All Episodes

September 30, 2025 99 mins

💥Jeśli podoba Ci się ten materiał - wyślij link do znajomych!

💥Wielkie podziękowania dla patronów podcastu BHU!


Po trzech latach znów odwiedziłem Radków i spotkałem się przed mikrofonem z Jarkiem Gonczarenko. Powód? Jarek zdobył 3. miejsce na Tor des Glaciers – alpejskiej wyrypie o długości 450 km i 34 tysiącach metrów przewyższenia. Ten bieg to jednak nie tylko liczby, ale przede wszystkim piekielnie trudny teren i skrajne warunki pogodowe: od 30-stopniowego upału w dolinach po śnieg czy oblodzone kamienie na wysokościach powyżej 3 tysięcy metrów. To wyzwanie dla nielicznych – wielu nie dociera do mety. A ci, którzy są w stanie, tak jak Jarek, dodatkowo rywalizować na tej trasie i stają na podium po pięciu i pół dniach walki, zasługują według mnie na szczególne uznanie.

W podcaście rozmawiamy o tym, jakie Jarek miał nastawienie przed startem, które elementy trasy były najtrudniejsze, jak wyglądał sen, support, odżywianie i rywalizacja. Jarek opowiada też o swoich trudnych przejściach i o czymś, co można by nazwać zniekształconą percepcją rzeczywistości, czyli stanie wynikającym z ogromnego zmęczenia i stresu towarzyszącego walce – bo Jarek, za żadne skarby, nie chciał być na mecie, po raz kolejny, jako czwarty zawodnik.

Jeśli nagranie przypadnie Wam do gustu, mam ogromną prośbę: podzielcie się nim ze znajomymi, a jeśli chcecie wesprzeć ten podcast finansowo, zachęcam do dołączenia do drużyny patronów i patronek – możecie to zrobić na stronie blackhatultra.pl/wsparcie.

Posłuchajcie 🖤

🎥 YOUTUBE

https://youtu.be/ryfISv9pH5Y


❤️Serdeczne podziękowania dla patronów wspierających BHU - to dzięki nim mam środki na działania podcastowe i youtuberskie.


Maciej Socjusz, Miłosz Woźniak, Arek Olesiak, Mirosław Klinowski, Adam Pawliński, Paweł Gątkiewicz, Adam Bogdał, Jakub Trąmpczyński, Jan Wróbel, Krzysztof Grzęda, Dominik Marzec, Paulina Pawełek, Krzysztof Siejkowski, Grzegorz Sulima, Emil Szymaniak, Arek Marchwicki, Adrian Więcławski, Jakub Buszewski, Wojciech Łopian, Dominika Cieślak, Kru Mon, Daniel Pluta, Gery Paszkiewicz, Wojciech Mytnik, Beata Szczerbacka, Dorota Łodziana, Jan Wysokiński, Anna Slusałek, Magdalena Makowska, Anna Lityńska, Renata Kopeć,, Agata Staszczuk, Paweł Michalewski, Tomasz Czekalski, Maciej Kalitowski, Ewa Raczyńska, Ryszard Ladra, Malgorzata Kowalska, Agnieszka Szkoła-Śnieżek, Pemo Mor, Tomasz Bogusz, Bartłomiej Werno, Radosław Postawa, Grazyna Golas, Artur Kątowski, Andrzej Palka, Magdalena Kwaśniok, Grzegorz Baran, Marta Pabiańska, Monika Wójcik-Wiśniewska, Dawid Rokicki, Ania Witkowska, Mariusz Tomaszewski, Danuta Pawłowska, Jacek Hacus, Michał Żurawski, Anna Kurpiewska, Edyta Winnicka, Wojciech Weinert, Magda Labno, Łukasz Sekita, Marcin Barwicki, Michał Tobor, Tadek Sekretarczyk, Radosław Puchała, Paweł Poros, Dariusz Skrobała, Dariusz Wilk, Maciek Gierszewski, Adam Dudczak, Ilona Hübner, Piotr Kozioł, Sebastian Wozniak, Jędrzej Wojciechowski, Mariusz Mówiński, Michał Biernot, Grzegorz Jaworek, Askaniusz Ferens, Joanna Zuza Markiewicz, Rafał Kowalski, Kamil Werner, Maciej Bańkowski, Tomasz Bogusz, Danuta Pawłowska, Marcin Barwicki, Krzysztof Panek, Robert Siemieńczuk, Tomek Ściana


Jeśli chcesz wstąpić do drużyny patronów i patronek - wejdź tutaj

https://www.blackhatultra.pl/wsparcie

_ _ _ _ _ _ _ _ _

👥Black Hat Ultra

Kamil Dąbkowski (prowadzenie, montaż)

Sight of Wonders (muzyka)


www.blackhatultra.pl

www.instagram.com/blackhatultra

Black Hat Run https://www.strava.com/athletes/2225465

Mark as Played
Transcript

Episode Transcript

Available transcripts are automatically generated. Complete accuracy is not guaranteed.
(00:04):
Witajcie w podcaście Black hat ultra.
To jest właśnie to ultra te emocje, które to mogą
towarzyszyć człowiekowi towarzyszą podczas takiego
długiego biegania, gdzie jesteś zmęczony, gdzie już masz dość
już po prostu najchętniej to byśsię zawrócił, poszedł spać i

(00:25):
stajesz na tej przełęczy jest wschód słońca, ośnieżone szczyty
sobie myślisz, kurczę, no właśnie po to tutaj chcesz być i
po to właśnie tutaj. Przybiegłeś a jak też powtarzam
gdzieś człowiek jest tam bardzo wyczulony na takie emocje bardzo
i to był taki moment kiedy. No wiedziałem, że, że tu chcę

(00:49):
być, chcę biec ten bieg, chcę goukończyć i chcę poczuć jak
najwięcej takich emocji. Po 3 latach znów odwiedziłem
Radków i spotkałem się przed mikrofonem z jarkiem
gonczarenko. Powód?
Jarek zdobył trzecie miejsce na Tour de glassier alpejskiej w

(01:12):
rypie o długości 450 km i 34000 m przewyższenia.
Ten bieg jednak to nie tylko liczby, ale przede wszystkim
piekielnie trudny teren i skrajne warunki pogodowe.
Od 30 stopniowego upału w dolinach po śnieg czy oblodzone
kamienie na wysokościach powyżej3000 m.
To wyzwanie dla nielicznych. Wielu nie dociera do mety, a ci,

(01:35):
którzy są w stanie tak jak Jarek, dodatkowo rywalizować na
tej trasie i stają na podium. Po 5,5 dniach walki zasługują
według mnie na szczególne uznanie.
W podcaście rozmawiamy o tym, jakie Jarek miał nastawienie
przed startem, które elementy trasy były najtrudniejsze?
Jak wyglądał sen? Support odżywianie i
rywalizacji? Jarek opowiada też o swoich

(01:56):
trudnych przejściach i o czymś, co można by nazwać
zniekształconą percepcją rzeczywistości.
Czyli stanem wynikającym z ogromnego zmęczenia i stresu
towarzyszącego walce, bo Jarek za żadne skarby nie chciał być
na mecie po raz kolejny jako czwarty.
Jeśli nagranie przypadnie wam dogustu, mam ogromną prośbę,

(02:19):
podzielcie się nim ze znajomymi,a jeśli chcecie wesprzeć ten
podcast finansowo zachęcam do dołączenia do drużyny patronów i
patron ek, możecie to zrobić na stronie Black hat ultra PL.
Wsparcie. Posłuchajcie.
Cześć jarku, Witam cię Witam serdecznie ty kosmito

(02:43):
gratulacje. Dziękuję, to rozumiem, że to
jest komplement. Dziękuję.
No absolutnie tak, przynajmniej w naszym świecie to jest nasze
tańca w naszej bańce. Słuchaj, spotkaliśmy się kilka
lat temu, rozmawialiśmy wtedy odtwoim rekordzie, na GSB.
Od tamtego czasu już. Trochę wody upłynęło, zacząłeś
biegać coraz szybciej i coraz dłużej czy do doliny, a ostry

(03:07):
jakby przeniosłeś się na bieganie, bo.
To był taki naturalny sposób, jakby rozwoju twojego biegowego,
czy coś cię tam ciągnęło, czy jakaś magia tego biegu tor
przyciągała cię? Ja myślę, że poniekąd wszystko i
jak w życiu bywa trochę też przypadek.
Pierwszym przypadkiem jest to, że od paru lat nie mogę się

(03:29):
dostać na u TMB więc. I skoro nie u TMB to zawsze było
pytanie co innego. Chciałem bardzo biegać po
Alpach, to jest całkowicie inne bieganie.
Mieliśmy okazję razem wystartować na Monte rosie i to
był jeden z pierwszych wyborów zamiast u TMB co się okazało

(03:50):
troszkę nie do końca trafione, ale to jest całkowicie inna
historia. Więc poszukiwałem czegoś, co
będzie łączyło trudność bieganiaw w Alpach.
Jedno jednocześnie też trudność szlaków, bo nie ukrywam, że
samoutem BZ tego, co wiem i z tego co widziałem, nie

(04:11):
przebiegłem nigdy, ale nie jest aż tak trudnym biegiem, jakby
się to wydawało. Oczywiście długość biegania
wysokość robi swoje. Ale i raczej to są łatwe szlaki,
a mnie zawsze ciągnęło do trudniejszych.
Miałem okazji biegać. W Bułgarii tam na pi rynie i to
mi się bardzo spodobało. Więc dowiedziałem się o to, że

(04:37):
tour degrassere. I bardzo chciałem tam
wystartować. Próbowałem, dostałem się i rok
temu wystartowałem na 330 km. No właśnie czy po pirinie nie
zawiodła cię Dolina, a ostry było na tyle ostro na tyle
trudno tak trudno. Jak liczyłeś na to?

(04:59):
Yy w dolinie a ostry tak doliniaosty nie jest łatwym łatwą
doliną, jest znaczy, ona jest bardzo różnorodna i na mówimy
teraz o jeszcze 330 km, czyli o zeszłorocznym biegu Tour de jam.
To są momenty, kiedy, które są naprawdę trudne, znaczy w ogóle
ten bieg jest dość specyficzny, ponieważ rozgrywa się na bardzo

(05:23):
dużej wysokości. Czego nie ma w pirnie, bo
średnia wysokość z tego co pamiętam to.
Na to było powyżej 2000 m. Schodzi się oczywiście raz na
wysokość 300 m, ale większość tojest powyżej 2000.
Wychodzi się też powyżej 3000, azaskoczyło mnie to, że potrafi

(05:45):
być 30 ° w w do nas, czyli najniższym punkcie, a na
wysokości 3100 3200 potrafi padać śnieg i być.
Zrywaciały teren. Co mi się też urzekło w tym
biegu to to, że pewnie gdyby organizatorzy normalnych biegów

(06:09):
normalnych nie włoskich biegów zobaczyli takie warunki pewnie
by przerwali te biegi, tam się nikt tym nie przejmuje.
Bardzo często szlag jest poprowadzony naprawdę w bardzo
trudnych warunkach, z linami z łańcuchami.
Masz mieć tylko odpowiedni sprzęt, być przygotowany być
gotowy na te warunki i to jest twój bieg i twój czas.

(06:34):
No właśnie opowiadamy o tym to, że 330 z zeszłego roku, który
też ci świetnie poszedł, zająłeśpiętnaste miejsce,
dziewiętnaste, dziewiętnaste ok osiemnasta, bo.
Dziewiętnasta, zaraz już nie pamiętam.
Jednak startuje dużo więcej zawodników niż na 400
pięćdziesiątce i rywalizacja jest dużo bardziej zacięta, więc
no kapitalny kapitalny wynik. Świetny czas powiedz, czy

(06:57):
pomiędzy tym zeszłym rokiem? A tym rokiem, kiedy na
wspaniałym, trzecim miejscu kończyłeś.
Czy twój trening jakoś się zmienił?
Czy wprowadziłeś jakieś elementywysokościowe?
Na przykład w swoim treningu? Czy robiłeś więcej przewyższeń
albo treningi właśnie na wysokości?
Generalnie on się nie zmienił. Owszem, suma przewyższeń, które

(07:22):
wykonałem w tym roku jest ciut większa od sumy przewyższeń z
zeszłorocznej fill. Mieszkam w przepięknych górach
stołowych fill ciężko tutaj jestoczywiście o fill przewyższenia,
bo najwyższa góra tutaj jest 920m, czyli mam 500 520 m
przewyższenia na jednym ciągu. Więc starałem się oczywiście

(07:45):
jeździć tutaj w lokalne góry suche, gdzie jest tego
przewyższenia trochę więcej czy.Na masę śnieżnika no i jak w
zeszłym roku byłem w Tatrach pobiegać.
W tym roku pojechałem do salzburga w alpy, żeby ale to to
jest dosłownie na parę dni, żebypoczuć się długie wybieganie i
długie zbieganie, więc. Finalnie jakby ten trening się

(08:09):
mocno nie zmienił. Oczywiście cały czas mam akcenty
wysokościowe, w sensie takim podbiegi, dość mocne podbiegi,
dość mocne zbiegi. Długość tych podbiegów, ale
patrząc na może śmiesznie brzmi chociaż na realia polski może
nie do końca 17000. Apple robiłem w ostatnim okresie

(08:32):
miesięcznie. To to daje połowę tylko
przewyższenia tego co mnie czekało na Tour de glassier w. 5
dni w 5 dni. Tak, tak, ale nie Jestem w
stanie tego zrobić więcej i 2 zakładam, że nie do końca jest
to potrzebne, że nie nie ma takiej konieczności, żeby robić

