All Episodes

July 1, 2025 62 mins

1. LUBISZ TO CO ROBIĘ? ⮕ UDOSTĘPNIJ ZNAJOMYM

⁠2. ⁠Wesprzyj moją działalność ⁠na Patronite i odblokuj pełną werjsę odcinka, w której Karol mówi o swoim treningu i kontuzjach.


Zapraszam Was dzisiaj na spotkanie z Karolem Nehringiem, który właśnie wykręcił rekord trasy podczas Hardej Suki - prestiżowego thriathlonu, którego odcinek pływacki wiedzie przez 5 km wód Jeziora Orawskiego, odcinek rowerowy to 240 km pętla wokół tatry, a etap biegowy to przeprawa przez 55 km pięknych Tatr z metą w Morskim Oku.

Epicka wyrypa, na której starcie odważa się stanąć niewielu, a gdy to się już uda - na śmiałków czekają trudy trasy, a błędy nie są wybaczane. Dobiegnięcie do mety jest sukcesem, a wykręcając rekord ocieracie się o status ultra kosmity.

Karol jest 29 latkiem, który biega od gimnazjum. Ma za sobą doświadczenia z rowerem, siłownią, kontuzjami i wypadkami. Od lat biega ultra, wygrywał KBL i Super Trail, był drugi na Rzeźniku Ultra i triumfował na 3 pętlach Pieła Czantorii. 

Karol zaraża swoją energią, zamiłowaniem do treningu i napierania, dlatego zapraszam serdecznie na rozmowę, ale jeśli chcecie posłuchać pełnej wersji rozmowy, która jest rozszerzona o część, w której Karol mówi o tym jak trenuje zapraszam do dołączenia do grona patronów podcastu na https://www.blackhatultra.pl/wsparcie

Odblokujecie wtedy dostęp do wersji podcastu przeznaczonego tylko dla patronów o nazwie - BHU Patron.


Rozdziały:


  • (03:14) - Początek rozmowy

  • (04:09) - Czy chciałeś wykręcić rekord?

  • (07:32) - Skąd pomysł na Hardą

  • (10:57) - Początki biegania

  • (11:59) - Błędy nastolatka

  • (16:49) - Pierwszy bieg górski

  • (17:55) - Anegdota o zejściu z trasy

  • (19:33) - KBL - problem z nerkami

    (22:20) - Cierpliwość

  • (24:08) - Skąd bierzesz tyle czasu na treningi

  • (26:52) - Przebieg Hardej Suki

  • (28:43) - Etap rowerowy

  • (29:58) - Support

  • (32:43) - Przygotowanie roweru przed startem

  • (34:02) - Co jadles na rowerze?

  • (44:30) - Trening

  • (49:48) - Czy swoją przyszłość sportową wiążesz z górami?

    (51:07) - Perkusja

  • (51:48) - Praca zawodowa

  • (54:48) - Kolejne wyzwanie

  • (58:54) - Rywalizacja

  • (59:55) - Co sport wnosi do Twojegho życia


  • Mark as Played
    Transcript

    Episode Transcript

    Available transcripts are automatically generated. Complete accuracy is not guaranteed.
    (00:05):
    Witajcie w podcaście Black hat ultra.
    I odchodziłem się do najpierw 50kilo przy moim wzroście metr 84,
    a potem do 37 kilo i to już był taki stan, że wylądowałem w
    szpitalu, gdzie było mi ciężko wstać samemu z łóżka, nawet i
    później tak naprawdę 4 czy 5 kolejnych lat to było

    (00:25):
    odbudowywanie się jakiekolwiek, żeby funkcjonować jak człowiek.
    Ja zabłądziłem gdzieś przed samym końcem trasy.
    Zadzwoniłem zrozpaczony do swojej mamy, która tam była na
    moim suprcie i mówię, mamo, weźmie ściągnij z tej trasy już
    nie chcę być ultrasem, mam tego dosyć.
    Ale gdzie jesteś? Mówię, nie wiem gdzie Jestem, no
    to daj mi tego organizatora, no i dała mi Artura do tego do
    słuchawki. A Artur mówi, słuchaj, jak

    (00:48):
    chcesz być ultrasem, to znajdziesz trasę i się
    rozłączył. Zdarzało się, że robiłem sobie
    krzywdę i gdzieś lata tej pracy nad sobą zauważałem, co nam nie
    działa, co nie działa przy czym minus mój taki treningowy jest
    taki mojej głowy, że ja uwielbiam być.
    Zapraszam was dzisiaj na spotkanie z karolem na ringiem,

    (01:10):
    który właśnie wykręcił rekord trasy podczas hardej suki
    prestiżowego triatlonu, którego odcinek pływacki wiedzie przez 5
    km wód jeziora orawskiego. Odcinek rowerowy to 200
    czterdziestokilometrowa pętla wokół tatr, a etap biegowy to
    przeprawa przez 55 km pięknych tatrzańskich szlaków z metą w
    morskim oku. Hanna suka to epicka wyrypa, na

    (01:39):
    której starcie odważa się stanąćniewielu, a gdy to już się uda,
    na śmiałków czekają trudy trasy,a błędy nie są wybaczane. 3 do
    mety jest sukcesem, a wykręcającrekord ocieracie się o status
    ultra kosmity. Karol jest
    dwudziestodziewięcioletkiem, który biega od gimnazjum, ma za
    sobą doświadczenia z rowerem, siłownią, kontuzjami i

    (01:59):
    wypadkami. Od lat biega ultra, wygrywał
    KBLI super Trail był drugi na rzeźniku ultra i triumfował na 3
    pętlach piekła czantorii. Karol zaraża swoją energią
    zamiłowaniem do treningu i napierania, dlatego zapraszam
    serdecznie na rozmowę, ale jeślichcecie posłuchać pełnej wersji
    tej rozmowy. Która jest rozszerzona właśnie o
    treść, w której Karol mówi o treningu, zapraszam do

    (02:23):
    dołączenia do grona patronów podcastu na Black hat ultra PL.
    Ukośnik wsparcie odblokujecie wtedy dostęp do wersji podcastu
    przeznaczonego tylko dla patronów o nazwie beh u patron
    na Spotify, dziękując nowym patronom mariuszowi mowińskiemu
    i michałowi biernotowi. Chciałem również podziękować

    (02:43):
    osobom, które wspierają podcast od dawna.
    Do tych osób należą, adam bogdał, Krzysztof grzęda, arek
    marchwicki, Adrian więcławski i Sebastian Woźniak, Daniel pluta,
    jan wysokiński, Maciej socjusz, Michał rzepnikowski.
    Miłosz Woźniak, adam pawliński, Grzegorz i wachowski, Mirosław
    klinowski, Paweł gądkiewicz, Renata Kopeć, Ilona hibner i

    (03:04):
    Maciek bańkowski. A teraz zapraszam już na rozmowę
    z karolem neringiem. Posłuchajcie sn.
    Cześć Karol, Witam cię serdecznie, hej, powiedz jeszcze
    czujesz coś w nogach po tej czy?Bardziej bym powiedział, że w
    płucach, bo tak jak jeszcze idę się rozbiegać czy tam właśnie na

    (03:25):
    rower to jeszcze tak czuję, że ten oddech nie jest taki pełny,
    bo same mięśnie są w miarę o k no trochę tam kolano mam
    poobijane po upadku na szlaku, ale mięśniowo aż tak mnie nie
    wymęczyło. No też Tatry są mega siłowe
    jeżeli chodzi o bieganie. Więc zupełnie inny rodzaj tego
    obciążenia, niż gdybym zrobił topowiedzmy 2 x 2 razy szybszym

    (03:47):
    tempem, prawda? Ja się zastanawiam gdzie gdzie
    ty tam płuca przepaliłeś? Wydaje mi się, że chyba na tym
    mroźnym powietrzu narowerze pod koniec i nagrani też było
    całkiem chłodno i szczerze tak 23 dni po zawodach czułem się
    tak, jakbym był chory, po prostuw sensie tak jakby mnie zawiało
    mocno, więc myślę, że to skutek też.

    (04:08):
    Tego powiedz, jak w ogóle się czujesz po tej hardej jesteś
    zadowolony z wyniku? Myślałeś o tym, że wykręcisz
    rekord? Czy to tak przyszło trochę?
    Mm to było można powiedzieć zupełnie przypadkowe, jeżeli
    chodzi o rekord, bo w ogóle ostatnie półtorej godziny byłem
    w takim stanie, że ani nie zaglądałem na zegarek.

    (04:31):
    Yy, tylko mój support tam krzyczał na mnie, żebym wodę
    pił. Ee żela też mówił, żebym sobie
    podjadł, ale ja już byłem tak wyłączony, że tam naściemniałem
    mu, że coś zjadłem, a tak naprawdę już nic nie pobierałem
    też z z cukrów. Więc też nie wiedziałem w ogóle
    po pierwsze, jaki jest rekord trasy oficjalny i też nie miałem
    za bardzo głowy, żeby o tym myśleć, więc właściwie

    (04:51):
    dowiedziałem się o rekordzie takna kilkaset metrów przed metą,
    gdy jeden z organizatorów wybiegł i mówi do ludzi,
    rozstąpcie się, bo może być rekord trasy tam, bo już było
    mnóstwo turystów na trasie, prawda?
    O ile ci? Brakowało wtedy do rekordów te
    kilkaset metrów. No wtedy chyba miałem, nie wiem
    ile tam 5 minut raptem czy coś takiego.

    (05:12):
    Dokładnie nie wiem, no ale w każdym razie minutę poprawiłem
    rekord, więc można powiedzieć rzutem na taśmę.
    Ale powiedział ci organizatorzy,musisz przyspieszyć, żeby zdobyć
    rekord. Nie tylko było, że no dawaj,
    dawaj, jest szansa na rekord, ale ile to już nie padło?
    No i co? Jak się poczułeś?
    Zachciałaś rozumiem tego rekordui się spiałeś na końcówce.
    No trudno, było się już nie spiąć po takim wysiłku,

    (05:34):
    aczkolwiek jeżeli chodzi o ogólne emocje, no to z jednej
    strony jest takie. Mega zadowolenie z drugiej
    strony jak zawsze po takich dużych wyzwaniach gdzieś lek,
    kapusta, pustka, no bo pytanie czym teraz zająć głowę?
    No i z jednej strony fajnie to jest jakiś tam powiedzmy duży
    sukces. Yy tak z tego co słyszę, prawda
    od innych jakie dochodzą mnie słuchy.

