam strzałkę.
I wymyśliłam sobie, że spr yy, imogłam później jakimś z dzieli
gipsu, tylko jeździć na rowerze i pływać mówiono, to może
(01:27:32):
spróbuję triatlon jakiś taki górski, no to muszę zacząć
truchtać. No i mogłam dopiero truchtać 2
miesiące po zdjęciu gipsu bo miałam bardzo.
Nie miałam w ogóle ruchomości w stawie skokowym.
Nie mogłam chodzić, ale mogłam jeździć narowerze i pływać.
No i jak zaczęłam biegać, no to po prostu po 5 kilometrach już
mnie strasznie stopa bolała, więc nie mogłam biegać dłużej.
(01:27:54):
Więcej niż 5 km na początku co drugi dzień i pierwszy raz po
przerwie zaczęłam wracać do tegobiegania tak jak powinnam
wracać, że nie od razu idę i robię wyrypę 3000 m
przewyższenia i potem tydzień temu tydzień dochodzę do siebie,
tylko po prostu, co ty co drugi dzień robię 5 km.
No i nagle po prostu okazało się, że ja mogę biegać.
(01:28:17):
Zaczęłam robić coraz mniejsze treningi.
Pobiegłam w tym 2 razy, babia góra.
Pobiegłam w marcu le. Super mi w ogóle poszło i nagle
się okazało, że ja wróciłam do biegania.
No a już myślałam, że nie wrócę nigdy.
No, a potem złamałam obojczyk narowerze.
Także, no ale wróciłam do tego biegania.
No także, także moje serce jest w górach i na szosy już na pewno
(01:28:41):
nie wrócę. Nie sądzę też nie ma już czasu,
nie mam czasu, żeby i tu, i tu, i tu startować może w jakimś
grawelu wystartuje. Ale raczej myślę, myślę bardziej
o tych górach. O bieganiu.
O. Ultra, no, może jeszcze zrobię
coś fajnego i mnie zaprosisz drugi raz.
Bardzo chętnie bardzo miło było w ogóle cię poznać, spotkać,
(01:29:03):
pogadać. Także Jeszcze raz dziękuję, że
wpadłaś. Dzięki wielkie, bardzo mi miło i
fajnie, no, lubię twoje podcasty.
Fajnie było tutaj spotkać się też.
Dziękuję. A ty mnie tak zainspirować do
tego w KT, że chyba pójdę się przejść w teatry.
W tym roku latem. No albo zimą.
No zimą, tak też absolutnie, aleto nie takie hardkory.
(01:29:23):
No, ale wiesz, są fajne szlaki, gdzieś na Słowacji, takie mniej
popularne. To musisz mi coś doradzić, bo ja
znam tylko. Polska.
Tylko te. Popularne tylko te.
Popularne z chęcią no sędzią. Olga, dziękuję ci bardzo za
spotkanie. Dzięki pozdrawiam.
Trzymamy kciuki i do zobaczenia na ultra zawodach w 2. 0, 2, 5.
Dzięki, dzięki. No to ręka do góry, kto chciałby
(01:29:52):
zrobić tę trasę? Czy widzę nas rąk?
W opisie odcinka znajdziecie Link do strawy, pod którym jest
trasa, którą pokonała olga. Nic tylko, pakować plecak i
ruszać w drogie. Jak słyszeliście, lekko,
odbijając trasy, można się zatrzymać na noc w schroniskach,
więc ten projekt można rozłożyć nawet na kilka dni.
(01:30:13):
Tak czy siak wielkie gratulacje dla olgi za przełamanie swoich
strachów i słabości i ruszenie na tę trasę.
Cieszę się, że wspomniała o osobach, które strachu
pozbawione mogą kiedyś nie wrócić na kolację, życie za
pasje czy warto? To pytanie oczywiście nie ma
odpowiedzi. Każdy jest panem własnego życia
(01:30:33):
i nikt nie chodzi w góry, żeby znich nie wracać, prawda?
W końcu cieszę się, że poruszyłem z olgą temat
ustanawiania rekordów na tej trasie.
Bo temat chodził mi po głowie odczasu przejścia romka.
Ja rozumiem, że w założeniu tegoprojektu liczy się tylko i
wyłącznie zaliczenie 14 szczytówniezależnie od trasy czy stylu,
(01:30:55):
ale dobrze wiem, że człowiek jest tak skonstruowany, że
będzie się chciał nazwać najszybszym i ta otwarta formuła
uzyskania tego tytułu najszybszego na trasie zawsze
będzie budzić kontrowersje i pytania.
Szybciej się pokłócimy, niż dojdziemy do konsensusu, więc
może w ogóle nie mówić o rekordach tylko o swoim
(01:31:16):
najlepszym czasie. Zostawiam was z tym pytaniem.
Ściskam mocno i pozdrawiam. Z 30 stopniowego Kataru, gdzie
spędzam czas do połowy grudnia, pracując tu też jest pięknie,
pomimo, że do polskiej jesieni stąd daleko.
Buśka szyma.