(08:55):
nie wiadomo jakie przewyższenia.No to przynajmniej w moim
przypadku się jak widać sprawdziło.
Jedyne czego mi zabrakło w treningu i.
I na pewno chciałbym kiedyś to zmienić.
Próbowałem w tym roku, ale to też jest inna historia.
Większą ekspozycję na słońce mieć moje treningi odbywają się

(09:16):
najczęściej o godzinie 17:00 w to już jest wieczór.
Wchodzę w Las, więc nawet jak jest ciepło?
To już nie odczuwa się tego ciepła?
Chciałem bardzo w lipcu pobiegaćw ciągu dnia, żeby łapać ten, bo
mam taką możliwość, żeby wyjść na godzinkę 1,5 jest pracy,
potem do niej wrócić. Niestety lipiec był tak paskudny

(09:39):
w tym roku, że nie udało się to ani razu.
A tam w Alpach jest to na tyle potrzebne, że przebywamy cały
czas na wysokościach takich, które są odkryte, gdy przygrzeje
słońce, a grzało bardzo często, to jest to mocno odczuwalne i
widać różnicę między osobami, które mieszkają w w rejonie

(10:02):
alpejskim, a osobami takie jak ja, które pochodzą po prostu z
nizin. Mhm, no wiesz co chcesz pogadać
z warszawiakami poznawałkami takja.
Przepraszam, ale to z punktu widzenia, oczywiście z punktu
widzenia z punktu widzenia alp tak, tak, ja myślę, że to tak
samo można powiedzieć, że z punktu widzenia przygotowania
się do biegów w Polsce spokojnieda się przygotować w Warszawie

(10:25):
czy w Poznaniu, czy w jakimś jeszcze innym rejonie.
I robią to ludzie i robią to znakomicie i potrafią naprawdę
super wyniki osiągać na tych. Biegach no inny trening
zupełnie. A jeśli chodzi o długość
treningu albo na przykład jakieśćwiczenia wzmacniające, czy coś
tutaj się coś zmieniasz w ogóle na przestrzeni lat w tych
rzeczach nie i po prostu dobrze jak działa to znaczy.

(10:49):
Ja powiem szczerze, że jakby no bo to to trzeba sobie jak
naprawdę. Czy to jest moja filozofia i.
Moje podejście do treningów. Oczywiście ten trening jest
modyfikowany w jakiś sposób urozmaicony.
Ale ja nie mam dużych obciążeń, tak jak rozmawialiśmy i dużej
objętości, tak jak rozmawialiśmypo gsb, że byłeś zaskoczony, że
na mojej sprawie to nie są jakieś wielkie odległości.

(11:14):
Ja zakładam, że lepiej zrobić 7080 km w tygodniu, ale żeby to
było z głową i z sensem, jakby ja sam siebie trenuję już od
samego początku. Śmieję się, że mam bardzo dobry
kontakt z trenerem, nie zawsze się dogadujemy, ale.
Kontakt jest dobry. I i oczywiście to nie jest

(11:38):
narympał i to nie jest tak, że ja się zastanawiam, a dzisiaj to
sobie może pójdę zrobić to czy tamto, tylko mam jakiś Plan.
Oczywiście łatwiej jest mi go dostosowywać do życia i
modyfikować, nie muszę go z nikim konsultować, ale objętość
to jest 70, 80 km do 90. Oczywiście w jakimś tam okresie

(11:59):
bardziej przygotowawczym czy jakimś startowym tego może być
trochę więcej. I tutaj się nic nie zmieniło.
Staram się Kinga pewnie będzie się śmiała.
Staram się robić przynajmniej raz w tygodniu jakąś sprawność,
właśnie dlatego. Będzie się śmiała, że mówisz, że

(12:21):
się staram i od czasu do czasu wychodzę na rower i ten rower
też jest zamiennikiem dość mocnym podczas treningu
zimowego. Czy nadal biegasz na tętno, bo
pamiętam, że biegasz na tętno? Tak cały czas tętno jest dla
mnie największym wyznacznikiem tego co robię, jak robię i

(12:43):
dlatego mówię, że staram się robić to z sensem.
Jeśli mam, nie, nie czuję, znaczy, nie biegam na zasadzie
takiej, że mam dzisiaj dobry dzień, to pociągnę mocno, a
jutro mam słabszy to będę to będzie słabiej tylko
wyznacznikiem tego jak biegam jest moje serce, bez względu na
to, jak się czuję jak bo, bo wiemy, że, że to tętno może być

(13:07):
zmienne, choćby tak, że jak wychodzę na poranny trening, to
się też rzadko zdarza, ale różnica między porannym
treningiem a wieczornym treningiem jest dość znacząca.
Jeśli. To moje parametry tętniowe, więc
dużo tych treningów jest na pewno to jest 80% na parametrach
tlenowych, czyli pierwsza lub druga strefa i oczywiście jest

(13:31):
trening mieszany. Mało tego treningu oczywiście
podprogowego. Dlatego, że no też moja
specyfika biegania jest taka, a nie inna, choć oczywiście
zdarzają mi się starty jak w tymroku szybsze takie do 50 70 km,
no gdzie trzeba to roz serce rozpędzić do do dużych.

(13:55):
Wartości, więc to są moje treningi mniej więcej.
No tak, ale też nie zapominajmy o tym, że twoją główną siłą jest
są 2 rzeczy. Po pierwsze głowa po drugie,
odporność na ból, bo cisnąć tak 5 dni przez alpy to no.
Fill nie każdy by dał radę, nie tylko dlatego, że nie jest

(14:16):
wytrenowany, ale po prostu znaczy to ma związek z
treningiem, ale no trzeba mieć jakieś tutaj predyspozycje.
Fill regeneracyjne. Ja myślę, że na pewno no ja
myślę, że na pewno i to to są czynniki fill dość większe, bo
ultra to nie tylko trening fill.Sam trening biegowy.
Czy odporność na ból? Pewnie też, ale ja staram się w

(14:39):
swoim treningu i w swoim dziesięcioletnim bieganiu robić
tak, żeby tego bólu było jak najmniej.
Jest to zmęczenie bardziej i i przeciążenie, i taka niemoc
rzadko mi się zdarza. Naprawdę rzadko mi się zdarza,
żeby to był ból fill, który gdzieś tam powoduje.
Na przykład teraz na Tour de glassier rzeczywiście jedynym

(15:00):
momentem, kiedy taki ból się pojawił, to.
Gdzieś tam koło. 0,02 km, miałemproblemy z żołądkiem, czułem
delikatny skur. Żołądka.
Trwało to parę godzin, ale to przeszło fill i to był taki
rzeczywiście moment, kiedy gdzieś musiałem się uodpornić na
fill na ten ból, raczej to jest zmęczenie.

(15:21):
I rzeczywiście tutaj te predyspozycje na to, żeby fill
wysiłek był długotrwały. U mnie są fill widoczne nie
każdy to lubi fill. Niektórzy lubią właśnie też
szybkie fill. Krótkie biegi ścierać się za w
cudzysłowiu i i mieć po robocie sn fill.
Ja wręcz przeciwnie, wolę długo fill.

(15:43):
Czasami ktoś powie, że to już jest wycieczka.
Można to tak nazwać, ale to jestcałkowicie inny wymiar moim
zdaniem biegania. Absolutnie absolutnie zgadzam
się i każdy ultrast, który doświadczył dłuższego dystansu,
zgodzi się z tobą i wie o czym mówisz.
Dobrze masz przed sobą mapę bardzo wielu punktów.

(16:04):
Odżywczych i przełęczy i wszystkiego to jest 450 km 3300
1000 przewyższeń tak, o ile pamiętam, 33000.
Mniej więcej 34. No niesamowita wyrypa.
No mam czekaj, strasznie mam dużo pytań do ciebie, ale dobra
po kolei przede wszystkim czy część tej trasy była ci znajoma
z zeszłego roku z 300 trzydziestki, czy te trasy się

(16:27):
pokrywają i w jakim stopniu? Tak część trasy się pokrywa.
Ale to jest stopień minimalny. Myślę, że to jest 20% tej trasy.
To jest ta sama trasa, co? Ur.
De jean i co to to warto zaznaczyć?
To są jedyne momenty, kiedy. Trasa jest oznakowana, pozostałe

(16:51):
80% trasy jest nieoznakowane, prowadzi szlakami fill.
Można powiedzieć, że mocno zapomnianymi szlakami, które
przebiega przez dolinę oste. A ktoś kiedyś podobno
stwierdził, że one są zbyt trudne, żeby ludzie po nich
chodzili, więc trochę je trzeba zostawić na boku.

(17:12):
Fill prowadzą oczywiście bardzo bardzo malowniczymi fill.
Momentami doliny osty fill i co jeszcze fill specyficznego?
No to trzeba sobie wyobrazić, żeto nie są takie szlaki jak u
nas, że co chwilę na drzewie gdzieś coś jest fill, jakiś
znaczek tam jest od czasu do czasu coś maźnięte lub fill,

(17:33):
czasami trzeba naprawdę na intuicję biegać, żeby odnaleźć
szlak. Biegać strakiem tak.
Biegasz strakiem fill? Trzeba było mieć jeszcze
dodatkowe jakieś urządzenie. Oczywiście mógłby to być telefon
z mapą. Fill na szczęście nigdy z niego
nie korzystałem. Yy i i i szukanie czasami tego

(17:55):
śladu. No nie, nie chcę powiedzieć, że
graniczyło z cudem, ale ale byłociężkie i były momenty kiedy.
Trzeba było naprawdę mocno się nakombinować, w szczególności
gdzieś tam na na wyższych szczytach, żeby zejść i znaleźć
odpowiedni ślad. No bo ślad oczywiście nie jest
taki dokładny, jakby się chciało, a w takim kamienistym

(18:17):
terenie bywa ciężko. Bywa czasami, że ślady były.
Prowadzone na podstawie jakichś tam kopczyków kamieni, które
rozchodziły się w różnych kierunkach, okazywało się, że
wydawałoby się, że biegnie się dobrym, okazywało się, że że
trasa biegnie w inną stronę i czasami przejście z odbicie 5 6

(18:40):
m i powrót na właściwy ślad, no wymagało niezłej.
Gimnastyki. Ale wracając do takiego pytania,
to część trasy rzeczywiście byładla mnie znana.
Te 20% i wydawało mi się po zeszłym roku, że mało pamiętam z
tej trasy, a okazywało się, że naprawdę to były przydatne

(19:02):
informacje w tych miejscach, gdzie gdzie ta trasa się
pokrywała? Łącznie z tym, że.
W do nas, czyli tam najniższym punkcie, to jest około 300 m nad
poziomem morza dobiegaliśmy i spotykaliśmy się też z liderami
biegu 330. Tak więc też było też
sympatycznie i też potem można było z nimi przez chwilę

(19:25):
rywalizować. To też było mocno sympatyczne,
że nawet da się rywalizować jeszcze biegnąc na 450 km.
Czy punkty odżywcze to były te same punkty?
Co na to, że 330 one? Oni jakoś tak sprytnie
poprowadzili tę trasę, że no, bowiesz, wyobrażam sobie, że dla
organizatora to musi być cholernie trudno zrobić punkty,
co nie wiem. 15, 20 km x 330 i te same punkty na 450.

(19:49):
Oni muszą jakoś kombinować, żebyście przychodzili przez
podobne punkty. Dobrze myślę czy.
Raczej część punktów rzeczywiście taka była.
Bo charakterystycznym tam momentem, jeśli chodzi o Tour de
jean i Tour de glassire są tak zwane live bazy na 330, to jest

(20:10):
5 takich live bass na 450 tylko 3 i to są te dokładnie te same,
które. 330, czyli już odpadają 2takie live bazy.
Dla kogoś, kto biegnie 450 w tych live bazach ma się swój
przepak swoją torbę, bo jeśli ktoś biegnie bez supportu, tam

(20:33):
ma możliwość właśnie korzystaniaw tych live bazach z z tych torb
tam może się wykąpać, jest masaż, jest opieka medyczna.
Ale większość punktów yy na yy Tour de glassier jest
poprowadzonych bardzo wysoko o wiele wyżej niż 300 trzydziestka

(20:55):
300. Trzydziestka bardzo często
zbiega, bo w zeszłym roku supportowała mi Kinga i i była
co chwilę oprócz tych life bas można było też supportować na
niektórych punktach nie na wszystkich, ale są tam punkty,
które były wskazane przez organizatora, że ten support
jest dozwolony. To Kinga jeździła i najczęściej

(21:16):
wyjeżdżała na 1400 1500 m, czyliwybiegało się na wysokość 2 802
900 powyżej 3 zbiegało się na 1600 1400 i tak cały czas tutaj.
W tym roku rzadko się zbiegało na taką wysokość raczej
poprowadzona była trasa, dość wysoko korzystało się z ze

(21:39):
schronisk, które były na trasie.To były schroniska partnerskie.
I w tych schroniskach można byłodostać jedzenie.
Czasami można było sobie coś zamówić z karty, czasami fill
podawali tylko fill, to co oni tam?
Fill oferowali także tak były wyglądały te punkty odżywcze.
Kinga jeszcze dodatkowo, bo w tym roku też mnie supportowała

(22:01):
fill była na 2 fill dodatkowych punktach, gdzie była taka
możliwość? Yy i i to były dość wysoko, też
te punkty, więc jeden punkt był na 1900 z haczkiem coś można
było dojechać samochodem i tam był punkt, gdzie ten support był
możliwy też. Czy na tych opuszczonych

(22:22):
szlakach, o których mówiłeś, czytam też nie wiem, znajdują się
jakieś chatki, małe schroniska, jakieś miejsca, gdzie możecie
się zatrzymać i. Tak było tam.
Dość duża ilość tych schronisk wbrew pozorom one były większe
mniejsze. Fill także, czyli szlaki
zapomniane, ale ta infrastruktura jeszcze tam jest.
Znaczy, ja myślę, że szlaki są zapomniane, ale dojścia do

(22:45):
jakichś głównych fill jakichś tam górek.
Fill dalej są, czyli jakby wydaje mi się, że przejścia
między nie wiem jedną górą, a drugą fill jedną doliną, a drugą
są zapomniane, ale dojścia gdzieś w konkretne miejsce dalej
są fill uczęszczane. Nie wiem jak często, bo.
Nie ukrywam, że tych turystów było jak na lekarstwo, żeby nie

(23:07):
powiedzieć, że nie przypominamy sobie, żebym jakiś spotykał.
Jaka była najdłuższa odległość między punktami?
Gdzieś powyżej 20 km. Czy było dla ciebie kłopotliwe
czasem, że ojejku przydałby ci się punkt?
Nie wiem, nie masz picia, nie masz żeli, odsapnął byś fill,
ale do tego punktu jeszcze 10 km, a ty masz już dosyć miałeś

(23:28):
takie momenty? Czyli fill jeden taki był
moment, ale to fill chyba na samym końcu.
Gdzieś tam z miłą chęcią powiem,bo to, co się wydarzyło
ostatniego dnia i w i ostatniej nocy jest specyficzne i i po raz
pierwszy mi się przydarzyło tam przez przypadek.
Opuściłem, właśnie znaczy przebiegłem obok schroniska.