    (05:56):
    No ale ja też powiem tak ciężko jest mi być samemu z siebie
    zadowolonym, że zawsze jest gdzieś ten lekki niedosyt, a
    może można było szybciej? No dobra, a co teraz ze sobą
    zrobić? Wiesz o co chodzi?
    No wiem, ale harda to jest, wiesz, to jest taka impreza, że
    nie dość, że w ogóle ją. Ukończyć to jest sukces, a
    jeszcze zdobyć rekord trasy. Przecież ty tam stanąłeś, wiesz,

    (06:18):
    w jednym rzędzie z niesamowitymiwyjadaczami.
    Którzy no nie mają 29 lat, tak jak ty, tylko często mają
    powyżej 40 i są po prostu bardzodoświadczonymi biegaczami i i w
    ogóle tracą owcami w ogóle wyrypia żabi kurczę, ogromne
    osiągnięcie. No naprawdę.
    Tylko nie wiem być może to upartość jakaś wewnętrzna mnie

    (06:41):
    tak pchała do środka, ale też jeżeli chodzi o konkurencję
    nawet na trasie właśnie w tej edycji, no to też trzeba
    przyznać, że. Tutaj chłopaki głównie z
    podwórka takiego stricte triathlonowego, no to też nie
    było lekko na rowerze, nie spodziewałem się, że będą
    trzymali takie tempo, więc też było za kim gonić.
    No właśnie, ale mówi się, że hardon się wygrywa jednak w

    (07:01):
    Tatrach biegnąc. Przed samym startem słyszałem
    raczej od osoby, która kilka razy już była w supporcie, że
    przeważnie właśnie rowerem, że najwięcej można zyskać rowerem,
    że tam pływanie to niekiedy ktośwychodzi pod koniec pływania, a
    nadrabia tyle rowerem. No i później ten bieg też żeby
    był w miarę dobry, ale głównie rower.
    No i tutaj też stawiałem na ten rower, no przy czym okazało się,

    (07:23):
    że całkiem moją przewagą. W na na części biegowej było to,
    że jednak te ostatnie tam 5 czy 6 sezonów przebiegałem po
    górach, prawda? Więc no właśnie ty jesteś
    głównie biegaczem górskim, więc skąd w ogóle pomysł na tą hardą?
    No ja hardej dowiedziałem się 6 lat temu.
    Gdzie spotkałem jednego ze zwycięzców na trasie okazało

    (07:45):
    się, że gdzieś tam mamy wspólnych znajomych Marek.
    I właśnie Marek Szymczak, Szymczak, tak.
    Tak, Marek Szymczak zamieniliśmykilka zdań tam na szlaku i
    właśnie ja z kolegą szedłem i kolega mówi, ty wiesz, kto to
    był, ja mówię, no nie wiem, no Marek, on wygrywał hardą, ja
    mówię, a co to jest harda? No i taka od tego czasu mówię, a
    no dobra, fajna koncepcja, ale raczej.

    (08:07):
    Nie będę aż takim nigdy gdzieś tam wariatem, żeby się na to
    porywać, no ale tak jak już się wkręciłem, powiedzmy nie wiem,
    bo najpierw mnie w ogóle wyciągano tak trochę na siłę na
    te biegi górskie, znajomi jechali, to mówią, dawaj z nami
    się se tam pobiegniesz, poczekamy na ciebie na mecie, co
    nie więc tam na spokojnie. No a się okazało, że nawet
    gdzieś tam jakieś wyniki zacząłem robić.

    (08:28):
    No i tak krok po kroku wkręciłemsię w ultra i mówię, kurczę, no
    może by tą hardą spróbować. Yy, skoro i tak jeżdżę narowerze
    ja gdzieś tam miałem kontuzję, to też trochę nauczyłem się
    pływać na basenie, mówiąc dobra,no to czemu nie no.
    Okej, czyli to tak naturalnie przyszło, ale masz kolegów z
    kręgu triathlonowego czy czy bardziej?

    (08:52):
    Część mam znajomych ze środowiska stricte kolarskiego,
    dużą część znajomych ze środowiska biegowego po górach
    szczególnie. A z kolei tak, żeby gdzieś tam w
    środowisku triathlonowym, to byłem zupełnie jakimś, no
    namenem dotychczas, więc też niemiałem gdzieś tutaj znajomości w
    tym środowisku. Ale pewnie na rowerze jeździsz w
    grupie z kolegami nie no to że normalnie startują w tratlanch.

    (09:13):
    Tak przy czym to też się? Skończyło na tym, że dużo jeżdżę
    w sensie inaczej nie jeżdżę aż tak dużo ze znajomymi lubią mnie
    na ustawkach, bo ja lubię sobie wyjść na zmianę i tam równym
    tempem po prostu kręcić mocne waty, ale też 1,5 roku temu
    kupiłem sobie rower czasowy, no stwierdziłem, że całkiem fajnie

    (09:34):
    jest jak się samemu jeździ i tenkilometr za kilometrem szybko
    wtedy leci. No i tak.
    Zaczęło, musisz mi wyjaśnić, co to jest rower czasowy, bo ja
    tylko widzisz na fatbiku jeżdżę to na pewno nie jest rower
    czasowy. Muszę cię podpytać o koła tutaj,
    jak one są skonstruowane, bo z inżynierskiego punktu widzenia
    mnie to zainteresowało tutaj. Wszystko ci opowiem, ale ty mi

    (09:54):
    opowiedz teresem czasowym. No rower czasowy, czyli to jest
    tak zwaną remondką gdzie można się ładnie złożyć w tej
    aerodynamicznej pozycji, więc tam już sobie kupiłem taką bazę
    do budowy no i też jako powiedzmy gdzieś tam po części
    inżynier po części gadżeciarz zacząłem budować ten rower tak
    dosmaczać, żeby wszystko było aerodynamiczne.
    Gdzieś tam tą swoją pozycję poprawiać i już tak zauważyłem,

    (10:15):
    że już Jestem w stanie trzymać takie 40 na godzinę w miarę
    swobodnie na tym rowerze, jadąc samemu jeszcze w tym roku
    założyłem koła na wysokich stożkach z tyłu pełne kołodysk
    no i. Ciężko wrócić do zwykłegoroweru
    w momencie, gdy tutaj się depniei ma się prawie 50 na liczniku,
    prawda? Zastanawiałem, z jaką prędkością

    (10:36):
    ty, bo oglądałem twoje rolki na Instagramie i tam wsuniesz
    zastanawiałem się ile ty normalny trening z jaką
    prędkością robisz i tak tak poczułem, że to będzie koło 50.
    Tak jest. No 50.
    Może nie, ale tak zakładam, że 40 to jest granica dobrego
    treningu. No dobra, ale poczekaj, cofnijmy
    się jeszcze troszeczkę, bo biegasz jak tak jak spojrzałem

    (10:59):
    od dawna nie od ponad 10 lat biegasz.
    Ja biegam tak naprawdę od powiedzmy gimnazjum w ogóle
    śmiano się wtedy ze mnie, że ktoś w ogóle chce biegać,
    przecież wszyscy chcą grać w piłkę, a ja gdzieś tam trochę
    byłem zakompleksionym dzieciakiem i mówię dobra to
    schudnę, będę dobrze wyglądał, schudnę i miałem taką pętlę w

    (11:21):
    lesie, to w ogóle były dzikie czasy biegania, gdzie zmierzyłem
    sobie linijką na mapie i przeliczyłem ze skali, ile tam
    kilometrów nie wyjdzie. W ipodzie miałem wgraną płytę,
    żeby wiedziałem ile trwa ta płyta i później odliczałem ile
    piosenek nie odsłuchałem to na tej podstawie mierzyłem.
    Yy, ile czasu przebiegłem, prawda i tam było około 8 km, no
    i tak dzień w dzień sobie się wkręcałem, żeby tam poprawiać

    (11:42):
    ten swój czas na tej pętelce yy mój tata też biegał, więc gdzieś
    tam yy w sensie biegał, no bardziej zajmował się karate,
    ale też jako trening element treningu zabierał mnie na
    bieganie w sensie on biegu. Ja jechałem za nim na rowerze,
    więc gdzieś tam miałem ogląd jaksię po tym lesie poruszać,
    prawda na biegu i później tutaj takie mądre moje powiedzenie, że

    (12:02):
    czasem goniąc za swoim ideałem. Warto zwrócić uwagę, obejrzeć
    się, czy na pewno go nie przeskoczyliśmy.
    I nie polecieliśmy za daleko, boja będąc tak mocno zapętlony na
    punkcie bycia takim fit i w ogóle jeszcze metabolizm
    szesnastolatka, więc to wszystkowiadomo jak działa fill i
    odchudziłem się do najpierw 50 kilo przy moim wzroście metr 84,

    (12:25):
    a potem do 37 kilo sn i to już był taki stan, że wylądowałem w
    szpitalu fill, gdzie było mi ciężko wstać samemu z łóżka
    nawet. Fill i później tak naprawdę 4
    czy 5 kolejnych lat to było odbudowywanie się jakiekolwiek,
    żeby funkcjonować jak człowiek. Ale co po prostu paliłeś za dużo
    kalorii i nie jadłeś? Mega niezdrowe zafiksowanie jak

    (12:47):
    najmniej jedzenia jak najwięcej sportu, bo przecież muszę mieć
    te pół procent tkanki tłuszczowej no i dopiero jak
    gdzieś tam uderzyłem od do no tostwierdziłem, że kurczę przecież
    to jest wszystko bez sensu. Takie katowanie się gdy Nie
    możesz żyć jak człowiek, że możenie trzeba być idealną wersją
    siebie wizualnie, ale trzeba sięjakoś zacząć ze sobą dobrze czuć

    (13:11):
    i też na tyle być. Gdzieś tam rozbudowanym, żeby
    móc funkcjonować. No i być zdrowym przede
    wszystkim. I przede wszystkim być zdrowym,
    a nie mieć tętno spoczynkowe 27 w nocy, co nie?
    No i tak krok po kroku to było dużo pracy i gdzieś tam z
    psychologami. I i gdzieś dużo samemu ze sobą.
    Ja to też mówię, że to był na pewno jakiś tam element

    (13:32):
    wewnętrznego, powiedzmy buntu nastoletniego u mnie, no i tak
    jak wróciłem na studia, w sensiezacząłem studia, gdzieś tam
    stwierdziłem, że może właśnie trzeba nieco wyluzować, dystansu
    do siebie, nabrać, odbudowałem się i tak, powiedzmy, że w wieku
    nie wiem. 22 lat zacząłem sobie właśnie na nowo biegać już z
    takim zdrowym podejściem. Że a nie wymagam nic od siebie,