(23:51):
Byłem po tym schroniskiem, patrzyłem do tego schroniska.
Wydawało mi się, że jest zamknięte, bo zdarzało się, że
mieliśmy na na truckach jakieś punkty.
Zresztą bardzo fajni organizatorzorganizował, że jeśli wgrało
się etapami na zegarek. Yy, ślad to to zegarek pokazywał
jakie są odległości do kolejnychpunktów i były one nazwane i

(24:16):
były fill były pikało, że tam za20 czy za 15 km jest następny
punkt, ale te punkty to wyglądało te w szczególności te
takie fill, najprostsze punkty to na przykład fill był punkt,
który fill prowadził do studni, gdzie można było sobie nalać
wodę i tam było piknięcie fill izdarzało się takie sytuacje,

(24:37):
kiedy. Ee te schroniska były
pozamykane, one dalej pikały, ale były zamknięte, były to
jakieś przez organizatora, być może jakieś punkty kontrolne,
żebyśmy wiedzieli, że tam przebiec i wydawało mi się, że
właśnie to schronisko jest zamknięte, więc ostatniego dnia.

(24:59):
Przebiegłem no dobrą to teraz już nie pamiętam, bo to właśnie
to to się dużo tam się rzeczy wydarzyło.
Przebiegłem dość dużą ilość. Kilometrów bez napełniania
flaszków. I miałem z tym dość duży problem
na trasie. Co prawda wiedziałem, że są
różne momenty i brałem ze sobą zawsze więcej picia.

(25:25):
I raczej to starczało, ale ten ten jeden dzień był naprawdę
dość specyficzny. No dobrze, ale to nie
wyprzedzajmy faktów, startujesz w kur.
Meyer o osiemnastej, z tego co pamiętam dwudziesta o
dwudziestej, czyli ruszasz w nocna początku powiedz mi jak się w
ogóle czułeś na starcie? Jak ty ustawiasz sobie głowę

(25:45):
przed takim wielkim wyzwaniem? Czy na przykład nastawiasz się
na rywalizację? Czy na to, żeby robić swoje?
Jak w ogóle myślisz na starcie otym, co się ma wydarzyć?
Ja Jestem raczej zadaniowcem i. W ogóle też ekscytacja jest dość
duża i czekanie na na taki startjest dość męczące i dreptanie,

(26:09):
bo przyjechaliśmy 2 dni wcześniej dreptał mnie w miejscu
i. Próba szukania swojego miejsca
przez te 2 dni jest dość ciężka.Ja już bym chciał być na miejscu
wystartować i robić swoje zadanie, do którego się
przygotowywałem, więc tu już mówię na wstępie, że Jestem

(26:30):
złośliwy, Jestem marudny, nie Jestem w stanie znaleźć swojego
swojego właśnie czasu i miejsca.Ale jak już stanę na starcie,
kiedy już wystartujemy, to dla mnie jest ważny ten cel, który
sobie gdzieś tam założyłem. Nie ukrywam, że Jestem jeszcze
człowiekiem, który próbuje rywalizować i stara się

(26:53):
rywalizować, więc jadąc tam jechałem nie z zamiarem
przebiegnięcia, aczkolwiek to był jeden z celów takich
nazwijmy. Minimalnych, ja chciałem mocno
powalczyć o tą pierwszą dziesiątkę.
Nie ukrywam, że też z rozpisałemsobie czasy.
Który dawałyby mi pierwszą trójkę.

(27:16):
Co prawda. Nie osiągnął tego czasu nawet
zwycięzca. Czyli ambitnie rozpisałeś
ambitnie, aczkolwiek no mówimy o450 kilometrach.
Mówimy o 6 dniach biegania. Tam się może dużo rzeczy zdarzyć
i i pogoda tak jak w tym roku potrafi się przeplatać dla mnie

(27:39):
nie ma problemu. Śnieg dla mnie nie ma problemu,
zimno, deszcz dla mnie wielkim problemem, ale to naprawdę
wielkim problemem jest słońce, októrym już wspominałem
wcześniej. Więc stając na starcie w
kulmeier, ja nie ukrywam, że byłem.
Bardzo rozemocjonowany i i wzruszony nie byliśmy tam sami.

(28:02):
Był choćby Marek, z którym aż też podcast, który mi bardzo
dużo pomógł i opowiadał mi o wielu aspektach związany z tym
biegiem, więc starałem się słuchać i chłonąć i ile się da i
przyjmować. I no poszliśmy do przodu też z
Markiem staliśmy w no może nie wpierwszej linii, ale w drugiej

(28:23):
linii. Żeby po prostu ja sobie
założyłem, że z racji tego, że ciężko szukać tego śladu na na
zegarku, żeby zabrać się z jednąz pierwszych grup, może nie tych
największych koni, ale z jedną zpierwszych grup, żeby łatwiej mi
było, chociaż w tej pierwszej nocy nawigować i żeby nie tracić
tego czasu i energii na nawigację, przez co przy

(28:48):
pierwszym schronisku. Grupa wyszła, ja dosłownie
zostałem minutę. Ee dłużej w tym schronisku
wychodzę na zewnątrz i nie wiem,w którą stronę biec.
Zanim zegarek oczywiście złapie odpowiedni kurs, zanim znajdzie
się ścieżkę i widzę poniżej właśnie biegnących, no i

(29:10):
stwierdziłem, że to jest najlepsza ścieżka i niestety
okazało się nie tą ścieżką. Przebiegałem przez jakieś
krzaki, rozwaliłem nogę dość potężnie.
Co prawda nie było tego czuć do do naprawdę przez 100 km.
Ale ale to już była taka pierwsza przygoda, która
pokazywała mi, że sn, no trzeba uważać fill trzeba uważać i

(29:33):
jeśli chodzi o nawigację i trzeba uważać, jeśli chodzi o
teren, no bo teren nie był naprawdę łatwy.
Dogoniłeś tę grupę. Tak dogoniłem tą grupę zabrałem
się z tą grupą fill, zresztą to też jest bardzo ciekawe w
porównaniu do 300 trzydziestki. Zakładałem, że będę biegł ten
dystans sam, że oczywiście biegnie się na początku w
jakiejś tam grupie. Ale że fill finalnie ten dystans

(29:57):
pokonuje się samotności. I zresztą dla mnie ultra jest
takie trochę bieganiem, samotności, a tu się okazało coś
odwrotnego. Bo yy bardzo szybko.
Zacząłem biegać z brianem z Irlandii.
Na początku w ogóle to nie było celowe, to było przypadkowe,

(30:20):
gdzieś tam mieliśmy swoje tempo,które gdzieś tam razem
utrzymywaliśmy. Zresztą na tym pierwszym zbiegu
z tego z tego schronisko schroniska bryan upadł,
najprawdopodobniej tam złamał palca jednego małego i pomagałem
mu przy kolejnym schronisku tegopalca.
Związać, żeby były razem ze sobą.

(30:42):
Ee, co powodowało, że gdzieś tamcały czas na trasie się
widzieliśmy, a potem okazało się, że z brianem przy kolejnej
nocy. Stwierdzamy, że dobrze biec w
grupie łatwiej się nawiguje, więc trzymaliśmy się praktycznie
do dwusetnego kilometra do 200 któregoś, potem już rzadziej,

(31:04):
ale jak miałbym nazwać ten bieg samotnym, to już bym go tak nie
nazwał. W porównaniu do 300
trzydziestki, że jednak ci ludzie, którzy tam byli w
czołówce, to na tyle się przewijali.
Mm zmienialiśmy się, że cały czas może nie cały czas, no bo
to jest takie abstrakcyjne myślenie, jednak tej oczywiście

(31:27):
tych kilometrów, gdzie się przebiegało samodzielnie.
No to było też trochę, ale na pewno nie jest to taki wymiar
ultra samotny, jakby się mogło wydawać i to było dla mnie dość
duże zaskoczenie i brałem to w ciemno.
Śmieję się, że bo mój angielski nie jest oczywiście jakiś tam
fantastyczny Brian nie rozumiał mnie, co ja mówię, ja nie.

(31:49):
Miałem jego angielskiego, bo bo troszkę taki irlandzki jest więc
bardzo szybki, taki stanowczy i chyba nam się to podobało, że że
taka jakaś więź na nawiązała spotkaliśmy się potem jeszcze z
briana. Na końcu biegu biegliśmy chwilę
finalnie Brian przybiegł drugi tak, drugi tam chyba 3 godziny

(32:10):
przepisam. On on miał ciekawą historię na w
tym biegu też, bo on biegł z tobą długo potem.
Spadł, nie wiem, może ze względuna dłuższy sen, ale potem się
bardzo pięknie zebrał i i właśnie przebiegł drugi.
Tak bardzo, bardzo też ciekawie by obserwować jego jego bieg.

(32:30):
Powiedz czy jak biegłeś z grupą to na przykład nie obawiałeś się
na przykład, że cała grupa się pomyli i pobiegnie źle, bo
często tak jest, że jak liczysz,wiesz, idziesz po śladach czy
ich to wszyscy się. Mylą to to.
To może też śmiesznie jest, ale zabrałem się ze zwycięzcą
sebastianem. Pierwsze kilometry i Sebastian
rzeczywiście się pomylił i pobiegliśmy w w uliczkę, która

(32:53):
była ślepa. Jest taka oczywiście taka obawa.
Ale jak? Czuwa nad trasą 4 czy 5 osób.
To jest to mniejsze prawdopodobieństwo, ty musisz
sam nawigować, a w szczególności, że ja raczej
starałem się trzymać tej grupy na końcu niż prowadzić, więc

(33:15):
zawsze był ten czas na tą weryfikację jeszcze tego śladu,
więc nie nie. Nie miałem takiej obawy.
Ani przez chwilę. No inaczej, jeśli grupa się
myli, to jest zawsze łatwiej, żeo nie sam muszę się wracać,
tylko musimy się wracać w szóstyrazem.
Oczywiście oczywiście masz rację.
No dobrze, powiedz jak przebiegała w ogóle ta trasa?

(33:39):
Ta pierwsza noc jak mi to ma pierwsza noc bardzo szybko.
Znaczy, ja uważam, że też w takich ultra jakby o pierwszych
100 kilometrach to nie ma zbyt dużo co opowiadać.
Po prostu są. Tak są, aczkolwiek te
najtrudniejsze chwile, kiedy jest są chwile zwątpienia, to
wydaje mi się, że one tam przychodzą też to takie czy ja

(34:02):
podołam czy czy to trasa dla mnie, czy czy to dobry wybór.
Yy, jak się wychodzi na kolejne podejście, bo później mam
wrażenie, że yy nie chcę mówić, że to jest rutyna, ale już tak
tak człowiek się przyzwyczaja, przyzwyczaja się organizm do
tego, że to jest kolejna Górka, kolejne wyzwanie, kolejne

(34:23):
przewyższenie. I po prostu trzeba to zrobić nie
tak, tak. A im dalej się jest to już po
dwusetnym kilometrze tam po połowie.
No to teraz już przychodzi coś innego do na na myśl to znaczy,
no ja muszę to zrobić. Tak to już Jestem tak daleko.
Że teraz głupio jest się wycofaćjeszcze.
Miałeś w ogóle myśli o wycofaniu?

(34:44):
Ten przyspieszy kilometry znaczydo do setnego kilometra.
Tak to było takie, ale jak mnie teraz zapytasz, skąd one się
wzięły, to ciężko mi jest powiedzieć, no po prostu było
ciężko tak jakieś takie kolejne być.
Może rzeczywiście jakby pierwszekilometry i bieganie z grupą
mogło też być dla mnie zbyt ciężkie, żeby nie.

(35:05):
Trochę goniłeś tak. Tak, aczkolwiek wydaje mi się,
że na pierwszych kilometrach teżłatwiej mi było podchodzić.
Ale też może dlatego, że podchodziłem trochę mocniej
późniejszych kilometrach z kimkolwiek nie biegłem,
ktokolwiek mnie tam gdzieś nie mijał.
Ewidentnie miałem słabsze podejścia, mocniejsze zbiegi, co
dla mnie jest zaskoczeniem i mocniejsze te takie przelotówki.

(35:31):
Jednak na podejściach byłem wolniejszy, ale jak to mówiłem,
step by step, czyli cały czas parłem do przodu, pomału, nie
zatrzymując się moi koledzy. Bardzo często robili szybko coś
chwilę na kijkach i znowu szybkocoś więc finalnie nie traciłem
zbyt dużo. Nawet były takie momenty, kiedy

(35:53):
jak byliśmy z brianem mówi Brian.
Jeśli chcesz, proszę, leć, leć, ale dla mnie jest za szybko i
bryan rzeczywiście zwalniał i potem i dziękował, że o k.
Dobre to to było naprawdę fajnie, że nie zrobiliśmy tego
za mocno, nie. Więc pierwsze kilometry były
bardzo takie spokojne tasowaliśmy się biegłem z braćmi

(36:17):
i teraz nie powiem nazwiska, aleto byli jedni z faworytami z
faworytów, oni też tam PTLA wiem, że.
Yy biegli i byli wysoko. Yy więc to też było dla mnie
zaskoczeniem, a wiedziałem, że Sebastian jest gdzieś z przodu,
ale nie wiedziałem który, który finalnie gdzieś tam Jestem
dopiero w gdzieś na. Właśnie sobie patrzę na ściągę

(36:40):
gdzieś w kognę to jest około 150km dopiero jakby dotarła do mnie
informacja, że Jestem gdzieś tamw w czołówce, no było to miłe
zaskoczenie, aczkolwiek też nie no nie otwierają szampana, bo to
0,8 km, więc tu się mogło wszystko zdarzyć.

(37:03):
Wiedziałem, że finalnie rozgrywane.
Szachy. Roszady będą nas na śnie i na
kolejnych nocach. My pierwszej nocy znaczy nie w
pierwszej nocy w ogóle nie spałem fill drugiej nocy z
brianem, bo byliśmy razem bieliśmy razem spaliśmy tylko i
wyłącznie godzinę. Dopiero kolejnej nocy spaliśmy

(37:25):
półtorej godziny, bo mniej więcej tak ze sobą biegliśmy
przez ten czas. Ale od razu się spytam, łącznie
ile godzin spałeś? Ciężko mi jest to policzyć, bo
pierwsze to były takie rzeczywiście spanie, spanie, a
potem mi się zdarzało na przykład na punkcie, gdzie Kinga
mówię, daj mi 15 minut, daj mi tam gdzieś na ławce, jeszcze

(37:46):
myślę, że między 7 a 9 godzin. Gdzieś tak będzie, raz mi się
urwał film i nie mogę ci powiedzieć ile spałem.
To to do tego dojdziemy do ostatniego dnia i jakby ta
pierwsza noc pierwszy dzień naprawdę był bardzo sympatyczny.
Tam poznawało się ludzi z kimś się tam trochę rozmawiało.

(38:08):
Dopiero tak naprawdę fajny wyścig zaczął się drugiej nocy.
Tam były najwyższe szczyty, tam były szczyty 3252 i 3300.
To były takie 2 2 duże przełęcze.
Tam zaczął padać mocno śnieg mocno zaczął wiać wiatr.
I pamiętam, że na tej pierwszej przełęczy, bo wyszliśmy raz

(38:30):
Jestem właśnie z brianem. Widziałem, jak Brian schodzi i
rzeczywiście widać. Było w nim też strach.
Ja pierwsze podszedłem do tego tak nonszalancko, ale jak parę
razy gdzieś tam przyjechałem na butach.
Ślisko było. Bardzo ślisko, ale to nie był
jeszcze ten etap, kiedy można założyć raczki, żeby żeby to się

(38:53):
trzymało. A miałeś raczki?
Tak tak zresztą organizatorzy. Fill sprawdzali nas na starcie.
Czy te raczki mamy w ze sobą w plecaku i oprócz raczków i tam
fill czołówek i folii NRC? Tak naprawdę to były jedyne
rzeczy, które organizatorzy wymagali, żeby mieć przy sobie
resztę. Można było mieć fill w tych live

(39:16):
bazach i gdyby była na przykład informacja, że musisz coś mieć i
ubrać, to to wtedy. Fill to wtedy tak fill, to wtedy
musisz to mieć fill na przykład kurtki przeciwdeszczowe i możesz
mieć. Możesz nie mieć swobodni ona
jest jakby w fill w pakiecie obowiązkowym, ale ty go nie
musisz mieć przy sobie, ale. Musisz mieć w przypadku.

(39:39):
Więc to to tak właśnie na marginesie, jak wyglądają biegi
tam właśnie w pod znakiem tor. Fajnie fill.
Rozsądnie tak, o ile jesteśmy rozsądnymi biegaczami.
Tak, no ale wiesz, to nie są biegi dla Przepraszam totalnych
amatorów. Zakładam, że tak, że żeby się
tam znaleźć to naprawdę albo trzeba coś przebiec fill z PA

(40:01):
xa, czyli z takiego systemu torowego albo albo mieć mega
duże szczęście w losowaniu. Więc ta druga noc była taka już?
Newralgiczna moim zdaniem też dla innych biegaczy.
Dość niebezpieczna rozmawialiśmywłaśnie z brianem, że no, no, że

(40:22):
było trochę strachu i było takiego niebezpieczeństwa.
Zresztą no wcześniej też miałem taki moment, kiedy gdzieś tam,
ale nie było śniegu, nie było zimno.
Jedyne co mógłbym sobie tam nie wiem, porozwalać nogi tak, ale
nie nie było takiej sytuacji, żeżeby była niebezpieczna był
ratownik na Górze na szczycie. Wyszedł i otworzył namiot.

(40:44):
Pytał się, czy wszystko w porządku.
Po potwierdzeniu zamknął z powrotem się w namiocie.
I przy tym drugiej przełęczy, czyli najwyższym punkcie biegu,
czyli czy czy czysta bóg cholernie zimno.
Strasznie wiał wiatr. My byliśmy w krótkich
spodenkach, ale to było dla mnie.
To był komfortowo. Brian mówił, że już było dla

(41:06):
niego trochę za chłodno. Ale ten widok, który
zobaczyliśmy na tej przełęczy, no i właśnie to jest właśnie to
ultra te emocje, które, które tomogą towarzyszyć człowiekowi
towarzyszą podczas takiego długiego biegania, gdzie jesteś
zmęczony, gdzie już masz dość już po prostu najchętniej, to

(41:27):
byś się zawrócił, poszedł spać istajesz na tej przełęczy jest
wschód słońca. Ośnieżone szczyty myślisz,
kurczę, no właśnie po to tutaj chcesz być i po to właśnie
tutaj. Przybiegłeś a jak też powtarzam
gdzieś człowiek jest tam bardzo wyczulony na takie emocje bardzo

(41:49):
i to był taki moment kiedy. No wiedziałem, że, że tu chcę
być, chcę biec ten bieg, chcę goukończyć i chcę poczuć jak
najwięcej takich emocji. Piękne łezka popłynęła.
W tym momencie chyba nie, ale były momenty, kiedy łzy
popływały tak tak, to to to to są niejednokrotnie jak słucham

(42:13):
twoich podcastów z osobami, które biegają takie długie, to
jesteśmy nadzy. Jesteśmy po prostu tak
przeźroczyści tak łatwo nas. Dotknąć w.
W różnych momentach i no ja uwielbiam piękno.
Ja uwielbiam tą przyrodę. Ja uwielbiam ten stan, kiedy
jest się gdzieś w górach, dla mnie to nie jest kupa kamieni

(42:37):
dla mnie to nie jest tylko i wyłącznie jakiś szczyt.
Dla mnie to jest, no no coś coś pięknego, coś niewyobrażalnego,
co co chcę powtarzać i chyba dlatego też trochę biegam.
No właśnie to jest niesamowite, bo.
Ta natura nasładuje wtedy, a im bardziej jesteśmy przezroczyści
tym mocniej nas ładuje, prawda? Łatwo nas właśnie wytrącić je z

(43:02):
płaczem było raz znaczy tak mocno raz to już po połowie
dystansu. Ee, historia się trochę
powtórzyła z zeszłego roku. Na najniższym punkcie, czyli tam
w do nas fill była temperatura fill koło 30 ° fill i.
Pamiętam, że razem fill przybiegliśmy razem z fill

(43:26):
brianem razem fill. Z tego punktu wyszliśmy i po
jakiś tam kilometr czy 2. Ja powiedziałem do briana fill,
idź, ja nie Jestem w stanie. Ja ja muszę po prostu to robić.
Fill naprawdę bardzo wolno byłemcały, ale to cały spocony.
Pomimo tego, że 2 km wcześniej się wykąpałem.

(43:46):
Przebrałem to była chyba bodajżejedenasta dwunasta godzina.
A dla mnie to był bardzo ciężki czas.
Nie ukrywam, że no to tam zadzwoniłem sobie też do Kingi.
Zadzwoniłem sobie też do swojegoprzyjaciela.
I i to był taki czas, kiedy sobie pomyślałem, kurczę, całe

(44:08):
to 220 km. No pójdzie w piach pójdzie w
piach koniec. Ja nie Jestem w stanie się tam
wydostać, w szczególności, że z 300 m trzeba się na 2,5 tysiąca.
Praktycznie ciągiem dostać. Fill, więc było to specyficzne

(44:31):
fill. Próbowałem fill przegonił mnie
jeden zawodnik fill, potem dogonił mnie właśnie Lorenzo, z
którym przybiegłem finalnie jakotrzeci fill.
Dogonił mnie drugi zawodnik fill.
Wyszliśmy, znaczy doszliśmy na pułap chmur fill.
Wydawało mi się, że będzie spokoi będzie z tą temperaturą o k.

(44:53):
Na nie moje nieszczęście powyżejpułapu chmur były jeszcze
większe fill słońce fill. Pełnia dnia, ale też tam
śmieszna sytuacja się wydarzyła,bo w trójkę w ogóle piękne.
Piękny moment, piękne tereny, chmura było się powyżej chmur,

(45:13):
może z z tych chmur i tylko te szczyty, które są powyżej 2,5 i
i i większe dotarliśmy do schroniska.
To jest takie schronisko specyficzne, tam też dużo osób
było z 300 trzydziestki, bo pomimo tego, że my trochę
robiliśmy inne kółeczko, spotykaliśmy się w tym

(45:35):
schronisku. Ee był tam była osoba z prasy.
Organizator pytał się po kolei tam, jak ktoś tam czuje i i pyta
się tego, nota bene Lorenzo. Jeszcze wtedy nie wiedziałem, że
będę z nim finiszował. Pyta się jak temperatura, a on
odpowiada, że perfecto i ja po prostu naturalnie się

(45:56):
roześmiałem. To był taki śmiech taki typu
jakby ci ktoś powiedział żar najlepszy na świecie i ja go
pytam jak jak perfecto nie on mówi, że tak, że dla niego to
nawet jest za za zimno i rzeczywiście on szedł ubrany w
kurtce, miał bafa założonego na twarz.

(46:17):
Ja się gotowałem i to właśnie to, o czym wspominałem, czyli.
No bo jak już potem rozmawiałem,on trenuje, mieszka tam na co
dzień przybywa na tych wysokościach.
Dla niego takie temperatura powyżej 20 ° to nie jest
temperatura, która jest dla niego jakaś tam przygniatająca
dla mnie była. Spałem bardzo szybko, poszedłem

(46:41):
spać, tylko ile się znalazłem w w schronisku, więc poszedłem
spać. Stwierdziłem, że straciłem
pozycję dość dobrą, po czym po 20 kilometrach dobiegam do
kolejnego schroniska i pan w schronisku mówi, że jesteś
trzeci. Dla mnie i pamiętam, że pytałem

(47:03):
go chyba 3 razy. On tak na mnie spojrzał z takim
z takim niezrozumienie, ale przecież ci mówię, jesteś
trzeci. Tak więc coś się musiało też nie
tylko mi wydarzyć w tym w tym czasie.
No to właśnie to są te szachy, kto kiedy idzie gdzie spać fill
dobiegam fill do kolejnego do kolejnej bazy życia do grasoney

(47:25):
fill to było przedostatnim punkt, gdzie widziałem Kinga i
okazuje się, że rzeczywiście fill spotykam tam briana, który
nota bene za chwilę wyjdzie już z tego punktu, ale okazuje się,
że że te osoby, które nie fill. Prześcignęły fill na trasie
zostały gdzieś z tyłu. Ale mijały się, nie.
Nie, nie, one musiały gdzieś spać na na kolejnych fill na

(47:47):
kolejnych punktach kolejnych schroniskach, bo ja mijałem
kolejne punkty i rzeczywiście janie miałem pojęcia, bo ja spałem
w fill, czy czy minęło mi tylko te 2 osoby, czy kolejne osoby
mnie doszły? Tej informacji kompletnie nie
miałem od Kingi. To była noc, więc Kinga nie pis,
bo fill. Kinga starała się mi w miarę już
później od tego dwusetnego kilometra dawać informację jaka

(48:11):
jest moja pozycja, jaka jest moja przewaga fill plus minus?
Yy. Tutaj tej informacji nie
dostałem, bo była noc, no i nad ranem już tą informację właśnie
dostałem jak już byłem w tym grassonate, czyli to był ten
live baza ostatnia nasza tam spotkałem właśnie briana, który