    (13:56):
    mam tu swoją pętelkę nie szykujęsię pod żadne zawody, nie muszę
    też jakoś tam mega wyglądać, byle po prostu dobrze się czuć
    samym ze sobą. No i tak krok po kroku, jak to
    się mówi najpierw zaczynasz na biegu gdzieś tam 5 czy 10 km.
    Zapisujesz się na pierwsze zawody, no a potem kończysz z
    latarką w górach, prawda? No no tak, ale ja w ogóle

    (14:17):
    pamiętam pierwszy raz o tobie usłyszałem, jak wygrałeś kabella
    bieg, który bardzo lubię osobiście i ty też w ogóle
    lubisz biegać na festiwalu DFBG tak jak widzę.
    No i już mnie kusi, żeby tam właśnie za te 3 tygodnie się
    pojawić. Zobaczę czy mają jakieś wolne
    pakiety, więc. Myślę, że dla ciebie to się
    znajdzie. A jaki byś wybrał?
    Dystans tym razem. Wiesz, co tak właśnie
    rozważałem. Bo marzyło mi się to 240

    (14:40):
    zrobienie jeszcze tak przed trzydziestką.
    No niestety już rocznikowo Jestem w m. 30.
    Bo co prawda urodziny mam pod koniec roku, no ale już wkleili
    mnie w m 30. No i tak patrzę, że też tam z
    krzyśkiem lachorem też pisałem, że on jest na tych 240
    zapisanych, więc stwierdziłem, no dobra, to już może teraz się
    pojawił ten nowy dystans jest ten stumilak 170 km, więc czemu

    (15:02):
    nie? O k.
    Fajnie, czyli jednak coś długiego.
    No szczerze to trochę zatęskniłem za takim klasycznym
    trailerem bo. Logistyka, rowery i pływanie i
    bieganie to nawet z moim tytułem.
    Logistyka chłoch to jednak fajniej sobie naszykować żele,
    plecaczek i powiedz w trailerach.

    (15:22):
    No jasne, ale słuchaj, no dobra,ale pomimo tego zrobiłeś hardą,
    a dzisiaj rano widziałem już bieganie, rowerek i pływanie
    weszło. No takie rozbieganie ja bym
    powiedział lekkie. Lekkie, ale wiesz, ale widzę, że
    ten rytm. Hardowy ci został jeszcze?
    Co teraz tak ten basen traktuje trochę regeneracyjnie bo.

    (15:42):
    Szczerze trochę spadł mi kamień z serca, że już nie muszę tak
    dużo pływać. To jest fajne, ale to jest też
    trochę obciążenie w takim, gdzienie czuję się akurat w 100
    procentach. Najlepiej, więc mówię, to jest
    fajne, jeżeli gdzieś tam jest totrening zastępczy, bo coś tam
    jest nie wiem, mam jakąś lekką kontuzję czy coś, to fajnie
    sobie pójść na basen, żeby tą wydolność podtrzymać, ale z
    drugiej strony no mówię jednak rower i bieganie to są moje

    (16:05):
    gdzieś tutaj priorytety przy czym?
    Bieganie no to wiadomo, bo zawody, a z kolei rower się
    pojawił gdzieś tak stopniowo, bomega to robi bazę taką
    wydolnościową. No i też jest ktoś kiedyś
    powiedział, że rower to jest najbliższe uczucie do tego
    jakbyś latał więc. Zwłaszcza na tym twoim rowerku
    to się lata dobrze jeszcze wrócimy do tego pływania, ale

    (16:30):
    chciałem najpierw, żebyś opowiedział widzom słuchaczom i
    widzom. Zresztą też o o swojej drodze
    biegowej, bo powiedziałeś, że skończyłeś z latarką w górach,
    czyli twoje pierwsze większe ultra.
    To było właśnie ta 100 dziesiątkach, chyba co nie na
    tym. Z ultra to znaczy inaczej.
    Yy, w ogóle pierwszy bieg yy pierwszy bieg górski jaki

    (16:50):
    biegłem to był turbacz. Winter Trail, gdzie w ogóle
    znalazłem się przypadkiem i jak stwierdziłem, a dobra Jestem w
    górach, to pobiegnę w ogóle bez jakiegoś tam buty biegowe miałem
    bez jakiegoś tam specjalistycznego sprzętu i
    później miałem dosyć długą przerwę.
    No i koledzy mnie wyciągnęli na piekło czantorii na jedną
    pętelkę i to było moje takie pierwsze zderzenie z takim

    (17:11):
    górskim górskim bieganiem. I się okazało, że chyba tam nie
    wiem. Byłem ósmy open na tej jednej
    pętli wtedy. Yy, w zeszłym roku wziąłem
    rewanż i pobiegłem 3 pętle. To też było gdzieś tam w moich
    celach. No i właśnie pierwsze ultra
    jakie biegłem to też spod ręki Artura, czyli tak jak właśnie,
    czyli organizatora piekła i to był bieg dookoła doliny Wisły 66

    (17:33):
    km to był COVID wtedy i był jeden punkt odżywczy na trasie
    35 ° i i było dosyć wesoło. No tak to bym określił.
    No i stwierdziłem, że skoro już to przeżyłem.
    No to. Pora gdzieś na dłuższe dystanse
    jeszcze była taka sytuacja tam, że ja zabłądziłem gdzieś przed
    trasą, yy przed samym końcem trasy yy zadzwoniłem zrozpaczony

    (17:57):
    do swojej mamy, która tam była na moim supporcie i mówię, mamo,
    weź mnie ściągnij z tej trasy już nie chcę być ultrasem mam
    tego dosyć, ale gdzie jesteś mówię, nie wiem gdzie Jestem, no
    to daj mi tego organizatora, no i dała mi Artura do tego do
    słuchawki, a Artur mówi, słuchaj.
    Jak chcesz być ultrasem to znajdziesz trasę i się
    rozłączył. Ja w ogóle ze zgniecioną nogą

    (18:19):
    gdzieś tam pod kamieniem i mówiędobra do turlam się do tej mety,
    więc takie takie było moje pierwsze ultra.
    To nieźle. To organizator, który wychowuje
    młodzież super. No zdecydowanie zresztą jak
    znasz trasę piekła, no to wiesz jak jest wychowawcza.
    Robiłem 3 kółka. Co prawda nie w takim czasie jak
    ty, ale udało mi się ukończyć w limicie.
    To jest tak no hardkorowy bieg izawsze jak przychodzi listopad,

    (18:42):
    to marzę, że tam wrócę, a potem stwierdzam, że jednak nie
    słuchaj dobrze i co dalej było wsensie.
    Kolejne biegi no trochę już ich zrobiłeś, bo masz za sobą i
    rzeźnika ultra i masz za sobą właśnie super Trail i KBL.
    Ale które z tych biegów wspominasz jako takie

    (19:03):
    przełomowe? Wiesz co wydaje mi się, że mm
    chyba to był DFBG, ale jeszcze jak nie nie kbl tylko 68 km, gdy
    biegłem, bo wtedy ja stanąłem tam na starcie, jak taka
    zupełnie szara mysz, gdzie nie spodziewałem się, że jakikolwiek
    wynik tam zrobię. Tylko tak biegnę zupełnie dla
    siebie, byle w limicie. A chyba skończyłem.

    (19:24):
    Właśnie nie wiem na szóstej czy siódmej pozycji.
    Tak mówię, kurczę, to już całkiem blisko do tej topki.
    No i dalej to już były rzeczywiście bardziej ambitne
    próby i kolejną próbą był kabel,ale.
    Na pierwszym po pierwszym kblu skończyłem w szpitalu z rabną
    jolizą, czyli prawie wysiadły minerki.
    Otóż dostałem jakiegoś tam zatrucia pokarmowego przed

    (19:47):
    startem odwodniłem się dosyć mocno no i wszystko było dobrze,
    dopóki tak jakoś zaczęło mi się kręcić w głowie po 30 paru
    kilometrach. Jeszcze wtedy to było duszno
    dosyć fill, mimo że to w nocy fill się zaczyna ten bieg
    praktycznie sn. No to było dosyć, była to dosyć
    duszna noc, no i zszedłem z punktu fill tam jednego z
    odżywczych sn. Z już zgłosiłem DNFA pierwszego

    (20:10):
    w swoim życiu, no i wylądowałem później w szpitalu na 2 tygodnie
    na nawadnianie kroplówkami też przeprowadzono ze mną wtedy dużo
    wywiadów, bo mówili, że rzadko się spotyka pacjenta, który
    jednocześnie ma rabdomielizę i jednocześnie żyje w sensie, że
    jednocześnie jest w stanie o tymopowiedzieć.
    Że dużo specjalnych przypadków wżyciu.

    (20:32):
    Mama mówiła, że Jestem wyjątkowy.
    Ale tu masz brata, jeszcze mam brata, no bliźniaka nie nie, ale
    wyglądacie bardzo podoba. Brat jest młodszy o 3 lata,
    więc. On też ma takie przygody czy.
    Nie brat raczej ma spokojniejszeżycie, tak to powiedzmy, wybrał
    bardziej stabilną ścieżkę życia.Mniej go roznoszą pasję.