(48:33):
wychodził. I tam zaczynał się też
fantastyczny punkt, znaczy odcinek, bo przychodził
podchodziło się pod monterosse pod materhorn i to samo
napędzało w sensie ten widoki te.
Te te piękne góry, bo bardzo blisko się nich było napędzały

(48:56):
do tego, żeby żeby cisnąć i tam nikt mnie nie doszedł i to był
naprawdę fantastyczny dzień z mojego punktu widzenia.
Nie dogoniłem wtedy briana. Mm a nie dogoniłem go w nocy.
W tej nocy go dogoniłem gdzieś on dłużej trochę spał, mówił, że

(49:17):
miał jakieś tam problemy z z z kaszlem i do ostatniego punktu
zbiegliśmy razem tam gdzie gdziebyła Kinga i to już był punkt.
Już mówię, to jest około. Yy 300 sześćdziesiątego
kilometra, czyli zostało jakieś tam 90, 80 km do mety razem

(49:41):
dobiegamy fill. Mam informację, że jest fill,
wszystko w porządku i zaczyna się ostatnia, jakby doba fill i
fill przedostatnia noc tak i fill jest ostatnia noc.
Ale. Widzę tym mocno myślałeś o
swojej pozycji cały czas, prawda?
Chciałeś utrzymać tą. Trójkę punktu nie jeszcze miałem

(50:05):
informację, że Lorenzo, czyli Włoch i tam Francuz mnie goni.
Wiedzieliśmy, wiedziałem już Jean Claude, który właśnie był
też w czołówce, trochę odpadł. Do tego 300 sześćdziesiątego
punktu czułem się w miarę bezpiecznie tak i zakładałem,
że, że znaczy nie wiedziałem, cosię wydarzy, to jest dalej

(50:26):
jeszcze 90 km i mamy jeszcze ponad dobę biegania.
Ee, zaczęło we mnie kiełkować to, że Jestem w stanie dociągnąć
albo nie Jestem w stanie dociągnąć gdzieś około. 300
osiemdziesiątego kilometra, kiedy, jak się później okazało,

(50:49):
minąłem schronisko, o czym nie wiedziałem i obejrzałem się za
siebie i zobaczyłem, że ktoś mnie goni.
Jak ktoś mnie goni, ee, to to zacząłem kalkulować, czego ja
chcę od tego biegu czy ja chcę dobiec i zobaczyć, co się
wydarzy, czy ja chcę powalczyć iutrzymać to trzecie, być może

(51:14):
drugie miejsce, ale czy chcę jakby.
Bardzo często nie chcę powiedzieć, że odpuszczałem w
swoim życiu, ale bardzo często jest tak, że poddawałem się
temu, co życie przyniesie, czylijakby biegłem na swoim
komforcie, nigdy nie ryzykowałemi.

(51:35):
Niektórzy się śmieją, że Jestem mistrzem czwartego miejsca i nie
ukrywam, że w tym temacie mi gdzieś tam to zawirowało nie
chciałem być czwarty Kinga do końca nie była mi w stanie
opowiedzieć, kto jest za mną i jaka jest ta przewaga.
Stwierdziłem, że ta przewaga to jest 5 10 minut.
Patrząc, jeśli chodzi o przewyższenia.

(51:57):
No i zacząłem ryzykować. Nie wziąłem pod uwagę tylko
jednego pogody kolejny raz. Uciekłem.
Dość mocno naprawdę dość mocno uciekłem.
Nie mam pojęcia jak wyrwało mi zgłowy 4 5 km, które pokonałem.
Było to łatwe odcinki były to łatwe odcinki biegowe.

(52:21):
W miarę tak jeden taki trudniejszy zbiegowy, a resztę
to było były odcinki do no inaczej ciężko już mówić po 400
kilometrach, czy coś jest prostego czy nie, no dało się to
biec i dało się to biec dość mocno.
Nie powiem ci jak mocno, ale nagle się okazało, że.

(52:41):
Yy, po przebiegnięciu takiej specyficznej doliny to znaczy,
że można było na drugiej stroniepo drugiej stronie doliny,
zobaczyć, czy ktoś się wyłania na tą drogę taką może to było 5
6 km, gdzie można było ściągnąć wzrokiem.
Jedyne takie miejsce chyba na całej trasie.

(53:02):
Ja musiałem zadzwonić do Kingi się upewnić, czy rzeczywiście
ktoś za mną był, bo to jest niemożliwe, bo ja nikogo nie
widzę i i wtedy już zaczęło się coś ze mną dziać dziwnego, bo
już mówię, Kinga, ja nie pamiętam jak przebiegam te 4 km
czy 5 czy 6. Nie wiem, ile to nie pamiętam.
Ułamki, ale nie w całości. Kinga mówi, słuchaj.

(53:29):
Brian jest za tobą, ja mówię, nie, to nie jest możliwe.
Brian nie jest za mną, przecież ja pamiętam, gdzie bryan jest za
tobą. Powtarza to drugi raz Kinga.
Włoch, czyli Lorenzo jest 9 km za tobą brajanie z 5 km za tobą
no czyli można sobie powiedzieć 9 km to jest jakieś 2 godziny,

(53:50):
może nawet więcej. Brian jest jakiś godzinę sn, no
nie mogłem sobie uwierzyć, że tak w ogóle się wydarzyło, a ja
mówię, dobra, idę dalej sn. Ee w pewnym momencie
stwierdziłem, że muszę na chwilęodpocząć.
Bo cały czas byliśmy na otwartymterenie, świeciło słońce.

(54:11):
Siadłem i nie wiem ile spałem, ile odpoczywałem obudziłem się
pod wieczór. Święcie przekonany i to pierwszy
raz mi się w życiu wydarzyło, żeorganizator przerwał bieg.
Że z racji ee takiego wielkiego upału 400 pięćdziesiątka jest

(54:32):
przerwana i wszystkich fill. Ci, którzy dobiegli do jakiegoś
punktu, tak są fill sklasyfikowani.
Dzwoniłem do Kingi, sprawdzałem wiadomość od organizatorów,
którzy, bo takie specjalne mogliśmy dostać smsy.
Nigdzie tego nie byłem w stanie znaleźć, ale byłem święcie
przekonany, że to jest koniec już.

(54:54):
Ee, Kinga mówi, słuchaj, masz 3 km do schroniska, idź, jesteś
drugi super ciśniesz naprawdę rewelacja.
No więc stwierdziłem dobra, idę sprawdzić co w tym schronisku
jest. Okazało się, że to schronisko
też jest miejscem, gdzie się łączą.
Pozostałe biegi nie tylko 300 trzydziestka, ale też 100 100

(55:15):
setka i 100 trzydziestka. Więc zaczynałem spotykać ludzi i
byłem święcie przekonany, że onipowiedzą dokładnie to samo co co
ja myślę, nikt tego nie powiedział.
Schodzą ludzie z góry ze schroniska.
Dobra, to teraz mi ktoś powie brawo, ale to już jest koniec,
nikt nic nie powiedział. Ostatnim ostatnią deską ratunku

(55:40):
dla mnie byli organizatorzy. Tam na tym niestety nie pomogli.
Ja nigdy w życiu wcześniej mi się czegoś takiego nie
wydarzyło. Byłem święcie przekonany, że to,
co myślę, to jest prawda. To był.
Jakiś rodzaj halucynacji rozumiem, w sensie nie wiem.
Czy to halecynacji, bo jak jak ja rozmawiałem z kimkolwiek

(56:00):
telefonicznie rozmawiałem logicznie tak jak z kim ktoś,
kto mi mówił, słuchaj, rozmawiasz logicznie, ale to co
mówisz nie jest, nie trzeba się nie trzyma się kupy tak tak.
Przechodzę dopiero w schronisku,zacząłem trochę łapać tego, no
te świadomości, że to nie tak wygląda jak sobie wyobraziłem.

(56:23):
Tam w tym schronisku. Spędziłem dość dłuższy czas.
Zjadłem doszedł Brian, Brian, miwłaśnie powiedział o tym, że
minąłem schronisko i w ogóle co się stało.
Nie więc Brian mi uświadomił tenten mój błąd i
najprawdopodobniej to, że ja uciekałem przed brianem i gdybym

(56:44):
być może biegł swoje nie z tym strachem i z tym takim
zdecydowaniem, że chcę tu powalczyć o trzecie miejsce, być
może w ogóle wyglądałoby to co całkowicie inaczej.
Przespałem się tam? Wyszedłem na.
Kolejną przełęcz powyżej prawie tam 3000 m.

(57:06):
I wyszedłem z grupą z 300 trzydziestki.
Rozmawiałem tam z jakimś młodym włochem.
Pamiętam 24 lata. Robił wtedy 100 trzydziestkę i i
zbiegaliśmy razem i było w porządku.
Naprawdę fajna rozmowa, tempo było takie, on nawet mówi, to
nie chcesz biec, ja mówię nie spoko, biegnę sobie z tobą, bo
mi jest, przynajmniej łapię jakieś świadomość, problem się

(57:29):
zaczął wtedy, kiedy. Zostałem sam znowu.
W ciemności, bo to już noc była.Kolejne rzeczy się zaczęły
dziać. Wydawało mi się, że to nie ja
biegnę, że biegnie to ktoś inny,że Jestem w stanie przewinąć do
przodu ten bieg, żeby zobaczyć, co będzie.
Nie wiem za godzinę za 2 albo nad ranem i długo mi zajęło to,

(57:54):
że że tak naprawdę, żeby mieć połączenie głowy z z ciałem,
żeby sobie uświadomić, że jak janie zrobię kroku do przodu.
To nie będzie kroku do przodu. Pamiętam, że zadzwoniłem też do
swojego przyjaciela i i rozmawiam, mówię, słuchaj, bo
łapie muszę złapać, muszę z kimśporozmawiać.
Ee, wiem, że logicznie rozmawiałem, ale poprosiłem go,

(58:15):
że jak będę rozmawiał z nim na drugi dzień, żeby mnie
przypadkiem nie zażartował, że rzut naszej rozmowy nie było, bo
już całkowicie odpłynę. Udało się.
Przez chwilę potem były kolejne problemy.
Dojście Lorenzo, które mnie doszedł przed kolejnym punktem.
Fajnie było się złapać glorenca i to była taka odskocznia, która

(58:39):
powodowała, że że jakby nabierają tego rytmu i tej
rzeczywistości. Lorenzo został w ostatnim
schronisku. Ja wyszedłem wcześniej cały czas
z tą myślą, że nie chce być czwarty, więc Lorenzo on nie
może by iść ze mną. Tak.
Wyszedłem z tego schroniska. To był hotel Italia.

(58:59):
Na pięknej przełęczy, bo przejeżdżaliśmy później
samochodem koło niej i fantastyczna przełęcz.
Yy no i tam zaczęły się kolejne rzeczy dziwaczne typu, że byłem
święcie przekonany, że mój przyjaciel jest na przełęczy i
zapali światełko i pokaże mi drogę, że wyślę jakąś grupę

(59:22):
specjalną, która będzie mogła mnie przeprowadzić przez tą
przełęcz, że jest tu schronisko i jak wyjdę za za tą górkę, to
zobaczę światełko i mi to trochępomoże.
Złapać rytm i pamiętam, że jak Lorenzo przybiegł do mnie, to ja
go pytałem o to, czy słyszał głosy.
Czy czy tu jest jakieś schronisko?

(59:42):
Pamiętam, że to miało być schronisko, jakaś dwunastka,
jakaś tam on mówi, że nie, że tunie ma żadnej żadnej fill,
żadnego schroniska, no i, ale już potem złapałem się już fill
po tym, jak on jest, fill się przespał fill po tym fill po tym
hotelu Italia biegliśmy już później cały czas już do końca
razem fill, ale fill łatwiej mi było biec obok niego fill i.

(01:00:09):
I trzymać się go niż biec samemu, no łapałem kontakt z
rzeczywistością, choć cały czas dokładałem sobie różne rzeczy do
głowy. Które przekazywałem Lorenzo,
który weryfikował to i mówił, żenie, że to jest bullshit fill,
choćby takie, że nie wiem. Bryan fill śpi w jakimś
schronisku i go dogonimy, że tamorganizator skrócił trasę i i i

(01:00:33):
się na pewno da skrócić fill dlamnie coś nowego, łapanie czegoś
takiego takiego flow i z rzeczywistością.
Nie miałeś wcześniej takich? Nigdy wcześniej czegoś takiego
nie ma. Ja myślę, że to słońce też
zrobiło swoje fill słońce plus zmęczenie.
Tak tak, które się na nawarstwiło?

(01:00:53):
Ja pamiętam, że bo bo ja cały czas miałem, trzeba pamiętać z
tą rywalizację z Lorenzo. Ja nie chciałem być czwartym.
Naprawdę nie chciałem być czwarty i jak były tylko okazja,
to mu uciekałem i o mnie zresztąteż sobie dołożyłem do głowy, że
on się ze mną umówił, że on nie potrzebuje tego trzeciego

(01:01:15):
miejsca, że on spokojnie może być czwarty.
I za każdym razem, kiedy mnie wyprzedzał, mówi, kurczę coś
jest nie halo przecież. Się umówili się.
Umówiliśmy, nie słuchajcie, no to to ja wiem, że to może brzmi
jak jak coś abstrakcyjnego, ale mózg jest naprawdę tak nie
niesamowicie. To było realne to.
Było dla mnie realne i bardzo często weryfikowałem rzeczy z z

(01:01:39):
telefonem. To, co Kinga pisze z
rzeczywistością. W im.
Bliżej mety ta realność trochę się jakby zaczęła już
kształtować. Walczyliśmy tak naprawdę do ee
do chyba do ostatnich 10 km chcieliśmy się raz, on raz, ja,

(01:01:59):
raz, on, raz, ja i i w pewnym momencie ja do niego mówię,
widzę, że fill, że będzie walka do samego końca.
Wiem, że on coś takiego coś tam powiedział, że że coś
odpowiedział, ale drugie jego zdanie było, że kurczę, a może
byś tak pomyślał chłopie, że razem to skończymy.
Ja mówię właśnie czemu nie, bo 10 km do mety i ja już naprawdę

(01:02:23):
fill. Nie miałem siły na to, żeby się
przepychać. To nie była udowadnianie sobie,
kto jest lepszy, kto jest gorszy?
Ja miałem swoje słabości. Bo podchodziłem i on mnie
odstawał. On miał swoje słabości, zbiegi
moglibyśmy tutaj jak na cc czy na jakiś innych biegać.
Wiadomo. Tak, to to, to rzeczywiście, ale

(01:02:46):
w pewnym momencie sobie pomyślałem jedno trzecie miejsce
to jest coś, co mnie satysfakcjonuje i to mocno plus,
jak my będziemy się ciąć, to mamy jeszcze jednego Francuza na
na plecach, który go nie mam pojęcia, gdzie jest ja się
obracałem pamiętam na asfalcie jeszcze.
Do samego końca mówić spokojnie,spokojnie, a jeszcze taka

(01:03:06):
abstrakcyjna rzecz, która się wydarzyła.
Ja miałem w głowie, że organizator zmienił trasę.
I Lorenzo siadł na kamieniu mówi.
To ty wychodź pod górę. Ja mówię, czy ja wyjdę pod górę,
a ty wiesz, gdzie ta trasa jest?Bom widać było, że znało bardzo
dobrze te tamten trasę, ty zbiegniesz tutaj w dół i ja cię

(01:03:30):
już nie będę mógł dogonić, nie. Samowity jest mózg niesamowity,
jak to się potem zaczęło wszystko.
W jedną linię sklejać. Na koniec napisałem do Lorenzo,
przeprosiłem go mówi tak, widziałem, że już się
rozjeżdżałeś. Ja wiem, że opowiadam o swojej
słabości i i i może to brzmi dziwacznie.

(01:03:54):
Ale to dla mnie jest niesamowiteprzeżycie i zastanawiam się
oczywiście, czy gdyby nie fakt, że ktoś mnie naciska, albo
gdybym stwierdził, że biegnę swoje tego dnia nie byłoby
bardziej właściwe niż przyciśnięcie i powiedzenie
sobie, że nie chce być do jasnejciasnej, czwartej.

(01:04:16):
Tak, chcę być trzeci. Że czwarte miejsce mnie
kompletnie nie satysfakcjonuje iKinga o tym wiedziała i
wiedziała, że że będę walczył, będę walczył do samego końca.
Ja się bardzo cieszę, że miałem energię i siłę pomimo tego, że
głowa mi się rozjeżdżała, że byłem to to to musicie sobie to

(01:04:37):
wyobrazić. Byłem mega zadaniowy jak
patrzyłem na zegarek, w ogóle nie zszedłem z kursu jak pikał,
bo miałem ustawione alarmy dotyczące jedzenia, picia,
jadłem i piłem fill zadaniowość u mnie była naprawdę na wysokim
poziomie. Co tylko wskazuje na to, że w
pewnym momencie i ultra to nie jest bieganie, tylko to jest

(01:04:59):
zadaniowość, którą się powtarza i jesteśmy w stanie naprawdę
fill zdziałać dość dużo Plan. Który trzeba wykonać po prostu
tak tak? Ale to niesamowite historie.
Miałeś, słuchaj z samym sobą, obłęd, tak.
Naprawdę i zawsze się śmiałem nawet przed przed tym startem,
że wielu ultrasów ma jakieś swoje historie, które gdzieś tam

(01:05:21):
jest w stanie powtarzać, a mi się nigdy nic wcześniej nie
wydarzało takiego spektakularnego.
I powiem szczerze, że doświadczenie jak no na dobrym
dobrym gdzieś tam. Tak, tak no dobry haj to był
dobry hajs, nie. Chciałem tego słowa uczynić.
To ja to jest? Też w sumie nie wiem, ale ale no

(01:05:44):
mocna mocna. Naprawdę najlepsze momenty były
to, że żeby sobie uświadomić, żeże jeśli ty nie zrobisz kroku do
przodu, to nikt z tego kroku niezrobi i to jest ten stan, który.
No nie ukrywam, że też jest bardzo fajny i celebruje go
gdzieś tam w środku. Zastanawiam się nad nim, myślę o

(01:06:07):
nim, bo to jest coś, co rzeczywiście w przyszłości.
No trzeba wziąć na to poprawkę. Ee no to dla mnie był pierwszy
raz bieg powyżej 100 godzin filldla mnie, no choćby GSB 95
godzin czy fill Tour de James 93godziny to były graniczne na
razie godzinę tak, fill? Nie mówmy o kilometrach.

(01:06:30):
No to grubo powyżej 100 130, 30,tak, no więc no.
Tak to są dla mnie rzeczy, które, no wchodziłem w nie po
raz pierwszy plus rzeczywiście. Fill mam odczucie, że to ta
rywalizacja była dla ciebie super ważna, tutaj rzeczywiście
to nie bądź na czwartym miejscu,co nie na GSB to nie miało
miejsca na to, że też nie, bo nie walczyłeś o o podium, a

(01:06:51):
tutaj to się chyba wszystko podsumowało tak niesamowicie.
Jednak to jest znaczy, no jak patrząc na karierę karierę na
okres biegania, który który mam to był jeden z ważniejszych
startów i jakby patrząc na to. Fill, jak jest odbierany choćby
w świecie biegowym? Jakie to jest wyzwanie?

(01:07:15):
Ile ile trzeba włożyć sił i i czasu i wysiłków w ten bieg?
Tak to było ważne, ja nie będę teraz tutaj udawał, o że.
Gdybym był ósmy, dziewiąty, pewnie nie miałoby to większego
znaczenia. Tak.
Gdybym brał to na ukończenie, coteż byłoby w wielkim wyzwaniem i

(01:07:37):
wielkim wysiłkiem i ja naprawdę nie odbieram nikomu, bo skończyć
Turcja Glass cr to jest. To jest wyczyn, to jest naprawdę
wyczyn i już skończyć to już jest dość dużo.
Tak nie wiem, kozak nie skończył.
Tak i ja ja wiem, że tam już jest ściganie.
Może też tak brzmi w kuriozalnie, ale na 330 to jest

(01:08:01):
naprawdę ściganie. Tam 24 godziny robią pierwszą
pierwsze 100 mil i drugie Stomil.
Co prawda jest wolniejszy, ale. Tam jest ściganie.
Przekonałem się o tym, bo też próbowałem się ścigać.
To skończenie. Glass ere.

(01:08:22):
Ja uważam, że no każdy kto się podejmuje każdy kto staje na
starcie ich i każdy kto kończy finalnie to jest jest wielki 190
190 godzin. Coś takiego?
Cały tydzień w górach. Tak tak, ja myślę, że z każdym
każdym dniem jest coraz gorzej. To jest jak jeszcze

(01:08:43):
rozmawialiśmy wcześniej, jeśli chodzi o Tour de jean, że można
to zrobić na takim specyficznym.Bieganiu, czyli dobiegam na noc
do live bazy śpię znowu biegnę cały dzień znowu śpię i tych baz
jest 5 i jest to łatwiejsze do zrobienia.
Tak tutaj na Przebacz nie nie na450 to to już trzeba trochę mieć

(01:09:07):
i głowy, i pary i no i tak motywacji motywacji.
Dobrze, czyli Lorenzo ci zaproponował to trzecie miejsce,
gdzieś mniej więcej na 10 km przed metą i.
Tak, to gdzieś tak 10 gdzieś? Tak.
Tak, ja wiem jeszcze ostatnią colde malatra, czyli taką
najbardziej znaną z tych przełęczy tą finalną, gdzie tam

(01:09:29):
już wszyscy. Składają ręce uwielbienia.
Czy to na 330, czy na 450 km. Jeszcze pamiętam, że
próbowaliśmy rywalizować i wchodzić razem.
Zresztą no, śmieję się, że tam miałem lepszy czas na podejściu
do tą na tą kolmę latrę niż rok wcześniej, przy czyste, tak przy

(01:09:49):
300 trzydziestce. To jeszcze tam pamiętam, że
rywalizowaliśmy. No tak, gdzieś 10 km gdzieś
stwierdziliśmy, że że, że to będzie dobry pomysł.
Być może gdyby to był krótszy dystans wahałbym się.
Nie wiem czy Jestem zwolennikiem, no czy to trzeba

(01:10:10):
byłoby chyba rozpatrywać czy takie wbieganie za ręce.
Wspólne znaczy ja wiem ze środowiska, że ma ich swoich
przeciwników i swoich swoich zwolenników.
Ja myślę, że to chyba to jest kwestia, że tor to nie jest
zwykły bieg, to to nie jest. Bieg grają tatr to nie jest bieg

(01:10:31):
na nie wiem na 100 km to już jest taka przygoda, która.
Łączy ludzi, wydaje mi się, że. Łączy poza tym, zobacz o sobie
też tak myślę, wyście obaj zasłużyli na to trzecie miejsce,
co jeden z was właśnie miał przyspieszyć na końcówce i
zrobić kogoś 10 sekund, przecieżto kompletnie wiesz, ja wiem, że

(01:10:51):
to jest sport, ale kaman, to jest, wiesz, to jest ultra,
więc. Myślę, że dalej to jest sport
tak i dalej to jest wymiary z sportowy i.
I uważam, że fill ja oczywiście pewnie się ludzie ze mną nie
zgodzą, bo bo bo pewnie są tacy fill, że że nie do końca na to
tak patrzą. Ee, że trochę musielibyśmy sobie

(01:11:16):
podzielić ten nasz świat biegowyna różne dyscypliny i ja nie
wyobrażam sobie, że my nie wiem teraz na mistrzostwach świata,
które się w tej chwili odbywają,ktoś wbiega razem.
Nie no oczywiście, że nie. Tak, ale, ale tutaj mówimy o
czymś. Czymś bardziej takim mistycznym.
Przepraszam, że to powiem, ale to już jest to jest inny wymiar,
takim zdaniem wybiegania i ja nie mówię, który jest lepszy,

(01:11:39):
który jest gorszy, to po prostu jest inny dla innych ludzi, nie
wszyscy ścigacze tam będą chcieli się znaleźć nie wszyscy.
Którzy tam się znajdują, są ścigaczami ktoś może powiedzieć,
że nie wiem, nie Jestem szybki, dlatego nie chcę rywalizować.
Tak, nie Jestem szybki, no fill proste, no ale nie Jestem szybki
dlatego, że nie Jestem szybki. Jestem bardziej wytrzymały tak i

(01:12:02):
lubię te wyzwania bardziej długie.
Tak nie, no a w ogóle rywalizowanie wiesz na tak
długiej trasie jak twoja to jestwiesz, no bo ukończenie.
Tour de glassier czy czy tora a rywalizowanie na takiej tezie to
też są 2 różne starty, przecież kompletnie różne, więc to w
ogóle, że ty jesteś w stanie to robić.
To jest absolutnie niesamowite. No dziękuję naprawdę.

(01:12:26):
No dobrze, wpadacie razem na metę cieszycie się fill
niebywale fill? Co poczułeś, jak skończyłeś ten
bieg fill? To dobre pytanie sn.
Smutek, smutek, ja to gdzieś tamnapisałem, że jakby.
W tym ultrakt co mnie trzyma to mnie trzyma droga i to już nie

(01:12:48):
pierwszy raz raczej ja to nie znaczy, że się nie cieszę metą
to nie znaczy, że nie Jestem euforstycznie nastawiony na to,
no to co się wydarzyło po prostuprzepiękna meta przepiękne czas
mieliśmy też to szczęście, że wybiegliśmy w ciągu dnia, a nie.
W nocy, gdzie nikogo na mecie nie było, byli ludzie klaskali.

(01:13:13):
Wywiady no coś co dla mnie jest też nowością jednak.
No nie doświadczam tego na co dzień.
Więc euforia jest dość duża. Oczywiście jest taki nutka o k.
Fajnie, bo się skończyło, ale jest smutek i chyba największy
wzdłuż największy smutek był wtedy, kiedy skończyła się

(01:13:36):
ceremonia wręczenia nagród, bo to już była taka gruba kreska.
Tak to już rozchodzicie się do pokoju.
Już tu nie Jestem, wracam do domu do rzeczywistości.
I moja droga Store the Glass year 2025 się skończyła.
Oczywiście teraz są jakieś rolki, teraz są jakieś

(01:13:59):
wspomnienia, ale to jest nie to samo.
Czemu ten smutek się pojawia, boskończyła się droga?
Właśnie, bo skończyła się droga,a to.
Bo co jest w tej drodze takiego magicznego dla ciebie, czy po
prostu sam fakt, że ona jest? To też.
Bo powiedziałeś, jesteś zadań owcem, więc wykonałeś zadanie,
więc powinno być źle powinno zamknąć temat.

(01:14:19):
No ale to właśnie jest to jest jednak zadanie jest zamknięciem
tematu, ale zadanie trwa od kąt.Kiedy zapisałeś się na tora, to
jest dość długie zadanie. To nie jest tylko zadanie, kiedy
stajesz na starcie. No tak to jest, ale właśnie
pierwszego treningu, ale kończy się to zadanie.
Jednak w momencie, kiedy przekraczasz metę.
Więc dlaczego smutek, panie zadaniowcu dlaczego?