    (20:52):
    Tak no ma swoją pasję, ale powiedzmy aż tyle nieco
    bezpieczniejsza. Super.
    No dobrze, to wyszedłeś z tego ito był twój pierwszy jedyny DNF
    jak do tej pory. Jak na razie tak było blisko na
    pierwszym rzeźniku ultra, bo wtedy troszkę zabrałem za mało
    wody na ten odcinek 35 km, któryjest bez wody i w pewnym

    (21:14):
    momencie tak zbytonowało mi nogi.
    Że kolana przestały się zginać iwtedy rzeczywiście zbiegałem
    tyłem. Pamiętam jeszcze maurycy
    oleksiewicz mnie minął, jeszcze poklepał po plecach i popatrzył
    tak z politowaniem. Na punkcie tym odżywczym na
    osiemdziesiątym którymś kilometrze też tak spojrzeli na
    mniej, on chyba nie dobiegnie dotej mety.
    No i szczerze gdybym wiedział, jak wygląda końcówka rzeźnika,

    (21:36):
    ten taki rollercoaster na koniecto prawdopodobnie bym już sobie.
    Odpuścił ale prze przewalczyłeś no.
    Wtedy przewalczyłem i nawet miałem wtedy taką myśl, że za
    rok trzeba wrócić większy zapas wody, zabrać i dokończyć.
    No i rzeczywiście się udało, bo wtedy tylko.
    Ustąpiłem tam wyjadaczowi rzeźnika, czyli dominikowi,

    (21:57):
    który wtedy był pierwszy i a drugi rządzie lovi tak rządzie
    lovi no. No tak, no to rzeczywiście, ale
    tam pamiętam, że pokonałeś. 2 niezłych znowu wyjadaczy, bo
    darka reversa prześcignąłeś a i Daniela strońskiego.
    No więc tam wiesz, no fajnie, radzisz sobie z tymi mocarzami
    super teraz zrobiłeś hardą, ale właśnie normalnie biegasz po

    (22:20):
    górach masz jakiś swój cel dalekosiężny jeśli chodzi o to
    bieganie po górach czy po prostudobrze się bawisz na razie?
    Wiesz, co właśnie wydaje mi się,że w moim przypadku, gdzie to
    nie jest, wiesz, moje źródło utrzymania.
    To jednak ten mam wrażenie, że lepiej funkcjonuje w momencie,
    gdy nie mam na sobie takiej presji, że wiesz, muszę ten
    klepnąć wynik, tylko zawsze podchodzę do tego jednocześnie

    (22:43):
    ambitnie. No bo już gdzieś taką mam
    naturę, ale z drugiej strony teżnie traktuję tego, jak sprawa
    życia i śmierci. No to też czas mnie tego
    nauczył, bo czasem gdzieś rzeczywiście.
    Musiałem sam sobie dowieść, że jednak strata nawet nie wiem
    jednego startu czy odpuszczenie czegoś nie spowoduje, że Jestem
    gdzieś mniej wartościowym człowiekiem, prawda i tak samo

    (23:05):
    jak nie wiem gdzieś tam wydarzyła mi się jakaś powiedzmy
    kontuzja to kiedyś strasznie to przeżywałem, że każdy stracony
    start nawet na jakimś biegu gdzieś tam u mnie, na dzielnicy
    na 5 km, to po prostu było siedzenie i patrzenie w ścianę
    zrozpaczonym. No a teraz mam takie no dobra,
    no taka jest kolej rzeczy, co nie odczekasz swoje spokojnie i
    no i wrócę silniejszy, jeżeli dobrze pójdzie i trochę teraz

    (23:27):
    tak jak patrzę na powiedzmy jeszcze młodsze osoby od siebie,
    które się wkręcają w ultra. To nawet już się cieszę, że mam
    ten etap za sobą takiego właśnie, że muszę brać we
    wszystkim udział i we wszystkim się pokazać na maksa.
    Wiesz o co chodzi? Ale czy to przyszło z czasem,
    czy czy na przykład może twoja praca jako nastolatek, którą nad
    sobą wykonałeś, też z psychologami?

    (23:48):
    Ty też ci pomogła w tym, jak myślisz?
    Myślę, że może po części tak przy czym chyba tak na co dzień
    sam sobie Jestem najlepszym psychologiem w takim sensie, że.
    Te Przemyśl te te ten czas, który mam na treningach dla
    siebie to gdzieś dużo mi pozwalaułożyć sobie spraw w głowie,
    prawda? No no dobrze, skąd bierzesz tyle

    (24:08):
    czasu na treningi? Stare powiedz.
    No im Jestem starszy, tym już troszkę ciężej się to z tym
    robi. Jednak jak miało się 18 lat, to
    jeszcze lepiej się regenerował człowiek i tak yy zrobienie z
    wzmianki dwunasto godzinnej w pracy i później zrobienie
    jeszcze kilku godzin treningu wchodziło gład bardziej gładko

    (24:29):
    niż teraz jak rano czasem wstajęto mówię, oj jeszcze pół
    godzinki kiedyś nie było takiej taryfy ulgowej, no ale
    generalnie ja nienawidzę marnowania czasu i tak jak
    uwielbiam się umawiać właśnie czy to na.
    Co do minuty praktycznie ja mam codziennie dzień ułożony tak jak
    wojskowy po prostu, czyli jeżelimam wstać o czwartej, to

    (24:51):
    najpóźniej wstanę tak powiedzmy czwarta 15.
    Nie ma żadnych wymówek, czy Jestem zmęczony, czy obolałe
    jest jednostka treningowa, jeżeli źle się czuje, to
    zrobiłem troszkę wolniej, ale musi być ta robota wykonana.
    Jak mam być na dziesiątą, jak mam na przykład na dziesiątą
    zajęcia rozpoczynam ze studentami, no to od tej
    czwartej do dziesiątej będę miałdzień napakowany, po prostu po

    (25:13):
    każdą sekundę, żeby zrobić jak najwięcej i później usiąść w tej
    pracy. Z myślą, że dobra zrobiłeś już
    dzisiaj dobrą robotę. I nie wiem czy to gdzieś w
    genach, bo u mnie połowa rodzinyto wojskowi.
    Czy też to, że wysyłali mnie kiedyś rodzice na obozy
    sportowe, gdzie właśnie było od godziny do godziny po prostu
    zajęcie za zajęciem sportowe? Yy, no jakoś tak ta moja głowa

    (25:34):
    pracuje wtedy najlepiej, gdy mamwszystko zaplanowane.
    Ale to to właśnie chyba odpowiedziałeś na pytanie,
    dlaczego tak masz, czy umiesz w związku z tym odpoczywać?
    No to jest najcięższa rzecz bym powiedział w sportowym życiu.
    Sam dla siebie zacząłem sobie dawać taką taryfę ulgową, gdzie

    (25:55):
    doceniam ten moment, gdy mogę sobie usiąść i popatrzeć w
    ścianę albo wyciągnąć nogi do góry, bo jeżeli bym sam sobie
    nie zarządził czasu, żeby to zrobić, to był był w ruchu od
    wstania aż do pójścia spać, a tak dużo mi na przykład pomogły
    spodnie kompresyjne, które mnie trzymają na tego.
    Na miejscu przez jakiś czas, więc lubię sobie w nich usiąść,

    (26:17):
    zdrzemnąć się. Więc to jest taki moment, który
    doceniam gdzieś tam z czasem w ciągu dnia, więc uczę się
    jeszcze regeneracji. No tak, poza tym pewnie jakbyś
    miał się zregenerować, to byś właśnie wybrał lekki basen,
    wtedy tak, no najchętniej to takaktywna regeneracja.
    No właśnie zresztą po hardej dzień byłem już na spacerku po
    Tatrach. Więc no no tak, no trzeba to

    (26:40):
    rozchodzić w końcu. Tak jest no dokładnie te słowa
    napisałem jak tam oznaczyłem organizatorów, że trzeba to
    rozchodzić. No właśnie dobrze, to wróćmy
    może do hardej na chwilę. Mm.
    Wróćmy do pierwszego etapu, czyli do 5 km.
    Yy w jeziorze orawskim, zwanego morzem orawskim.
    Yy, czy robiłeś treningi na openwater przed startem?

    (27:03):
    Tak 3 razy. No i co?
    I na na pierwszy na 4 dni przed startem.
    O k czy to jakoś zminimalizowałotwój szok?
    Nie do końca, bo przy te 3 treningi przed startem.
    To miałem idealnie równiutką taflę wody i Zero wiatru, a w
    momencie gdy startowaliśmy była dosyć spora fala i na dodatek

    (27:26):
    była centralnie w twarz, więc. Wtedy trzeba było szybko
    zaadaptować się do sytuacji, gdyco każde machnięcie ręką odczuwa
    się cios. Uderzenie w twarz od fali.
    No i żeby nie stracić jednak tego oddechu i rytmu, więc oj,
    pierwszy kilometr to była poważna walka wtedy.
    Jak ci się udawało nawigować, miałeś z tym problem, żeby
    płynąć w dobrą stronę. Akurat nawigacja nie jest aż

    (27:49):
    taka straszna na tym odcinku pływackim, no bo jednak najpierw
    ma się ten przesmyk między wyspąa brzegiem.
    A później już w miarę do tego brzegu się da nawigować po
    banerze, który jest rozstawiony ogromny harday.
    Yy plus też nie ukrywam, że troszkę tam na zegarku
    podglądałem jaki jest ten przerzucałem sobie ręką mapę,

    (28:09):
    żeby widzieć mniej więcej jak się gdzie się znajduje, no i też
    o tyle było prościej, że jednak miałem tego jednego pływaka,
    który w miarę równo ze mną płynął, więc miałem jako punkty
    orientacyjne, jego, gdy brałem wydech i przed siebie jak tam
    wysunąłem trochę głowę to też widziałem, że osoby płyną więc.
    Żadnych bojek po drodze. Nie ma o k.

    (28:30):
    Miały być wyjątkowo w tym roku, ale niestety właśnie wiatr był
    za duży i tam zarządcy się nie nie zgodzili na to, żeby je
    rozstawiać, bo mogłyby się gdzieś tam spłynąć w niepożądane
    miejsce. Z wody, który wyszedłeś?
    Dziewiąty. I co były zadowolone z tego
    etapu? No szczerze, to tak, bo zrobiłem
    tam godzinę 36 na pływaniu. To był czas poniżej takiego jak

    (28:53):
    zakładałem, bo tak myślałem, że godzina 40 godzina 45.
    No i właściwie miałem tylko tam chyba 12 minut straty do
    pierwszej osoby, która wyszła z wody, więc wiedziałem, że jest
    to do odrobienia. No zwłaszcza na tym twoim
    latającym rowerze. No akurat na tym latającym to
    nie jechałem. A tak na innym jechałeś, a tak
    czemu zdecydowałaś się na inny rower?

    (29:13):
    Wiesz co ta trasa kolarska? Ona jest w miarę szybko.
    No bo jakkolwiek 3200 m przewyższenia może brzmieć, że
    już to jest coś, ale z drugiej strony ona ma bardzo poza
    początkiem w sensie tą częścią polską, to później po słowackiej
    stronie jest bardzo bardzo długizjazd, bardzo bardzo długi
    podjazd i bardzo bardzo znowu długi zjazd, więc tak

    (29:34):
    stwierdziłem, że najlepszym kompromisem będzie zabranie po
    prostu lekkiego szosowego roweru, który jednocześnie w
    miarę aerodynamiczny. No i jak widać to się
    przełożyło, bo niektórzy śmiałkowie też się poruszali na
    czasówkach i było tak, że nadganiali na zjazdach, no bo
    byli nieco bardziej aerodynamiczni, ale później
    jednak na tych podjazdach gdzieśja z kolei do nich odrabiałem,

    (29:56):
    więc tak się troszkę mijaliśmy, no.
    Jak z supportem wyglądała sprawa?
    Jechał ktoś za tobą. Tak, miałem swój niezawodny
    support w postaci rodziny, czyli.
    Brat jako Kierowca i mama z naleśnikami, mama z naleśnikami,
    mama też obstawiała wszystkie zawsze punkty na przykład na DFB
    na DFBG jak biegłem, więc tam mama Karola jest jeszcze

    (30:19):
    bardziej znaną postacią niż ja. Jak wpadała na punkt i robiła
    terror, żeby już szykowali wszystko, bo zaraz jej syn tu
    przybiegnie, więc tutaj też byłaprzygotowana w naleśniczki i
    wszystko ja im rozpisałem chyba z 10 stron, a 4 planu działania.
    Każdy element taktyki co gdzie mają w samochodzie co i jak mają

    (30:39):
    robić po wojskowemu, tak jest powojskowemu i na dodatek jeszcze.
    Yy Plan żywieniowe oczywiście też był rozpisany.
    No i jedyne co to współczuje brabratu i mamie, że musieli te 3
    ten 20 30 km/h się wlec za mną, bo w samochodzie.
    No to myślę, że już mogły jakieśtam kłótnie się rozpocząć z tej

    (30:59):
    nerwowej atmosfery z włóczenia się za kolarzem jadącym po
    drodze. No właśnie, ile czasu ci w ogóle
    ten etap zajął? Patrzyłem według strawy tam, jak
    patrzyłem 7 godzin, 18 minut to był mój czas netto jazdy plus
    miałem 6,5 minuty postoju. No bo jednak trzeba było się
    ubrać i 2 razy wymieniałem bidony.
    No to malutko. No super, wydajnie bardzo.

    (31:23):
    Nie lubię się zatrzymywać jak już jadę, a po drugie rekonesans
    trasy miałem zrobiony co do milimetra, bo jechałem i
    oznaczałem sobie na garminie na trucku po prostu 2 razy jechałem
    tą trasę i oznaczałem na trucku nawet gdzie leży szkło gdzie
    jest dziura żeby na zjazdach czuć się na pewno.
    Czuć się w pełni pewnym, no bo jednak w nocy z jazdy no to

    (31:46):
    wolałbym nie nie wpaść gdzieś w jakąś dziurę.
    No tak, no z czołówką jechałeś, rozumiem i.
    Miałem oświetlenie, miałem taką wielką lampę na kierownicy, no
    plus to, że auto gdzieś tam z tyłu też jedzie z reflektorami
    włączonymi i to też troszkę oświetlało.
    Czy jakieś zwierzęta ci wyskakiwały na drogach?
    Mnie ominął niedźwiedź, aczkolwiek był gdzieś blisko, bo

    (32:09):
    ee nie myli mi się czy Marcin czy Maciek, ale Lewandowski na
    nazwisko znamy. Lewy trenuje, lewy trenuję i
    właśnie jemu wyskoczył podobno niedźwiedź, a jechał dosłownie
    tak na 2 minuty przede mną, więcbyło blisko u nas jakieś tam
    zające się zdarzyły i dziki. No ja mieszkam w sulejówku, tu
    pod Warszawą dziki widuję codziennie i ja mówię, że one

    (32:31):
    mnie. Gdziekolwiek pojadę, musi mi
    jakiś wyskoczyć. Ale nie jakoś groźnie.
    Nie, nie było to na szczęście spotkanie trzeciego stopnia.
    Cieszmy się z tego dobrze rozumiem.
    Z 6 minut się zatrzymywałeś, czyli problemów technicznych z
    rowerem z rowerem nie miałeś dętki, żadne takie historie się
    nie przydarzy. Na szczęście nie.

    (32:52):
    Czy gdyby się przydarzyły, to miałeś rower na podmiankę czy?
    Był cały rower na podmiankę. Był były 2 zapasowe koła na
    podmiankę była kaseta 2 zapasowełańcuchy.
    Yy wszystkie narzędzia, więc tutaj był preb zupełny, żeby nie
    zostać wykluczonym przez jakiś tam głupi błąd techniczny, przy
    czym ja tak jak już wspomniałem,uwielbiam technikalia i ten

    (33:15):
    rower był naprawdę każdy każdą śrubkę przed startem
    sprawdziłem, czy jest dokręcona z odpowiednim momentem.
    Łańcuch był oczywiście nawoskowany układ napędowy cały
    wyczyszczony do zera, żeby chodził po prostu jak nowiutki,
    w sensie. No właściwie był nowy.
    Wszystkie elementy były po prostu dopracowane.
    Czy ty? Sobie sam serwisujesz rower czy

    (33:36):
    no? Są to przynajmniej duże
    oszczędności finansowe, bo trochę tego sprzętu mam i trochę
    przebiegu na nich robię, więc. 90% robię sam, no i mam tutaj
    zaufany serwis pod Warszawą, którym się też nie boję
    oddaćroweru. Dobrze mieć takie miejsce,
    możesz ich zareklamować. Oczywiście salon na szosie nie
    płacą mi za to, ale. Zapraszam, może zaczną.

    (33:59):
    O może o chłopaki. Ogarnijcie się.
    A co jadłeś podczas etapu rowerowego?
    Ja generalnie Jestem fanem jedzenia żeli dopóki się nie
    znudzą. I rzeczywiście tu jedyne co
    wprowadziłem nowego, to były naleśniki z nutellą.
    Właściwie, to ja chciałem naleśniki, no ale że mama

    (34:20):
    zrobiła z nutellą to też nie nienarzekałem po pływaniu
    wiedziałem, że będę mega głodny,nie wiem jak to działa po
    basenie mogę przepłynąć, mogę nabasenie przepłynąć 5 km i czuję
    się tak, że jeszcze pójdę pobiegać, a z kolei po open
    water jak przepłynąłem 1,5 km tojuż czułem ssanie w żołądku,
    więc tu wiedziałem, że będę głodny po tej wodzie i już wtedy
    wjechały naleśniki. Potem większość trasy tylko

    (34:42):
    tylko żele, oczywiście wszystko zgodnie z planem, żele i też
    miałem jeden bidon z wodą. Taką wysoką mineralną, żeby tam
    uzupełniać ten magnez czy co tamw epoce.
    A drugi bidon nieco większy z rozrobionym właśnie miksem
    cukrów też w odpowiednich proporcjach, tak jak masz w
    niektórych żelach. Teraz te jeden do 0 8 proporcje
    cukrów to też tak sobie rozrabiam tam z mieszanki z

    (35:03):
    proszków fill, żeby na tym jechać no i ten bidon z cukrem
    plus żele w połowie drogi jak zrobiło się mega zimno to
    stwierdziłem, że też coś warto wrzucić na żołądek i wtedy
    wleciał też na leśniczek i naleśniczek na koniec fill, więc
    tutaj dieta naleśnikowa była uskuteczniana.
    Fill i pierwszy raz rzeczywiściena starcie tyle tych naleśników.
    Zjadłeś? Ostatni raz chyba biegłem na

    (35:26):
    ostatni raz jadłem naleśniki na trasie, gdy z maćkiem ma
    siarkiem, który teraz akurat bieg jako mój support biegowy,
    gdy zorganizowaliśmy sobie z powodu pandemii bieg na 100 km.
    U nas w lesie i moja mama wtedy powie.
    Zadzwoniliśmy po nią, że ma być na siedemdziesiątym kilometrze z
    naleśnikami i rosołem. To wtedy ostatni raz jadłem

    (35:47):
    naleśniki. No czy ten etap rowerowy
    przyniósł jakieś kryzysy? Na 100 dziewięćdziesiątym
    kilometrze, do którego był mega mega długi zjazd, więc jechało
    się z dużą prędkością i wtedy nie wiem odczuwalna temperatura
    była na pewno na minusie. Mimo, że byłem ubrany, miałem
    ochotę jeszcze nałożyć na siebieprzynajmniej z 2 pary rękawiczek

    (36:08):
    i jeszcze jakąś bluzę. Szkoda, że ich nie miałem fill,
    a stwierdziłem też, że szkoda czasu, żeby się ubierać i po
    prostu trzeba to przetrwać. Fill i po tym mega długim
    zjeździe zaczął się dziesięciokilometrowy podjazd.
    Mm, który był taki schodkowy, więc była pionowa ścianka,
    płasko pionowa ścianka płasko, więc no tam miałem ochotę zejść

    (36:29):
    z roweru. I jeszcze też takim jeszcze ten
    kryzys trochę się ciągnął na zjeździe, bo byłem mocno spięty.
    Wiedziałem, że tam jest bardzo ostry, w sensie długi prosty
    zjazd i bardzo ostry zakręt, który jest przeważnie wysypany
    takim proszkiem betonowym, bo tam jest jakaś cementownia czy
    coś takiego po słowackiej stronie, więc tam trochę było

    (36:51):
    kryzysu. No ale jak już przebrnąłem
    dwusetny kilometr, no to już bliżej niż dalej, prawda?
    Czy dużo czasu straciłeś na zmianie między rowerem a
    bieganiem? Yy międzyrowerem, a bieganiem
    siedziałem chyba z 12 minut w strefie.
    Długo. Wiesz, nie spieszyło mi się.
    Powiem tak. Czułeś się zmęczony?

    (37:11):
    Troszkę zmęczony, nie było coś inaczej, byłem mniej zmęczony
    niż mi się wydawało, bo gdy już rozpocząłem bieganie i te
    pierwsze kilometry roztrutkałem,to się okazało, że nogi są w
    całkiem dobrym stanie, ale też nie spieszyło mi się, bo
    stwierdziłem, że lepiej będzie dla mnie teraz po prostu sobie
    zjeść na spokojnie. Ubrać się dokładnie tak, jak

    (37:33):
    zaplanowałem, sprawdzić, czy wszystko mam niż wylecieć na
    trasę i albo myśl, albo zapomnieć o czymś, albo na
    przykład źle się ubrać, prawda? Tym bardziej, że na grani też
    była pewnie odczuwalna na minusie.
    Do tego mocno wiało, więc no na przykład chłopaki, którzy
    prowadzili najpierw na bieganiu,widziałem w krótkich spodenkach,
    że biegli i się tak zastanawiałem, czy to był dobry

    (37:57):
    wybór? Ty w końcu pobiegłeś w długich.
    Tak, tak i wydaje mi się, że takie trzymanie zimnej głowy,
    szczególnie na ultra więcej. Daje plusów, nawet jeżeli
    straciłem te 2 minuty gdzieś tamw strefie zmian, niż gdybym
    wyleciał i zyskał najpierw 2 minuty, a później się wypalił i
    stracił pół godziny. Prawda no absolutnie bardzo

    (38:18):
    mądrze i rozsądnie. Słuchaj, jako który skończyłeś
    etap rowerowy jako drugi, to pięknie 6 pozycji, tak. 7, przy
    czym tutaj troszkę było inaczej.Wydaje mi się, że mój przejazd
    na rowerze był najszybszy w ogóle w historii, bo ja ruszyłem
    ze stratą. Chyba stratą 12 minut do

    (38:41):
    pierwszego zawodnika. Wyjechałem, a skończyłem ze
    stratą 2 minut, przy czym też nie było to co prawda celowe,
    aczkolwiek na pewno było stresujące dla osoby przede mną,
    bo za każdym razem, gdy doganiałem, gdy się
    doganialiśmy. To akurat mi wypadał pic to żeby
    się ubrać albo coś zjeść. No i wiesz jakie to jest

    (39:01):
    uczucie, gdy ktoś siedzieć na ogonie, zatrzymuje się,
    odpuszcza i zaraz znowu cię goni, więc to mogło być troszkę
    stresujące. No i dojechaliśmy tak, że
    widzieliśmy się, widzieliśmy swoje lampki, tak?
    No fajnie, no to zaczynasz te Tatry, wszystko fajnie, ale nie
    do końca tak było co. No tak w końcu zmęczenie cię
    dopadło. Wydaje mi się, że.