(01:14:41):
Smutek tak no bo jednak jednak jakby wiesz jaki to jakie to
jest zadanie i co ono ci przyniosło i jakie one emocje i
uczucia dostarczało w czasie. Ja to próbowałem ostatnio
wytłumaczyć, że. Na podstawie urodzin ktoś cię
zaprasza na urodziny planujesz te urodziny, bo to są.

(01:15:02):
To są urodziny twojego przyjaciela.
Co mu kupisz na prezent, jak sięubierzesz, jak się będziecie
bawić, idziesz na tą imprezę, bawisz się na tej imprezie i
nagle zbliża się ta kopciuszkowagodzina 12:00, kiedy już wiesz,
że no za chwilę wszyscy się rozejdą i będzie koniec.

(01:15:22):
Tak i wiesz, że to też jest jakieś zadanie, że które masz
wykonania, ale smuci cię to, że musisz opuścić tych wszystkich
przyjaciół, których być może widzisz tylko raz do roku.
Ten tą całą fantastyczną atmosferę, która tam gdzieś jest
i. Nie wiesz, jakie będą kolejne
urodziny. Nie wiesz ile będziesz musiał

(01:15:43):
czekać, czy ten przyjaciel cię zaprosi na tę urodziny za rok,
czyli będziecie jeszcze przyjaciółmi, jakby ta droga
jest dość dużą niewiadomą. Kolejną, a ty zamknąłeś etap i
ja Jestem mocno nostalgicznym człowiekiem mimo wszystko i
mocno sobie rozpamiętuję i wspominam, a w szczególności
teraz to the glassier, bo to thejane, bo śmieszna gdzieś tam

(01:16:05):
wypowiedź była, że niezapomnianaprzygoda.
Ja mam wrażenie, że 330 była dlamnie zapomnianą przygodą.
Więcej dużo rzeczy nie pamiętałem i dużo rzeczy
musiałem sobie wspominać na podstawie zdjęć lub opowiadań
Kingi. Było całkowicie inaczej, teraz
na Tour de glassire nie wiem, czy to jest kwestia, że znaczy
ja nie uważam, że byłem superowoprzygotowany do czysta, znaczy

(01:16:30):
byłem przygotowany do dobrze, ale ten bieg nie poszedł mi tak,
jakbym chciał. Na pewno ten 330 i Jestem
usatysfakcjonowany z miejsca. Jestem usatysfakcjonowany.
Z czasu. Oczywiście były tam już
elementy, które analizowałem, żemógłbym zrobić szybciej i
lepiej. Ale też jakby zamknąłem drogę,

(01:16:50):
smuteczek. Znalezienie nowej drogi trochę
przez przypadek zostałem namówiony, bo ja już wiedziałem,
że nie będę chciał chyba wracać na 400 pięćdziesiątkę.
Jeden mój dobry znajomy mówiła, czemu nie?
Tak fajnie się to też było. Bardzo fajna sytuacja, jeśli
chodzi o organizację Kinga w zeszłym roku założyła grupę

(01:17:13):
ponad 50 osób, bo nie chciała odpisywać każdemu z osobna.
A kto się pytał, jak jak? Jak mi idzie, założyła grupę,
gdzie ludzie się wymieniali uwagami, ona tam wpisała, jak
się miewa. I on powiedział, ta była ta
grupa była tak fantastyczna i tak dużo emocji przyniosła, że
on by chciał, żeby być znowu w takiej grupie.

(01:17:34):
No i Kinga w tym roku znowu założyła taką grupę i i ludzie,
no nie tylko z środowiska biegowego tam byli i mocno się
ekscytowali. Ja sobie potem czytałem ponad
1000 wiadomości, które tam zostały napisane.
No to też jest fajny plusik, który dodaje kolej.
Do tej świeczki do tego tortu urodzinowego no.

(01:17:56):
Właśnie mówiłeś o tych urodzinach i i i bieganie
porównujesz do urodzin i sobie tak myślę, że może w tym miejscu
jeszcze coś takiego, że. Ty wiesz, że nawet jakbyś nie
wiem, w przyszłym roku pobiegł tora, to to nie będzie ten sam
tor w sensie ten tor, który właśnie się kończy.
Tak, że już. Ta chwila się już nigdy w życiu

(01:18:16):
nie powtórzy tak tak, jak się nie powtórzą właśnie urodziny.
Te wiesz, za rok możecie się spotkać, ale już będzie inny
klimat, inni ludzie przyjdą, więc ten tor po prostu już dla
ciebie się zamknął i wydaje mi się, że że to o to chodzi w tym
twoim smutku, tak na głębokim. O ten moment nie tyle chodzi o
to, że się droga skończyła ile? Ile cała ta impreza się

(01:18:37):
zakończyła i wie, że to już po prostu.
No to to nie wróci nawet jak jeżeli pobiegniesz coś innego,
nawet nie wiem dłuższego piękniejszego to i tak ten
moment już jest pozamiatany. Dokładnie tak samo miałem po
GSB, że owszem. Radość z powodu pobicia rekordu.
Niesamowita satysfakcja, niesamowite emocje, ale jednak

(01:18:59):
gdzieś tam z tyłu ten smuteczek,jakby wiemy w życiu, że że
euforia i radość to są chwile ulotne i krótkie.
I żeby je dawkować, to musimy sobie coś poszukać, żeby znowu
je dawkować. Fill.
Ja właśnie w tej drodze jest to piękne, że ja szukam później tej

(01:19:22):
chwili. Idąc na trening, to nie musi być
finalny ten bieg, bo czasami tenbieg jest nie do przeżycia.
W sensie patrzysz w kamienie i nie jesteś w stanie jakby
czerpać tej energii. No choćby 100 trzydziestka na
DFBG. To jest zadanie od początku, a
fill od a do z, ale to jest część.

(01:19:42):
Drogi, którą miałem do wykonaniaw tym roku, żeby przebiec stora,
przypadek, że się znalazłem też na DFBG, bo mi nie poszła snow
donia i musiałem zrezygnować ze snowdony i z powodu zatok sn,
ale ale to właśnie są takie chwile, że.
Finalnie, tak jak powiedziałeś ichyba to znakomicie ująłeś, że

(01:20:02):
to już nie będzie nigdy to samo,że te emocje owszem będzie można
znowu jakiś sposób dostarczać, ale to nie będzie to samo.
Nie no piękną rzecz zrobiłeś jarku, dla nas wszystkich
dziękuję wspaniałe to jest piękny sport, uprawiasz ty
również? Oj daj spokój.

(01:20:24):
Słuchaj. Chciałem cię jeszcze zapytać.
O o kingę, jaki miałeś z nią kontakt?
Mówiłeś wielokrotnie, że ona była na punktach, ale czy ty w
ogóle byłeś świadomy, jak się Kinga pojawiała?
Czy mieliście dobry kontakt? Co ona ci przynosiła?
Czy często zmieniałeś ubrania natych punktach, co się w ogóle

(01:20:46):
działo na tych punktach i co było i jak support właśnie Kingi
wyglądał? Muszę powiedzieć, że w tym roku
to nie była tylko Kinga, bo w zeszłym roku nauczeni trochę
doświadczeniem jeżdżenia po aoście, gdzie się robi ponad
1000 km. Dodatkowo będąc na supporcie
była z nami Gosia moczulska, która teraz w tej chwili jest na

(01:21:06):
mistrzostwach świata i kuba płoskonka to było niesamowite
wsparcie dla Kingi i i pomoc, więc ja przynajmniej głowę
miałem spokojniejszą, że że nie jest na trasie sama.
A potrafi tam być ciężko na tychserpentynach i wyjazdach.
Kinga już nie raz mnie supportowała w tych tych

(01:21:27):
wyzwaniach, ona mnie zna, wie, że Jestem marudny na na
punktach, ale mamy już jakieś tam schematy przygotowane.
Yy, mamy też rozpisane co mniej więcej chcemy.
Więc wpadała taki tok zadaniowy,czyli ładowanie sprzętu,
przebieranie, białko, które przyjmowałem na początku i tutaj

(01:21:50):
też muszę ukłondom dla martynaczyk oddać, bo bo bo
miałem konsultacje z nią i mimo wszystko, że znam się mniej
więcej na tym i jakieś tam schematy, mam już wypracowane,
to mimo wszystko bardzo dużo cennych rad, które się
sprawdziły podczas tego biegu. Jedną z nich jest to, żeby

(01:22:11):
pamiętać o tym, żeby przyjmować odpowiednią ilość białka, nie
tylko węgli podczas takiego wysiłku i to mi się udawało.
A w jakiej formie białko? Przyjmować płynnej, czyli
recovery, a oprócz tego oczywiście w jak makaron nie
znajdował się tuńczyk. No to ja nie jem mięsa, ale ryby
jem, więc ten tuńczyk czy jakiś tam inny forma by nabiału się

(01:22:32):
znajdowała. Więc Kinga miała to wszystko
opanowane, no, widzieliśmy się tylko 5 razy na 3 tych live
bazach zawsze pilnowała, żebym się poszedł wykąpać.
Pilnowała, żebym umył zęby, za to bardzo dziękuję fill, więc no
to na pewno jest bardzo dobry duszek.
Zresztą Kinga jest mocno zaangażowana, zawsze w te w te

(01:22:55):
fill supporty fill i mocno mnie wspiera w każdej w każdej
dziedzinie i w każdym momencie, więc tutaj muszę oddać wielkie
ukłony fill. Robiła to znakomicie na GSB
robiła to w zeszłym roku, robiłato w tym roku i myślę, że.
Tylko czekasz aż powiem sn fill co kolejnego fill wymyślę sn

(01:23:16):
fill więc. Yy.
Ale tak ja pamiętam, jak ona wspominała w zeszłym roku, jak
była wykończona, jak była surma na tym terze.
Na to, że tam w ogóle ten tor był taki specyficzny, bo
mieliśmy problemy, potem z powrotem zaczął nam się
samochód. Wracaliśmy na lawecie, zresztą
tamten tor był taki, że nawet nie było czasu celebrować tego
wszystkiego. No było zajęcie się samochodem.

(01:23:39):
Nie, nie byliśmy tam w tej strefie praktycznie w ogóle.
Medialnej nie byliśmy na zakończeniu.
Ee tamte tamte urodziny nie byłyzbyt udane.
Te już były naprawdę z przytupem, to chyba jakaś
okrągła rocznica. Więc jeśli chodzi o support,

(01:24:00):
było go mało, ale na pewno był wpunkt i celny przebierałem się
na pewno na każdym tym punkcie ładowana była czołówka
zamieniane były czołówki w. Naprawdę tu było dobrze
dopracowane. Aczkolwiek to nie jest pit stop
f jeden trzeba sobie na pewno touzmysłowić, że ja spędzałem na

(01:24:25):
tych punktach około godziny. A to to jest kąpiel, to jest o
to na przykład było patrzenie ran tych nóg, jak się okazało,
tam trzeba było albo 4 szwy, albo stripy założyć, o czym nie
miałem świadomości, bo wyglądałata druga noga, która nam może
ktoś widział na zdjęciach. Cała zakrwawiona to ta wcale nie

(01:24:45):
była taka zła jak ta, która mniej była zakrwawiona, więc to
gdzieś tam uciekało finalnie. Ten czas ja się też nie
spieszyłem, bo to nie jest. Mówisz o tych live bazach, że
tam godzinę spędzałeś, bo normalnie na punktach byłeś dużo
krócej, prawda? To znaczy, jeśli nie spałem na

(01:25:05):
punktach, to rzeczywiście to było raczej na zasadzie
zjedzenia czegoś napicia się i ipójścia dalej.
No nie, nie było sensu, żeby tamzbyt dużo czasu spędzać.
Dobrze, a powiedz odrobinę o tym, co jadłeś w ogóle i co
piłeś, jak właśnie. To miałeś przygotowane?

(01:25:25):
Ee ja jednak postawiłem na 2 rzeczy po pierwsze, że pomiędzy
punktami opierałem się na żelach.
Dużo żeli zjadłem, to może być zaskoczenie, bo to jest prawie
80 żeli na całej trasie, więc nie mam problemu z przyjmowaniem
żeli. Jestem naprawdę pod tym
względem. Spokojny, spokojnym biegaczem,

(01:25:50):
że nie mam jakichś tam dolegliwości tak żołądkowych,
ale jednak starałem się, żeby nakażdym punkcie, w szczególności
po tym osiemdziesiątym. Kilometrze te 80 km rzeczywiście
były takie szybkie, tam niezbyt dużo, nikt tam nic nie jadł.
Każdy chyba chciał zobaczyć co gdzie jakie ma swoje miejsce, a
później starałem się zjadać to, co oferowali na.

(01:26:14):
Na tych w tych schroniskach. Były albo to pasty były to.
Nie, żebym to pierwszy raz polęta polęta takie takie
włoskie coś nie wiem do końca jeszcze co taka kaszka tak.
Było to lazania była pizza, więctutaj ta różnorodność była duża

(01:26:37):
i dużo zup. Starałem się zupa warzywną i
zawsze prosiłem, żeby tam trochęmakaronu albo ryżu było.
Czyli fajnie, bo nie masz problemu z mieszaniem.
Normalnego jedzenia z tymi żelami.
W ogóle mi to nie przeszkadza. No zresztą też to testuję tutaj.
Jeśli chodzi o bieganie tak w treningu, jeśli chodzi o bazy,

(01:27:01):
no to Kinga przygotowywała zawsze albo jakieś knocki, albo
jakieś ziemniaczki, albo właśniezupy, które też mieliśmy
przygotowane, ale to już były takie gotowe zupy, naleśniki,
które uwielbiam i mógłbym je jeść praktycznie cały czas.
I te naleśniki czasami dostawałem w formie dodatkowego

(01:27:21):
jedzenia na trasę, które sobie tam gdzieś sięgałem w czasie
biegania, gdy były jakieś tam kryzys albo były większe.
Odległości naleśniki z jakimś wkładem.
Czy dżem i masło orzechowe najczęściej plus banan to jest
taki u mnie standard, no i o tymbiałku, o którym już
wspominałem, czyli w recovery białkowe i też miałem izotonik.