    (39:23):
    Pierwszy taki moment zmęczenia był na ciemniaku.
    Na podbiegu na ciemniak, bo jednak do mu yy na halę ornak
    dobiegłem jeszcze w miarę świeży.
    Jeszcze tam w miarę się czułem. No już wiadomo troszkę te trudy,
    jednak któraś tam godzina na trasie już zaczęły robić swoje,
    ale jeszcze wtedy czułem się w miarę okej.
    Fill musiałem też sobie w głowieułożyć ponownie, żeby być

    (39:46):
    spokojnym na podbiegach, bo ja bardzo rzadko podchodzę.
    Ja nawet fill małymi kroczkami, ale wolę podbiegać, a tutaj
    jednak stwierdziłem, że zimna głowa podchodzimy tak, jak
    zgodnie to zaplanowaliśmy. I tak wiedzieliśmy, że to tempo
    jest na tyle dobre, że gdzieś tam odrabialiśmy ten czas.
    Mm no i wtedy właściwie zaczął się pierwszy taki kryzys.

    (40:07):
    Drugi kryzys yy to było przed kasprowym, ale to mały był
    kryzys. Jedyne co to powiedziałem
    supportowi, że ma zbiec w dół i czekać na mnie z piwkiem 0%, bo
    inaczej mu się położę na trasie no i załatwił co trzeba było
    nawodniłem się i ruszyłem dalej,aczkolwiek to jak sponiewierało
    mnie krzyżne będę chyba pamiętałdo końca życia, bo tam zegarek

    (40:31):
    mi się zatrzymał i pokazywał, żepo prostu już stoję w miejscu,
    bo ta ściana jest tak pionowa. Gdzie na takim zmęczeniu już się
    tam wleczenie? Skończyło się tak, że.
    Tylko otrzymałem czas odpoczynku.
    Straszne są te zegarki, bo potrafią cię zdepromować mówię.
    Przecież biegnę, przecież biegnę.
    I jak wdrapałeś się na krzyżne tam tam jest ostro, potem w dół

    (40:54):
    cenie żeby zejść nie miałeś tam problemów z równowagą, ale żeby
    się nie ześliznąć coś. Tam już leciałem z kijkami.
    Okazało się, że to był jednak dobry pomysł, żeby zachować je
    na końcówkę. Spodziewałem się, że w ogóle
    będę ich używał. Od samego początku praktycznie,
    ale nogi były na tyle gdzieś świeże, jednak ten.
    Rower to jest praca innymi mięśniami, więc tutaj nogi były

    (41:16):
    na tyle świeże, że do tego tam czterdziestego kilometra
    dobiegłem bez kijków i dopiero później troszkę wsparcia.
    Stwierdziłem, że się przyda. No i jeżeli chodzi o zbieg to
    tak był dramatyczny, właściwie to było spełzanie, więc jak ktoś
    tam w komentarzu na Facebooku napisał, że widział nas jak
    zbiegamy. To mówię co robiliśmy i, ale
    samo zejście wiedziałem, że jak będzie wyglądało, bo pamiętałem

    (41:39):
    krzyżne. Zrobiłem też w ogóle rekonesans
    trasy biegowej, w większości fill właśnie do krzyżnego to, co
    mnie zaskoczyło, że jak już się zbiegnie ten kilometr z
    krzyżnego, to że później ta droga fill do 5 stawów wcale nie
    idzie tak w dół, jak mi się pamiętało, tylko że ona jest
    taka pofalowana, no i tam już psychika zaczęła trochę
    cierpieć. Cały czas udało ci się biec

    (42:01):
    struchtać do do mety, czy czy musiałeś jednak przechodziłeś do
    marszu? W pewnym momencie na.
    Podbiegach no to tak jak już ustaliliśmy to było celowe.
    No i też nie ma co ukrywać, że chyba byłem już zbyt zmęczony,
    żeby się przepychać między turystami i próbować biec, więc
    w momencie, gdy na trasie zrobiłsię tłum tam właśnie od 5 stawów

    (42:21):
    przez świstówkę. To był po prostu człowiek za
    człowiekiem i ja już nie do końca miałem ochotę krzyczeć na
    każdego, że Przepraszam, Przepraszam więc tam delikatnie,
    tylko się przepychałem boczkiem,ale już ciężko było o krok
    biegowy z tego tytułu chociażby.Przepuszczali cię turyści, jak
    wiedzieli, że że robisz zawody czy.
    W ogóle taka śmieszna sytuacja, bo tak jak mówiłem właściwie to

    (42:42):
    organizator jeden z organizatorów.
    Wybiegł nam naprzeciwko, no i tak ostatnie 500 m.
    Krzyczał, że uwaga zawodnik biegnie uwaga.
    Zawodnik biegnie miejsce, przy czym był taki problem, że
    wszyscy turyści myśleli, że to on jest zawodnikiem.
    Ustępowali, a nam już niekoniecznie.
    Przed tobą się zamykało. Może i mówili, a to tu dopiero

    (43:03):
    biegnie. A co jeszcze powiedz, co jadłeś
    w górach żela głównie. Ee głównie żele jakiegoś tam
    batonika znaleźliśmy wyrzucone żelki na trasie, więc też
    mieliśmy w razie czego ktoś zostawił się śmialiśmy z
    supportem właśnie, że czekały nanas fill, ale takim game
    changerem to w ornaku był ryż z dżemem i trochę twarogu tam

    (43:27):
    wmieszane to akurat z mojego supportowego jedzenia.
    No i też za pite solidną dawką pomidorówki, przy czym problem
    był taki, że nie było fill łyżkido pomidorówki do nakładania,
    więc kubeczki miał sobie tam wrzuciłem do plastikowego
    pojemnika, no i miałem samą takąpo prostu do popicia
    pomidorówkę. No ale jednak coś ciepłego po
    tej zimnej nocy nagrani zrobiło swoje.

    (43:48):
    Kurczę, i co uważasz, że da radęszybciej zrobić tę trasę?
    Wydaje mi się, że tak, yy, jeżeli takie czynniki, gdzie
    można jeszcze nieco ugrać, gdybysię trafiła pogoda bez fali?
    Troszkę mniej czasu w strefie zmian, gdybym miał już powiedzmy
    jakieś troszkę więcej doświadczenia gdzieś z
    przebieraniem się szybkim na triatlon yy i wydaje mi się, że

    (44:10):
    jeszcze jeden taki element to mimo wszystko brak kryzysu na
    krzywym, gdyby jakoś się udało wynegocjować.
    No problem jest taki, że żeby towszystko zaistniało to trzeba by
    idealnej pogody na pewno. A wiemy jak jest na harday, że
    rzadko kiedy która edycja była wpełni na pełnym dystansie, no bo
    zawsze coś pogoda płatała figgle.

    (44:30):
    Czy ty trenujesz sam? Masz trenera?
    A to jest bardzo dobre pytanie, prawda?
    Jeśli chcesz poznać na nie odpowiedź i dowiedzieć się, jak
    Karol radził sobie z kontuzjami,Dołącz do grona patronów
    wspierających podcast. Pełna wersja rozmowy czeka na
    ciebie na Black hat ultra pl ukośnik wsparcie.

    (44:51):
    Czy ty masz wysoki próg bólu? To taka moja anegdota, że
    wytrzymałem sesję tatuażu na żebrach piętnastogodzinną, więc
    chyba tak. Może tego nie czujesz, ale
    ogólnie wiele osób mówi, że jednak bieganie i wygrywanie
    ultra to jest głównie walka, umiejętność radzenia sobie z
    bólem. Nie tak, no i też to też Ameryki
    nie odkryję, że po prostu głowa głową się pracuje, prawda?

    (45:15):
    No tak, ale jak cię boli za bardzo i się użalasz nad sobą to
    wtedy ciężko jest docisnąć. No to już właśnie trzeba sobie
    tam odpowiednio w głowie ułożyć.Skąd dokąd biegnę?
    Jaki sobie rozbić to na mniejszecele, prawda?
    No tak, bo tak twoja technika pokonywania ultra jest taka od
    punktu do punktu przeważnie. Tak no.
    Czy czasem jest tak źle, że po prostu liczysz już każdy krok i
    byleby się poruszać do przodu? Czasem chyba najbardziej na tym

    (45:39):
    rzeźniku, o którym wspomniałem, gdzie się tak odwodniłem, no to
    wtedy każdy krok był na wagę złota.
    Bo słuchałem podcastu z Andrzejem kowalczykiem, który
    zrobił 2 razy hardą swój taki prywatny projekt i słuchałem
    podcast nich właśnie w race space i on powiedział, że.
    No że ta harda i w ogóle ten triatlon to w ogóle go nie boli

    (46:02):
    i że w ogóle on szuka cierpieniai on nie znajdzie w nie
    cierpienia. I co ty myślisz?
    Czy można znaleźć w nie cierpienie?
    Jeszcze nie nie odsłuchałem tegopodcastu zaznaczyłem go sobie na
    liście do odsłuchania, bo widziałem, że chyba tam wczoraj
    czy dzisiaj się pojawił w ogóle ogromny szacunek, bo nie dość,
    że nie robił tego dla medalu, prawda tak jak my czy tam do

    (46:24):
    tego kła harday tylko z własnej woli właściwie też.
    Tą pewną, więc pełen szacunek, żeby to wytrzymać i wiesz,
    wydaje mi się, że yy chyba to jest kwestia gdzieś osobnicza,
    bo da się też zajechać na triatlonie na pewno nawet na
    krótszym dystansie. Gdzieś kwestia oczywiście tempa
    jakim się to robi tutaj to tak jak z nim też zamieniłem kilka

    (46:45):
    słów. No to było wszystko w tlenie.
    Więc tobie jedna harda zajęła 21godzin, a jemu 2 hardy zajęły
    65, więc zdecydowanie dłużej na pewno on robił to na niższej
    intensywności. Natomiast no wiesz, no na pewno
    miał problemy ze snem i ogólnie z tyle godzin wytrzymać w w
    aktywności. To jest sukces przy.
    Czym dzisiaj właśnie czytałem jego rozmyślenie na temat beki

    (47:09):
    art ultra, że może w następnym roku ruszy, więc może tam
    znajdzie ten właśnie próg zmęczenia, bo sam Jestem ciekawy
    jak na przykład moje ciało by się zachowało w takim wysiłku
    gdzie. Notorycznie jest co godzinę
    wybudzane, żeby coś zrobić, prawda?
    No tam na pewno można znaleźć swoje granice, a ty też myślisz
    o tym obok Artur gra? Kilka razy gdzieś tam wydawało

    (47:31):
    mi się, że może może czemu by nie spróbować, ale zawsze gdzieś
    to się pokrywało u mnie z innymicelami biegowymi, więc myślę, że
    prędzej czy później bym chciał spróbować.
    Ale jeszcze nie wiem kiedy dokładnie tym bardziej, że
    akurat na bieżąco wczoraj padł rekord.
    No taki Artur ultra ultra światowy, więc.

    (47:52):
    Niestety naszego Łukasza pobity pobito na rekord no.
    Ale jak sobie wyobrażam, że przez 4 do przez 5 dni 5 dni.
    Co godzinę ktoś mnie wybudza i każe biec 7 km to.
    Nie, to trzeba, trzeba to jest inny stan umysłu w ogóle chyba,
    ale ja odnajduję w tym coś niesamowicie pięknego.
    Także no to może być ciekawe, ciekawy projekt, ale nie wiem

    (48:16):
    właśnie, czy dla takiej młodzieży jak ty.
    No powiem tak. Za to troszkę tak jak z
    kolarstwem. Kiedyś było tak, że trzeba było
    przeżyć, powiedzmy najpierw właśnie bycie pomocnikiem
    troszkę się zestarzeć w tym peletonie, żeby być tym liderem.
    Troszkę dożyliśmy tych czasów, gdy.
    Zaobserwowano pewien potencjał wmłodych też zawodnikach, prawda?

    (48:39):
    Więc widzisz sam, że teraz corazmłodsze osoby się pojawiają i
    biegają niekoniecznie tylko tam jakiś Short Trail tylko też się
    pojawiał na ultra, coraz więcej jest młodych osób.
    No bo na przykład mają po prostuokazuje się, że predyspozycje do
    tego, żeby może nie biegać mega szybko, ale mają odpowiednio
    nawet w młodym wieku, gdzieś głowę ustawioną i wytrzymałość
    tak zbudowaną, że. Szybko robią dobre wyniki też w

    (49:02):
    ultra. Tak, tak, absolutnie to fill to
    się zmienia. Rzeczywiście, chociaż fill młody
    organ jednak takie ultratypu backyard ultra jednak wymaga
    moim zdaniem przystosowanego organizmu.
    Który po prostu no przystosowujesz go latami
    treningami, startami pewnych rzeczy się nie przeskoczy.
    Też są przykłady młodych ludzi, którzy gdzieś tam się wypalają,

    (49:23):
    jak od razu wejdą w zbyt długie dystanse?
    Więc no tak, ale ale rzeczywiście mamy kilka
    przypadków młodzieży, która toczy sobie świetnie radzi na
    długich dystansach. Coś, czego byśmy w w życiu
    wcześniej nie podejrzewali, że tak będzie.
    A a jest więc super. Jak ty widzisz swoją przyszłość
    sportową? Ja już widzę po twoim

    (49:43):
    charakterze, że ty zawsze będziesz, kurczę coś robić, coś
    będziesz orał. Yy, czy widzisz siebie nadal
    ciągle w górach czy yy jako biegacz to.
    Chyba będę tutaj spójny z tym, co na wiosnę powiedziałem, yy,
    że chyba jednak góry zawsze będąto miały specjalne miejsce w
    serduszku, bo czy będą to biegowe, czy gdzieś bardziej

    (50:06):
    nawet rekreacyjnie? No to od małego siedzę w tych
    górach. Rodzice mnie zawsze zabierali w
    góry, akurat nie w Tatry, w Tatry sam musiałem się wybrać,
    ale. Chyba tak za młodu tym
    nasiąknąłem, yy no ale też wiemy, że jest dużo innych
    ścieżek i tak jak kiedyś nie wyobrażałem sobie życia poza
    górami, poza bieganiem trailowym.
    Kto teraz widzę, że a to wystartowałem w jakiś zawodach

    (50:28):
    kolarskich też jest fajnie, a tutaj jeszcze coś innego
    potrafię. No generalnie jeżeli wyrzucają
    mnie drzwiami, no to wchodzę oknem tak zazwyczaj zawsze
    działałem taki prosty przykład, jak złamałem sobie rękę i nie
    mogłem do końca grać na perkusjii perkusja.
    To też jest moja ogromna, gdzieśtam pasja życiowa, to po prostu

    (50:48):
    sobie pałeczkę przyklejałem taśmą do tego gipsu, byleby coś
    tam być w stanie pograć, jak miałem gdzieś tam nogę sobie.
    Uszkodziłem jakby w liceum, bo gdzieś tam się potknąłem to też
    no trudno, jedna noga usztywniona wyprostowana, a
    drugą sobie będę grał, prawda? Więc tak przez całe życie, no.
    No tak super fajnie czy grasz w jakimś zespole na perkusji czy.

    (51:09):
    To jest takie dla siebie, mam w piwnicy swoje studio wybudowane
    i nawet myślę, że jest to taki fajny detal w moim życiu, że
    właśnie robię to tylko dla siebie.
    Nie nagrywasz na YouTube'a i niewrzucasz?
    Nie, bo nikt i nikt nie do tego nie przymusza.
    Ja kiedy chce to pójdę i to jestwłaśnie ten.
    Jedno z tych miejsc, które chybakażdy powinien mieć w swoim

    (51:30):
    życiu, gdzie go nikt nie obserwuje, nikt nie ocenia i
    robimy to po prostu dla siebie. Czyli to jest twoje?
    To jest twój odpoczynek? Można powiedzieć, że.
    W sumie o tym nie pomyślałem. No widzisz trochę tak, no
    relaksujesz się co prawda jest to działalność fizyczna nie ma
    co ukrywać, natomiast no tak od twoja głowa odpoczyna odpoczywa
    od sportu. Powiedz jeszcze co wykładasz na

    (51:51):
    na Politechnice? Obecnie głównie rzeczy związane
    z projektowaniem systemów transportu wewnętrznego.
    Czyli magazyny wewnątrz procesy logistyczne stymulujemy sobie te
    procesy na laboratoriach, czasemprojektujemy jakieś obiekty
    magazynowe, więc jeżeli spóźnia się gdzieś paczka do kogoś, to
    przeważnie może przez moich studentów.

    (52:14):
    Czy to jest ścieżka kariery, której się zamierzasz trzymać
    przez długi czas? Czy masz jakieś pomysły jeszcze
    inne? Wydaje mi się, że tam zaczepiłem
    się tak od razu po studiach, gdyskończyłem studia i jest mi tam
    całkiem o KW tym roku obroniłem doktorat i.
    Tak stwierdzam, że yy jest to całkiem fajna praca, o tyle, że

    (52:36):
    po pierwsze jest ciekawa i dosyćkreatywna, no bo jednak nie jest
    to klepanie weksla jak w firmie przez tam 9 godzin dziennie.
    Yy różne też wyjazdy, gdzieś konferencje, praca, naukowa,
    pisanie artykułów, współpraca z różnymi ludźmi, z drugiej fill,
    z drugiej strony też lubię całkiem z tym młodszym
    pokoleniem pracować fill, więc też gdzieś jest to fill fajne,

    (52:56):
    no i też jeszcze nie ma co ukrywać, pytałeś o czas na
    treningi. No to jednak jest to troszkę
    bardziej elastyczna praca niż gdybym siedział w korporacji.
    No i masz dostęp do młodzieży, czyli do potencjalnego supportu,
    prawda na inne? Tak chcesz.
    Dostać piątkę? Mały proszę weekendzik tutaj ze
    mną w górach i pogadamy. Już widzę, że ona strawia tam

    (53:18):
    część podgląda te moje treningi,tak?
    A rozmawiacie o sporcie w ogóle?Zdarza się i ja lubię zasypywać
    tam właśnie rowerowymi niusami. Studenckie towarzystwo, więc
    czasem wiedzą, że jak mają mało czasu to lepiej mnie nie
    zagadywać o jakieś szczegóły. No tak, słuchaj, a co w takim
    razie jakie masz teraz plany sportowe na przyszłość?

    (53:40):
    Na to lato i jeszcze. Lato wiesz, mam takie mniejsze i
    większe rzeczy, z którymi chciałbym się rozliczyć albo
    spróbować. Tak jak mówiłem, kusi mnie
    trochę to 170 km na DFBG ten nowy dystans.
    Później chciałem jeszcze się rozliczyć z takim może małym
    mało górskim biegiem, ale jest dookoła zalewu sulejowskiego 50

    (54:04):
    km takie właśnie crossowe trailowe troszkę i tam myślę, że
    ten wynik jest do poprawy, a fajna jest impreza z fajnym
    klimatem no i na jesień muszę się rozliczyć złemkowyną, bo
    łęko 102 km w zeszłym roku troszkę mnie zdetonowało potem
    gdy. To był mój pierwszy bieg po
    kontuzjach po tej wspomnianej właśnie pęknięciu tam miednicy

    (54:28):
    troszkę się tam podpaliłem na początku i końcówka była taka,
    że gdy wpadłem w błoto do kolan,to myślałem, że będę musiał
    dzwonić do organizatorów, żeby mnie tam śmigłowcem wyciągali.
    Więc nie dobiegłem tak jak chciałem tam chyba na dziesiątym
    miejscu open, ale czas nie był taki jak chciałem, więc tam jest
    do rozliczenia jeszcze pewien rachunek.