(01:27:43):
Który był? 70 do 30%, 70 węgli, 30% białka.
Co jakiś czas też takiego izotonika piłem, więc tutaj
mocno starałem się trzymać zaleceń białkowych, nie wiem czy
mi się to finalnie udało, bo to się strasznie rozjechało

(01:28:04):
później. Ale, ale, ale tak starałem się
mieszać, czyli miałem też zaznaczone na zegarku co 2
godziny. Hasło bułka.
I bułka to było właśnie albo albo ten naleśnik, albo brałem
żelki takie słone albo garść krakersów lub paluszków, czy coś

(01:28:28):
takiego, żeby coś było stałego przyjmowane co 2 godziny.
A na punktach jakaś kawa, herbata, cola.
Tak, tak, tak. Czyli kofeina wchodziła.
Wchodziła tak no i zdarzyło się nawet piłą bezalkoholowe.
Na niektórych schroniskach dało się to załatwić.
Koli chyba najmniej. Ja nie Jestem takim zwolennikiem
picia gazowanego podczas biegu, chyba że jest upał jakiś taki to

(01:28:53):
mieszam wodę z colą, a tutaj. Na tym etapie, gdzie był upał
niestety nie było schroniski i takich możliwości.
Zacznę cię tam przeczołgał. Czułeś, że się tam odwadniasz na
tym w tym upale czy nie? Nie czułem tego tego
odwodnienia, czułem jakby to takie narastające zmęczenie.
To tak, jakby ktoś dodatkowy kilogramy ci dał na na barki

(01:29:17):
mocno się poce i. Energia mi schodzi, zresztą to
nie pierwszy bieg, który taki miałem najczęściej zresztą na
naszej Monte rosie. Nie wiem czy pamiętasz, też była
taka sytuacja, że zaczęło być cieplej.
O godzinie 11:00 musiałem się przespać na kamieniu, tam wtedy

(01:29:37):
za cermat. Więc takie sytuacje mnie gdzieś
dopadały? Gdzie jest słońce?
Yy i tutaj myślę, że tak finalnie zapłaciłem najmniejszą
karę za za to wszystko, że to, co się wydarzyło tej ostatniej
nocy i tego wieczoru, to finalnie mogło się skończyć

(01:29:59):
naprawdę no zejściem z trasy, noja tam miałem podjąć decyzję.
Tak naprawdę ja wiedziałem, że jak ja nie podejmę tej decyzji,
to organizator już. Ale niesamowite te te
przechodziłeś z tymi swoimi wyobrażeniami historie.
Jejku, dobrze, że ten Lorenzo cisię trafił, on cię trzymał w
takim pionie. Nie, to ja.
Myślę, że ten ten Lorenzo i jakby.

(01:30:23):
Że bieganie tutaj z kimś? Nie chcę sobie odbierać tego, że
że że o dzięki komuś, ale, ale, ale dzięki z kimś bieganie w tym
przypadku było na pewno wartościowe, no.
Wiesz, że założę, że że ty też mu dużo dałeś, więc wiesz to.

(01:30:44):
Mam nadzieję, mam nadzieję, Brian naprawdę zrobił kawał
dobrej roboty z brianem. Zrobiliśmy naprawdę kawał dobrej
roboty i nawet jak pisaliśmy. Wiedzieliśmy gdzie, kiedy kiedy
tą przewagę zrobiliśmy, wiedzieliśmy, jak dogoniliśmy
tego drugiego. Francuza, gdzie go tak naprawdę?
No nie ukrywam, że przez nas trochę odpadł, bo bo

(01:31:05):
pociągnęliśmy do góry dość mocnoi i widać było, że dla niego to
jest ciężko i wyszedł z nami, ale na szczycie siadł i
powiedział chłopaki biegnijcie, bo ja nie Jestem w stanie nie i
tam pociągnęliśmy tej nocy to była tam gdzieś koło 100
dziewięćdziesiątego dwusetny kilometr naprawdę fantastyczną
robotę zrobiliśmy razem i. I tak gdzieś.

(01:31:28):
Brian był na pewno dobrym liderem, ale były takie momenty,
kiedy ja go zastępowałem i mówi już dzięki.
Bo, bo to właśnie był taki moment, kiedy ja to go
potrzebowałem. A widać, że bryan ja nie chcę
powiedzieć, że jest mocniejszy, ale na pewno był.
Bardziej obeznany z trasą to byłjego drugi start na tym
dystansie. Pierwszy nie ukończył.

(01:31:50):
I widać było, że doświadczenie ma dość duże, no zresztą tak
samo jak zwycięzca Sebastian, który był trzeci, raz trzeci,
raz zwyciężał na tej trasie, no.Też też miał ładny czas.
To daje dużo. No na pewno, no jakbyś ty miał
szansę trenować na tej trasie toteż pewnie inaczej by było nie.
Myślę, że to przede wszystkim tosłońce.

(01:32:12):
Przede wszystkim to słońce. No dobrze, Jarek słuchaj, to
gdzie planujesz kolejne urodziny?
W takim razie no. Masz jakiś pomysł już czy czy na
razie? Urodził się.
Urodził. Się urodził się, urodził się
pomysł, aczkolwiek jeszcze muszęznaleźć solenizanta.

(01:32:33):
Bo. Nie ukrywam, że zastanawiam się,
co mógłbym zrobić, co by było mniej więcej porównywalne.
Do tora i jedyny bieg oczywiściebędę robił dużo rzeczy, bo to
tak jak po rozmawialiśmy po GSB pytałeś mnie czy mam zamiar
zrobić jakieś kolejne wyzwanie? Ja powiedziałem, że chcę się

(01:32:55):
ścigać, bo GSB to tak trochę przy okazji.
I tak dalej będę się chciał ścigać.
Będę chciał się dostać dalej, może na utnę, ale właśnie w
ramach utm BPL. Ach no.
I gdyby udało mi się znaleźć kogoś, kto partnera, kto będzie
mi w stanie, będziemy razem w stanie nadawać na tych samych

(01:33:18):
falach i jesteśmy w stanie powalczyć.
Nie ukrywam, że będę chciał tam kiedyś, jeśli znajdę tylko taką
osobę. Nie ukrywam, że będę namawiał,
może któregoś z moich kolegów biegowych nowych.
Kto wie, kto wie, no byłoby to miłe i sympatyczne, może nawet
bym wtedy odpuścił. Główny start autem b bo ja chyba

(01:33:43):
tam chcę być tylko dla atmosfery, niekoniecznie dla
trasy. Trwa impreza, to ty jesteś w
górach cały. Czas więc, ale tak, ale jak trwa
impreza, ale w sensie, że gdzieśbędziesz finalnie tam.
Na na mecie. Śmieje się, trochę biegniesz, to
też twoja impreza. I też jesteś ściorany, no wiesz,

(01:34:04):
no tak. Ale jest o CCC, bawisz się, a
potem, no no tak, no a. PTL to ruszasz?
W czwartek wracasz w niedzielę ii tylko wiesz, resztki ze stołu
tam zbieracie. Dzięki.
Nie no absolutnie nie no permanentu jest, wiesz, to to,
to wiesz, to gęsia skórka się pojawia na rękach od razu jak
człowiek myślę o tym PLU wspaniała, ale rzeczywiście.

(01:34:28):
Posiadanie odpowiedniego partnera jest tutaj kluczowe,
tak no i chyba no jest to najtrudniejsze w ogóle w tym
starcie. Nie wiem czy mam ochotę się
prześcigać, żeby coś robić, bo ja.
Czytałem te czasami te nagłówki,najtrudniejszy bieg.
Ee jeden z najtrudniejszych najdłuższy to jest takie, jakby

(01:34:51):
odczucia są zawsze odczuciami. Tak nie ukrywam, że liczby i
fakty robią naprawdę niewiarygodne.
Yy wrażenie plus to, że jest to trasa praktycznie w całości
nieoznakowana przebiega bardzo wysoko i ciężko pewnie znaleźć
coś odpowiedniego kolejnego takiego.

(01:35:13):
Ja nie chcę się wydłużać czy inaczej nie mam w głowie na
razie takiego, że teraz o jak przebiegłem 450, to zobaczymy co
będzie jak przebiegne 600. Nie wiem swee speak, tak.
Tym bardziej, że nie słyszałem dobrych opinii o tym tym biegu
to nie znaczy, że to nie jest fajny bieg i to, że ktoś go jako
ukończył to nie jest fajnie, to pewnie jest fajne tak tylko na

(01:35:36):
tą chwilę swiss pik mi nie wiem czy nie dźwięczy tam w głowie, a
PL tak. Tak, ale to jeszcze jakbyś mnie
zapytał przed startem. To pewnie bym tego nie
odpowiedział. No rozumiem, oczywiście tak
także no szukam fajny. Cel szukam tych.
Solenizanta. Na kolejne urodziny.

(01:35:58):
No mega mega. Bardzo fajnie, no dobrze.
Jarku no nic, dziękuję. Ci za za te opowieści pięknie
opowiadasz jak zwykle dziękuję, mam nadzieję, że to się da
słuchać. No nie, no myślę, że wszyscy z
zapartym tchem. Słuchają także bardzo ci
dziękuję. I co?
Kurczę, no nie wiem coś jeszcze.Coś, o czym nie powiedziałeś?

(01:36:23):
Ja myślę, że można. Ja zawsze lubię to tak trochę
spiąć w klamrę, że. Nie martwcie się, każdy ma swoje
Everest, każdy ma swoje ultra, akażdy to inaczej odczuwa.
Wcale nie musicie czuć tak jak ja wcale nie musicie robić
takich rzeczy jak ja, żeby to samo czuć.

(01:36:44):
Góry i bieganie jest tak szerokim spektrum poznawania i
odczuwania, że. Myślę, że jak ktoś chce coś
znaleźć dla siebie to znajdzie iwcale nie trzeba się porównywać
wcale nie trzeba się prześcigać,po prostu trzeba w tym być i
tego wam życzę. Pani Jarek, dziękujemy ci

(01:37:07):
bardzo, a jeżeli komuś odpowiada.
Mentalne nastawienie jarka to można u ciebie trenować, prawda?
Tak można u mnie trenować, ale zrobiłem.
Zakończenie. No no tak no tak jest, aż sam
mam ochotę się zapisać na ciebietekst.
Dziękuję ci bardzo i do zobaczenia na szlaku.

(01:37:30):
Dziękuję bardzo. Trzymaj się przy nim.
Pozdrawiam was wszystkich cześć,cześć, pa.
Na zakończenie warto wspomnieć, że Kinga Kwiatkowska, partnerka
i supporterka jarka po kilku dniach intensywnego wsparcia
wystartowała i wygrała 30 kilometrowy tor 30 brawa dla

(01:37:52):
Kingi. Dodam również, że ukrytym
supportem tej wyprawy była fotografka i biegaczka Karolina
Krawczyk, która pilnowała wrotkowie 2 psów jarkaitingi
oraz udostępniła swoje zdjęcie na okładkę tego podcastu.
A jeśli chodzi o wpadanie na metę za rękę szczerze, to nie
rozumiem krytyki. Jest w tym piękno i przyjaźń nie

(01:38:13):
ujmuje to rywalizacji, lecz nadaje jej dodatkowy wymiar
szacunku i pokory. Niby jest to sport indywidualny,
ale nie do końca. Nie jesteśmy samotnie na trasie,
a wzajemnie się wspieramy i inspirujemy.
Świat jest dziś wystarczająco szalony, każdy gest dobroci,
empatii czy miłości jest na wagęzłota.
Nie zawsze trzeba walczyć za wszelką cenę, nawet w

(01:38:34):
rywalizacji sportowej można zachować dystans i wyciągnąć do
kogoś dłoń. Pozdrawiam was serdecznie.
Dziękuję za wysłuchanie podcastui do usłyszenia następnym razem.
Pozdrawiam buźka. Pa.
Advertise With Us

Popular Podcasts

Stuff You Should Know
Dateline NBC

Dateline NBC

Current and classic episodes, featuring compelling true-crime mysteries, powerful documentaries and in-depth investigations. Follow now to get the latest episodes of Dateline NBC completely free, or subscribe to Dateline Premium for ad-free listening and exclusive bonus content: DatelinePremium.com

CrimeLess: Hillbilly Heist

CrimeLess: Hillbilly Heist

It’s 1996 in rural North Carolina, and an oddball crew makes history when they pull off America’s third largest cash heist. But it’s all downhill from there. Join host Johnny Knoxville as he unspools a wild and woolly tale about a group of regular ‘ol folks who risked it all for a chance at a better life. CrimeLess: Hillbilly Heist answers the question: what would you do with 17.3 million dollars? The answer includes diamond rings, mansions, velvet Elvis paintings, plus a run for the border, murder-for-hire-plots, and FBI busts.

Music, radio and podcasts, all free. Listen online or download the iHeart App.

Connect

© 2025 iHeartMedia, Inc.