    (54:48):
    A jakiś nowe tematy? Może triatlon o proszę, wiesz,
    trochę już osób nie namawia, żeby może też się, żebym też
    może się sprawdził w takiej klasycznej formule
    triathlonowej. No bo jeżeli szybko biegam po
    płaskim, jeżeli jeżdżę na tym rowerze tutaj po płaskim i
    rzeczywiście te prędkości są sensowne fill, no to czemu by

    (55:10):
    nie spróbować to nawet to pływanie, gdyby nie poszło, to
    może resztą nadrobię. Słuchaj, a takie rzeczy jak u
    TMB albo inne starty zagraniczne.
    Fill swego czasu tak to mówię, jeszcze chcę troszkę tutaj
    nabrać doświadczenia i później się próbować fill nie tak, żeby
    właśnie przeżyć, tylko żeby skończyć z wynikiem taki, który
    by mnie satysfakcjonował. Konkretnie, a najdłuższy twój

    (55:32):
    bieg w tej chwili to 130, prawda?
    130, na tym na DFBG. No i mówię gdzieś tam stopniowo
    będę chciał to wydłużać. Czyli może ten stumilowy teraz
    by wpadł? Patrząc po tym, jak czułem się
    po tych 21 godzin, fill godzinach harday stwierdzam, że
    gdzieś tam jest ten potencjał. Jednak wiesz, objętościowo w
    tygodniu robię około 30 35 godzin treningów, prawda?

    (55:55):
    Więc myślę, że gdzieś to się przekłada na taką dobrą już
    wydolność pod te dłuższe wysiłki.
    Na pewno ile myślisz, będziesz się regenerował po tej hardej
    to, żebyś mógł wystartować na jakieś mocne imprezie.
    Myślę, że jeszcze potrzebuję z tygodnia tak, żeby wejść na taki
    mocny trening i tak liczę, że te3 tygodnie teraz jak będę miał,
    że się zdążę akurat zregenerować.

    (56:16):
    No. I szybciutko się regeneruje.
    Wiesz, myślę, że to jest też kwestia tego, że ja stopniowo
    przez lata zwiększałem ten wysiłek, to nie było tak, że
    zbiegania 5 km sobie robienia przebieżek 5 pięciokilometrowych
    wszedłem nagle na ultra, tylko to było tak, że stopniowo
    stopniowo ta objętość rośnie już5 czy 6.

    (56:37):
    I widzę też po organizmie, że onzupełnie inaczej się regeneruje,
    że kiedyś podwyżce to już była wiesz, kaplica następnego dnia z
    nogami, a teraz po 130 kilometrach z na DFBG.
    Piotrek herzog wyciągnął mnie narozbieganie 25 km tam następnego
    dnia. No to ładnie, czy ktoś ciebie

    (56:58):
    inspiruje jakiś biegacz? Patrzysz podglądasz kogoś.
    Ściągasz od niego treningi? Na przykład?
    Nie ściągam od niego treningu. Patrzę na naszą polską scenę
    biegową, patrzę troszkę na zagraniczną scenę biegową, no
    kill Janem nigdy nie zostanę, ale z osób, które mnie na
    przykład inspirowały, to właśniewspomniane yy Maciek masiarek

    (57:21):
    podrzucił mi kiedyś książki od scota Jurka i tam czytałem o
    tych wszystkich appalachach tych1000 km też nasłuchałem się
    swego czasu o romków ficku, który też przecież w młodym
    wieku jej łuk Karpat biegł. Więc gdzieś takie inspiracje
    gdzieś tam, że to jednak ludzkieciało jest zdolne do
    niesamowitych rzeczy. No tak, absolutnie, czyli takie

    (57:44):
    długaśne rzeczy cię totalnie gdzieś tam siedzą w tobie z tyłu
    głowy. Z tyłu tak od tego gdzieś ta
    inspiracja się brała, ale z drugiej strony też im Jestem
    starszy, tym bardziej kręci mnieteż robienie wyniku, że nie
    tylko właśnie tak jak wspomniałem przeżyć, ale też na
    przykład zrobienie stówki, ale wtakim czasie, który będzie mnie
    satysfakcjonował, też będzie dlamnie bardzo wartościowe.

    (58:07):
    Żeby nie iść tak ślepo jak, bo też to taka chyba nasza narodowa
    tendencja się zrobiła, że jesteśmy top we wszystkich tych
    najbardziej ultra. Czyli tam 10 iron man 20, 30 im
    więcej, tym lepiej, prawda? A czasem wydaje mi się, że
    jednak też wynik sportowy jakoś tego wyniku.
    Może się można przedłożyć sobie nad długość wysiłku.

    (58:30):
    No tak, ale z kolei w w tych takich normalnych ultra ciężko
    przeskoczyć kolegów z Zachodu. No tak, tak też jest taka
    prawda, że a jeszcze teraz widzę, że czeka.
    Widzę tak jak obserwuję na przykład Golden trailer, że też
    jeszcze włączyła się nam konkurencja na przykład z krajów
    afrykańskich i robi mega robotę,prawda?
    No więc robi się tutaj scena coraz bardziej rozrasta

    (58:52):
    konkurencji. Robi się jak to działa na
    ciebie? Konkurencja na plus.
    W ogóle ty jesteś rywalizującą osobą na trasie, tak jak
    walczysz z jakimiś chłopakami. Wiesz co, zawsze staram się
    robić swoje, żeby się nie wypalić, ale z drugiej strony
    wiesz jak to działa? A gdy masz jednak przeciwnika na
    trasie i uważam, że. Trenowanie, bieganie, ściganie

    (59:16):
    się z lepszymi na pewno wnosi więcej niż po prostu wygrywanie
    ze wszystkimi. Przez poddanie reszty, prawda?
    No jasne, miałeś okazję trenowaćkiedyś z dobrymi zawodnikami.
    Wiesz co zawsze się to znaczy inaczej, tak, żeby to były
    regularne treningi. Nie miałem okazji.
    Ale w sensie jakiś obóz na przykład?
    Nie, nie, nie, nigdy nie jeździłem na obozy, sam sobie

    (59:38):
    organizuję obozy gdzieś i jedyneco mnie.
    Przyspiesza to ogarniam sobie gdzie są komy na strawie i
    mówię, a dobra to spróbujemy tu podgryźć kogoś, bo co prawda
    zdarzyło mi się gdzieś pobiegać z dobrymi zawodnikami po górach,
    ale to tak raczej przez przypadek bym powiedział
    spotkanie na trasie. Co myślisz, ten cały sport wnosi
    do twojego życia, poza tym, że wypełnia ci czas w 100

    (01:00:00):
    procentach, to, co myślisz, że ty masz co ten sport ci daje?
    W Stanach Zjednoczonych słyszałem, że wprowadzono na
    jednym Uniwersytecie przedmiot, jakim było przygotowanie się do
    maratonu. No i okazuje się, że ci
    studenci, którzy ukończyli ten przedmiot, wcale nie byli
    usatysfakcjonowani z tego, że przebiegli maraton tylko z tego,

    (01:00:20):
    że jakoś nauczyli się sobie organizować czas i krok po kroku
    jakoś tak realizować swoje cele,więc tu wydaje mi się, że też
    chyba sport to co najwięcej wnosi z taką zdolność, że wiesz,
    wyznaczasz sobie te mikro cele, troszkę takie jakieś tam
    kamienie milowe. I jesteś w stanie lepiej
    zarządzać sobie później projektami, też innymi w życiu.
    Tak mi się wydaje, że chyba to jest taka.

    (01:00:41):
    Największa poboczna korzyść z uprawiania sportu.
    Nic tak jak sport nie pokazuje, że że proces jest po prostu
    ważny. Trochę tak jak się mówi, że
    jeżeli masz za dużo na głowie, to dołóż sobie jeszcze 2
    zadania, ale to znajdziesz czas,prawda?
    Niesamowity, bez dobrze. Karol, dziękuję ci bardzo za
    spotkanie. Jeszcze raz gratuluję fajnego

    (01:01:03):
    wyniku. Dzięki dzięki.
    I trzymamy wszyscy za ciebie kciuki.
    I kolejnych sukcesów trzymaj sięsuper.
    Dzięki, dziękuję. No i tak właśnie zakończyła się
    nasza rozmowa. Nie wiem jakie są wasze
    odczucia, ale wydaje mi się, że z Karola może wyrosnąć bardzo

    (01:01:23):
    mocny ultras. Jeśli tylko wytrwa w zajawce do
    napierania oczywiście jest metodyczny, świadomy i ambitny,
    więc tak długo jak swoją energięskieruje w ultra tak długo
    będziemy mogli się cieszyć jego sukcesami.
    Dziękuję za odsłuch i śledźmy Karola.
    Jestem ciekaw bardzo jak mu pójdzie na stumilowcu DFBG.
    I jaki czas wykręci na iron manie?

    (01:01:45):
    Jeśli macie w głowie kogoś, kto jest dobrym sportowcem lub po
    prostu opowiada dobre historie. To podrzucajcie do mnie nazwiska
    tych osób na razie przygotowuje się do realizacji kolejnego
    audiobooka, tym razem będzie to zapis wywiadów, które
    przeprowadził Marcin gapiński z pierwszymi polskimi ultrasami w
    historii. To będzie bardzo motywująca

    (01:02:06):
    lektura. Do usłyszenia dziękuję za
    wsparcie i pozdrawiam was buźka.
    Advertise With Us

    Popular Podcasts

    24/7 News: The Latest
    The Clay Travis and Buck Sexton Show

    The Clay Travis and Buck Sexton Show

    The Clay Travis and Buck Sexton Show. Clay Travis and Buck Sexton tackle the biggest stories in news, politics and current events with intelligence and humor. From the border crisis, to the madness of cancel culture and far-left missteps, Clay and Buck guide listeners through the latest headlines and hot topics with fun and entertaining conversations and opinions.

    The Charlie Kirk Show

    The Charlie Kirk Show

    Charlie is America's hardest working grassroots activist who has your inside scoop on the biggest news of the day and what's really going on behind the headlines. The founder of Turning Point USA and one of social media's most engaged personalities, Charlie is on the front lines of America’s culture war, mobilizing hundreds of thousands of students on over 3,500 college and high school campuses across the country, bringing you your daily dose of clarity in a sea of chaos all from his signature no-holds-barred, unapologetically conservative, freedom-loving point of view. You can also watch Charlie Kirk on Salem News Channel

    Music, radio and podcasts, all free. Listen online or download the iHeart App.

    Connect

    © 2025 iHeartMedia, Inc.